Kolejne nadużycie, żeby nie powiedzieć wierutna bzdura. Przemek na polskim rynku jest 3 lata? Może początki jakieś 4 lata wstecz. Ja łowię ma metodę od 2015-2016r, a wtedy już w małych wędkarskich była mnogość pelletów, nawet polskich marek. Taki Karwacki, Moska czy nawet Lucio łowili i propagowali pellety (Lucio nawet z Dawidkiem próbowali w swoją markę pakować) działo się to właśnie w okolicach gdy ja zaczynałem łowić na metodę. Przemek nic nowego w temacie pelletów nie wniósł poza swoimi produktami. Za to nie można mu odmówić, że do samego wędkarstwa wniósł wiele, w sensie przybliżenia łowienia zawodniczego, stworzenia bardzo dobrych waftersów, które jak dla mnie to coś co w torbię muszę mieć i często sięgam po nie, sprzedania kilku fajnych patentów. Ale skoro go wspominasz, to może jemu zaproponuj by odszedł od zanęty w method feeder, może wtedy bardziej łopatologicznie Ci roztłumaczy skoro my nie potrafimy
Lucio i pellety? Nie róbmy kabaretu tutaj
Ja mówię o konkretnych produktach a nie o czymś, co ma tę samą nazwę. Odnośnie Przemka Solskiego, to pellety 2 mm rozreklamował on, i jest to fakt. Łowili nimi inni, ale nie w taki sposób. A co do produkcji zanęt. Schodzimy na marketing. On musi i powinien wchodzić w zanęty, aby klient to kupował. To jest biznes, kapujesz? Sonu ma 50 różnych zanęt w ofercie, czy musi być ona tak szeroka? Oczywiście, że nie, to jest działanie pod klienta. Nie spotkałem sklepu wędkarskiego, który miałby całą ich ofertę. Potrzeba by tutaj masy miejsca, a towar się nie sprzeda. Dlatego trzyma się to co schodzi. I to jest właśnie ten myk. Bo pellety są tańsze od zanęty i można je kupić od producentów pasz, w cenie dużo niższej, zwłaszcza jak się wchodzi w kupno worka 25 kg. Zanęt już takich nie oferują. Dlatego polem działania firm 'zanętowo-kulkowych' są bardziej zanęty niż pellety, chyba, ze to firma dedykowana karpiarstwu.
I jeszcze raz. Ja opisałem cały mechanizm działania miksów, jak one wspomagają łowienie Metodą czy koszykiem, to moje widzenie tematu. Jasne, są wyjątki, ale to są wyjątki. Prosiłem abyś opisał jaki jest sens użycia tego typu miksów pracujących, jak ważne jest to przy łowieniu Metodą. Nie dostałem tak naprawdę odpowiedzi ale ogólniki, można wręcz odnieść wrażenie, że to pewnego rodzaju wykręty aby jej nie udzielić, oczywiście z masą wyjazdów pod moim adresem. W pewnym stopniu tylko bardziej utwierdzam się przy mojej koncepcji
I aby była jasna sprawa - mi chodzi o radzenie komuś aby polegał przy Metodzie na miksach własnej roboty o różnej pracy, co ma dać wiele ryb i decydować o sukcesie. Dla mnie to gonienie króliczka którego dogonić się nie da, ślepa uliczka. Zwłaszcza, ze z tego co pisałeś wystarczy polać olejem konopnym miks, i już jest praca, bez konieczności tworzenia własnych receptur (obal tę tezę jeżeli uważasz za błędną). I to jest właśnie to. Dla mnie to szukanie Złotego Graala, którego nie ma. Ja przeszedłem tę drogę, więc swoje wiem. Miksu skuteczniejszego niż MMM nie zrobiłem, co najwyżej coś, co miało podobną skuteczność. Należy przede wszystkim rozumieć jak działają zestawy, co zrobić aby Metoda była skuteczna, jak się ją zmienia aby łowić dane gatunki (większy karp, spory leszcz). O wiele ważniejsze jest to, aby Metoda stanowiła dobrą pułapkę, aby nie rozpadła się w drodze na dno, aby odpowiednio nęcić aby utrzymać rybę lub też szukać jej zmieniając miejsca. Absolutnie nie jest podstawą poleganie na miksach, to sprawa drugorzędna jak nie trzeciorzędna, przyjmując, że bazuje się na czymś dobrym.