Wczoraj już motor z garażu wystawiłem, już dwa spiny miałem spakowane do pokrowca, dwa pudełka przynęt okoniowych w plecaku i zaczęło padać, myślałem ze przejdzie, wróciłem do domu zrobiłem sobie kawę, zaczęło mocniej padać, a jak skończyłem kawę to już lało i leje do tej pory. Staw mi wystąpił z brzegów.