Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 554750 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3300 dnia: 22.01.2021, 15:16 »
Panowie, operaty są dziesięcioletnie, więc dane zbiorcze analizowane są w ujęciu 10-letnim. Więc trudno oczekiwać efektów od razu. Uważam, ze spokojnie można wpisać większą ilość ryby, ale bez przesady. Do tego naszym zadaniem powinno być przede wszystkim sprawienie aby okręg te dane zbirał i analizował. To są bardzo przydatne rzeczy, ale wędkarze są ciemni jak tabaka w rogu i tego nie rozumieją.

Mateo kiedys pisał, że powinna być rubryka 'uwagi', i tam powinno się wpisywać dodatkowe rzeczy, jak 'pleśniawka u karpia', 'duża ilość karłowatej wzdręgi'. Wtedy można działać. Na przykład taką wzdręgę odławiać lub co bardziej istotne, ograniczyć zabieranie drapieżnika, głównie szczupaka, aby wzdręgę 'ogarnął'. Ale komu to nie na rękę? Wiadomo... Do tego jeden ichtiolog okręgowy to nie Superman albo Captain America. On sam jeden tego nie ogarnie. Ale przecież w PZW jest drogo, nieprawdaż? :)
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 166
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3301 dnia: 22.01.2021, 16:58 »
Panowie, operaty są dziesięcioletnie, więc dane zbiorcze analizowane są w ujęciu 10-letnim. Więc trudno oczekiwać efektów od razu. Uważam, ze spokojnie można wpisać większą ilość ryby, ale bez przesady. Do tego naszym zadaniem powinno być przede wszystkim sprawienie aby okręg te dane zbirał i analizował. To są bardzo przydatne rzeczy, ale wędkarze są ciemni jak tabaka w rogu i tego nie rozumieją.

Mateo kiedys pisał, że powinna być rubryka 'uwagi', i tam powinno się wpisywać dodatkowe rzeczy, jak 'pleśniawka u karpia', 'duża ilość karłowatej wzdręgi'. Wtedy można działać. Na przykład taką wzdręgę odławiać lub co bardziej istotne, ograniczyć zabieranie drapieżnika, głównie szczupaka, aby wzdręgę 'ogarnął'. Ale komu to nie na rękę? Wiadomo... Do tego jeden ichtiolog okręgowy to nie Superman albo Captain America. On sam jeden tego nie ogarnie. Ale przecież w PZW jest drogo, nieprawdaż? :)

Tu ciemny wędkarz jak tabaka....i nierozumie tego co piszesz....
Rejestry opracowywane są w opracowaniach rocznych. Taki obowiazek wynika z operaru w stosunku do dzierzawcy wody.
Jesli tego okręgi pzw nie robią i nie publikują moga mieć kłopot.

Kolejna sprawa na podstawie tych co rocznych opracowań stawiane są wnioski przez opracowywujących...
Sami sobie odpowiedźcie jak oceniają swoją gospodarkę....

I na koniec jak by komuś zależało żeby coś zmienić to by zmienił.
Czy marszałek...
Czy wody...
Czy pzw...

Ale każdynto ma w pompie.
Maciek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3302 dnia: 22.01.2021, 17:51 »
Ten światowy ewenement - polski wymysł "racjonalnej gospodarki rybackiej" prosto z Olsztyna, jest fajny tylko w teorii. W praktyce zarabiają na nim wyłącznie duzi producenci materiału zarybieniowego od których trzeba go corocznie kupować. A no pojawia się teraz pytanie czy na pewno trzeba go kupować ? A może wystarczy robić wały (np. kupić samą fakturę albo po prostu nic nie robić) jak Wody Polskie kontrolują jedynie nieliczne zarybienia i to tylko te najcenniejszymi gospodarczo rybami. A poza tym 99% kontroli to kontrola papierowa. Cytując klasyka "szkoda strzępić ryja". 

