Autor Wątek: Sposób na karpia z zarybienia  (Przeczytany 15394 razy)

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 340
  • Reputacja: 608
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #45 dnia: 30.10.2018, 21:53 »
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Też tak do niedawna myślałem. Bo jak się widzi ile ryb się wyciąga siecią to przecież te kilka rybek, które ja zabiorę to przy tym nic.
A jednak mała szarańcza robi o wiele większe spustoszenie niż lew. Choć sama jedna zje niewiele.

No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
I tu się mylisz potrójnie. Nie ma czarodziejskiej różdżki, która napełni wody rybami. A mówiąc: "Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne" chyba to masz na myśli.  Żeby coś zmienić trzeba zmienić kulturę wędkarzy. A to można zrobić mówiąc, mówiąc i tłumacząc, wyjaśniając skutki głupiego mięsiarstwa i jeszcze mówiąc, aż do skutku. Aż zacznie to trafiać do ludzi, przekonywać ich, aż sami, świadomi, zaczną przekonywać innych. Z czasem uda się również w Polsce zbudować podobną kulturę wędkarską, jaka jest w krajach zachodnich i wtedy wody same się zarybią. Ale to ciężka praca i wymaga wiele czasu i cierpliwości.
Zdziwiłbyś się ile ludzi dzięki "gadaniu" na tym forum zmieniło swoje podejście do wędkarstwa. Sam do nich należę. Nawet Ci, którzy zaciekle dyskutują, że stare jest dobre i nie potrzeba zmian też się już zmienili i mają inne podejście, chociaż nie zawsze się do tego przyznają.

Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.
Jeśli do życia masz takie same podejście, że nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da to do końca życia będziesz łowił wędką za 20 zeta ::)
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Bartek.B

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 440
  • Reputacja: 451
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #46 dnia: 30.10.2018, 22:01 »
Siedzę, czytam i kolejny raz stwierdzam, że droga przed nami jeszcze bardzo długa i wyboista. Nigdy nie rozumiałem i nawet nie staram się zrozumieć ludzi, którzy do wędkarstwa podchodzą stricte w sposób ekonomiczny i traktują je jako źródło dodatkowego zarobku, czy oszczędności domowego budżetu. Dla mnie z wędkarstwem i hobby, nie ma to nic wspólnego. Sposób myślenia "inni biorą, to i ja biorę" jest niezwykle destrukcyjny. Idąc tą drogą wszyscy powinni kraść, oszukiwać itd. Rozumiem, że  myślenie logiczne w dzisiejszych czasach, to umiejętność deficytowa i zrozumienie prostej zależności "zżarłem ryby, to ich nie ma" dla niektórych wydaje się totalną abstrakcją. Wszyscy są winni za brak ryb, tylko nie ja. I tak w kółko.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #47 dnia: 30.10.2018, 22:05 »
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Też tak do niedawna myślałem. Bo jak się widzi ile ryb się wyciąga siecią to przecież te kilka rybek, które ja zabiorę to przy tym nic.
A jednak mała szarańcza robi o wiele większe spustoszenie niż lew. Choć sama jedna zje niewiele.

No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
I tu się mylisz potrójnie. Nie ma czarodziejskiej różdżki, która napełni wody rybami. A mówiąc: "Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne" chyba to masz na myśli.  Żeby coś zmienić trzeba zmienić kulturę wędkarzy. A to można zrobić mówiąc, mówiąc i tłumacząc, wyjaśniając skutki głupiego mięsiarstwa i jeszcze mówiąc, aż do skutku. Aż zacznie to trafiać do ludzi, przekonywać ich, aż sami, świadomi, zaczną przekonywać innych. Z czasem uda się również w Polsce zbudować podobną kulturę wędkarską, jaka jest w krajach zachodnich i wtedy wody same się zarybią. Ale to ciężka praca i wymaga wiele czasu i cierpliwości.
Zdziwiłbyś się ile ludzi dzięki "gadaniu" na tym forum zmieniło swoje podejście do wędkarstwa. Sam do nich należę. Nawet Ci, którzy zaciekle dyskutują, że stare jest dobre i nie potrzeba zmian też się już zmienili i mają inne podejście, chociaż nie zawsze się do tego przyznają.

Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.
Jeśli do życia masz takie same podejście, że nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da to do końca życia będziesz łowił wędką za 20 zeta ::)

Piękny wpis.

Sam waliłem w beret z myślą o tym, że przecież jak nie zjem na raz, to wrzucę do zamrażarki, dam rodzinie. Nie zastanawiałem się nad tym, że takich "ja" jest zdecydowana większość wśród wędkujących. Też potrzebowałem czasu, aby to sobie uświadomić. Też szukałem winnych "złego stanu rzeczy". Oczywiście ja byłem niewinny. Jednak w końcu zrozumiałem. Dzięki czemu? Dzięki internetowi.
Ba nadal nie jestem zwolennikiem całkowitego No Kill na polskich wodach. Jednak obecnie już rozumiem sens wypuszczania i pouczania "kormoranów w gumofilcach" (mówię o stanie umysłu).

Przypominam, że dzięki internetowej propagandzie Donald Trump wygrał w Stanach wybory ;) - to taki przytyk do tych wszystkich płaczków, którzy nie widzą w forum możliwości zmian w naszej szarej rzeczywistości.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #48 dnia: 30.10.2018, 22:05 »
Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.

Wytłumacz mi jak można odławiać karpia który został dopiero co wpuszczony? Czy rolnik sieje ziarno i je wybiera od razu? Sadzi ziemniaki i je odkopuje po tygodniu? :)

To co się dzieje to dramat, upadek myśli wędkarskiej i działanie na własną niekorzyść, krótko nazwę je idiotycznym. Jeżeli wędkarze tego chcą, to jak ma być lepiej? Wpuszczony karp do wody podwoi swoją wagę w ciągu roku. Nie trzeba żadnych nakładów aby tak się stało! Dlaczego więc nie poczekać rok? Tylko rok, bo potem już mamy karpia w wodzie, który regularnie dorasta, wpuszczany rok po roku.

A postawić na wędkarską gospodarkę oznacza rozsądnie korzystać z łowisk. Należy brać tyle ile można. Jeżeli się tego nie będzie pilnować, to nie będzie czego łowić, będzie to co jest teraz, wielkie gie w wodach PZW. Tak jak na działce nie wyrosną nam warzywa i owoce po miesiącu, tak i na łowiskach trzeba zadbać aby ryby były. Działkowicz sadzi drzewka, krzewy aby zbierać owoce w przyszłych latach. Tak jest i tutaj, trzeba wszystko wypracować.

Obecnie w PZW mamy do czynienia z wyrybianiem a nie gospodarką. Na dodatek emeryci mają zniżki, za co? Za to, że niszczyli konsekwentnie wody. Nie ma tutaj normalności, jest jedna wielka ściema. Do tego mało kto rozumie, że obecne wody są zdewastowane, jak Polska po II Wojnie Światowej. Aby osiągnąć normalny stan, trzeba wody odbudować, a tutaj proszę, zabierać chcą jeszcze więcej! I skąd brać te ryby? Gdyby jeszcze składka była wysoka, było czym zarybić. A tutaj płaci się grosze! Bo czym jest 250 zeta na rok? To nie jest nawet 25 złotych na miesiąc...

I co to znaczy, że to są 'puste słowa'? Jeżeli mamy do czynienia z głupcami, którzy na dodatek rządzą kołami, to jak działać? Podstawą jest wytłumaczenie im, że robią źle, szukanie odbiorców, zwłaszcza tych młodszych, którzy nie jeżdżą po ryby ale aby dać upust swojej pasji i rozumieją o co chodzi...



