Rzadko są całkowicie muliste rzeki, zazwyczaj są miejsca gdzie jest sporo żwiru, bo jest płycej i woda jest bardziej wartka, ale to jest tylko możliwość oczywiście. Ogólnie brzana była na terenie całej Polski, ale budowa zapór, zbiorników zaporowych, jak i spore zanieczyszczenie spowodowały, że wiele tarlisk zostało zniszczonych. Najlepszym przykładem jest dziś Dunajec, który dawniej po prostu kipiał od brzan. Dziś ta ryba jest w zdecydowanym odwrocie. Ona potrzebuje odpowiedniej temperatury wody jak i żwirowego dna, aby ikra 'dojrzała' do wylęgu, plus sporej ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie. Jeżeli woda nie ma takiej prędkości jak wcześniej, to na żwirze pojawia się osad, który udaremnia tarło. Brzana wtedy szuka miejsc odpowiednich (jeżeli może takie znaleźć), i zazwyczaj są to jakies 'przełomy'. Rzeka płynie bo jest spadek terenu, czasami jest on większy, wtedy właśnie woda przyspiesza, i żwirowe dno jest wolne od osadu.
Gdyby wędkarze bylo zorganizowani, można by każdego roku szykować miejsca tarłowe dla brzan, po prostu sypiąc żwir tam gdzie trzeba w odpowiednim czasie. Niestety, PZW nie edukuje od lat i wiedza wędkarzy jest w tym temacie znikoma. Nie dość, że mało kto wie gdzie są tarliska, to mało wiemy o samych rybach, ich wędrówkach itd. Zarybia się zazwyczaj na 'odpierdol', wg źle zrobionego operatu, podstawą są dziwne gatunki, jak jaź na przykład, którego wali się na potęgę, co osłabia inne gatunki , gdyż stanowi on konkurencję pokarmową. W Polsce jestesmy zacofani straszliwie, już sam fakt, że PZW, tak wielka organizacja nie dysponuje żadnym poradnikiem jak dbać o zbiornik, jak pomagać w tarle naturalnym, jak budować krześliska, jak zarybiać (bardzo ważne, wiele zarybień nie jest robionych jak trzeba, stąd ich zmniejszona skuteczność), jak rozpoznawać choroby etc. jest czymś trudnym do uwierzenia. Rada Naukowa PZW zamiast coś takiego przygotować smażyła idiotyzmy w stylu 'duży szczupak to szkodnik', co pokazuje jej charakter (rybacki). Oczywiście Polskie Wody też nie beðar obiły niczego lepiej niż PZW, należy się więc obawiać co nastąpi, bo przy populizmie tej organizacji sami wędkarze są przekonywani, że ktoś ma im coś przygotować (obietnice, że będzie taniej i będzie lepiej). NIe ma na to szans.