Poza tym powiedzmy, że zdarza się ;D, że jak w operatach rybackich jest zapisane, że zarybienia należy przeprowadzać corocznie (w 3-letnim okresie rozliczeniowym), z zachowaniem średniorocznej dawki o równowartości zaoferowanej przez użytkownika dla poszczególnych gatunków ryb, to użytkownik potrafi zamiast zarybienia w zaoferowanej przez siebie w konkursie ilości dla poszczególnych gatunków ryb, zrobić to nie corocznie w okresie 3 lat, a ...jednorazowo ;D Mamy "papierową" gospodarkę rybami. Przy braku kontroli można pomarzyć o rybach w Polsce. Ten wymyślony w głębokiej komunie system jest po prostu tragiczny.

Macie np. 3 letni cykl rozliczeniowy. W jednym roku zarybiasz mniej niż zaoferowałeś w konkursie. W drugim podobnie. PZW też tak potrafi ;D Przychodzi do kontroli papierów i wychodzi na to, że nawet z dokumentów wynika, że robisz wały. Spokojnie. Nie ma paniki. Mówisz grzecznie, że w ostatnim roku rozliczeniowym naprawisz swoje błędy. I gitara !

A tak w ogóle to dotrzymanie umownego terminu zawiadomienia Wód Polskich o planowanym zarybieniu w wielu przypadkach też granicy z cudem ;D Zaaaaaawsze znajdzie się dobre wytłumaczenie. A że urzędnikom z Wód Polskich chce się jechać na zadupie jedynie w przypadku najcenniejszych gatunkowo ryb, to potem macie tak jak w okręgu PZW Bielsko-Biała, że waga materiału zarybieniowego im się nie zgadza, bo komuś z SSR chciało się to w ogóle sprawdzić ;D   

A rejestry ? W Polsce nie są obowiązkowe. Skoro nie są, to jak ustalić co w wodzie pływa ? Dlatego skoro się nie ustala co w wodzie pływa i co z niej wychodzi, to się też nie przykłada wagi do samych zarybień ;D Płaci się zwykle za możliwość moczenia kija w wodzie.

A u tych użytkowników u których zwraca się rejestry, to też są niezłe cyrki. Często siedzi ktoś i je wypełnia w zależności od potrzeb ;D Ogólnie są np. okręgi PZW które wykazują ponad 80% zwrot rejestrów przed wędkarzy. A wody mają puste ;D Tak wiem eutrofizacja, kormorany i kłusownictwo są przyczyną :P

Przykład jednego z okręgów PZW. Limit liczby wędkarzy oraz dni wędkarskich określony w operacie rybackim przekroczony o tysiąc procent ;D. Pozostaje to bez wpływu na przekroczenie limitów połowowych. Dosłownie magia. Harry Potter by się tu spokojnie odnalazł ;D

Kolejny przykład. Okręg PZW wysyła do państwowego organu dokumenty z których jasno wynika, że ktoś się walnął z ilością materiału zarybieniowego wprowadzonego do wód okręgu. Tłumaczenie działaczy z okręgu ? Omyłka pisarska ;D I ch.j :beer:

W Polsce słowo klucz to "odstępstwa od zarybień" i kontrola "papierowej gospodarki rybackiej" :beer: 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3303 dnia: 22.01.2021, 20:09 »

Tu ciemny wędkarz jak tabaka....i nierozumie tego co piszesz....
Rejestry opracowywane są w opracowaniach rocznych. Taki obowiazek wynika z operaru w stosunku do dzierzawcy wody.
Jesli tego okręgi pzw nie robią i nie publikują moga mieć kłopot.

Ale mi chodzi o to, jaki wpływ mają rejestry połowowe na zarybienia w operacie ustalonym na 10 lat. CO z tego, ze robisz zestawienie roczne? Jak sie to ma do zarybień?

Maciek, weźmy rzekę. Mamy suszę już w maju, a potem niżówkę. Jak się tu ustala zarybienia? Kto tam przeprowadzić badania wody? Jeden ichtiolog, który musi zarybić sto kilkadziesiąt zbiorników?

