Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 30.11.2017, 09:16

Tytuł: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.11.2017, 09:16
Panowie za nami 2017 r mniej ... lub więcej udany wędkarsko.... ale jakieś wnioski na pewno macie... co do zanęt , przynęt , metody połowu...sprzętu....
Zacznę od siebie... Po ekstytującym 2014, lepszym 2015, cudnym 2016 ... nadszedł 2017 - pełny nadziei strategii... planów... - związanych z metod feeder .... a tu klops... 85% moich pewniaków jeśli chodzi o zanęty , przynęty, sposoby połowu ... etc - przestało działać...
W chodząc w wiosnę miałem magazyn za towarowany - wyposażony w materiały które świetnie chodziły w ubiegłych latach... - i tu po kilku sesjach ... klops co robić... - po woli , po woli odbudowywałem zaplecze... I jakiesz zdziwienie mnie ogarneło kiedy dziadki lały mi dup.. na pzw łowiąc na sprężynę ala metod feder z ryrką antysplątaniową .. i na kanguski...z pinką na końcu...
Ale cierpliwie odrabiałem lekcje - i z czasem zaczełem łowić z sukcesami...
Wnioski na pzw przynajmniej u mnie popularność metody chyba osiągneła epogeum... być może w 2018 ( mam taką nadzieję ) już tak popularna nie będzie .. mnogość towaru , zanęt - przynęt podowanych do wody OSWOIŁ rybostan...i z petardy - metodowej został kapiszon...
Ale tak jak wspominałem - po prostu musiałem się bardziej postarać aby co sik łowić - i tak też było praca, praca - kombinacje... i w końcu wyniki...
Starystycznie:
do 2016 na wodach pzw gdzie łowie sporadycznie ktoś spombował...teraz 95% gości to robi..
do 2016 powiedzmy 40% dziadków łowiło na metode ...teraz 85%
To na pewno przełożyło się na wynik... ja ryb nie zabieram , ale miesorzercy myśle że sie ucieszyli...
Nie mniej jednak i oni ostygneli bo w środku sezonu ... po bumie , zaczeli się skarżyć , że jest nędza....
I tu co do mądrości raczej jest sprawa prosta bo u mnie na pzw - pamięci raczej nie mają - bo kończą na patelni... o tyle na komercjach to ciekawe zagadnienie...
Bo ile razy w sezonie duży miś wciągnie pułapkę na którą już sie dał skusić... ni czarujmy się będzie na komercjach coraz trudniej - ryby zaczeły identyfikować zagrożenie ... poznawać zanęty, przynety , techniki.... - i tu nie mówie o dniach konia... bo w tedy i na ziarno kuku wywalisz 15kg... ale o systematycznym połowie w tedy kiedy my chcemy - a nie one...

Na te wszystkie żale ichy... że słabo było - powiem tak ... nie wątpliwie zima ( która była od kilku lat prawdziwą.... ) miała wpływ - rybka późno wystartowała ... a to sie przełożyło na resztę sezonu... mokra wiosna , lato , jesień... - to napewno wpłyneło na ph wody , a co za tym idzie ryby inaczej czytały nasze przynety , zanety - niż w ubiegłych latach...
Oraz presja - która w tym roku była na metodę okropna....
No cóż ciągła walka nam pozostaje....

Niemniej jednak jestem mega szczęśliwy z tego sezonu mnóstwo pięknych ryb złowiłem , cudne przygody przeżyłem...
Czego sobie życzyć na 2018 - ZDROWIA - o bo to najważniejsze...

Zachęcam do dyskusji...
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 30.11.2017, 09:38
Na PZW w tym roku nie łowiłem, choć nad te wody zaglądałem - poobserwować, pogadać, zrobić zdjęcia.
1) na rzeki (San, Dunajec, Wisła, inne) z wędkami nie udało mi się wybrać :(
2) moje stawki z małymi rybami mi się znudziły, a ryba też słabo brała - rozmawiałem ze znajomymi wędkarzami
3) na porządne zasiadki (3 - 7 dni) na większych obiektach (Dziećkowice, Sosina) - nie miałem czasu.

Na komercjach (poluję na nich tylko na średnie i większe ryby, wagowo od 5- 6 kg do 20 kg) podobne wnioski do MjMaćka:
- ogromna presja wędkarska
- dużo wędkarzy łowi na metodę (i robią postępy), wielu z łódek (też na odwiedzanych przeze mnie komercjach do 10 ha robią postępy),
- w końcu nieźle połowiłem ale kosztowało to dużo pracy, myślenia i kasy, w zasadzie dopiero od sierpnia było ok.
- na większe ryby poluję od 2011 r., ale w tym roku zmieniłem swoje sposoby w 70% : prezentacja przynęty, zanęty, przynęty.
- w latach 2014 - 2016 częściej zdarzały mi się 'dni konia", gdzie ryba brała na wiele przynęt / zanęt --- w tym musiałem to wypracować trafioną zanętą i przynętami
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 30.11.2017, 09:43
Bardzo mi się podoba, Macieju, Twój wpis. Robią wrażenie wnioski, jakie potrafiłeś wyciągnąć. Za mną trudny sezon. Muszę przemyśleć, co napisać, by nie zaniżać jakości twojego wpisu. Dałeś mi do myślenia.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 30.11.2017, 11:54
Jeszcze sa plany na wypady w tym roku, więc końcem grudnia coś się pojawi. Ale wnioski są już ogromne .
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.11.2017, 11:56
Jeszcze sa plany na wypady w tym roku , więc końcem grudnia coś się pojawi . Ale wnioski sa już ogromne .
Kuba dawaj - wnioski - kibicuje ci od początku sezonu ...! - twe karachy złociste nadal mam przed oczami - a teraz marmurki :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 30.11.2017, 13:43
Wnioski są takie, że w wędkarstwie nie ma nic pewnego. Nie zdziwił mnie ten sezon, raczej zdenerwował. Przeżyłem przez te 30 lat łowienia, przynajmniej kilka takich kiepskich lat. Takie sezony mnie edukują i pokazują kierunek w jakim mam iść następnym razem.
Wiem na pewno, że nie potrzebuje dwóch wiader przynęt, to totalnie niepotrzebne. Spokojnie wystarczy 10 pudełek + dwa rodzaje kukurydzy od Cukka. Po drugie wiem, że muszę używać dobrych zanęt, to tam leży największa siła Metody. Warto też komponować swoje mieszanki na dobrych składnikach i topowych mączkach - źródełko jest  u Marcina :thumbup:

Kolejna sprawa, to nęcenie i szukanie ryb. Absolutnie nie należy przywiązywać się do nęconego miejsca! Jak ryby nie biorą, to jednym kijem szukamy ich w innym miejscu, nawet drugim jak mamy fantazję. Niechaj miejscówka z towarem odpoczywa, potem wrócimy. To szczególnie odnosi się do komercji i wód o dużej populacji ryb.
Jeżeli chodzi o typowe PZW, to jestem skłonny powiedzieć, iż ta teza sprawdza się rzadziej. Tam liczy się dobrze wytypowana miejscówka, przypadki zdarzają się bardzo rzadko. Zwłaszcza, jak na wielkiej żwirowni, są dwa stada łopat, jedno dużych karpi i 'trzinoście' sztuk amurów :facepalm:, ale to temat na inny wątek.

