ORGANIZACJE WĘDKARSKIE > Sposoby i pomysły na zmiany

Straż rybacka jako prywatna agencja - pomysł na przestrzeganie RAPR

(1/4) > >>

Luk:
Dyskusja dotyczy tego tematu...

http://splawikigrunt.pl/pzw-i-tematy-z-tym-zwiazane-szczegoly-161.html

Czy działanie tego typu organizacji w Polsce jest możliwe? Jak to jest, że każdy prawie wędkarz narzeka na małą ilość kontroli - a rozwiązanie jest tak proste i banalne! Tak się przynajmniej moze wydawać...

Proszę o Wasze opinie na ten temat!

Arcymisiek:
Ja jakoś nie narzekam na małą ilość kontroli, a po ostatniej jestem nawet zniesmaczony... Strażnik przywalił mi się o rzekomo mocno nieczytelną, rozmytą pieczątkę i podpis na karcie wędkarskiej, która przez przypadek wpadła mi kiedyś do wody z skrzyneczką na drobne akcesoria. Na moje oko wszystko jest dosyć czytelne, tyle, że ten strażnik należał do tych, którzy zawsze szukają dziury w całym, ażeby się tylko wykazać... Pierwszy raz spotkałem takiego upierdliwca - grzecznie mówiąc.  :-\
W sumie, to mnie średnio podoba się pomysł typu:
"Agencja za każdy mandat ZAPŁACONY otrzymywałaby 50% (może więcej) na swoje konto - zaś sam strażnik pewnie oprócz wypłaty dostawałby premię za złapanego delikwenta."  Podejrzewam, że  to mocno utrudniło by życie wędkarzom szukających ciszy, spokoju i wytchnienia na rybach - przez codzienne kontrole upierdliwych strażników szukających dziury w całym, próbujących w ten sposób zasilić konto agencji"... Możę jak bym należał do jakiejś formacji mundurowej, to pewnie byłbym zachwycony z takim pomysłem.
Z tego co zauważyłem u naszych strażników, nie lubią chodzić po nadrzecznych zakrzaczonych rowach,  gdzie najszybciej można trafić potencjalnego kłusola, lub kontrolować głosnych ekip spożywających alkohol łowiących na dziesięć wędek - bo boją się dostac po ryju. Najwygodniej dopierniczyć się do samotnego wędkarza na czystym otwartym terenie, wyciągnąć jakieś stare butelki z trzcin i go ukarać - jak to było w przypadku mojego znajomego.  :(

Luk:
Niestety jest to problem - i w zupelności się z Toba zgodzę... Ja też nie przepadam za kontrolami. Jak jednak sprawic aby wszyscy przestrzegali RAPRu i dbali o porządek? Oczywiście ten strażnik który Cie kontrolował zachowywal się jak wielu ludzi z niskim poczuciem własnej wartości i próbowal pokazać 'kto ma władzę'. 

Z płatnymi agencjami wszystko dałoby się wyregulować. Jasne, że byłby problem z nadgorliwością - ale i nad tym dałoby się popracować. Dla mnie to proste - skoro wody są dzierżawione tylko - i należą do państwa, więc można zadbać aby były pielęgnowane. Nieprzestrzeganie RAPRu to duzy problem - nowe przepisy aby działać muszą mieć moc 'sprawczą'. Ludzie sami z siebie nie będą przestrzegać przepisów - przynajmniej duża część z nich. Po pewnym czasie działalności 'agencji' Polak nauczyłby się, że przepisy są po to aby je przestrzegać a nie łamać...

U mnie w Opolu nad Odrą masa ludzi pije alkohol i zostawia butelki nad wodą. Z racji kamienistego brzegu, część jest pobitych. Ostre szkło może naprawde skaleczyć i na pewno nie pomaga. Skoro policja i straz miejska nie potrafią zadbać - niech zrobia to strażnicy prywatni. Policja mogłaby się zająć 'grubszymi rzeczami...

Arcymisiek:
Oj znam te nocki nad Odra. W sumie częstą jeździłem na nocki nad Odrę, lub Kanał, ale do Koźla, bo mieszkam w pobliżu. Czasami w nocy strach było siedzieć, żeby nie dostać przypadkiem w łeb butelka po piwie... Myślisz, że taka profesjonalna kadra, zwalczyła by proceder picia i tłuczenia szkła? Widziałem twój film "Urban fishing" nad Tamizą, tam Brytyjczycy też pili i śmiecili nieopodal rzeki - zapewne nie pierwszy raz i każdy to olał... Po prostu świat podupada na psy. :P  :D

Luk:
To fakt, w UK tez śmiecą. Po części wzięło sie to stąd, że nie było koszy (zamachy IRA,  wsadzali bomby do śmietników) - a z drugiej strony tylko zostawiają śmieci. Mało kto też wrzuca butelki do wody lub je tłucze, a służby porządkowe sprzątają, zazwyczaj codziennie. W Opolu 1/3 butelek  była potłuczona, sam słyszałem jak ktoś narzekał, że pies pociął sobie łapę... 
A w Londynie  jak coś sie dzieje, to policja jest w kilka minut na miejscu, nawet szybciej! System kamer sprawia, że policji nie widać ale ta jest i czuwa... ;) W wodzie natomaist sa koszyki z supermarketu - te największe na kółkach. Nie mam pojęcia kto je tam wrzuca... Jeszcze lepsze były rzeczy w małej rzeczce płynącej u mnie na dzielnicy...



I weż tam cos połów... ;)



Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej