Filmik Boba Nudda oglądałem. Gość jest genialny. Dla mnie archetyp angielskiego spławikowca
Co do plątań
- błędy w rozmieszczeniu obciążenia (zaleca się - przynajmniej na początek - zestawy końcowe o możliwie prostej konstrukcji: np. pokazane na poniższym filmie)
To prawda. Wystarczyło prawidłowe ułożenie śrucin i było o wiele lepiej.
- zbyt późne uwalnianie żyłki podczas zarzutu (zestaw pikuje wtedy do wody)
- brak przyhamowania schodzącej ze szpuli żyłki w końcowej fazie zarzutu (zestaw powinien wodować "wyprostowany" - haczykiem do przodu)
To też prawda, ale w małym stopniu.
- zbyt energiczne zacinanie (pod nieodpowiednim kątem), które wyrywa rybom wargi i umieszcza spławik w oku wędkarza albo na najbliższym drzewie
A to już kolejna prawda objawiona
przyzwyczajony do zacinania batem, gdzie praktycznie zacinam do góry i z całkiem dużą siłą.
Dzięki za rady
pozostaję tylko czekać z niecierpliwością na nowy sezon aby potrenować tą metodę. Miałem kupować dłuższy bat, ale będę mocno trenował z wagglerem.