W przyszłym roku plan jest taki, aby podejść do ryb w sposób rozsądniejszy, na spokojnie i bez pośpiechu. Wszyscy kupujemy namioty, zasiadki będą tym samym dłuższe - nareszcie 8) Będziemy mieli wtedy większe szanse na złowienie dużych ryb.
Skupimy się głównie na Odrze, na naszym ukochanym Bukowie, oraz planujemy dłuższe wypady na dziką żwirownię, która rozkochała nas ostatnio swoim dzikim urokiem.

Kolejna sprawa to wytrwałość! Maciej ostatnio pokazał, że siedzenie dupą w domu, wielkich ryb nie przyniesie. Nie wolno odpuszczać, nawet gdy wieje, pada śnieg, wyją wilkołaki, idzie ciemna noc i Bóg jeden wie co jeszcze!
Wystarczy termos, kanapka, ciepłe ciuchy i parę godzin wolnego, aby przy odrobinie szczęścia trafić wielkie, jesienne bonusy.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.11.2017, 14:36
Wnioski są takie, że w wędkarstwie nie ma nic pewnego. Nie zdziwił mnie ten sezon, raczej zdenerwował. Przeżyłem przez te 30 lat łowienia, przynajmniej kilka takich kiepskich lat. Takie sezony mnie edukują i pokazują kierunek w jakim mam iść następnym razem.
Wiem na pewno, że nie potrzebuje dwóch wiader przynęt, to totalnie niepotrzebne. Spokojnie wystarczy 10 pudełek + dwa rodzaje kukurydzy od Cukka. Po drugie wiem, że muszę używać dobrych zanęt, to tam leży największa siła Metody. Warto też komponować swoje mieszanki na dobrych składnikach i topowych mączkach - źródełko jest  u Marcina :thumbup:

Kolejna sprawa, to nęcenie i szukanie ryb. Absolutnie nie należy przywiązywać się do nęconego miejsca! Jak ryby nie biorą, to jednym kijem szukamy ich w innym miejscu, nawet drugim jak mamy fantazję. Niechaj miejscówka z towarem odpoczywa, potem wrócimy. To szczególnie odnosi się do komercji i wód o dużej populacji ryb.
Jeżeli chodzi o typowe PZW, to jestem skłonny powiedzieć, iż ta teza sprawdza się rzadziej. Tam liczy się dobrze wytypowana miejscówka, przypadki zdarzają się bardzo rzadko. Zwłaszcza, jak na wielkiej żwirowni, są dwa stada łopat, jedno dużych karpi i 'trzinoście' sztuk amurów :facepalm:, ale to temat na inny wątek.

W przyszłym roku plan jest taki, aby podejść do ryb w sposób rozsądniejszy, na spokojnie i bez pośpiechu. Wszyscy kupujemy namioty, zasiadki będą tym samym dłuższe - nareszcie 8) Będziemy mieli wtedy większe szanse na złowienie dużych ryb.
Skupimy się głównie na Odrze, na naszym ukochanym Bukowie, oraz planujemy dłuższe wypady na dziką żwirownię, która rozkochała nas ostatnio swoim dzikim urokiem.

Kolejna sprawa to wytrwałość! Maciej ostatnio pokazał, że siedzenie dupą w domu, wielkich ryb nie przyniesie. Nie wolno odpuszczać, nawet gdy wieje, pada śnieg, wyją wilkołaki, idzie ciemna noc i Bóg jeden wie co jeszcze!
Wystarczy termos, kanapka, ciepłe ciuchy i parę godzin wolnego, aby przy odrobinie szczęścia trafić wielkie, jesienne bonusy.

Czyli w 2018 - połowicie dwa razy więcej ryb ... lub trzy razy więcej ryb - z powodu dwa razy większej lub trzy razy większej liczby godzin spędzonych  na rybach .....

cyt." Kolejna sprawa to wytrwałość! Maciej ostatnio pokazał, że siedzenie dupą w domu, wielkich ryb nie przyniesie. Nie wolno odpuszczać, nawet gdy wieje, pada śnieg, wyją wilkołaki, idzie ciemna noc i Bóg jeden wie co jeszcze!
Wystarczy termos, kanapka, ciepłe ciuchy i parę godzin wolnego, aby przy odrobinie szczęścia trafić wielkie, jesienne bonusy."

Moim zdaniem tu się troszkę mylisz.... - podstawa to trzeba mieć zdrowie.... aby tak robić...
Też kiedyś byłem tatarem - i spędzałem 2 tygodnie na wodzie... - ale zdrowie ma się jedno... osobiście uważam że złoty środek to żródło sukcesu ....

Plan macie ambitny !!! :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
 
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 30.11.2017, 15:03
Dla siebie mam min. takie wnioski:

- podejść do :fish: na większym luzie i zmniejszyć swoje oczekiwania, nie będę planował, że złowię tyle i tyle sztuk takich a takich lub kg.
- bardziej oszczędzać zdrowie
- jeździć na :fish: bardziej wyspanym ;)
- w okresach wzmożonej pracy (umowy - zlecenia) - krótsze wypady i bez nocek, bo i tak wytrzymuję maksymalnie do 1-2 w nocy (jeszcze w 2016 najczęściej łowiłem aktywnie całą noc)
- nie odpuszczać myślenia na :fish: dalej kombinować z mieszankami zanęt i doborem przynęt, jak już się wstrzelę to rzeczywiście 2-3 zanęty i 5-10 przynęt wystarczają
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 30.11.2017, 17:13
Sezon 2017 dla mnie był jednym z lepszych w mojej karierze wędkarza.
Naprawdę udało się połowić , a kwintesencją były życiówki jak i wyrównanie życiówek.
Jednak osoba , która do dnia 30 listopadaa zaliczyła 164 wyjścia nad wodę musiła , w końcu trafić na żerowanie ryb. 8) ;D
W odróżnieniu od ubiegłego roku skupiłem się na towarze podawanym w koszyku czy podajniku do methody.
Myśle , że udało się wyselekcjonować tak zwane" killery " na miesiące wiosenne ,letnie i jesienne.
I tu pierwszy wniosek łowiąc na popularną tak metode , nie ma znaczenia zapach przynęty , a raczej kolor i jej wyporność.
Nie wierze , że taki pellecik 8mm np. truskawka przebije się zapachem z całego podajnika rybnego towaru.
No i oczywiscie miejsce , sam extra miks ryb nam nie zwabi , warto napoczątku poobserwować wodę i dopiero wybrać miejsce.
Inna sprawa kiedy łowimy na duże kosze mega metod i stsujemy już większe przynęty 14/16mm . Tu muszę dokładnie przemyśleć swoją wypowiedz po notatkach.

Następne wnioski to stosowanie bogatych mieszanek ma sens i moim zdaniem jest kluczem  do sukcesu w czasie łowienia ryb przed tarłowych .Wielu uważa , że tłuste pellety powinny być tylko małym dodatkiem do mixu , tu mam inne zdanie i po własnych wynikach stwierdzam , że warto dawać i ch dużo więcej.

Ryby nabierają sił do tego trudnego dla nich okresu i moim zdaniem potrzebują dużej dawki kalorii.

Tu gdzie łowiłem była istna plaga płoci,krapie i drobnych linów i karasi . Warto więc było podać coś grubszego w koszach , aby drobnica tego za szybko nie wyjadła.

Lin i karaś to praktycznie moje ulubione gatunki.
Łowiłem je na tych samych bajorkach co w roku 2016 .
Jednak na innych miejscówkach ryby jakoś nie podchodziły do tych samych miejscówek . Nie mam pojęcia czemu , ale rozmyślam dośc intensywnie na ten temat.
W ubiegłym roku japońce trafiały się sporadycznie ot jedna czy dwie sztuki .
A w tym była istna plaga .
Woda tymzbiorniku mętnieje dwa razy w roku .
W ubiegłym był to kwiecień , w tym czerwiec.
Kiedy woda jest mętna brały same japońce , kiedy woda zrobiła sie znowu jak kryształ podchodziły liny i karasie.
Fajna ciekawostka , może ktoś zna odpowiedź czemu tak się dzieje?

To tak na początek i bardzo ogólnie . Ale końcem grudnia bedzie bardziej szczegółowy opis.

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 30.11.2017, 17:53
W moim przypadku ciężko jest cokolwiek wywnioskować z tego sezonu. Głównym tego powodem jest to, że z powodu kontuzji ręki sezon skończył mi się praktycznie pod koniec czerwca, dlatego też nie ma z czego wysnuwać wniosków.

Jedyne wnioski, które mogę wyciągnąć to porównanie czerwcowego wiślanego łowienia w stosunku do ubiegłego roku. I tak o ile w ubiegłym roku wiślane łopaty/klenie polubiły kulki 8 i 10 mm shellfish od Ringersa i Bait-tech odpowiednio żółte/czerwone to w tym roku to porażka. Zdecydowanie na głowę wygrywała kulka styropianowa. Leszczy i krąpi można połowić dużo ( w tym takie 2-3 kg również), są  miejscówki gdzie co kilka metrów widać pozostałości po skrobaniu ryb. Trzeba jednak trafić na żerowanie bo np jednego dnia biorą rano, następnego wieczorem a jeszcze innego w południe. Coś się zmieniło i  nocy brał tylko krąp, leszcze nic - to odmienne w stosunku do poprzednich lat. Coraz rzadziej można też złowić płoć - która jeszcze 2 lata temu stanowiła około połowę zdobyczy, a teraz trafiają się pojedyncze sztuki.

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.11.2017, 18:46
Sezon 2017 dla mnie był jednym z lepszych w mojej karierze wędkarza.
Naprawdę udało się połowić , a kwintesencją były życiówki jak i wyrównanie życiówek.
Jednak osoba , która do dnia 30 listopadaa zaliczyła 164 wyjścia nad wodę musiła , w końcu trafić na żerowanie ryb. 8) ;D
W odróżnieniu od ubiegłego roku skupiłem się na towarze podawanym w koszyku czy podajniku do methody.
Myśle , że udało się wyselekcjonować tak zwane" killery " na miesiące wiosenne ,letnie i jesienne.
I tu pierwszy wniosek łowiąc na popularną tak metode , nie ma znaczenia zapach przynęty , a raczej kolor i jej wyporność.
Nie wierze , że taki pellecik 8mm np. truskawka przebije się zapachem z całego podajnika rybnego towaru.
No i oczywiscie miejsce , sam extra miks ryb nam nie zwabi , warto napoczątku poobserwować wodę i dopiero wybrać miejsce.
Inna sprawa kiedy łowimy na duże kosze mega metod i stsujemy już większe przynęty 14/16mm . Tu muszę dokładnie przemyśleć swoją wypowiedz po notatkach.

Następne wnioski to stosowanie bogatych mieszanek ma sens i moim zdaniem jest kluczem  do sukcesu w czasie łowienia ryb przed tarłowych .Wielu uważa , że tłuste pellety powinny być tylko małym dodatkiem do mixu , tu mam inne zdanie i po własnych wynikach stwierdzam , że warto dawać i ch dużo więcej.

Ryby nabierają sił do tego trudnego dla nich okresu i moim zdaniem potrzebują dużej dawki kalorii.

Tu gdzie łowiłem była istna plaga płoci,krapie i drobnych linów i karasi . Warto więc było podać coś grubszego w koszach , aby drobnica tego za szybko nie wyjadła.

Lin i karaś to praktycznie moje ulubione gatunki.
Łowiłem je na tych samych bajorkach co w roku 2016 .
Jednak na innych miejscówkach ryby jakoś nie podchodziły do tych samych miejscówek . Nie mam pojęcia czemu , ale rozmyślam dośc intensywnie na ten temat.
W ubiegłym roku japońce trafiały się sporadycznie ot jedna czy dwie sztuki .
A w tym była istna plaga .
Woda tymzbiorniku mętnieje dwa razy w roku .
W ubiegłym był to kwiecień , w tym czerwiec.
Kiedy woda jest mętna brały same japońce , kiedy woda zrobiła sie znowu jak kryształ podchodziły liny i karasie.
Fajna ciekawostka , może ktoś zna odpowiedź czemu tak się dzieje?

To tak na początek i bardzo ogólnie . Ale końcem grudnia bedzie bardziej szczegółowy opis.

Jakub :thumbup:
Mysle ze temu iz wiosna byla pozna i byla dluga zima.... to woda osiagla temperature dopiero w czerwcu .... a zazwyczaj w ubiegle lata bylo.to juz w kwietniu..... co o tym myslisz....
Co do fauny byc moze ryby kalily jesli to byl kolor dna....
Lub jesli.zielona lub cosik podobnego tp moze jakis zakwit...
Na kalnej wodzie widac lepiek.wciagaja...
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.11.2017, 18:49
W moim przypadku ciężko jest cokolwiek wywnioskować z tego sezonu. Głównym tego powodem jest to, że z powodu kontuzji ręki sezon skończył mi się praktycznie pod koniec czerwca, dlatego też nie ma z czego wysnuwać wniosków.

Jedyne wnioski, które mogę wyciągnąć to porównanie czerwcowego wiślanego łowienia w stosunku do ubiegłego roku. I tak o ile w ubiegłym roku wiślane łopaty/klenie polubiły kulki 8 i 10 mm shellfish od Ringersa i Bait-tech odpowiednio żółte/czerwone to w tym roku to porażka. Zdecydowanie na głowę wygrywała kulka styropianowa. Leszczy i krąpi można połowić dużo ( w tym takie 2-3 kg również), są  miejscówki gdzie co kilka metrów widać pozostałości po skrobaniu ryb. Trzeba jednak trafić na żerowanie bo np jednego dnia biorą rano, następnego wieczorem a jeszcze innego w południe. Coś się zmieniło i  nocy brał tylko krąp, leszcze nic - to odmienne w stosunku do poprzednich lat. Coraz rzadziej można też złowić płoć - która jeszcze 2 lata temu stanowiła około połowę zdobyczy, a teraz trafiają się pojedyncze sztuki.

Fajny wpis :thumbup:
Te kulki na wodach pzw to pedarda!
Znakomity lowca user sigu -opowiadal mi jak łołił ryby właśnie w rzekach na kulki styropianowe.....
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 30.11.2017, 19:31
U mnie kulki styropianowe najlepiej sprawdzają się w połączeniu z "telewizorkiem" i płatkami owsianymi (bądź też innymi). Przypony stosunkowo krótkie od 10 do 35 cm. Ważne by był jakikolwiek nurt i wtedy prąd wymywa płatki z koszyka i pływają sobie koło dyndającej kulki styropianowej. W mojej okolicy można na to łowić od uklejki poprzez certy, plocie, krąpie do kleni i leszczy. Widziałem osobiście również złowioną na taką kulkę brzanę czy sandacza. Sam zakupiłem zima woreczek różnokolorowych kulek celem testowania ale muszę to odłożyć na kolejny rok. Ta przynęta sprawdza mi się tylko w dzień, w nocy natomiast albo zamiast kulki są pinki/białe robaki albo jest kulka z pinką/białym robakiem. 
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 30.11.2017, 19:54
Moim zdaniem pod wpływem tempertury pracuje dno i dlatego woda robi się taka brązowa.
I japońcowi ewidentnie to sprzyja natomiast lin i karaś woli wodę czystszą.
Może lepiej im namierzyć, żarcie wtedy lub japoniec odpuszcza i inne ryb mogą dojść do stołu.
Oczywiście to tylko moje zdanie na ten temat.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 30.11.2017, 20:33
Kurczę myślałem, że tak szybko nie będę podsumowywał sezonu 2017...niestety jak jest, każdy widzi. Pogoda i praca weryfikuje wszystko :'(:'( Z racji zbliżającego urlopu, będę wykluczony z łowienia do połowy grudnia. Myślę jednak, że ze spławiczkiem albo spinningiem uda się jeszcze zawitać, chociażby nad rzeką. Moje wnioski i podsumowanie roku? Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej ;D Najważniejsze, że zdrowie pozwala i te kilkadziesiąt razy człowiek kije pomoczył. Oczywiście, czasu spędzonego nad wodą nigdy zbyt dużo, strasznie ubolewałem, że po raz kolejny zbyt mało nocek udało się zrobić, o dłuższych zasiadkach nie wspomnę :( Uważam więc, że Jędruś ma bardzo dużo racji. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że w następnym roku musimy za wszelką cenę zrobić kilka weekendów wędkarskich. O ile na komercji można rybę wypracować niemal z marszu, to związkowe wody potrzebują więcej wkładu. Owszem udało się kilka razy fajnie zrealizować i połowić, jednak to jest loteria na naszych wodach. Przekonaliśmy się o tym w brutalny sposób, zbyt wiele razy :) Maciej się śmieje, że teraz będziemy bankowo łowić więcej ryb ;) Powiem tak, będziemy na pewno :P Jak się jednak nie uda, to czas spędzony na zasiadkach z takimi kumplami, będzie bezcenny i niezapomniany :)
Co mnie osobiście irytowało w tym sezonie to fakt, że często tzw "pewniaki" zawodziły. Jednak w moim odczuciu czasami zbyt wielką wagę przykładamy do przynęt i zanęt, zapominając o innych czynnikach. Nad wodą trzeba cały czas myśleć i się dostosowywac. Tak jak piszecie uważam, że długa zima i deszczowa wiosna mocno wpłynęła na wyniki. O ile w kwietniu rybek dostał fajny już impuls do żerowania, to następne opady :rain: spartoliły wszystko. Na naszej klubowej wodzie przed majówką, przybyło metr zimnej wody :facepalm: Taki mamy klimat jak mawiała pewna Pani minister ;D
Żeby nie zanudzać napiszę tylko, że nie łatwy sezon był dla mnie i tak dość łaskawy. Po raz kolejny udało się połowić kilka fajnych ryb i podnieść swoje PB. Bardzo cieszy powrót nad brzeg rzeki Odry, oraz złowione brzany po długiej przerwie. Razem z Chłopakami wspólnie uważamy, że ta woda obdarzy nas w przyszłości pięknymi rybami. Czy w nowym sezonie ? Bardzo w to liczę. Dzisiaj z przyjemnością przeglądam zdjęcia z nad wody, zniecierpliwiony czekając na nowy sezon wędkarski. Jeszcze miesiąc i wszystko przed nami :D
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_04_03_17_4_46_50.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_15_04_17_3_32_10.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_24_05_17_12_09_54.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_26_06_17_4_57_27.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_15_07_17_10_03_48.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_15_07_17_10_08_02.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_09_10_17_5_04_33.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/633_11_11_17_6_12_55.jpeg)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.11.2017, 21:13
Aleś walnął przegląd rynku! Kopara opada :bravo:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 30.11.2017, 21:21
Wspomnienia i fotki tego nam nie odbiorą Michale :) :beer:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 30.11.2017, 21:28
Fajny taki fotograficzny przegląd, jak ten Kucusia.
Ja siedziałem dzisiaj czekając na kolejkę mamy u okulisty, pooglądałem rybki z komórki.
Aż się człowiek lepiej czuje. ;) tylko jeszcze się muszę poduczyć robić zdjęcia.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Piotr T w 30.11.2017, 22:42
No to ja może też opiszę w  kilku zdaniach mój sezon i moje wnioski :)
Na metodę łowię już trzy sezony i wszystkie są porównywalne.
Spędziłem na rybach dużo czasu lecz moje sesje przeważnie były bardzo krótkie.(jeśli chodzi o metodę to idealna technika na krótkie wypady). Moją technikę opieram głównie na szukaniu ryb niż mocnym nęceniu.
Najwięcej doświadczenia uważam że zdobywam na zawodach.
Ale do rzeczy :)
Łowiłem w tym roku na 7 komercjach. Jeśli chodzi o PZW to odra i kilka pobliskich wód. Ale myślę że 50:50.
Przetestowałem przez te trzy sezony wszystkie zanęty SB supercrusch. Z wszystkich wyselekcjonowałem trzy smaki które mieszam z pelletami.
Nie używam już żadnych dipów atraktorów itp, gdyż nie zauważałem różnic w ilości brań.
Jeśli chodzi o PZW początek sezonu jak u MJMACIEJA również był fatalny w porównaniu z kumplami czy dziadkami. Uważam że wina nie leży w metodzie,tylko moim zdaniem mączka rybna chyba nie działa z wiosny jak petarda.
Jeśli chodzi o bogaty asortyment przynęt i zanęt w sezonie 2018 ograniczam i to bardzo. I to nie z powodów finansowych tylko uważam że to niepotrzebne :)
90% ryb na wszystkich zbiornikach złowiłem na 3 rodzaje przynęty i 3 rodzaje zanęty :D. Jak ryba nie ma ochoty żerować to ją do tego nie zmusisz ale to tylko moja opinia i doświadczenie. Właśnie na zawodach gdzie łowi 30-40 zawodników można to zauważyć :)
Jeśli chodzi o wyniki to na wodach PZW złowiłem około 50 karpi do 50cm, na odrze ok kilkadziesiąt karasi i kilka leszczy, parę kleni,tołpyga przypadkowo :)
Jeśli chodzi o komercję i zawody to około 400-500 karpi  i około 30 Jesiotrów.
W przyszłym sezonie chcę odwiedzić dużo więcej nowych komercyjnych zbiorników.
Kije karpiowe nie zobaczyły w tym roku wody ;)



Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 01.12.2017, 07:07
Maciek , Piotr - fajne posty ! lecą :thumbup:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: jurek w 01.12.2017, 07:21
Maciek , Piotr - fajne posty ! lecą :thumbup:
Ode mnie też :D 
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: jurek w 01.12.2017, 07:24
W moim przypadku ciężko jest cokolwiek wywnioskować z tego sezonu. Głównym tego powodem jest to, że z powodu kontuzji ręki sezon skończył mi się praktycznie pod koniec czerwca, dlatego też nie ma z czego wysnuwać wniosków.

Jedyne wnioski, które mogę wyciągnąć to porównanie czerwcowego wiślanego łowienia w stosunku do ubiegłego roku. I tak o ile w ubiegłym roku wiślane łopaty/klenie polubiły kulki 8 i 10 mm shellfish od Ringersa i Bait-tech odpowiednio żółte/czerwone to w tym roku to porażka. Zdecydowanie na głowę wygrywała kulka styropianowa. Leszczy i krąpi można połowić dużo ( w tym takie 2-3 kg również), są  miejscówki gdzie co kilka metrów widać pozostałości po skrobaniu ryb. Trzeba jednak trafić na żerowanie bo np jednego dnia biorą rano, następnego wieczorem a jeszcze innego w południe. Coś się zmieniło i  nocy brał tylko krąp, leszcze nic - to odmienne w stosunku do poprzednich lat. Coraz rzadziej można też złowić płoć - która jeszcze 2 lata temu stanowiła około połowę zdobyczy, a teraz trafiają się pojedyncze sztuki.

Fajny wpis :thumbup:
Te kulki na wodach pzw to pedarda!
Znakomity lowca user sigu -opowiadal mi jak łołił ryby właśnie w rzekach na kulki styropianowe.....

A ja się nieraz zastanawiałem, czy to nie jest fanaberia ? :facepalm: Mirek :thumbup:


Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 01.12.2017, 08:59
Nie używam już żadnych dipów atraktorów itp, gdyż nie zauważałem różnic w ilości brań.

To temat, który próbuję rozpracować od wielu lat.
Przetestowałem z 20 albo więcej, głównie tańsze ale też kilka droższych. I u mnie szału nie było. Najczęściej różnica do max. 20%, a czasem w dół.
W zasadzie tylko trzy dipy coś dawały i to akurat wszystkie niedrogie, jednej firmy. Wszystkie ... owocowe.
Niektórzy z kolegów mają inne doświadczenia, lepsze. Może robię jakiś gruby błąd?
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Chub w 01.12.2017, 09:19
Stosowałem od czasu jak łowię różne dipy, atraktory i już chyba raczej nie kupię.
Nie widzę kompletnie różnicy przy łowieniu rekreacyjnym może na jakichś zawodach przy tylu łowiących jest inaczej bo sypią czasem całe paczki na rzece na raz i jakoś się trzeba wyróżnić jak co kawałek jest coś do zjedzenia.
Ale przy prywatnym łowieniu to w zależności od miejsca bardziej pomaga zanęcie kukurydza,pellet,robaki,konopie,chleb - (muszę do tego wrócić na rzece) niż jakieś inne mniej naturalne "zapaszki".
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 01.12.2017, 09:47
Z tym dipowaniem przynęt sprawa nie jest taka prosta w moim odczuciu. W tym sezonie przynajmniej trzykrotnie, lawa nagle otwierała mi zbiornik i przyniosła :fish: Myślę, że w mojej torbie ponownie zawitają dwie góra trzy buteleczki w 2018.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: ogrmaster w 01.12.2017, 11:41
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 01.12.2017, 12:27
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.

Nie Ty jeden 'pragniesz leszcza'.. Jakie to dwie obiecujące kmercje? :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: ogrmaster w 01.12.2017, 12:39
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.