Do tego mamy ilość kontroli PSR i SSR. Im ich mniej, tym większa rozbieżność pomiędzy zabranymi rybami wykazywanymi w rejestrach a faktyczna ilością odłowionych ryb.

Więc wg mnie bazuje sie na jakieś przybliżonej ilości zarybień, wykazanych w operacie. Tu na uwagę zasługuje fakt, że polskie państwo nie ma narzędzi aby cokolwiek skontrolować. To tak, jakbym wynajął dom z wieloma pokojami, które podnajmuję ludziom. Właścicielowi mam płacić od 'łebka'. Raz w roku ja mówię mu, ilu miałem klientów. Na papierze będzie to tyle i tyle, w rzeczywistości zaś....wiadomo.

Ten system nie działa, i brak tu odpowiednich mechanizmów. Co ciekawe państwo powinno nalegać na odpowiednie kary, aby wesprzeć skromne bardzo siy PSR i społeczników. Ale ma to głęboko w pompie. Każdy urzędas chce mieć spokój w papierach. A 'papiery' są dopasowane do ustawy z czasów PRL-u, która miała żywić naród.

Do tego bądźmy realistami. Nie żądajmy od okręgu, aby robił cuda wianki, skoro płacimy grosze. Aby monitorować wody potrzeba kasy. Wędkarze nie mają zamiaru płacić, państwo dopłacać do 'interesu'. I jest jak jest.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 166
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3304 dnia: 22.01.2021, 20:46 »

Tu ciemny wędkarz jak tabaka....i nierozumie tego co piszesz....
Rejestry opracowywane są w opracowaniach rocznych. Taki obowiazek wynika z operaru w stosunku do dzierzawcy wody.
Jesli tego okręgi pzw nie robią i nie publikują moga mieć kłopot.

Ale mi chodzi o to, jaki wpływ mają rejestry połowowe na zarybienia w operacie ustalonym na 10 lat. CO z tego, ze robisz zestawienie roczne? Jak sie to ma do zarybień?

Maciek, weźmy rzekę. Mamy suszę już w maju, a potem niżówkę. Jak się tu ustala zarybienia? Kto tam przeprowadzić badania wody? Jeden ichtiolog, który musi zarybić sto kilkadziesiąt zbiorników?

Do tego mamy ilość kontroli PSR i SSR. Im ich mniej, tym większa rozbieżność pomiędzy zabranymi rybami wykazywanymi w rejestrach a faktyczna ilością odłowionych ryb.

Więc wg mnie bazuje sie na jakieś przybliżonej ilości zarybień, wykazanych w operacie. Tu na uwagę zasługuje fakt, że polskie państwo nie ma narzędzi aby cokolwiek skontrolować. To tak, jakbym wynajął dom z wieloma pokojami, które podnajmuję ludziom. Właścicielowi mam płacić od 'łebka'. Raz w roku ja mówię mu, ilu miałem klientów. Na papierze będzie to tyle i tyle, w rzeczywistości zaś....wiadomo.

Ten system nie działa, i brak tu odpowiednich mechanizmów. Co ciekawe państwo powinno nalegać na odpowiednie kary, aby wesprzeć skromne bardzo siy PSR i społeczników. Ale ma to głęboko w pompie. Każdy urzędas chce mieć spokój w papierach. A 'papiery' są dopasowane do ustawy z czasów PRL-u, która miała żywić naród.

Do tego bądźmy realistami. Nie żądajmy od okręgu, aby robił cuda wianki, skoro płacimy grosze. Aby monitorować wody potrzeba kasy. Wędkarze nie mają zamiaru płacić, państwo dopłacać do 'interesu'. I jest jak jest.

Za cytuje siebie....
Cyt."I na koniec jak by komuś zależało żeby coś zmienić to by zmienił.
Czy marszałek...
Czy wody...
Czy pzw...

Ale każdy to ma w pompie."

