Sobotni wypad na kropki był odskocznią od spławika,wody stojącej i dobrze mi zrobił po za tym przez tą pogodę ryba w akwenach zamkniętych wcale jakoś dobrze nie żeruje,może w weekend uderzę wraz z wczorajszym kompanem wyprawy na Odrę
Łowiliśmy na rzecze X z której zresztą już prezentowałem ryby złowione w styczniu
Ryby zachowywały się chimerycznie,raz atakowały wobki naprawdę z taką agresją jak by chciały go zabić,a innym razem tak jak by od niechcenia byle przegonić albo co najmniej jak by był początek stycznia właśnie.Na samym początku wypadu zaraz,po tym jak szedłem na pierwszą miejscówkę ,wyskoczył na mnie dzik ! Skubany potężny odyniec,zaczął biec w moją stronę,ale na szczęście zatrzymał się w połowie drogi zawarczał na mnie jak by oznajmiając,że to jego teren i że go obudziłem i wrócił do lasu
Z samego rana był delikatny mrozik i lód pojawiał się na przelotkach.
Typowa pstrągowa miejscówka
O dziwo przez 1 kilometr udało mi się jedynie odnotować,2 niemrawe odprowadzenia i kropka 15 cm
A w miejscach w,których łowiłem już wyciągałem ryby i to nie nie raz,ale i tak też bywa.
Mi udało się trafić łącznie około 16 rybek największy był samiec 37 cm
I pozostałe z powiedzmy zdjęciowych rybek
Mój kolega Mariusz z którym spędzam 90 % wypadów albo i lepiej wrócił z "wakacji" i wczoraj właśnie z nim byłem nad wodą.Kolega miał 16 wymiarowych ryb na kiju z czego 14 wyjechało,+ ileś nie wymiarków.Dzień zaliczamy do udanych mimo przejściowych opadów śniegu !