TECHNIKI WĘDKARSKIE > Spławik

Zestawy zakotwiczone

<< < (2/13) > >>

Dyzma:
Marian świetna robota dzięki tobie zrozumiałem jaki błąd czasami popełniałem dziękuję :thumbup: 

fishunter1990:
Koko, łowię na przystawkę w rzekach i wodach stojących od lat. Nigdy nie podchodziłem tak naukowo do tego jak Ty. Mogę od siebie dodać jakie dla mnie są najważniejsze sprawy w tej technice. Po pierwsze - obciążenie dobieram do siły nurtu (rzeki) i głębokości łowiska, ale zawsze daję tyle ołowiu, ile trzeba do utrzymania zestawu w interesującym mnie miejscu i tak, aby po naciągnięciu zestawu spławik zanurzał się do odpowiedniego poziomu (wystaje tylko antenka). Po drugie - zestaw zawsze staram się przegruntować minimalnie, jeśli nie ma wiatru i i niepożądanych wirów (rzeka). Przykładowo - rzeka, gł.1,8m, nurt na 5g, brak porywów wiatru i wirów rzecznych - spławik 2,5g, ołów 8-max 10g, zestaw przegruntowany o ok.20-30cm (2-2,10m gł.). W odwrotnych sytuacjach daję spławik 3-5g, ołów 10-max 20g, zestaw przegruntowany o ok.50-100cm.
Na filmikach m.in. "Wędkarskiej Tuby" zauważyłem, że chłopaki stosują pękate spławiki, co akurat nie jest błędem, ale już ich zatopienie to dla mnie porażka ???. Cały korpus leży na wodzie i w przypadku delikatniejszych brań widać tylko kręgi na wodzie, poprzez drgający spławik. Ja zawsze zatapiam korpus i w przypadku sprzyjających warunków, wystawiam tylko antenkę (przy flaucie nawet 1cm). Dzięki temu świetnie widzę brania podnoszone (korpus wyskakuje z wody), natomiast brania zatapiane zazwyczaj są dynamiczne i często ryba wciąga całą antenkę pod wodę. Stosuję wyczynowe spławiki z metalowym kilem i długą, cienką antenką. W razie dalszych połowów lub słabej widoczności pogodowej, stosuję nasadki na antenki, które je pogrubiają, ale też dają możliwość zmiany na alternatywny kolor (seledynowe, pomarańczowe, czerwone, czarne, białe). W przypadku wód stojących, stosuję wagglery o minimalnej wyporności w stosunku do obciążenia np. ołów 8-10g - spławik 2-max 4g. Mój wniosek jest generalnie prosty - maksymalna czułość zestawu zapewni więcej dobrze widocznych brań i wyholowanych ryb - sprawdzone :thumbup:. Pozdrawiam!

koko:
W pierwszym wpisie w tym wątku omówiłem częściowo zestawy zakotwiczone. Chciałbym pokazać jak można zasymulować tor żyłki takich zestawów.
Taka symulacja oddaje dobrze rzeczywistość i nie wymaga dużo wysiłku. Można sobie poeksperymentować z zestawami w warunkach domowych i  wyciągnąć praktyczne wnioski. Można także zobaczyć jak reaguje spławik na różne brania ryby.


                         Tor żyłki zestawu zakotwiczonego w wodzie płynącej.

Zestaw zakotwiczony w takiej wodzie pokazuje Rys.1.




                                                        Rys.1 Zestaw w wodzie płynącej


Na żyłkę działa płynąca woda powodując  siłę N1 naporu rozłożoną na całej jej długości oraz siła naporu N działająca na spławik. Nad wodę spławik jest unoszony przez jego siłę wyporu W.
 Aby tę sytuację zasymulować bez wody obracamy Rys.1 o 90 stopni zgodnie z ruchem wskazówek zegara i otrzymujemy Rys.2.




                                                                   Rys.2 Model zestawu


Na tym rysunku żyłka wraz z siłą naporu N1 działającą na nią reprezentowana jest przez sznur korali lub dowolny łańcuszek , którego wagę N1 znamy. Korale lub łańcuszek zawieszone są na pionowej płaszczyźnie w punkcie C. Ciężarek  reprezentuje spławik na który działa siła naporu równa jego wadze N. Wyporność spławika jest zasymulowana siłą W z jaką działamy poziomo na ten ciężarek przywiązaną nitką lub delikatną gumką. Gumką dlatego, że możemy sobie wtedy wyskalować jej naciąg. Nieistotne są  wartości bezwzględne poszczególnych wielkości  N1, N i W ale ich wzajemne proporcje.