Nie Ty jeden 'pragniesz leszcza'.. Jakie to dwie obiecujące kmercje? :)

Okolice Wołowa - Kraina Trzech Stawów i mniej znana Dębno Dzikowiec. Niestety też dominuje karp i amur ale na szczęście jest już mały lin, jakiś jesiotr, płoć i karaś. Zalety, szczególnie tej drugiej to położenie. W środku lasu, z wyspami i pięknym terenem wokół. Można sobie zabukować nocleg w godnych warunkach :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Chub w 01.12.2017, 13:36
Jeden wniosek dla łowców szczupaków: najlepiej brały na pikantną 8 mm :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.12.2017, 16:27
Moje wnioski po tym roku, choć jeszcze w sumie cały miesiąc łowienia, są następujące:

- należy zawsze zwracać uwagę na pogodę, i jeżeli jest możliwość, wybierać lepsze warunki. Ciepły wiatr, niezbyt duży, omijanie dnia z pełnią, gdzie jest o wiele słabiej, szukanie lepszego brzegu na mapie przed wędkowaniem (tak aby mieć dobry wiatr w twarz a zły w plecy) to dobra rzecz. Co ciekawe nie zawsze sugerowanie się ciśnieniem jest dobre, bo tu były dni gdzie było akurat odwrotnie do oczekiwań. Więc mając na przykład do wyboru noc z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę, lepiej dokładnie sprawdzić który dzień jest korzystniejszy, może to mieć bardzo duże odbicie w wynikach.

- należy unikać presji wędkarskiej. Jeżeli chcemy połowić a wybieramy się na mały 'spęd' - to warto tak to zaplanować, aby nie robić efektu 'zawodów', co ma znaczenie zwłaszcza na rzekach. Wypady zbiorowe powodują, że ryba się odsuwa. Tak więc w miarę możliwości  dobrze jest rozbić się na mniejsze grupy. Jeżeli się da, należy łowić tak, aby mieć większe pole działania, i na przykład przerzucać zestawy innych (czyli zarzucać o 10-20 metrów dalej). I przede wszystkim należy uwagę zwracać na nęcenie. Im więcej towaru  w wodzie, tym częściej wyniki są gorsze. Spotkania nad rzeką Trent lub na Tamizie w większym gronie zawsze powodowały, że wyniki były o wiele słabsze niż przy wypadach samemu lub w dwie osoby.  Na wodzie stojącej zaś warto szukać ustronnych miejsc i unikać licznego sąsiedztwa. Ryby zazwyczaj są tam gdzie jest najciszej i najspokojniej.

- zestawy należy modyfikować. Może to brzmi banalnie, ale co woda, to inne warunki, i zestaw może wymagać małych korekt.  Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednia długośc przyponu do samozacięcia. Dla niektórych wydaje się to niepotrzebne, jednak w moim przypadku inaczej jest gdy mamy muł lub twarde dno. Także wielkość podajnika i jego waga ma znaczenie. Bo ryba większa może podajnik 25-30 gramów zasysać lekko do góry, i przypon 8-10 cm świetnie się sprawdza, jednak przy podajniku 60g wzwyż podczas zasysania może on nie podnosić się, wskutek czego długość 12-15 cm będzie lepsza. Wszelkie spinki to zazwyczaj problem z długością przyponu, dopiero później długością włosa czy wielkością przynęty.

- moc przynęt ma znaczenie w zależności od sposobu nęcenia i rodzaju użytego 'towaru'. Moje wnioski o skuteczności przynęty jaką jest pellet pikantna kiełbasa w ciągu roku 2017, w porównaniu do poprzedniego, utwierdzają mnie w przekonaniu, że należy tu dobrze dobierać składniki. Użycie pelletów 2 mm karpiowych Skrettinga i miksu 50/50 typu MMM sprawiają, że ta przynęta doskonale się sprawdza. Jednak zmiana mieszanki czy zawartości torebek PVA trochę osłabia skuteczność. Użycie kulek, zmiana nęcenia i używanie pokruszonych, sprawiło, że pellet działał trochę gorzej. Aczkolwiek chciałem też unikać leszczy i używałem większych przynęt. Warto jednak mieć na uwadze jak łowimy. Kulki nie okazały się wcale lepsze. Po prostu warto skupić się na pelletowych przynętach jak używamy pelletów i na kulkach przy nęceniu kulkami. Najlepiej zaś mieć dwie linie - i obserwować która jest skuteczniejsza. Poległy u mnie  większe waftersy od 15 mm wzwyż,  o mięsnych smakach, zwłaszcza w kształcie kulek. Natomiast na czystszych wodach stojących kombinacje z kolorowymi waftersami dawały efekty. Nie znalazłem jednak żadnej 'świetnej' przynęty. Pellet pikantna kiełbasa na pewno byłby równie dobry jak nie lepszy - a właśnie szukałem jakiegoś zamiennika - i nie znalazłem (bazuję na smaku pelletowym miksu jak i pellety są w torebkach PVA).

- łódki zanętowe płoszą ryby. Dla wielu posiadanie tego gadżetu oznacza przejście do wyższej ligi, jednak z moich obserwacji to pułapka. O ile dobre jest posiadanie możliwości umieszczenia zestawu w miejscach trudnodostepnych, to jednak poleganie tylko na łódce może znacznie pogorszyć wyniki. Dotyczy to komercji przede wszystkim. Zarzut i plusk podajnika czy zestawu powoduje często szybkie branie ryby, tak jakby naprowadzał ją, zas wyprowadzanie łódki już nie. Noc na Bażynie i dwa wypady na Ochaby, w tym jeden trzydniowy, przekonały mnie, że nie warto inwestować w ten patent lub ewentualnie używać należy go z rozmysłem. Warto mieć zawsze sprzęt  pozwalający na dobre zarzuty i możliwość 'ręcznego' łowienia. Łódka i miękkie karpiówki mogą na wielu wodach sprawić, że nasze wyniki będą gorsze od teoretycznie mniej zaawansowanych technicznie wędkarzy.

- duże ilości nęconego towaru absolutnie nie są potrzebne. O wiele lepiej pomyśleć jak zrobić dobry 'dywan' zanętowy. Spomb, kule pelletowe albo koszyk dają tu duże możliwości zrobienia czegoś konkretnego, i waga 2-3 kg na 24 godzinną zasiadkę to wystarczająca opcja, zazwyczaj i tak coś zostaje. Użycie oleju peletowego z Sonu opóźnia rozpad peleltów, i już od 200g do 2 kg przy wstępnym nęceniu w zupełności wystarcza, resztę donęca się zestawami. Ryby nie są w stanie 'wyjeść' pelletów 2, 4 czy 6 mm. Świetne są czasami kule pelletowe, gdyż pozwalają na ekspresowe zanęcenie stanowiska, jego donęcenie, bez płoszenia.
Warunkiem 'skromnego' nęcenia jest jednak przerzucanie zestawu średnio co godzinę. Ponad połowa brań ma miejsce w 15 do 20 minut po zarzuceniu, z czego połowa z tych znowu, do 10 minut. Można czekać na branie 3 godziny bez efektu, aby po przerzuceniu mieć reakcję po kilku minutach. Gdy w grę wchodzi sen (nocka), przynęta powinna być kulka lub jakiś wafters, gdyż pellet się rozmywa.

