Kiełbasa wychodzi mi prześwietna wg przepisu "dziadka Tadka" ściągniętego z netu, z niewielkimi zmianami, - najlepsza wędzona 6-8h w temp 40 stopni.
Boczek - rewelka - strach wyjąc z lodówki, bo pół kg znika w dzień - wędzony ok 6h - 8 h w temp ok 40-50 stopni, na koniec staram się przypiec, - 70-80 stopni.
Baleron - teściowa stwierdziła, że ostatnio tak dobry jadła w latach 60tych, gdy jej dziadek miał masarnie, identycznie jak boczek tylko bez przypiekania,
Szynka - jeszcze mi się nie udała, szczerze, to sklepowa smakuje mi lepiej
.
Schab - zawsze wychodzi mi suchy, przestałem wędzić.
Jeszcze wędzę sery - ja osobiście średnio przepadam ale córa, koleżanki, koledzy zażerają się, córa wręcz stwierdziła, po ostatnim zakupie jakiegoś drogiego sera z lokalnej wytwórni w Sandomierzu, że nie umywa się do mojego
Jeden z "moich" ukrów chwali się, że robi świetne ryby wędzone, i nawet mieliśmy wędzić, ale byłem na stawach i nie mają ryb - stawy spuszczone.
Podstawowe drewno na jakim wędzę to Olcha okorowana. bo ogólnie dostępna i tania, zawsze staram się mieszać z owocówką - zazwyczaj jabłoń z wiosennej pielęgnacji drzew + mam sporo starej gruszki, próbowałem tez wiśni, czereśni, łodyg winogrona, wg mnie jabłoń bije na głowę wszystkie.