Jeśli okreg ma wpływu 1500 000.00
Na zarybiania na okrągło i bardzo asekuracyjnie przyjme 250 000.00
Na rok idzie...

Pytanie jest jedno Panie gdzie jest kasa.....

Osobiście uważam że karta podstawowa uprawniająca do wędkowania na cały rok bez możliwosci zabierania ryb powinna kosztować 600 zł.
A za możliwość niech jest kwota zgodna z limitami .

I było by czysto...
Była by kasa..
Maciek

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3305 dnia: 22.01.2021, 21:12 »
A Wy dalej swoje ,tak wiem to ważne ale już było kilka razy wałkowane a teraz idzie o Ważniejsze sprawy. Szykuja się zmiany Statutowe i aby nie było to tylko czcze gadanie, trzeba wygrać wybory w Kołach a przynajmniej wprowadzić odpowiednich delegatów na Zjazdy wyborcze w Okręgach.
Rozmawiajcie z wędkarzami ze swoich kół, twórzcie grupy na fb, przygotujcie się . :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 605
  • Reputacja: 1121
  • Ulubione metody: trotting
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3306 dnia: 22.01.2021, 21:17 »

Offline Bolo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 991
  • Reputacja: 100
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3307 dnia: 22.01.2021, 22:16 »
No i panowie wiem ze już pisałem ale powtórzę może jednak warto  ( odnosze się do filmiku) a czas to zweryfikuj. Zamiast wygłaszać swoje obiekcje tutaj i pisać co by było gdyby itd..  może przemyślcie co was boli i wygłoście je na kanale czy pod podany e-mail zachowując normy społeczne skoro jest możliwość obwieszczenia tego. Żeby to miało ręce i nogi a nie odskocznia pięcio czy dziesięcio latka z podwórka ( bez obrazy oczywiście dla młodych) po prostu każdy taką wypowiedz kolokwialnie mówiąc traktował by olewczo.
Wiem ze zaraz poleci hejt że to nie ma sensu itd.. Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, a może ?   
W życiu pewne są tylko dwie rzeczy, jest to śmierć i podatki

Pozdrawiam
Sławek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 166
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3308 dnia: 22.01.2021, 22:20 »
A Wy dalej swoje ,tak wiem to ważne ale już było kilka razy wałkowane a teraz idzie o Ważniejsze sprawy. Szykuja się zmiany Statutowe i aby nie było to tylko czcze gadanie, trzeba wygrać wybory w Kołach a przynajmniej wprowadzić odpowiednich delegatów na Zjazdy wyborcze w Okręgach.
Rozmawiajcie z wędkarzami ze swoich kół, twórzcie grupy na fb, przygotujcie się . :)

Brak siły przebicia....
Jak myślisz tych co chcą odsunąć od władzy... teraz siedzą i nic nie robią....
Bo ja myśle że spokojnie budują koalicje by stare było dobre....
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3309 dnia: 23.01.2021, 11:07 »
Panowie, mamy poważny problem.

Sati jest z Mazowsza i siedziba jego okręgu jest siedzibą ZG. Nie zmienia to jednak faktu, że aby zmienić PZW, trzeba nam ludzi którzy wymienią sitwę. Jak pisze Enzo, trzeba więc wygrać wybory w okręgu, potem zaś myśleć o ZG PZW. Paweł Kukla na moje apele o współpracę nie odpowiedział, pomimo że miałbym mu wiele do zaoferowania w sprawie jego okręgu. Piszę to publicznie, nie po to aby  w niego uderzyć, tyko pokazać, że nie tędy droga i licząc, że się odezwie (bo to spoko gość) :)

Należy wygrać bitwę w swym kole i okręgu, dopiero wtedy myśleć co z ZG. Bez tego sitwa pozostanie we władzach. Reformatorzy z ZG myślą o swoich stołkach, stąd ich umizgi do wędkarzy. Ale to cel drugorzędny. Dlatego, że jak sitwa pozostanie w PZW, to i tak wiele rzeczy uwalą. Może być tak, że to wszystko będzie biciem piany.