Lucjan

Offline Bartek.B

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 440
  • Reputacja: 451
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #49 dnia: 30.10.2018, 22:25 »
Rozluźniając trochę temat. Największym zwolennikiem C&R jest zdecydowanie moja żona ;D Jakbym przyniósł jakąś rybę  i nie daj Boże ją w domu oporządzał awantura byłaby na całego ;D

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #50 dnia: 30.10.2018, 22:40 »
Panowie, a czemu nie jesteście za całkowitym NK?
Ze względu na to jak wygladają nasze realia czy są jakieś względy środowiskowo-ichtiologiczne?
Wiem, że całkowity NK to utopia jakich mało, ale zaciekawiłem się.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #51 dnia: 30.10.2018, 22:57 »
Ja nie jestem za całkowitym No Kill z trywialnego powodu... lubię jeść ryby. Nawet karpia lubię. W Wigilię jem wyłącznie karpia :P Ogólnie jem dużo ryb, przede wszystkim morskich. Spoza morskich kupuję jedynie pstrąga, wędzoną sieje (ta w sushi się kapitalnie sprawdza). Jednak wędkarstwo to dla mnie przede wszystkim hobby, odpoczynek od tego codziennego cholernego stresu, kontakt z naturą i dlatego przedkładam hobby nad pełny żołądek. Dlatego wkurza mnie też wszechobecna patologia nad wodą.   

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 340
  • Reputacja: 608
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #52 dnia: 31.10.2018, 00:01 »
Tak mi się wydaje, że mięsiarstwo jest całkiem naturalną cechą wędkarza. Bo przecież wędkowanie jest zaspokajaniem pierwotnych instynktów myślistwa. A myśliwy zawsze zabierał zdobycz, żeby nakarnić siebie i rodzinę ale również, żeby się pochwalić zdobyczą przed współplemieńcami. I tak to mentalnie w człowieku zostało.
Zabrałem niedawno wnuka na ryby. Wyholował sporego karasia, ja złowiłem kilka karpi. Nie pozwolił mi wypuścić żadnej ryby, powiedział, że wszystkie zabierzemy i zjemy, zwłaszcza tego karasia. Argumenty, że jak zabierzemy wszystkie ryby to już ich więcej nie będzie można złowić odpierał, że przecież w wodzie zostało jeszcze wiele ryb. Logiczne? Chyba tak. Zdrowa logika dziecka myślącego tu i teraz. Najtrudniej było odbić argument, że jak my wypuścimy ryby to inni i tak je zabiorą. Też przecież logiczne.
W końcu udało mi się wynegocjować zabranie tylko tego karasia i dwóch mniejszych karpi na obiad na cztery osoby. Uszami mu te ryby wychodziły ale chciał udowodnić, że dałby radę zjeść wszystkie.
Koleżanka opowiadała, że jak jej synek złowił rybkę to kazał ją zabrać, oprawić, usmażyć i z dumą ją zjadł, chociaż normalnie nie lubi ryb. Zabieranie i zjadanie ryb jest więc naszą naturalną cechą.
Jeśli jednak chcemy wciąż zaspakajać nasz pierwotny instynkt łowienia to musimy zrezygnować z jego drugiej części - zabierania zdobyczy z łowiska. Musimy włączyć myślenie perspektywiczne. Wbrew pierwotnej naturze. To przecież umiejetność, którą różnimy się od zwierząt.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 530
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #53 dnia: 31.10.2018, 00:24 »
Tomba, leci :thumbup:

Dla mnie całkowite, odgórnie narzucone no-kill oznacza obecnie jedno - przy braku kontroli 24/7 nad każdym łowiskiem, co jest niemożliwe, duża część po prostu będzie kłusować. A wiedząc, że i tak łamią już przepisy, to wezmą nie 3 ryby, a 30.

Moim zdaniem wymuszenie ogólnopolskiego NK zarżnęło by wody w Polsce ostatecznie, i całkowicie skompromitowało samą ideę.

