Autor Wątek: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci  (Przeczytany 2422 razy)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« dnia: 11.03.2017, 02:41 »
Od dawna chciałem jakoś upamiętnić tamte chwile,  doświadczając wraz z upływem lat przykrego wrażenia zacierania się w mej pamięci coraz większej ilości obrazów z dzieciństwa. Chociaż,  podobno,  gdy osiągnie się wiek matuzalemowski to wczesne lata wracają w pamięci jak żywe, ale ... nie wiem czy dożyję, a poza tym znowu mnie " naszło " :D  A jak człowieka przymusi to człowiek musi, bo inaczej się udusi  :P  Tak więc, kto chce niech czyta i cierpi, a ja z pokorą wszystkie szczere uwagi przyjmę  8)

Wakacje u babci.

Przez lata była to jedyna letnia rozrywka, gdyż mamy nie stać było na opłacenie innych wakacji dla trójki dzieciaków. Tak więc,  gdy rozbrzmiewał ostatni dzwonek szkolny,  z radością myśleliśmy o czekających nas przygodach u kochanej babci Franciszki. Wakacyjna wioseczka położona jest między dwoma rzeczkami, więc siłą rzeczy ich wody stanowiły jedną z podstawowych atrakcji tamtych dni; oczywiście jako obiekty wypraw wędkarskich, jak i kąpieli. Oprócz tego, do ważnych punktów programu należały niepowtarzalne smaki przyrządzanych przez babcię dań oraz babcine barwne opowieści,  na wypadek uwięzienia przez złą pogodę,  trójki oprychów w domu. Kolorytu pobytu dopełniały chłopięce psoty i figle rozmaite.
No,  więc jak to było ?
Były to czasy, gdy łowiło się na kije leszczynowe.  Po przyjezdzie,  cała trójka urwisów udawała się w pobliskie chaszcze w celu pozyskania odpowiedniego kija. Nie wiedząc co oznacza słowo akcja progresywna, czy paraboliczna szerzono spustoszenie w leszczynowym drzewostanie szukając wędziska o odpowiedniej wadze dla dziecięcych rączek i kierując się " ciętością kija ", tzn., szukając wg dzisiejszych norm raczej akcji szczytowej. Następnie była wyprawa do sklepu po zakup kilku metrów żyłki głownej / o fi ok. 0,25 / i metra przyponówki 0,15 / najcieńsza wtedy żyłeczka dostepna na rynku / oraz taśmy ołowianej i kilku haczyków. Potem przechodzono do fazy siania popłochu w stadzie babcinego drobiu i pozyskiwania piór na spławik. Dalej, w okolicy umownego dolnika przybijano kołowrotek, na który składały się dwa gwózdki wbite w odległości 10 cm, na które nawijało się zapas żyłki. Potem dzieło zbrojenia wędeczki dopełniały 3-4 przelotki wykonane z drutu i przytwierdzane do kija drucikiem miedzianym.
Zabierało to wszystko mniej więcej dzień, po czym pełna wrażeń i nadziei trójka wytrawnych wędkarzy udawała sie na zasłużony, nocny odpoczynek. Niezapomniany, mocny sen na babcinym, świeżo wypchanym słomą sienniku i niezapomniane tykanie stojącego w rogu sypialni, starego, poniemieckiego zegara - szafy. Zasypiało się natychmiast i dłuugo spało. Rano okazywało się, że slońce już wysoko, więc ...śniadanie jedzone w pośpiechu, kopanie dżdżownic w ogródku i nad rzekę !. Niezapomniana droga przez łąki ... odurzający zapach kwitnacego kobierca kwiatów, piekące słońce, niesamowity, dzwięczny śpiew skowronków, miękkie " kuik..kuik " nisko latających czajek, bociany z powagą kroczące po zielonym dywanie,  bzyczenie pracowitych pszczółek...niezapomniana sceneria...niezapomniane chwile. Po dotarciu na " walczakowe ",  chłopięce oczy łapczywie przyglądały się nurtowi Łużycy,  wypatrując rzecznych " potworów " ; od razu ujawniały się zawzięcie oczkujące uklejki.  Za chwilę wędkarska gromadka rozpierzchała sie po łące i następowała faza łapania pasikoników, much, motyli  i wszystkiego,  co tam się tylko w powietrzu,  z owadziego rodu,  poruszało. Potem,  pierwsze  nieudolne rzuty, ale po kilku próbach owadzia przynęta przestawała bruzdzić powierzchnie wody i pierwsze srebrne rybki zaczęły łakomić się na podawane " mięsko". Ależ to były cenne trofea ! Zdarzały się i takie po ok 15 - 20 cm ! Trafiały się i 20-25 cm klonki. Jakże trudne do podejścia, ile to razy skradaliśmy się do brzegu naśladując Szarika;  niezapomniane,  parzące twarz pokrzywy i tnące w najmniej odpowiednim momencie komary. A jak już nic nie brało,  to można było liczyć na kiełbiki. Wybierało się spowolniony nurt i w odległości kilku metrów od miejsca połowu silnie mąciło nogami wodę,  i następnie zarzucało przepływanko-przystawkę z kawałkiem dżdżownicy na haczyku. Brały jak głupie, bez opamiętania.