Według mnie trzeba działać w następujący sposób. Założyć grupę na Fejsie związaną z okręgiem PZW z jakiego jesteśmy, i tam należy zwoływać ludzi. Taka grupa pomoże w przyszłości w różnego rodzaju rzeczach, to musi być przepływ informacji. Potem dobrze jest założyć drugą grupę, zamkniętą, w której są sprawdzeni ludzie działający w swoich kołach. Trzeba zwołać tam ludzi, i nie pitolić o jednej składce albo o upadku PZW, ale o przejęciu okręgu. Nawet jak Polskie Wody wywiną numer, to można mieć gotową grupę co zawalczy w przetargach, nie będzie efektu zaskoczenia.

Wkrótce pojawią się wnioski, które będzie mógł wysyłać każdy wędkarz, większość z nich będzie adresowana do władz okręgu. Tak, okręgu. Bo ZG PZW zazwyczaj może wielkie gie. I tutaj do Waszych wniosków oni będą musieli się ustosunkować. Pamiętajmy, celem ma być uzdrowienie okręgu, eliminacja patologii. Więc należy pokazywać wszelkie nieprawidłowości, wskazywać winnych, kto jest sitwą. Należy żądać udostępnienie wszelkich uchwał zarządu okręgu a zwłaszcza prezydium, które ukrywają na przykład rzeczy o nagrodach i tym podobne. Powinno się żądać dostępu do operatów na większych wodach które są sieciowane, i szukać czy są wpisane takie i kto je zaklepał. Ogólnie powinno się szukać nieprawidłowości, i wielu wędkarzy wskaże takowe. Dobrze jest wskazać tych, co najwięcej mieszają i blokują rozwój. Im bardziej się ich pokaże z właściwej strony, tym mniejsze ich szanse na reelekcję.

Na grupie też musi być informacja jak przejąć władzę w kole, i jak zostać delegatem. Tak, to bardzo ważne. Trudno aby ktoś naprawił PZW, kto je ciągle psuł. Delegat ma 250 zeta na kwartał, i bierze udział w kilku spotkaniach, za które jak pisałem ma płacone. To on ma czuwać nad tym, aby wnioski jego koła przechodziły, również ma reprezentować swoich wędkarzy. Tu też będzie stosowny artykuł. Pamiętajmy, że nie można się tylko przenosić do jednego dobrego koła w okręgu, o wiele lepiej jest przejąć władzę w wielu. Tu trzeba wyznaczyć ludzi, przygotować. To musi być ktoś kto reprezentuje interes wędkarzy. Nie powinien to być emeryt, co uważa, ze ryby trzeba zabierać, zwłaszcza karpia po zarybieniu, ale osoba co ma pojęcie. To nie jest przeciwko emerytom jakby co, ale wielu z władz to osoby z poprzedniej nomenklatury.

I napisze to całkiem serio. Tutaj trzeba się dogadać z wieloma kołami w okręgu, aby w wyborach stworzyć blok, który sprawi, ze ci, co reprezentują wędkarzy, są w zarządzie a zwłaszcza w prezydium. Wkrótce Arek napisze więcej o tej patologii jaką jest to cuś (prezydium). Warto mieć nawet gotowych kandydatów na prezesa okręgu jak można. I na grupie można formułować program naprawczy. Nie ma sie co bać ustawiać poprzeczki wysoko! Bo często rządza i tak kompletni dyletanci. Co do programu naprawczego, to nie ma to być grupa no kill! Tu trzeba zdobyć serca wszystkich i dbać o wspólny interes. W innym przypadku sitwa uderzy do tych co biorą ryby i będzie pozamiatane.