Poza tym, ja bym chętnie zjadł czasem okonia z ogniska/grilla w ziołach. O ile w wodzie pływałoby tyle dużych okoni, że wzięcie jednego dwa razy w roku nie miałoby znaczenia wobec liczby tych, które żyją w wodzie - i miałbym pewność, że zabranie go nie wyrządzi szkody. A obecnie, jak wyciągnę choćby takiego wielkości dłoni, to zastanawiam się, czy nie trzymam w ręku najstarszego okazu w danej wodzie, może już ostatniego ze swojego pokolenia...

Offline maciek_krk

  • ⚡⚡⚡⚡⚡
  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 434
  • Reputacja: 519
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: TG/KRK
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #54 dnia: 31.10.2018, 01:02 »
Rozluźniając trochę temat. Największym zwolennikiem C&R jest zdecydowanie moja żona ;D Jakbym przyniósł jakąś rybę  i nie daj Boże ją w domu oporządzał awantura byłaby na całego ;D
Bartku, witaj w klubie! ;) To faktycznie żartobliwe podejście, ale mam tak samo ;) Niewiarygodne! Coś czuję, że nasze żony mogłoby mieć spory ubaw i temat do ciekaw rozmów przy dobrym winku :D

Ci, którzy mnie znają, wiedzą że jestem zwolennikiem C&R. Dlaczego? Bo oprócz tego, że MOGĘ (sic!), to rzeczywiście uważam, że po jedzenie trzeba chodzić do sklepu :) Na obecnym etapie, niestety ale nasze wody są tak mocno wyeksploatowane, że aż żal byłoby mi zabrać do domu cokolwiek. A biedny zarybieniowy karpik jest faktycznie biedny. Całe swoje życie pobierał pokarm niczym lord w restauracji, nie zna zagrożeń, nikt mu krzywdy nie chciał zrobić. A tu nagle wpuszczają go do innej wody, żarcia jest mniej, a jak już jest to... jest to ostatni posiłek w jego życiu :(

Cieszę się, że Forum skupia tylu ludzi, którzy przede wszystkim chcą łowić ryby, a nie jeść je. Oczywiście, gdy sytuacja w naszych wodach będzie ok, nie mam nic przeciwko temu żeby zabrać rybę (dwie?) na obiad. Zjeść absolutnie świeży posiłek i cieszyć się tym, że mamy taką możliwość! A teraz co? Podejście jest takie, że zabiera się wszystko co się złowi, bo przez następne 10 wypadów można nie złowić nic. Chore!

Dodam tylko, że jestem przeciwnikiem zarybiania karpiem. Jeśli już, to woda powinna być zamknięta przez minimum 3 miesiące. W przeciwnym wypadku lepiej wystawić kramik z karpiem i rozdawać 2 ryby na miesiąc temu, kto opłacił kartę. Przecież o to właśnie chodzi... :(
Pozdrawiam,
Maciek

Offline Ninja

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 751
  • Reputacja: 43
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
  • Lokalizacja: Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #55 dnia: 31.10.2018, 05:08 »
Fajnie się to wszystko czyta
Ja mimo 44 wiosen jestem wędkarzem od 2016r. ( więc dopiero raczkuje w tym pięknym świecie )
Zdążyłem już zauważyć że ludzie potrafią się jednoczyć a przez to stworzyć potężną siłę 
Niestety ta siła jest za słaba na układy i układziki na samej górze, tam nasze dobre serca są za małe

Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu



ps. Tak z innej beczki - w mojej miejscowości jest taki nieduży zalew . Na stronie pzw sieradz jest napisane że było zarybiane ( podane ładnie ile czego i w jakiej cenie ) pojechałem tam w tamtym tygodniu - nie ma wody , została spuszczona ???

