Powiem szczerze, że jeżeli chcesz być skutecznym, o wiele lepiej zastosować feedera. Wtedy masz kontrolę nad zestawem, zasięg, możliwość nęcenia różnymi rzeczami, na przykład podanie 'towaru' w postaci kul czy też za pomocą koszyka na dno (nie musisz wtedy babrać się z glinami czy żwirami i lepić kule, 4-6 zarzutów dużym koszykiem i masz zanęcone), możesz łowić na dwie wędki. Sam zasięg sporo Ci da, bowiem przystawka to łowienie na krótszych dystansach raczej, na dodatek topornymi zazwyczaj bolonkami (nie powinieneś zostawiać dużej ilości żyłki na wodzie - więc albo długi ki albo łowienie pod nogami). Na dodatek 50 gramów to sporo, mało wędek spławikowych obsługuje taki ciężar, trudno tym zarzucić.
Bardzo ważną rzeczą też jest prezentacja przynęty. Przy feederze i możliwości wydłużania przyponu, możesz osiągnąć niemal ideał, dodatkowo zastosowanie PVA może sprawić, że będziesz miał efekt jak przy 'Metodzie' - przy kupce pelletów czy zanęty znajduje się przynęta...
Ja wiem,że chłopaki z Wędkarskiej Tuby tak łowią, ale to jest technika jakby nie było niedoskonała, mająca wiele minusów. Oczywiście można ją podrasować odpowiednio, ale i tak nie będzie skuteczniejsza od feedera, który podrasowany po prostu kosi. Nie chcę Cię zniechęcać, ale wg mnie użycie takich ciężarów do przystawek, to nieporozumienie. Zamiast bolonki będziesz miał feedera, zamiast spławika patrzysz na szczytówkę. Łatwiej operować takim kijem, holować ryby, zestaw szybko się montuje...