Luk targają rybę ile się da,jadą za granicę i robią to samo. Dojdzie do tego że zabronią polakom wędkować za granicą. Z tą kradzieżą ryb nie jest tak do końca prawda,większość zabiera ryby regulaminowo tylko robią to często.Tak czy tak ryby ubywa.
Mirek, mi bardziej chodziło o przekręty przy zarybieniach. Jeżeli nie ma komisji wędkarskiej, a przy zarybieniu jest prezes lub ktoś oddelegowany tylko, to ja nie wierzę w uczciwość. Nie zakładam, ze w 100% nastąpi jakiś 'wał', ale w 'wielu przypadkach' na pewno. Nie pilnuje się, to się nie ma. To jak z pracownikami, jeżeli nie ma nadzoru, nie ma wydajności (po to są brygadziści, kierownicy działów itd). A przekręt o tyle łatwo zrobić, że ryb nie ma jak policzyć. Ot, przyjechała ciężarówa i karpia 'wsypano' do wody i po sprawie. A czy było 400 kilo czy 300, kto się połapie? Podobnie jest z rybakami, jak odławia, to chętnie by coś przytulił ekstra... A przy odłowach kontrolnych dla rybaka sandacz, kilka lub kilkanaście - to taki 'bonus', premia, którą on sobie sam wypłaca.
Dlatego tutaj właśnie należy zwracać szczególna uwagę. Oczywiście odłowy kontrolne to nie tylko beretowanie ryb, to mogą też być praktyki nieprzyjazne dla ryb - takie jak traktowanie ich w zły sposób chociażby. Gdyby karpiarze robili odłowy kontrolne, śmiertelność wśród karpia wynosiła by coś w okolicy zera, bo oni dbają (nie tylko oni oczywiście). Ale rybak ma to w nosie, dla niego ryba to towar, on liczy czas...
Dlatego warto zmienić pewne rzeczy w Polsce, wypracować pewne działania. Po czasie odłów kontrolny będzie przebiegał wzorowo i każdy będzie zadowolony. Dodam jeszcze, że źródłem przekrętów są też ośrodki zarybieniowe i ludzie ta pracujący, powiązani z prezesami okręgów. Tutaj jest wielka możliwość i pokusa robienia rzeczy 'na boku'. Dlatego moim zdaniem o wiele lepiej aby koła same kupowały towar, zaś ośrodki były prywatne. Wtedy wędkarze sami odpowiadają za towar który kupują, to ich pieniądze, to ich inwestycja. To również ich odpowiedzialność odnośnie operatu. A tak cholera wie kto jest winny, można uprawiać różnego rodzaju spychologię kto zawinił, tego na koniec nigdy nie ma. Moim zdaniem im mniej etatów w PZW tym lepiej, nie jestem przekonany wcale do tego, że taka ryba jest tańsza. Póki co kupujemy w PZW rybę od PZW, co jest dość dziwne, zwłaszcza, że nie znamy żadnych szczegółowych rozliczeń.