W krotkim czasi udało mi się stracić 3-4 spławiki różnych firm na matchu. Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak bo to nie może być winą fabryczną w tylu przypadkach.
Wszystkie egzemplarze miały 2-3g, slidery. Pękały przy zgrubieniach na bojce, tzn, na zylce zostawalo oczko i ten krótki trzpień. Zestaw zazwyczaj byl taki - kreglik, srucina sygnalizacyjna 35-30cnm, wieksza srucina, nastepnie wyzej o 30cm obciazenie glowne - splawik- koralik - stoper sznurkowy. Nic sie nie placze splawik ladnie pracuje, kilka ladnych ryb wyciagnelem ale przy ktoryms rzucie zostaje bez splawika...
Czy to normalne? Czy moze potrzeba jeszcze drugiego stoperka gumowego bo splawik przy styku z woda wali o obciazenie glowne? Tylko to mi przychodzi do glowy