No to i ja sobie w końcu w tym roku połowiłem. Stawy stowarzyszenia, methoda, 3 godzinki łowienia tylko, pellet rybny firmy meus przetestowany i sam w sobie raczej kiepsko wabił, dopiero po zmieszaniu go z zanętą coś się ruszyło.
W sumie złowiłem 3 karpiki od ok 1,5 kg do 3, jedna spinka przez mój błąd, oraz pierwszego w życiu (może to zabawne ale tak jest ;]) leszczyka ok 25cm.
Testowane przynęty to biały, pinka, dendrobena, kuku, kulki tuti-fruti, halibut, śliwka, ananas, ochotka pop-up krab/banan i killer dnia dzisiejszego zwykły krab. Może ilość ryb nie powala ale na 8 wędkujących poza mną tylko jeden gość ze spławikiem wyciągną 2 ryby na makaron, tylko on przyjeżdża tam codziennie i sobie nęci stanowisko a ja przyjechałem na relaksik z marszu bez nęcenia, jedyne nęcenie to podajnik do methody. Tak więc relaks nad wodą zaliczony i o to mi chodziło, rybki były tylko dodatkiem. Wszystkie całe i zdrowe wróciły do wody