Wczoraj krótka, zaledwie pięciogodzina sesyjka na Milton Lake, była już typowo jesienna. Woda ma już 11 stopni i ryba żeruje bardzo słabo. Uwielbiam tę wodę o tej porze roku, ponieważ trzeba się mocno napracować aby połowić.
Łowiłem Metodą i wagglerem. Waggler jak się spodziewałem dał o wiele więcej ryb, bo 8 karasi, lina i ładną płoć, Metoda to zaledwie cztery brania i aż trzy piękne liny. Spławik to były dwie linie - jedna na godzinę 11 tą na 8 metrach i jadna przy trzcinach. Właśnie ta przy trzcinach okazała się lepszą, zwłaszcza pod koniec, bo połowa ryb to ostatnie 30 minut łowienia. Biały robak łowił równie dobrze jak pellet, uąywałem YumYum'ów z Drennana 4 mm, nie do końca są tak dobre jak własne expandery, ale jakby je podsuszyć...
Piękne kolory liści, ostatnie mocne słońce w tym roku i fantastyczne barwy złota i zieleni karasi i linów dały mi sporo satysfakcji. Do tego jeszcze widók grzybów dodał otuchy...