Jeśli chcemy zasymulować sytuację w której napór na żyłkę wynosi np. 50% naporu na spławik, a wyporność spławika jest równa naporowi na niego, to proporcje pomiędzy wielkościami N1, N i W będą jak 1:2:2.
Zmieniając więc wagę ciężarka i naciąg W można symulować różne przebiegi żyłki. 
Symulacja ta ma mniejsze znaczenie praktyczne , bardziej dydaktyczne ale pozwala pokazać  krzywiznę toru żyłki przy dużych naporach na nią i małych spławikach.


                         Tor zestawu praktycznie stosowanego.

Do tej symulacji potrzebny jest dynamometr lub waga sprężynowa , najlepiej o małym zakresie.
Zestaw pokazany jest na Rys.3  i  składa się z punktu zakotwiczenia  C oraz  ciężarków G1 i G2 obciążających umowny spławik S. Wyporność spławika stanowi wskazanie dynamometru lub wagi, nie może więc to wskazanie być mniejsze niż suma G1 i G2. Za pomocą sznurka lub gumki  g symulujemy napór N wywierany przez wodę na spławik w wodzie stojącej lub sumaryczny  na spławik i żyłkę w wodach płynących.

Podobnie jak w pierwszej symulacji istotne są tylko proporcje pomiędzy wielkościami W, N G1, G2. Dobierając te proporcje oraz długości odcinków a1 i a2 rozmieszczenia ciężarków symulujemy rzeczywiste  zachowanie się zestawu zwracając uwagę aby punkt S znajdował się na stałej wysokości h. Pamiętać należy, że kierunek działania dynamometru lub wagi musi być pionowy, a symulacja naporu musi być pozioma.



                            Rys.3 Model zestawu praktycznego


W praktycznych zestawach napór na zestaw w wodach płynących może być rzędu wyporności spławika, a w wodach stojących nie przekraczać  pojedynczych procentów jego wyporności.
 
Zastępując punkt S rzeczywistym spławikiem (najlepiej  krótkim i o dużej wyporności )z wyważającymi obciążeniami G1 i G1 i umieszczając całość w wannie z wodą możemy sprawdzać jak zachowuje się spławik przy różnych braniach ryby. Oczywiście napór  na spławik poprzez jego poziomy naciąg musi być w trakcie testów symulowany. :)

koko:
Podczas łowienia wagglerem lub sliderem najczęściej chcemy zakotwiczyć zestaw. Przeszkadza temu dryf wody. :( Przy większych siłach dryfu do zakotwiczenia stosujemy dodatkową śrucinę umieszczoną powyżej przyponu lub na nim, która swoim ciężarem unieruchamia zestaw. Lepsze jednak z punktu widzenia czułości zestawu jest unieruchomienie go tylko samą przynętą.
 
Zachodzi pytanie czy waga przynęty może być wystarczająca do pełnienia takiej funkcji.
Trzeba tutaj zauważyć, że istotna jest waga takiej przynęty w wodzie, a nie waga rzeczywista.  Różnica pomiędzy wagą rzeczywistą, a wagą w wodzie zależy od gęstości takiej przynęty.

W przypadku ołowiu, którego gęstość wynosi ok. 11,3 g/cm3, w wodzie 1 g waży 0,91 g. Ile ważą w wodzie przynęty roślinne lub zwierzęce?

Aby odpowiedzieć na to pytanie pomierzyłem orientacyjnie gęstość kukurydzy konserwowej oraz gęstość białych robaków, która wyniosła:
dla kukurydzy       1,11   g/cm3
dla białych robaków    1,08    g/cm3 

z tego można wyliczyć, że:
1 g kukurydzy w wodzie  waży 0,1 g, co stanowi 10% wagi rzeczywistej :o
1 g białych robaków waży 0,07 g, co stanowi 7% wagi rzeczywistej :o

Chcąc wagowo w wodzie zastąpić ołów kukurydzą należałoby  1 g ołowiu zastąpić  przez 9 g kukurydzy.
Średnia waga jednego ziarna kukurydzy, której gęstość mierzyłem , wynosiła 0,29 g. Tak więc w wodzie średnio  ziarenko ważyło ok. 0,029 g.  Przy bardzo dużych ziarnach zbliżymy się zaledwie do wagi  0,06 g.

Inne rodzaje przynęt roślinnych  lub zwierzęcych będą miały zbliżone gęstości jak wyżej pomierzone, a więc i podobne  straty wagi. Wynika to z faktu , że w skład tych przynęt  wchodzi  ok. 90% wody o gęstości 1g/cm3.

Z uwagi na takie straty wagi trudno więc oczekiwać aby przynęty tego typu swą wagą skutecznie kotwiczyły zestawy nawet przy niewielkim dryfie wody. :( Jeśli już kotwiczą,  to raczej z powodu ich zaczepiania się o przeszkody  na dnie. :)

Luk:
Wow, istotne informacje! Rewelka! :thumbup:

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej