Autor Wątek: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)  (Przeczytany 11077 razy)

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 965
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #15 dnia: 03.01.2019, 17:30 »
Oprócz firm shimano i daiwa są jeszcze inne marki takie jak spro,tica ,ryobi ,okuma ,penn ,fin nor ;) i produkuja równie dobre maszynki

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #16 dnia: 03.01.2019, 17:41 »
Zaintrygowało mnie "najwyższa półka", a także maszyny ze średnich/ budżetowych półek ;)
Napiszę jak ja to widzę, jeśli chodzi o kołowrotki i "półki".
W sumie dobrze by było to jakoś uszeregować i chyba nie był na forum poruszany ten temat. Nie znaczy to oczywiście, że tylko ja mam rację i każdy musi się ze mną zgadzać. Chętnie zapoznam się z innymi klasyfikacjami i komentarzami.
Ja bym powiedział, że ten podział wygląda mniej więcej tak:
- niska półka, czyli budżetowa, zaczyna się...hmm... no to chyba każdy wie przy jakiej kwocie, a kończy tak mniej więcej przy 500-600 zł, no może nawet dojść do 750-800 przy maszynach karpiowych itp ;
- średnia półka zaczyna się tak w okolicy 700-800 (lub ok 1000zł) a kończy mniej więcej na pułapie 1500-2000 zł;
- wysoka półka to maszyny, których ceny zaczynają się w okolicach 2000zł, czasem ciut mniej.
Zaskakujące? :D
Z góry proszę bez wojen i kłótni, bez ciśnienia kogo na co stać, i bez gorzkich żali :)
Suche fakty, logiczne i sensowne uszeregowanie.
Wydaje się dość oczywiste to, że te półki należałoby podzielić na dodatkowe "szufladki" typu : budżetówka, średniak i np wyższa półka budżetowa (jakkolwiek źle to brzmi i wygląda ;)). Wszystko przez to, że jednak różnice między maszynami za 60 i za 600zł będą naprawdę spore.

Co do tematu głównego, czyli faktycznej różnicy między ceną a jakością kołowrotka.
Ja bym powiedział, że przy przekroczeniu pewnej bariery cenowej, te różnice nie będą już takie zauważalne i wyczuwalne, jeśli już to w bardzo niewielkim stopniu i nie przez każdego. Mam tutaj na myśli przede wszystkim, różnicę między maszynami ze średnich i wysokich półek, a także między drogimi sprzętami z półki niskiej i tańszymi z półki średniej.

Logiczne jest, że maszyn z wysokich półek sprzedaje się najmniej.
Największą popularnością cieszą się konstrukcje budżetowe i trochę te ze średniej półeczki. Ma to swoje plusy, bo konkurencja jest spora na rynku w tych segmentach i producenci przemycają do tych maszyn różne, ciekawe rozwiązania, lepsze materiały, dodatkowe wyposażenie, szpule itp. Dlatego trzeba się sprytnie w tym poruszać i wybierać sprzęty, które oferują najlepsze materiały/cechy, jakie mogą się przy danej metodzie połowu przydać. Można więc spotkać stosunkowo mocne przekładnie w niskiej półce cenowej, można spotkać konkretne doszczelnienia przed wodą i brudem na półce średniej, tak samo z hamulcem, ułożeniem żyłki... Im wyższa cena, tym większa ilość tych wspaniałych rozwiązań w jednej konstrukcji. Maszyny topowe mają wszystko co trzeba, a na dodatek zbudowane są z najlepszych materiałów. Są to produkty dla osób bardzo wymagających, dla zawodowców, dla prawdziwych pasjonatów, a także na naprawdę ekstremalne warunki i okazy, gdzie niezawodność sprzętu się liczy. Też nie są idealne, ale oferują wysoką jakość, materiały i trwałość.