- na obleganych komercjach wstępne nęcenie jest zbędne. Łowienie z klipem daje dość dobre wyniki, gdyż plusk naprowadza rybę na cel. Polscy karpiarze zazwyczaj nęcą mocno, czasem wręcz bez opamiętania, co działa na ryby często odwrotnie do oczekiwań. Więc szukanie ryb lub naprowadzanie ich w ten sposób zestawami czyni cuda.

- nie należy skreślać tradycyjnych przynęt. Szeroka oferta firm wędkarskich sprawia, że często uważamy pewne przynęty jak białe robaki za staromodne i nieskuteczne.  Jednak w pewnych porach roku mogą one zdziałać cuda, i warto przynajmniej dać im szansę. Moja sesja na Tamizie latem, jedna z wielu, dała mi jedyna brzanę na zestaw płociowy z białymi. W zeszłym roku w listopadzie używałem białych z dobrym skutkiem, w tym więc, mając po przeprowadzce Trent pod samym nosem, dałem robakom 'szansę'. Jak się okazało, bran jest kilka razy więcej, i to co przy kulkach i pelletach wyglądałoby na zimową i spokojna już wodę, z kilkoma braniami w ciągu kilkugodzinnej sesji wieczornej, zamienia się w ciężką pracę, praktycznie non-stop przy dwóch wędkach, właśnie dzięki białym robakom.  Co istotne, nocą można odnosić sukcesy, gdyż wtedy wyłącza się drobnica. Białe robaki wracają u mnie do stałego menu (dla ryb) :)

- nie zauważam, aby miks 50/50 na bazie pelletów Skrettinga był gorszy, aby jego skuteczność słabła. Za każdym razem daje on radę, i uważam, że ryby wcale nie uczą się 'smaków' na zasadzie omijania tych, które stały się przyczyną ich złowienia. MMM miał przestać działać lub być gorszym już dwa lata temu, a działa cały czas równie dobrze. Podobnie pellety karpiowe 2 mm. To jest podstawa wyjściowa wszelkich miksów i składnik główny torebek PVA, póki co nie do zastąpienia raczej.

- użycie stopera obklejonego pastą wolframową przed podajnikiem do Metody daje większą ilość brań i powoduje, że ryby się tak nie płoszą. Zatopienie żyłki ma duży wpływ na naszą skuteczność, warto więc albo czyścić żyłkę na bieżąco roztworem z detergentem albo używać właśnie takiego stopera 'topiącego'. Jak się okazuje, zatopienie żyłki  przed podajnikiem wcale nie jest takie oczywiste, żyłka potrzebuje sporo czasu, aby zatonąć. Naciągnięcie więc jej zaraz po zarzuceniu skutkuje tym, że może ona unosić się nad podajnikiem, przez co ryby nie widząc jej a zahaczając się o nią, zostaną spłoszone.

- użycie kijków dystansowych zwiększa wymiernie skuteczność łowienia. Użycie spomba i dokłądne określanie miejsca łowienia i lokowania zestawów pozwala na maksymalizację wyników. Jest to nieodzowny gadżet przy łowieniu na wodach stojących na 'ciężko'.

- idealnym podajnikiem do grubej Metody jest ESP o wadze 56 gramów. Ma on idealne właściwości pod względem stosunku wielkości do wagi, daje się daleko zarzucać, nie zapada się tak głęboko w w muł jak wersje 70, 85 czy 100 gramów.

- koszyk przelotowy z Guru to świetna broń, i zestaw taki daje radę, czasami nawet jest skuteczniejszy od Metody. W połączeniu z przyponem 20-25 cm i torebką PVA na haku, daje efekt mini Metody. Ryby często zasysają torebkę a nie przynętę, ważne, że są brania.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: seba86 w 01.12.2017, 16:51
Fajny wątek Panowie - dobrze się czyta.
Ja jako wędkarz z 20-miesiecznym doświadczeniem tylko i jako młody ojciec, mogłem pozwolić sobie w tym roku tylko na ok 12-15 wypadów na rybki.

W kwietniu zapisałem się do klubu wędkarskiego w Anglii. Dało to możliwość łowienia na fajnych, rybnych wodach - stawach, jeziorze i 2 rzekach. Wyniki miałem takie sobie, ale biorąc pod uwagę fakt że cały czas się uczę, dużo czytam, oglądam, to i tak jestem zadowolony.

W okresie lipiec - październik byłem chyba z 6 razy na niewielkim jeziorze Petworth Park - pięknym łowisku, gdzie dominują leszcz, lin i karaś. Gdy zacząłem łowić dokładnie, na jednej odległości za pomocą klipa, wstępnym zaneceniu kilkoma koszykami, leszcze brały pięknie - i to ładne 40-50cm.
Jako wędkarz z niedługim stażem, nie jestem jeszcze fanem tych wszystkich wyszukanych przynęt - moją przynęta nr 1 była zwykła kukurydza z puszki - złowisz na nią największe ryby - leszcz 58cm, lin 50cm czy ploć 32cm. Dla mnie były to piękne wyniki.

Trochę zastanowił mnie fakt że taktyka z koszyczek zanetowym zdecydowanie dawała lepsze wyniki niż " metoda ".

W lipcu pierwszy raz lowilem na rzece - małej, maksymalnie 5 - 10 metrow szerokiej rzece Rother. Wiele muszę jeszcze nauczyć się o rzecznym lowieniu ale niewątpliwie jest to piękna sprawa:) właśnie tam zlowilem swój Pb - leszcza 58 cm na 2 ziarna kukurydzy.

W nowym 2018 roku napewno częściej będę na rybach jako że mój syn będzie miał już 2 lata w maju, więc czasami będzie można wyskoczyć na 3 godz z rodziną ( zresztą małżonka też chcę zacząć łowić :) ).

Napewno będę chciał zapolowac na pierwsze klenie i brzany, ale wiem, że nie będzie łatwo. Koniecznie chciałbym spędzić również kilka nocek na karpiowaniu, jako że mój największy dotychczas to 3kg, a mamy fajną miejscówki, gdzie pływają ładne karpiszony 10 -20 kg, ale do tego muszę kupić sprzęt odpowiedni.

Póki co w niedzielę wypad ze spinningiem za szczupakiem.

