Witajcie. W mojej okolicy jest -7°C, pochmurnie, ciśnienie:1024 hPa, siła wiatru: 14 km/h - czyli troszkę piz*a.
Ze względu na tą nie ciekawą aurę, moje wędkowanie ograniczyłem na razie do krótkich wypadów (3-4 h) na graniczną rzeczkę Opave.
Rzeczka dosyć czysta o charakterze rzeki górskiej, pełna dołków, zawirowań z wartkim nurtem, a także zwalniających, głębszych płani - ze względu na szybszy przepływ rzadko zamarza... O tej porze roku wędkuje tam głównie z marszu, czyli: przemieszczając się z miejsca na miejsce, w poszukiwaniu zgrupowania białorybu. Biorę ze sobą jedynie pickerka, bo brzegi troszkę porośnięte wierzbą i wikliną, a wiec z takim patykiem łatwiej się poruszać i operować. Mój ekwipunek jest w porównaniu do pełni sezonu bardzo wyszczuplony, zabieram z sobą: małą wędkarska torbe, składaną wbijaną podpórkę, portfel z przyponami, termos z herbata, ciężarki do bocznego troka i pudełka z robactwem - głównie: pinka, gruby biały, dendrobena. Łowie przy użyciu zestawu paternoster z małym ciężarkiem - żyłka główna 0,14mm, przypon 0,10 - 0,12mm. Na obławianie każdej miejscówki poświęcam od 15-tu do 30 minut, a jeżeli nic się nie dzieje, to zapieprzam per pedes na następne ciekawe miejsce... Ogólnie nie łowie jakiś dużych okazowych sztuk, ale o tej porze roku każda rybka cieszy, taki spacerek nad piękna, szumiącą rzeczką, to jak kojący plaster dla ciała i duszy.
PS. @Arunio, koniecznie podziel się spostrzeżeniami na temat tych feederów, bo opis sklepowy jest bardzo zdawkowy.
Pozdro.