Słowo klucz to współpraca. To, czego prawie nigdzie nie ma to współpraca kół. Zapewniam, że wiele tych, co opiekują się wodami (wiele nie ma żadnych obowiązków a ich przedstawiciele zasiadają w zarządzie) potrzebuje czegoś takiego. Więc należy zacząć współpracować, nie tylko pisać, co PZW powinno robić. Nawet jak to będzie 10% kół, to głosując swoimi delegatami można wiele rzeczy przepchać, głosując wspólnie. Przed takim spotkaniem więc należy z sobą wiele rzeczy uzgodnić, na przykład wspierać sie w sprawie swoich wniosków. W Opolu sitwa uwaliła połowę, jedne bo nie miały uzasadnienia (wędkarze nie wiedza nawet co to jest wniosek i tym bardziej takowy napisać!), drugie bo prezes robi co chce i stado baranów z zarządu robi co on im wskaże. Koła nie opiekujące się wodami uwalały wnioski kół, które się wodami opiekują. To nie przypadek, to rzeczywistość. Wystarczy pokazać to na grupie, upublicznić, i prezes już ma związane ręce. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe :)

Panowie, to co należy zrobić, to wyjść z krzaków, i stawić czoła sitwie. Należy im patrzeć na ręce i ich prześwietlić. Dobrą rzeczą jest sprawdzenie w IPN teczek tych u władzy. Można znaleźć niesamowite rzeczy. Należy szukać kontaktu z SSR-owcami, ludźmi co są w komisjach i działają, oni więdza najwięcej o nieprawidłowościach. Obecnie wielu obawia się utraty swej funkcji, bo sitwa może jednostkę stłamsić, szantażować. co zazwyczaj robi. Ale mając wsparcie grupy i publikując rzeczy, maję one ochronę. Jest to najlepsza forma obrony, przez atak. Jeśli PZW chciałoby straszyć sądami, to macie też siłę grupy i innych podobnych. Tu grupy mogą wspierać się wzajemnie.

I jeszcze raz. Nic nam nie da liczenie na Pawła czy Satiego, bo zmiany robione przez reformatorów z ZG nie dość, że są kosmetyką, to jeszcze wiele rzeczy robionych tam jest nie do końca zgodnie z prawem. Naprawić i tak musimy własny okręg wpierw, bo tu zapadają decyzje odnośnie naszych wód, nie w ZG. Nie dajcie się nabierać na większe kompetencje kół, bo jakie niby one mają być? To wg mnie ściema, kiełbasa wyborcza. Główny cel to okręg! Im większa moc grup, tym większa moc Satiego i Pawła Kukli, dajemy im w ten sposób paliwo.

A dlaczego tak trzeba działać? Ponieważ w tym roku są wybory w PZW. Jak się skompromituje sitwę, to wielu z nich nie uzyska mandatu lub zrezygnuje ze startowania w nich. Do tego jak wygramy w okręgach, to wtedy mamy wpływ na skład ZG, poprzez delegatów krajowych. A obietnice pana Wiatra czy Heliniaka mogą być patykiem na wodzie pisane, bo czy zostaną ci ludzie ponownie wybrani? Przykład Trumpa jest tu bardzo dobry. Nowy prezydent USA cofnął kilka kluczowych decyzji swego poprzednika w pierwszym dniu po objęciu urzędu. Jak sitwa wygra w okręgach i w ZG, to samo się stanie z reformami. Dlatego trzeba walczyć z przyczynami a nie skutkami.

I skończmy z tym mówieniem, że PZW powinno to czy tamto. Związkiem rządzi sitwa, i ona nic nie zrobi dla naszego dobra! Dlatego trzeba ruszyć tyłek, wybrać się na zebrania, pisać wnioski (będą gotowce!), a ci co mają więcej ikry i chcą zrobić cos więcej, powinni pomyśleć o zostaniu delegatem lub o funkcji w kole lub okręgu. Tylko tak możemy coś naprawić. Nikt nam niczego nie da i nie zrobi za nas. Sitwa chce się ustawić przy korycie, i to jest jej cel. Należy też myśleć w kategoriach większego dobra, dobrze jest zakopać topory wojenne i się zjednoczyć. Nie krytykować to, co ktoś napisze, ale wspierać. Bez tego sitwa nas rozegra po raz kolejny.

Lucjan

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3310 dnia: 23.01.2021, 18:16 »
Panowie, mamy poważny problem.

Sati jest z Mazowsza i siedziba jego okręgu jest siedzibą ZG. Nie zmienia to jednak faktu, że aby zmienić PZW, trzeba nam ludzi którzy wymienią sitwę. Jak pisze Enzo, trzeba więc wygrać wybory w okręgu, potem zaś myśleć o ZG PZW. Paweł Kukla na moje apele o współpracę nie odpowiedział, pomimo że miałbym mu wiele do zaoferowania w sprawie jego okręgu. Piszę to publicznie, nie po to aby  w niego uderzyć, tyko pokazać, że nie tędy droga i licząc, że się odezwie (bo to spoko gość) :)


Myślę, że Paweł jeszcze odpowie. Pewnie go teraz mailami i telefonami bombardują do tego dochodzą komentarze Użytkowników na FB.
Apropo zmian w PZW. U nas zmiana prezesa okręgu który będzie walczył o "zmiany na lepsze" jest raczej nie możliwa. Prezesa wybierają delegaci z kół który ma u nich duże poparcie. To jest komuna - beton nie do przebicia.

A tutaj Apel do wędkarzy:
 

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 166
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3311 dnia: 25.01.2021, 17:37 »
Po ostatnich zarybieniach podobno takie zaczeły brac na pzw.

Maciek

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3312 dnia: 26.01.2021, 14:18 »
Czy ktoś może wytłumaczyć dlaczego dopiero w lutym mogę pojechać na inną wodę okręgu z którym mój okręg podpisał porozumienie ? Pani w okręgu powiedziała mi, że kilka dni temu podpisali porozumienie z innym okregiem. Opłatę będzie można zrobić przez stronę lub w kole, ale znaczków jeszcze koło nie posiada a strona jeszcze nie działa. Czy to nie jest chore ? Dlaczego takie porozumienia nie są załatwiane pod koniec roku żeby np można pojechać w styczniu na wodę innego okręgu ?
Takie rzeczy tylko w Polsce ..

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3313 dnia: 29.01.2021, 10:44 »
Ludzie z Orzysza odpowiadają znanemu nam tu na forum Rybalowi z IRŚ. Już od dłuższego czasu nie widziałem go tu na forum, ale jak widać poglądy ma niezmiennie te same :P


Po ukazaniu się naszego poprzedniego tekstu na temat zawodów i naszego stanowiska w tej sprawie, Pan Tomasz Cz.  na swojej stronie opublikował tekst do którego musimy się odnieść.

Jest on, jak sam się przedstawia, asystentem/p.o. kierownikiem  DINiP w Instytucie Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie i twierdzi , że poprzedni model pseudogospodarki na jeziorze Orzysz jest jak najbardziej słuszny, a obecne działania są niekorzystne dla ichtiofauny jeziora. Nie zgadzamy się z tą opinią. 
Jako, że w większości wychowaliśmy się tu i łowimy na naszym jeziorze od co najmniej dwóch czy trzech dekad mogliśmy na własne oczy widzieć jak ten super model realnie wyglądał.  Przez kilkanaście lat towarzyszyły nam kilometry sieci, nie zależnie od pory roku. Ryby były odławiane nawet zimą. Nie liczyły się okresy ochronne i tarła. Najważniejsze było to, żeby plastikowe skrzynie wypełnione były po brzegi gatunkami, które to dawały największy zysk. Na ujściu znajdował się punkt w którym to rybacy pakowali ryby do dalszego transportu bądź przekazywali klientom. Od kwietnia do późnej jesieni praktycznie co noc zastawiana była przestawa węgorzowa. Ten prześwietny model był praktykowany odkąd sięgamy pamięcią. Jeżeli chodzi o kwestie zarybieniowe to jak najbardziej zarybienia były - na papierze. Przy co rocznym rytuale odłowu tarlaka który był swoistą żyłą złota dla użytkownika rybackiego wszystkie inne gatunki ryb były zabierane w celach oczywistych. Można pisać godzinami o tym co działo się na Jeziorze Orzysz przez te wszystkie lata.

Oczywiście były też działania kłusownicze ale z upływem lat proceder ten w znacznym stopniu zanika z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Przyczyniła się do tego pro-wędkarska inicjatywa , propagowanie tego jak hobby i sport oraz finalnie powołanie do życia jednostki SSR.
Od kilku lat wszystkie odbywające się zawody rozgrywane są na tzw. "żywej rybie", a od jakiegoś czasu używana jest też aplikacja która pozwala na sprawny pomiar i jeszcze szybszy powrót ryb  do wody, które trafiają tam w dobrej kondycji. Wszystko w imię pięknej idei jaką jest wędkarstwo - no-kill. Według Pana Tomasza jest to zgubna praktyka, która odbije się negatywnie na rybostanie jeziora. Dlaczego? Tego nie wiemy ale przecież my jako laicy i amatorzy nie mamy prawa do wyrażania i upubliczniania opinii w tej sprawie. Szczerze? Naszym zdaniem jest to absurd.
Fakt,  ichtiologia jest piękną nauką, która pozwala na ujawnienie wszelkich tajemnic związanych z podwodnym światem  i ma służyć korzystnie na rzecz środowiska. Niestety tragiczny obraz gospodarki rybackiej w Polsce daje dużo do myślenia i stawia ichtiologie w zupełnie innym ciemnym świetle.

Nie chcemy tego komentarza traktować jak riposty która ma nakręcać negatywną spirale dlatego też, jest jedna rzecz z którą się zgadzamy. Zanim z akwenu zniknęły sieci w jeziorze można było natrafić na kilkunastoletnie okazy. Tak, jak najbardziej ale z roku na rok było ich co raz mniej ! Oczywiście miało na to wpływ kilka czynników i nie były to tylko sieci.
Mówiąc krótko, tak proszę Pana presja na jezioro jest i będzie dlatego, że wody są wytrzebione, a wędkarze są zmęczeni iluzją i szukają normalnego miejsca do łowienia.

Niestety  PZW  to nadal wygodne stołki, a nie modernizacja struktur i dbałość o Polskie wody.. Być może jest szansa na zmiany wraz z pojawieniem się nowych aktywnych działaczy mających zapał i kreatywne podejście nie zatrute poprzednim systemem.
Moi drodzy kończąc chcieliśmy się zwrócić do was z prostym pytaniem ? Kto przez te wszystkie lata spowodował  więcej szkód ?? Czy był to podmiot rybacki, który zagorzale broni swoich poglądów i przekonań do ostatniego tchu czy też my wędkarze którzy czasem zabierali ryby do domu bądź szli z duchem czasu i zwracali okazom wolność aby za jakiś czas móc ponownie cieszyć się z emocji podczas holu metrowego szczupaka ??  Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

Nie wstydźmy się tego , że kiedyś zdarzało się nam być nieetycznymi hobbystami.  Świat idzie do przodu. Każdy ma prawo  wyboru, a my jesteśmy przekonani , iż z roku na rok mentalność się zmienia i wspólna idea staje się  jeszcze potężniejsza!
Zadbajcie o własne Jeziora, nie pozwólcie na regularną grabież ! Siła drzemie w nas ! W wędkarskiej braci !
Z Pozdrowieniami Ekipa Wędkarski Orzysz



Warto poczytać komentarze ;)

https://tiny.pl/rjq1r

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 425
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #3314 dnia: 29.01.2021, 10:54 »
"Mentalność się zmienia...".
Jak widać nie u Rybala, któremu płacą za pisanie kłamstw. Wróćcie sieci na jezioro! Przecież bez nich ryby umrą! Ratujmy je sieciami! Jak najszybciej! :facepalm:
Krwawy Michał

Purple Life Matters