Tak, każdy kołowrotek może się zepsuć i ulec awarii. Wiem jednak z doświadczenia, że awarie sprzętów drogich wynikają zazwyczaj z użytkowania niezgodnego z przeznaczeniem. To powoduje następnie pojawienie się niepochlebnych komentarzy w necie, a także różnych "grup wsparcia" dla tegoż komentarza.
Mam na myśli akcje typu: "nie kupuj Stelli, bo to g**no....", gawiedź od razu podłapuje hasło i zaczyna się : "mam młynek XXX za 400zł i takie rzeczy się nie dzieją", "po co przepłacać", "nie ma sensu kupować takich sprzętów..." etc :)
Nikt jednak nie wziął pod uwagę, że ów pokrzywdzony delikwent kupił Stelle C2000 lub C2500 z dużym przełożeniem i poczuł się na tyle pewnie przy łowieniu pstrągów i okonii, że zaczął ostatecznie machać przynętami po 50, 80 i nawet 100g na plecionce 15lb w pogoni za rekordowym szczupłym czy za sumem. Kołowrotek przetrwał kilka holi i kilka miesięcy orania wody, ale ostatecznie załapał luzy lub otarcia na tyle poważne, że zaczęło to być słychać/czuć.

Podsumowując.
Wyższa cena zakupu kołowrotka zazwyczaj wiąże się z jego lepszą pracą, trwałością, jakością. Przy pewnym pułapie cenowym różnice te są coraz mniej widoczne i wyczuwalne. Nie znaczy to, że dodatkowe zł wydane na młynek są bez pokrycia, bo otrzymuje się za to lepsze materiały i trwałość, a także sprawność i dopracowanie maszyny, które docenia się dopiero w ekstremalnych sytuacjach ;)
Czesiek

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #17 dnia: 03.01.2019, 18:22 »

Odp.  Piker:
Wygląda na to że nasmarowałeś niechcący łożysko oporowe zbyt gęstym smarem.  Teraz rolki się kleją i nie blokują wstecznych obrotów. Wyjmij je ale nie rozbieraj. Trudno je dobrze poskładać z powrotem. Ja bym umył je zanurzając na jakiś czas w benzynie  a potem zapodał po małej kropelce rzadkiego oleju na każdą rolkę. Ekspertem w tej materii jednak nie jestem. Lepiej zapytaj Cześka.
Wiesiek

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #18 dnia: 03.01.2019, 18:33 »
Dzięki Wiechu :) zgadza się, użyłem gęstego smarowidła. Planowałem ogarnąć to w jakiś zimowy wieczór.
 :thumbup: :beer:
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #19 dnia: 03.01.2019, 18:40 »
Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?

Często "Ci ważniejsi" na tym forum zwracają uwage na czytanie ze zrozumieniem, więc zastosuj się do tych rad, przeczytaj wypowiedź Tomka, zwróć uwagę na fragment "nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki", zastanów się czy 1000zł za kołowrotek to przypadkiem nie jest już ta "najwyższa półka", na którą pozwolić sobie mogą nieliczni.

Mało tego, są tacy, którzy za tekst "czytaj ze zrozumieniem" dają tutaj ostrzeżenia i "ważnym", i "najważniejszym", więc daruj sobie powtarzanie tego obraźliwego gówna, bo dziecko wie, że ma ono pejoratywny wydźwięk, gdyż zakłada, że rozmówca jest baranem niezdolnym do analizowania tekstu i wyciągania wniosków. Nikt na tym forum nie będzie nikomu zwracał uwagi słowami "czytaj ze zrozumieniem"! Można różnić się, ale trzeba dyskutować. Tak dyskutować, żeby zachować podstawowe standardy rozmowy, a nie jakże typowej dla forów dyskusyjnych napierdalanki. Ty wysnuwasz swoje wnioski, ja swoje, może ktoś ma rację, a ktoś jej nie ma, jednak nikt nie ma prawa do decydowania o tym, czy ktoś potrafi czytać ze zrozumieniem, czy nie potrafi. Zapamiętaj to dobrze.