Mączniki, lata 60/70.
C.d.n ?





MrProper

  • Gość
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #1 dnia: 11.03.2017, 05:13 »
Na zachętę :thumbup:

 :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #2 dnia: 11.03.2017, 06:18 »
Dzięki, bardzo łaskawyś Mariuszu :D

MrProper

  • Gość
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #3 dnia: 11.03.2017, 06:43 »
Eee tam łaskawy ;D
Wzruszyłeś wspomnienia - mam podobne, więc czekam na c.d. :)

Ja jeździłem co prawda na jeziora, do wujostwa.
Ale klimaty podobne :P

Offline DarekM

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 546
  • Reputacja: 67
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź / Burzenin
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #4 dnia: 11.03.2017, 09:56 »
Brawo Jurek :bravo:.
Ach te wspomnienia, przypomniało mi się długotrwałe tropienie i łapanie pasikoników na Ostródzkich łąkach :-[.
 :thumbup:
Pozdrawiam Darek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #5 dnia: 11.03.2017, 10:26 »
Wielkie dzięki :D Przestańcie, bo jeszcze kiedyś sklecę ciąg dalszy młodzieńczych przygód wędkarskich :P :facepalm:

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #6 dnia: 11.03.2017, 12:52 »
Fajnie Jurku że piszesz dalej.
Świetnie :bravo:
Zasłużony :thumbup:

Jak wakacje u babci, to pewnie chleb posmarowany świeżo zrobioną śmietaną nie jest Ci obcy :)
Czy też zmoczony wodą i posypany cukrem. Proste jedzenie a jak smakowało.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #7 dnia: 11.03.2017, 13:58 »
Darku i Jarku, chłopaki kochane :D Bardzo dziękuję za życzliwość ale to ja wiele Wam / i pozostałym kolegom z Forum / zawdzięczam. Wiele się tutaj dowiedziałem o nowoczesnym wędkarstwie, a zwłaszcza o nowoczesnym podejściu do niego. I ta budująca atmosfera forumowska, nie tolerowanie wszechobecnego dzisiaj chamstwa i wulgarności,  spowodowała, że się ośmieliłem podzielić z Wami swoimi wspomnieniami związanymi z wędkarstwem. Naprawdę cieszę się, że i Wam mogę dostarczyć choć odrobinę pozytywnych przeżyć :D

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #8 dnia: 11.03.2017, 16:56 »
Brawo ! :thumbup:

CDN wręcz niezbędny ! :beg:
Pozdrawiam - Gienek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #9 dnia: 11.03.2017, 17:29 »
Brawo ! :thumbup:

CDN wręcz niezbędny ! :beg:

Jak najbardziej. Jurek troszkę się wcześniej kamuflował ze swoimi możliwościami,
liczę że pokaże ich pełnię. :)
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline arkady1321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 046
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #10 dnia: 11.03.2017, 18:03 »
Chyba wszyscy z nas jeździli na wioskę do babci. Wspomnienia wróciły ;)  to były czasy!!!

Offline Dyrek

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 356
  • Reputacja: 43
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Alwernia
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #11 dnia: 12.03.2017, 11:30 »
Chyba wszyscy z nas jeździli na wioskę do babci. Wspomnienia wróciły ;)  to były czasy!!!
Ja nie. Ja się tam wychowałem :D :D :D

aroo04

  • Gość
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #12 dnia: 12.03.2017, 11:49 »
Wiesz Jurek, jestem od Ciebie młodszy, znacznie młodszy zapewne, ale mam mimo to również ciekawe wspomnienia z dzieciństwa. Dzięki Twojemu opowiadaniu te wspomnienia wracają i aż żal, bo już do końca to będą tylko wspomnienia... Czasy dzieciństwa minęły bezpowrotnie.. :( Może kiedyś po tej drugiej stronie urodzimy się na nowo..? :)
Bardzo dobre opowiadanie, krótkie, ale dobre. :thumbup:

aroo04

  • Gość
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #13 dnia: 12.03.2017, 11:50 »
Ja się na wsi wychowałem, ale również na wieś w zasadzie jeździłem do babci :)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Smaki dzieciństwa - wakacje u babci
« Odpowiedź #14 dnia: 12.03.2017, 18:12 »
Wiesz Jurek, jestem od Ciebie młodszy, znacznie młodszy zapewne, ale mam mimo to również ciekawe wspomnienia z dzieciństwa. Dzięki Twojemu opowiadaniu te wspomnienia wracają i aż żal, bo już do końca to będą tylko wspomnienia... Czasy dzieciństwa minęły bezpowrotnie.. :( Może kiedyś po tej drugiej stronie urodzimy się na nowo..? :)
Bardzo dobre opowiadanie, krótkie, ale dobre. :thumbup:

Bardzo się cieszę, że również i młodemu koledze się podobało. :D Jest krótkie, bo podczas pisania dostawałem już " strita " w oczach i postanowiłem wysłać takiego " pilota " na próbę. Pisać mam o czym i wspominać też mam co. ;) Tak mi się przynajmniej wydaje.  Chyba będzie wkrótce ciąg dalszy. Obiecuję, że też nie powinno wiać nudą  :-[
Jeszcze raz dziękuję chłopaki za życzliwe przyjęcie moich próbek  literackich. :o