Graki dla tych, co dzis nad wodą
Wyprzedzając nadchodzące ochłodzenie wybrałem sie dzisiaj na po-weekendowe połowy
Nad wodą byłem tuz po 8.00 .
Na łowisku cicho i spokojnie (w sumie ok 10 wedkarzy) , ciepło (w południe ok 20C), piękna jesienna pogoda, słoneczko, troszke chmurek, czasami lekki wiaterek.
Az żal ze czlowiek nie ma wiecej czasu
Tuz po rozłozeniu pierwszej wedki (dobrze ze podbierak tez złozyłem) i zarzuceniu - zaskoczenie - branie w ciągu pierwszej minuty
Na dobry początek zameldował sie karpik ok 3.5kg . Potem nastała dłuzsza chwila ciszy.
Próbowałem dzisiaj eksperymentowac z mielonką (krakus) ale średnio mi to wyszło. Czesciej atakowały, mniejsze ryby (karasie) i obrywały ją.
Pellet był zdecydowanie skuteczniejszy.
Generalnie na łowisku rządziła metoda. Kto na nią łowił miał wyniki
Wracając z połowów zrobiłem małą sondę.
Oprócz mnie jeszcze jeden gosc łowił metodą - wyholowal 6 rybek w tym najwiekszy karpik 1.5kg.
Obok mnie sąsiad łowił na koszyczek z rurką. Miał jedno branie (karp) - o mało mu wedke nie wciągneło do wody.
Ale akurat jadł śniadanie wiec zanim złapał wedke rybka mu sie wypieła.
Spławikowcy polegli na całej linii - żadnych brań
Ja łowiłem na łowisku No Kill na haki bez zadziorowe. Zadna rybka sie nie spieła
Rybka żerowała jako tako do 11 potem miala przerwe i znów zaczeły sie brania miedzy 13 a 14tą.
O 14 zwinąlem wędki
Łącznie wyholowałem :
- 10 karpi ( najmniejszy 3kg, najwieksze 4.90, 5.10) łacznie 35kg
- 3 leszcze (41-43cm)
- 2 karasie
ponizej parę fotek :