Własnie znalazłem w sieci a dokładnie na FB

" Leszcze Wyłowili Rybacy i Hurtownie PZW - Sprzedaży Ryb , Hurt - Detal od Poniedziałku do Soboty są Czynne i Kasa leci w łapy - Zarządu Głównego PZW . Nawet nie chcą otpisać jak pytałem - Nowego Prezesa PZW , ile mają Hurtowni w Polsce i Skąd te ich Hurtownie biorą Ryby i kto dla nich Wowi te Ryby w Sieci . Zapytałem czy Strażnicy z PSR i SSR , pracują w Hurtowniach i Są Rybakami dla PZW . To panowie Wędkarze jest Temat Tabu dla PZW i Strażników Rybackich z PSR i SSR . 🤗🤗🤣👍"

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #56 dnia: 31.10.2018, 06:41 »
Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu
 
Moim zdaniem nie.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #57 dnia: 31.10.2018, 07:38 »
Tak mi się wydaje, że mięsiarstwo jest całkiem naturalną cechą wędkarza. Bo przecież wędkowanie jest zaspokajaniem pierwotnych instynktów myślistwa. A myśliwy zawsze zabierał zdobycz, żeby nakarnić siebie i rodzinę ale również, żeby się pochwalić zdobyczą przed współplemieńcami. I tak to mentalnie w człowieku zostało.

Według mnie żyjemy w czasach, gdzie instynkty się zacierają :) Nie musimy zabierać ryb, skoro możemy kupić sobie jedzenie w sklepie i mamy na to kasę. Jeżeli dzieciaka nauczymy zabierania, będzie zabierał, jeżeli wytłumaczymy mu dlaczego trzeba wypuszczać, będzie wypuszczał. Nie wierzę w jakieś instynkty, gdzie młody człowiek nagle sam z siebie chce zabierać i jeść :) Ja nie lubiłem ryb słodkowodnych od małego, jak czuję zapach smażonego karpia to mnie skręca. Zabierałem aby się pochwalić, aby 'zadowolić' członków rodziny...

Obecnie można robić dobre zdjęcia aby się pochwalić innym, to wystarcza. Każdy telefon komórkowy ma aparat, więc nie trzeba się bardzo starać aby mieć dobrą fotę. To jest znak naszych czasów :) Tak jesteśmy myśliwymi, ale możemy darować rybie wolność. Musimy ją zjeść? Świat się zawali? Wątpię... 8)


Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu

Żyjemy w czasach dobrobytu. Ryb nie trzeba zabierać. Najważniejsze jest to, że jeżeli chcemy aby było co łowić, musimy dobrze wodą gospodarzyć. Wątpię aby mądra osoba robiła mąkę z ziarna na zasiew, bo później nie będzie plonów, nie będzie co jeść. Niestety, polscy wędkarze tego nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć :facepalm:

Według mnie podstawą powinien być model, gdzie w ramach składki można zabrać określoną ilość ryb, na przykład 20. Mowa o większych sztukach. Przekroczenie tej ilości oznaczałoby konieczność uiszczenia kolejnej składki 'na zarybianie'. Gatunki inwazyjne mogłyby być wyłączone, populacja japońca znacznie by się zmniejszyła :) Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie składki no kill, co związane byłoby z przywilejami, takimi jak na przykład ulgi w opłacaniu innych okręgów, mniejsza składka etc. To nie jest żadna rewolucja ale normalność. Oczywiście każdy okręg ustalałby swój limit ryb do zabrania, w zależności od zasobności wód czy jej ilości.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 225
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #58 dnia: 31.10.2018, 07:51 »
Przekrojowo .... znam środowisko lokalnych kół w mojej okolicy doskonale . Wnioski z kilku lat jak dla mnie są zatrwarzające. Jak brali ryby tak biorą i brać będą... Na
nas ludzi wypuszczających ryby patrzą jak na idotów...
Patrząc na środowisko lokalnych dalej króluje podejście minimalizacja kosztów - względem maxymalizacji zysków. Czyli im niej włożyć tym więcej wyjąć.....

Podejście w tym wydaniu się nie znieni...a dlaczego , a dlatego że kto wybierze prezesa i jego środowisko które che ograniczeń , podwyższenia opłat za karty ... no kto przynajmniej u nas nikt.

To że mamy Prezasa okręgu z kręgosłupem nie powoduje że zmiany idą w dół... w końcu jego też wybierają ( osobiście uważam że wszystkich starych prezesów powinni zmienić i wybrać pokroju naszego nowego , ale czy do tego dojdzie wątpie....)

Lokalne koła od lat są obstawiane przez te same twarze - siedza lulki palą i mają wszystko w nosie , a to że z tysiąca członka danego koła w ciągu 5 lat spadło im do około 400 opłacających - statystycznie w okolicy , to ich wali.
Ważne jest że sie kręci ...
I teraz sami widzicie ile z nas kasy pompowali skoro tylu odeszło - a biznes jest dalej rentowny - to co oni z tą kasą robili... .
Obecnie przy tak znikomej populacji opłacających karty biznes sie kreci i wystarcza na wszystko ... to co było jak było dużo opłacających - przy praktycznie stałych kosztach utrzymania ( przecież operaty na zarybienia te same...)

Także tutaj  doskonale na tym przykładzie widać , jak mechanika na doje nas z kasy jest realizowana.

Faktem jest że opłata jest mała ale ilośc opłacających w stosunków do kosztów poniesionych to matematyka - zresztą jak widać z dostepnych dokumentów na portalu publikowanych - związek jest dochodowy.

Nie ma co sie łudzić obecny stan prawny , realia , środowisko - nie wpłynie na polepszenie sytuacji , a my będziemy w tym bagnie tkwić bóg wie jak długo.....
Maciek

Offline Ninja

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 751
  • Reputacja: 43
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
  • Lokalizacja: Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sposób na karpia z zarybienia
« Odpowiedź #59 dnia: 31.10.2018, 08:03 »
Przekrojowo .... znam środowisko lokalnych kół w mojej okolicy doskonale . Wnioski z kilku lat jak dla mnie są zatrwarzające. Jak brali ryby tak biorą i brać będą... Na
nas ludzi wypuszczających ryby patrzą jak na idotów...
Patrząc na środowisko lokalnych dalej króluje podejście minimalizacja kosztów - względem maxymalizacji zysków. Czyli im niej włożyć tym więcej wyjąć.....

Podejście w tym wydaniu się nie znieni...a dlaczego , a dlatego że kto wybierze prezesa i jego środowisko które che ograniczeń , podwyższenia opłat za karty ... no kto przynajmniej u nas nikt.

To że mamy Prezasa okręgu z kręgosłupem nie powoduje że zmiany idą w dół... w końcu jego też wybierają ( osobiście uważam że wszystkich starych prezesów powinni zmienić i wybrać pokroju naszego nowego , ale czy do tego dojdzie wątpie....)

Lokalne koła od lat są obstawiane przez te same twarze - siedza lulki palą i mają wszystko w nosie , a to że z tysiąca członka danego koła w ciągu 5 lat spadło im do około 400 opłacających - statystycznie w okolicy , to ich wali.
Ważne jest że sie kręci ...
I teraz sami widzicie ile z nas kasy pompowali skoro tylu odeszło - a biznes jest dalej rentowny - to co oni z tą kasą robili... .
Obecnie przy tak znikomej populacji opłacających karty biznes sie kreci i wystarcza na wszystko ... to co było jak było dużo opłacających - przy praktycznie stałych kosztach utrzymania ( przecież operaty na zarybienia te same...)

Także tutaj  doskonale na tym przykładzie widać , jak mechanika na doje nas z kasy jest realizowana.

Faktem jest że opłata jest mała ale ilośc opłacających w stosunków do kosztów poniesionych to matematyka - zresztą jak widać z dostepnych dokumentów na portalu publikowanych - związek jest dochodowy.

Nie ma co sie łudzić obecny stan prawny , realia , środowisko - nie wpłynie na polepszenie sytuacji , a my będziemy w tym bagnie tkwić bóg wie jak długo.....

 :thumbup: