TECHNIKI WĘDKARSKIE > Spławik

Mój pellet waggler

(1/98) > >>

arturro:
Za namową mosteque opiszę moje doświadczenie w metodzie pellet waggler. Nie napiszę tu nic odkrywczego. Jest wiele opisów i filmów, które omawiają tę rewelacyjną metodę ad A do Z. Dlaczego rewelacyjną? Postaram się opisać to w paru zdaniach. Jest to metoda prosta i niewymagająca dużej ilości sprzętu. Co jest nam potrzebne? 1.Wędka nie musi być specjalistyczna. Widziałem wędkarzy, którzy łowili nawet karpiówkami i też łowili ryby. Jednak ja polecam wędkę o niskiej wadze do 200 gr. bo trzeba często przerzucać zestaw. To nie jest metoda dla leniucha.
2. Kołowrotek. Ważne, żeby dobrze wyważał wędkę i tyle.
3. Żyłka. Ta musi być dobrej jakości. Nie może być za gruba. Ja używam maks 0,25. Niektórzy mogą uważać, że to już za grubo, ale przy rybkach 10+ będzie w sam raz. Zaskoczę niektórych, bo ja stosuję żyłkę pływającą. Przy częstym przerzucanie zestawu jest to bardzo praktyczne.
4. Przypon. Tu się nie będę rozpisywał. Ja stosuję 0,22. Bez krętlika. Przypon z żyłką główną łącze pętla w pętlę. Można kupić gotowce. Ja wiąże sam z gumką.
5. Spławik. Musi być z obciążeniem własnym typu waggler. Polecam z firmy Drennan. Ciężar spławik musi każdy dostosować do własnych potrzeb (rodzaj sprzętu, jakim się łowi, długość rzutów itp.).
6. Haczyk. Mały rozmiar. Ja stosuję haczyki nie większe niż rozmiar 10 i musi być z grubego drutu.
Proca. Najlepiej dedykowana do peletu. Musi osiągać odległość 20-25 m. Tyle wystarczy. I trzeba mieć co najmniej dwie sztuki albo dodatkowe gumy do procy w razie pęknięcia co często się zdarza.
7. Pelet. Ja stosuję 8 mm. Strzelam nim na odległość 20-25 m. 6 mm. Jest za lekki - małe odległość strzału. 10 mm. też będzie dobry. Można strzelać na dalsze dystanse, ale szybciej tonie. Coś za coś. Niektórzy polewają pelet olejem roślinnym - wolniej tonie.
8. Rozwierak do gumek na haczyk.
Teraz taktyka. Tutaj też nie ma żadnej filozofii. Wybieram miejsce, w którym widzę aktywność ryb (spławy). Lub gdy znam łowisko i wiem gdzie ryby przeważnie się kręcą. Tam zaczynam strzelać większą ilością peletu, powiedzmy 10 szt. ziaren peletu, żeby rybki usłyszały, że papu spada do wody. Później, gdy rybki wejdą w nasze łowisko można zmniejszyć ilość strzelanych porcji peletu do 3-5 ziarenek. Strzelam pelletem i w to miejsce zarzucam zestaw. Odczekuje 2, 3 min. Jak nie ma brania zwijam zestaw, strzelam pelletem i znowu zarzucam w to miejsce i tak w kółko aż do skutku, czyli do pierwszego brania, które może być po 10 min. ale i po godzinie. Czyli trzeba być cierpliwym.
To już chyba wszystko. Mam nadzieję, że te moje wypociny komuś pomogą w ogarnięciu tej metody.

e-MarioBros:
:bravo: :thumbup: :)

chyba jestem na to za leniwy ;)
ale z pinką rzucaną z ręki do 3 m to opanowałem - ale rybki do 25 cm ;)

fishunter1990:
Obiecałem sobie w tym sezonie, spróbować coś złowić tą metodą. Zobaczymy jak wyjdzie ;).

Mosteque:
Arturro! :bravo: :thumbup:

Jeszcze mam pytanie, jaki grunt masz ustawiony i o długość przyponu.

Dzięki!

arturro:

--- Cytat: Mosteque w 08.06.2020, 22:10 ---Arturro! :bravo: :thumbup:

Jeszcze mam pytanie, jaki grunt masz ustawiony i o długość przyponu.

Dzięki!

--- Koniec cytatu ---
Jeśli chodzi o grunt to ja stosuję 1 -1,5 m. Jak rybki nie współpracują to wtedy kombinuję i zwiększam grunt nawet do ponad 2 m. Wtedy często mam brania leszczy i karasi. Jeszcze dodam, że nie dodaje się żadnego obciążenia na żyłkę. Jedynym obciążeniem na żyłce jest haczyk. Pelet ma swobodnie opadać. Długość przyponu nie ma żadnego znaczenia. Ja robię przypony między 20 a 30 cm. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej