Koledzy, dzisiaj byłem z synem na Różanym. Karpie za bardzo nie chciały współpracować. Jedyny, którego wyjęliśmy najpierw wciągnął synowi wędkę do wody. Wędkę odzyskaliśmy, a razem z nią karpia. Połapaliśmy za to trochę dorodnych karasi (ok. 30 cm), jednego leszczyka i pięknie wybarwioną wzdręgę.