a na rzece łowi się z łukiem.
Hehe - owszem łowi się, ale mówiąc szczerze nigdy poza kilkoma znajomymi nie widziałem w PL takiej praktyki. Wszyscy walą na sztywno. Na mistrzostwach Polski pewnie również.
PS. sam łowię z łukiem 
Raczej się łowi

Ja mówię o łowieniu feederami średnich i większych ryb, na zawodach zazwyczaj się łowi je mniejsze. Używa się żyłki o.18 - 0.20 mm i ta nie stawia takiego oporu, jednak łuk mały jest, bo nie zwija się luzu, więc żyłka sama się w ten łuk wygina. Na wodzie stojącej zwijamy luz, tutaj tego nie ma. Łowienie z kosza jedną wędką wygląda więc trochę inaczej. Tutaj często się zarzuca, używa małych przynęt, nie trzeba się szykować na pływające zielsko, bo przy jakichś problemach zestaw się zwija i zarzuca ponownie. Dlatego zamiast typowego koszyka 90 gramów można zejść do 50-60 gramów. Jednak ma się o wiele mniejszą moc zestawu, i większe ryby się spina. W tym roku kilka brzan i kleni jakie złowiłem miało haki w pyskach, takie nr 14 do 18, pozostałość po zawodach zapewne lub takim typie łowienia. Często na takim Trencie wędkarze łowiący na zawodach mają mocniejszego feedera, jeżeli zameldowałyby się im brzany w łowisku. Ale na takiej Tamizie to nie jest potrzebne, bo populacja brzany jest mała i bazuje się na leszczu, płoci, okoniu i jelcach.
Przy łowieniu dwiema wędkami trzeba jednak się przezbroić, i takich koszyków użyć, aby zestawy nie były przesuwane, nie dochodziło do splątania. Nie ma sensu też łowić lekko, no chyba, ze się nastawiamy na mniejszą rybę. Wg mnie lepiej się szykować na średnią rybę, mniejsze też wejdą. Na rzece też żyłka obrywa bardzo mocno, więc im jest grubsza, tym dłużej posłuży.
Oczywiście w grę łuk wchodzi przy łowieniu z brzegu, gdzie umieszcza się zestawy w nurcie. Jeżeli się łowi z główki, to kąt jest całkiem inny, i nie trzeba takiego łuku. Podobnie jest jeżeli się łowi w klatkach. A to ma często miejsce w Polsce. W takich przypadkach ja wolę łowić na Metodę, w wersji z ciężkim podajnikiem. Na Tamizie miałem bardzo dobre wyniki tu (mniejszy uciąg), mogłem łowić z klipem i wędkami ułożonymi nad samą wodą, i było to o wiele bardziej skuteczne niż z typowym zestawem. Zwłaszcza, że przy słabo niosącej rzece przypon 60 cm się nie naciąga dobrze i nie widać brań przez to (słabsze samozacięcie).