W tym roku musiałbym wydać o 200 zł więcej niż rok temu( emerytura niestety nie wzrosła o 100%jak składka).
Co ma jedno do drugiego? Idąc dalej takim tokiem rozumowania.......
Ceny papryki czy cebuli poszybowały o 200-300%. Zarobki również powinny o tyle wzrosnąć? Powiem szczerze,że ten lament już mnie delikatnie wku..... Rozumiem, że komuś "karta" może nadwyrężyć budżet, ale kwota 300-400 zł za rok łowienia na wielu wodach to śmiech na sali. Takie jest moje zdanie. Oczywiście rybostan wspomnianych wód to inna bajka.
Alek, problem w tym, że PZW oferuje coraz mniej za coraz więcej, w tym roku jest to zdecydowanie mniej za zdecydowanie więcej. DLa wielu wędkarzy, jeśli w okolicy są inne wody, opcja wykupienia składek staje się nieopłacalna. Do tego w ten sposób wyrażają swoje zdanie. Gdyby jeszcze była chęć do przeprowadzenia reform, zmiany czegoś. A tu nuklearna zima, żadnych zmian nie będzie, włodarze bezczelni jak dawniej, teraz zajęci walką wewnętrzną o koryto, pan Miś jest właśnie wycinany wraz z jego ludźmi chociażby. I nie po to a by było lepiej, po prostu zarażał innym świnkom u koryta. Jakbym był emerytem też bym zastanawiał się czy jest sens opłat, oczywiście zależy to też od jakości lokalnych wód, bo okręg okręgowi nierówny. Dla wielu Odra była na ten przykład powodem wykupywania składek, jeśli ktoś więc mieszka w okręgach od wrocławskiego po szczeciński, to może mieć pewne opory. A zatruta Odra obciąża konto PZW mocno, bo ta organizacja nie robiła praktycznie nic aby zapobiec zatruciom, pomimo wielu problemów ze śniętymi rybami. Zamiast walczyć o czystość rzek włodarze siedzieli cicho, aby nie czepiał się ich rząd. Taktyka się nie sprawdziła, bo po wojnie domowej jeden z liderów zasilił szeregi Polskich Wód, mowa o byłym prezesie Ziemieckim. I ten podpowiada Gróbarczykowi jak ze związkiem walczyć i odbierać mu wody.
Ja takie postępowanie rozumiem.