Czesiek dobrze przedstawił "półki cenowo-jakościowe", kładąc nacisk na ich niezależność od naszych możliwości finansowych, więc nie widzę potrzeby tłumaczenia tego, co napisałem. Dodam tylko, że wnikliwy czytelnik mógł wysnuć wniosek, iż - między innymi - chciałem położyć nacisk na to, że tam, gdzie kończą się możliwości sprzętu oferowanego przez podrzędnych producentów (chińskich), trzeba sięgnąć po wyroby Daiwy i Shimano, bo prawda jest taka, że gdy chcemy mieć sprzęt ze średniej czy najwyższej półki, to tylko wyroby tych firm się liczą. I nic nie zapowiada zmian.

Dynda mi, kogo na co stać (chciałbym jednak, żeby ludziom się powodziło), jednak "najwyższa półka" zawsze nią będzie, bez względu na to, czy dla kogoś 800-1200 zł to majątek, czy też nie. Tak samo jest ze średnią i niską "półką cenową" (patrz na wpis Cześka), więc jeśli ktoś uważa, że nie trzeba mieć sprzętu z "najwyższej półki", to ja grzecznie proszę o podanie nazw kołowrotków ze "średnie półki" (około 1000 zł, czyli np. 800-1200 zł). Chętnie skorzystam, bo jeśli nie ma różnicy, a nawet jest lepiej, to...

Czesiek, :thumbup:
Jacek

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #20 dnia: 03.01.2019, 18:48 »

Odp.  Piker:
Wygląda na to że nasmarowałeś niechcący łożysko oporowe zbyt gęstym smarem.  Teraz rolki się kleją i nie blokują wstecznych obrotów. Wyjmij je ale nie rozbieraj. Trudno je dobrze poskładać z powrotem. Ja bym umył je zanurzając na jakiś czas w benzynie  a potem zapodał po małej kropelce rzadkiego oleju na każdą rolkę. Ekspertem w tej materii jednak nie jestem. Lepiej zapytaj Cześka.

Wiesiek ma rację. Łożysko oporowe, gdy dostanie smaru lub nadmiar oleju lubi "puszczać", albo w ogóle nie będzie trzymało. Wszystko przez to, że "włoski" lub sprężynki zaczynają się ślizgać.
Smarować nie należy tych łożysk, można oliwić, ale też bez przesady i z umiarem.
Wystarczy solidna kropelka na tuleję, która kręci się po tych wałeczkach (tą nakładaną na pinion).
Ja preferuję bardziej gęsty olej na te miejsce, aczkolwiek rzadszy jest bezpieczniejszy.

Mimo wszystko ja bym to rozebrał, wymył wszystko i wysuszył. Składanie z powrotem nie jest łatwe i przyjemne (w zależności od sprawności manualnej) i niech będzie karą, za zasmarowanie wszystkiego :P

W Daiwach często się zdarza, że nadmierne ilości smaru są wypychane z przekładni, a niezbyt szczelne przejście pinionu z kosza na napęd (w tańszych modelach) pcha ten smar wprost do oporówki. Więc smar do przekładni dozuj też z umiarem ;) 
Czesiek

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #21 dnia: 03.01.2019, 20:02 »
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 962
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #22 dnia: 03.01.2019, 20:08 »
moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Pięknie i trafnie to ująłeś. :bravo:
Adam

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #23 dnia: 03.01.2019, 20:20 »
Enzo:
Vade retro satane !!!
czyt:  idź precz szatanie i nie kuś  !! :P
Wiesiek

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #24 dnia: 03.01.2019, 20:40 »
-" Crede, quod habes, et habes " :) :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline pr00

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 000
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #25 dnia: 03.01.2019, 21:09 »
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:

Idealnie trafiłeś, zakładając ten wątek zastanawiałem się jak bardzo chce Stradica i czy chce go mieć, czy wystarczy mi coś tańszego. W sumie pieniądze są najmniejszym problemem ale nie lubię nimi szastać.

Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 229
  • Reputacja: 317
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #26 dnia: 03.01.2019, 21:44 »
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:
Tylko gorzej, gdy kupimy i potem marzenie zamienia się w irytację. Ja niestety nie raz się rozczarowałem na tych marzeniach, a niektóre zakupy z czapy mnie miło zaskoczyły.

Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?

Często "Ci ważniejsi" na tym forum zwracają uwage na czytanie ze zrozumieniem, więc zastosuj się do tych rad, przeczytaj wypowiedź Tomka, zwróć uwagę na fragment "nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki", zastanów się czy 1000zł za kołowrotek to przypadkiem nie jest już ta "najwyższa półka", na którą pozwolić sobie mogą nieliczni.


Dynda mi, kogo na co stać (chciałbym jednak, żeby ludziom się powodziło), jednak "najwyższa półka" zawsze nią będzie, bez względu na to, czy dla kogoś 800-1200 zł to majątek, czy też nie. Tak samo jest ze średnią i niską "półką cenową" (patrz na wpis Cześka), więc jeśli ktoś uważa, że nie trzeba mieć sprzętu z "najwyższej półki", to ja grzecznie proszę o podanie nazw kołowrotków ze "średnie półki" (około 1000 zł, czyli np. 800-1200 zł). Chętnie skorzystam, bo jeśli nie ma różnicy, a nawet jest lepiej, to...

Czesiek, :thumbup:


Mnie tylko do głowy przychodzi trochę zapomniana Tica z Talismanami. Mogę się mylić, chociaż często na żywo widze TG w akcji i zawstydza to, co mam z D i S. 

Offline marek25

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Reputacja: 9
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #27 dnia: 04.01.2019, 10:35 »
Czesiek dobrze przedstawił "półki cenowo-jakościowe"  też całkowicie się zgadzam, jedynie nie dopisał że brak regularnego serwisu zabije budżetową, średnią czy też top półkę. No i nie wspomniał że średnią półkę cenową w łatwy sposób możemy podrasować (dołożenie bądź  wymiana łożysk, lepsze środki smarne, regulacja) i cieszymy się ładniej pracującym sprzętem, no i co najważniejsze - satysfakcja gwarantowana.

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #28 dnia: 04.01.2019, 10:52 »
Nikt nikogo do niczego nie namawia czy zmusza :) sam mam również kilka tańszych modeli różnych marek które działają do dziś a zostały zakupione np. w 1997r. 8) Ale to były perełki :) 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Woy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 8
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #29 dnia: 04.01.2019, 11:31 »
Wędkarstwem gruntowym i spławikowym zacząłem interesować się stosunkowo od niedawna, wcześniej pochłaniał mnie spinning i casting. Przeszedłem drogę od jaxona za 90 zł do Stelli, mam obecnie 2500 Fi oraz 4000Fj oraz Steezów SV TW importowanych z Japonii. Moim zdaniem jeśli spróbuje się sprzętu z najwyższej półki to ciężko już przyzwyczaić się do koloworotków z niższych półek cenowych. Spasowanie, brak luzów, gładkość pracy, lekkość, świetny design to rzeczy, które charakteryzują te kołowrotki. W wędkarstie spinningowym, gdzie wyczuwamy branie ręką ma to spore znaczenie. Absoulutnie nie uważam jednak, że korzystając ze Stelli będziemy mieli lepsze wyniki niż łowiąc np ze Stradic'iem. Po prostu przyzwyczaiwszy się do wysokiej jakości kołowrotka wszelkie niedoskonałości gorszego sprzętu są o wiele bardziej wyczuwalne. Inna rzecz to multiplikatory - tam z każdym wydanym 100 zł uzyskujemy dłuższe rzuty oraz mniej splątań.