Jeżeli o mnie chodzi i w sumie inni tez już to mówili. Od czasu kiedy regulamin powstał wszystko się zmieniło, poszło do przodu z postępem jedynie regulamin stoi w miejscu i większość to stek nielogicznych sformułowań.
Powinni siąść w tej warszawie i tak nie mają co robić, niech kupią sobie za nasze pieniądze obiad wodę mineralną spędzą parę godzin i zmienią pewne zapisy.
Wszystko się rozwija wędkarstwo tak samo, technika połowu sprzęt wszystko jest udoskonalane ale regulamin jest ten sam od lat
Jak to w Polsce nawet tutaj jesteśmy do tyłu
Mało tego, na szyi wisi nam centralka To jak interpretować ten zapis ma strażnik? Jak ja mam to interpretować?! Dlaczego ten zapis regulaminu wygląda jak gówno w lesie ?
Może niektórzy strażnicy w wielu rejonach jeszcze czegoś takiego na oczy nie widzieli i można by się nie wytłumaczyć
No widzicie a ja patrzę na to właśnie od drugiej strony.
Bez tego przepisu taki pan mięsiarz siada sobie na trzech stanowiskach obok siebie i na każdym ma wrzucone 2 najtańsze wędki z targu. Przy którymkolwiek stanowisku go nie złapią strażnicy to powie, że kolega obok pojechał po robaki do domu bo zapomniał.
Bez tego zapisu nie mogliby nawet pozostałych wędek zabrać bo niby na jakiej podstawie?
Tutaj można zapytać kogoś na zbiorniku czy faktycznie ktoś na nie łowi, ja nie będąc strażnikiem i widząc takiego co na kilka wędek łapie bym upomniał lub jakoś zareagował.
A pozatym, taki przypadek kłusownika może się trafić 1 na 1000, a nas wędkarzy z problematycznym zapisem jest setki tysięcy