Wiesz, jak niektórzy mówią, że "szkoda, że tak skończył bo przed nim była wielka kariera ", to ja tak sobie myślę - czy właśnie ta kariera, już w takim wymiarze jaką zrobił, go nie zabiła Ja też lubię jego teksty. Można zauważyć, że jego charyzma wynikała z tego,
że był bardzo szczery jako wykonawca, był sobą. Jak śpiewał o poważnych sprawach ("modlitwa", np.) to on nie potrzebował używać żadnych wulgarnych ozdobników aby szczerze wyrazić co czuje. Zgadzasz się ze mną?
Nie wiem, na ile się orientujesz, ale z tego co ja wiem (wyczytałem, posłuchałem), to chłopina może by i z tego wylazł... To jego kolegom zależało na tym, żeby grać, grać i grać, do tego stopnia, że wyciągali go ze szpitali, o co wszyscy mieli do nich pretensje już na pogrzebie. Wydaje mi się, że mogli mu dać chwilę na opamiętanie się... Długo by o tym mówić. Zauważcie, że ci najwięksi odchodzą młodo (jak dla mnie najwięksi)
Dżem dzisiaj nie jest już ten sam, jak z RR ale mimo wszystko dostać się na ich koncert nie jest łatwo. U mnie w Ostrowie bilety rozchodzą się lepiej jak ciepłe bułeczki. Legenda Dżemu jest i będzie żywa, ale gdyby nie było tam wcześniej z nimi RR, to kto wie, gdzie byłby dzisiaj Dżem.