Ja wczoraj od 19 do zmroku, czyli jak zwykle króciutko, na zalewie. Tym razem usiadłem na plaży, bo ostatnio na mojej stałej miejscówce na 3 zanęty i 5 miejsc ostrzelanych z procy nie miałem nawet puknięcia
Po godzinie 20 weszły mi w dwie miejscówki kroczki takie po 30 cm i napierdzialenie na dwie wędki non stop, miła odmiana po ostatnim bezrybiu, choć jeden większy mógłby się trafić. Ale nic to.
Jak wychodziłem z auta, było ładne niebo, choć cały dzień nieźle lało. Pomyślałem, że padać nie będzie, więc nie wziąłem stroju przeciwdeszczowego całego tylko samą kurtkę. No to po 20 zaczęło kropić, a potem zrobiła się ściana wody
Założyłem kurtkę na siebie i fotel, pochyliłem się razem z oparciem i w pozycji żebrzącego rumuna przez dobre pół godziny łowiłem