Tak czytam wypowiedzi, pisma i analizuję problem. Osobiście nie uważam, by ktoś z ZO maczał palce w tym, żeby likwidować no kill.
Żeby nie być odebranym znów, jak to niestety ostatnio bywało, jako obrońca PZW i działaczy, chcę uzasadnić krótko dlaczego tak myślę.
Każda taka zmiana, każda decyzja, która dotyczy wód otwartych, ogólnodostępnych, zasad wędkowania w danym okręgu i na dany rok zatwierdzana jest przez ZO.
Trudno mi uwierzyć w teorię, że ZO wprowadza jakieś ograniczenia by później pismami czy rękoma innych ludzi te zapisy torpedować. Gdyby ZO był przeciwny takiemu rozwiązaniu, to dam sobie rękę uciąć, w ogóle by go nie wprowadzał. Szczególnie, że to nie generowało by żadnego ryzyka. Tematu po prostu by nie było.
Bardziej jestem w stanie uwierzyć w taką wersję, że po prowadzeniu przez ZO takich warunków wędkowania na 2018 rok, pewnej grupie osób, której to bezpośrednio dotyczy nie spodobały się one, w związku z czym protestują i próbują coś ugrać, zmienić. Moim zdaniem będzie to kula w płot, ponieważ znając trochę styl działania zarządów okręgu, nie sądzę by wycofali się ze swojej decyzji. W tym akurat przypadku, to dobrze. Oby tak było i zapis pozostał niezmieniony.