Ot, takie podsumowanie początkującego wędkarza :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 01.12.2017, 21:28
W moim przypadku najważniejszym wnioskiem wyciągniętym z tego sezonu jest pakowanie kilku sprawdzonych przynęt zamiast całej torby, oraz kupno jednej bardziej "quality" przynęty zamiat trzech słabszych. 8)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.12.2017, 17:37
Moje wnioski po tym roku, choć jeszcze w sumie cały miesiąc łowienia, są następujące:

- należy zawsze zwracać uwagę na pogodę, i jeżeli jest możliwość, wybierać lepsze warunki. Ciepły wiatr, niezbyt duży, omijanie dnia z pełnią, gdzie jest o wiele słabiej, szukanie lepszego brzegu na mapie przed wędkowaniem (tak aby mieć dobry wiatr w twarz a zły w plecy) to dobra rzecz. Co ciekawe nie zawsze sugerowanie się ciśnieniem jest dobre, bo tu były dni gdzie było akurat odwrotnie do oczekiwań. Więc mając na przykład do wyboru noc z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę, lepiej dokładnie sprawdzić który dzień jest korzystniejszy, może to mieć bardzo duże odbicie w wynikach.

- należy unikać presji wędkarskiej. Jeżeli chcemy połowić a wybieramy się na mały 'spęd' - to warto tak to zaplanować, aby nie robić efektu 'zawodów', co ma znaczenie zwłaszcza na rzekach. Wypady zbiorowe powodują, że ryba się odsuwa. Tak więc w miarę możliwości  dobrze jest rozbić się na mniejsze grupy. Jeżeli się da, należy łowić tak, aby mieć większe pole działania, i na przykład przerzucać zestawy innych (czyli zarzucać o 10-20 metrów dalej). I przede wszystkim należy uwagę zwracać na nęcenie. Im więcej towaru  w wodzie, tym częściej wyniki są gorsze. Spotkania nad rzeką Trent lub na Tamizie w większym gronie zawsze powodowały, że wyniki były o wiele słabsze niż przy wypadach samemu lub w dwie osoby.  Na wodzie stojącej zaś warto szukać ustronnych miejsc i unikać licznego sąsiedztwa. Ryby zazwyczaj są tam gdzie jest najciszej i najspokojniej.

- zestawy należy modyfikować. Może to brzmi banalnie, ale co woda, to inne warunki, i zestaw może wymagać małych korekt.  Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednia długośc przyponu do samozacięcia. Dla niektórych wydaje się to niepotrzebne, jednak w moim przypadku inaczej jest gdy mamy muł lub twarde dno. Także wielkość podajnika i jego waga ma znaczenie. Bo ryba większa może podajnik 25-30 gramów zasysać lekko do góry, i przypon 8-10 cm świetnie się sprawdza, jednak przy podajniku 60g wzwyż podczas zasysania może on nie podnosić się, wskutek czego długość 12-15 cm będzie lepsza. Wszelkie spinki to zazwyczaj problem z długością przyponu, dopiero później długością włosa czy wielkością przynęty.

- moc przynęt ma znaczenie w zależności od sposobu nęcenia i rodzaju użytego 'towaru'. Moje wnioski o skuteczności przynęty jaką jest pellet pikantna kiełbasa w ciągu roku 2017, w porównaniu do poprzedniego, utwierdzają mnie w przekonaniu, że należy tu dobrze dobierać składniki. Użycie pelletów 2 mm karpiowych Skrettinga i miksu 50/50 typu MMM sprawiają, że ta przynęta doskonale się sprawdza. Jednak zmiana mieszanki czy zawartości torebek PVA trochę osłabia skuteczność. Użycie kulek, zmiana nęcenia i używanie pokruszonych, sprawiło, że pellet działał trochę gorzej. Aczkolwiek chciałem też unikać leszczy i używałem większych przynęt. Warto jednak mieć na uwadze jak łowimy. Kulki nie okazały się wcale lepsze. Po prostu warto skupić się na pelletowych przynętach jak używamy pelletów i na kulkach przy nęceniu kulkami. Najlepiej zaś mieć dwie linie - i obserwować która jest skuteczniejsza. Poległy u mnie  większe waftersy od 15 mm wzwyż,  o mięsnych smakach, zwłaszcza w kształcie kulek. Natomiast na czystszych wodach stojących kombinacje z kolorowymi waftersami dawały efekty. Nie znalazłem jednak żadnej 'świetnej' przynęty. Pellet pikantna kiełbasa na pewno byłby równie dobry jak nie lepszy - a właśnie szukałem jakiegoś zamiennika - i nie znalazłem (bazuję na smaku pelletowym miksu jak i pellety są w torebkach PVA).

- łódki zanętowe płoszą ryby. Dla wielu posiadanie tego gadżetu oznacza przejście do wyższej ligi, jednak z moich obserwacji to pułapka. O ile dobre jest posiadanie możliwości umieszczenia zestawu w miejscach trudnodostepnych, to jednak poleganie tylko na łódce może znacznie pogorszyć wyniki. Dotyczy to komercji przede wszystkim. Zarzut i plusk podajnika czy zestawu powoduje często szybkie branie ryby, tak jakby naprowadzał ją, zas wyprowadzanie łódki już nie. Noc na Bażynie i dwa wypady na Ochaby, w tym jeden trzydniowy, przekonały mnie, że nie warto inwestować w ten patent lub ewentualnie używać należy go z rozmysłem. Warto mieć zawsze sprzęt  pozwalający na dobre zarzuty i możliwość 'ręcznego' łowienia. Łódka i miękkie karpiówki mogą na wielu wodach sprawić, że nasze wyniki będą gorsze od teoretycznie mniej zaawansowanych technicznie wędkarzy.

- duże ilości nęconego towaru absolutnie nie są potrzebne. O wiele lepiej pomyśleć jak zrobić dobry 'dywan' zanętowy. Spomb, kule pelletowe albo koszyk dają tu duże możliwości zrobienia czegoś konkretnego, i waga 2-3 kg na 24 godzinną zasiadkę to wystarczająca opcja, zazwyczaj i tak coś zostaje. Użycie oleju peletowego z Sonu opóźnia rozpad peleltów, i już od 200g do 2 kg przy wstępnym nęceniu w zupełności wystarcza, resztę donęca się zestawami. Ryby nie są w stanie 'wyjeść' pelletów 2, 4 czy 6 mm. Świetne są czasami kule pelletowe, gdyż pozwalają na ekspresowe zanęcenie stanowiska, jego donęcenie, bez płoszenia.
Warunkiem 'skromnego' nęcenia jest jednak przerzucanie zestawu średnio co godzinę. Ponad połowa brań ma miejsce w 15 do 20 minut po zarzuceniu, z czego połowa z tych znowu, do 10 minut. Można czekać na branie 3 godziny bez efektu, aby po przerzuceniu mieć reakcję po kilku minutach. Gdy w grę wchodzi sen (nocka), przynęta powinna być kulka lub jakiś wafters, gdyż pellet się rozmywa.

- na obleganych komercjach wstępne nęcenie jest zbędne. Łowienie z klipem daje dość dobre wyniki, gdyż plusk naprowadza rybę na cel. Polscy karpiarze zazwyczaj nęcą mocno, czasem wręcz bez opamiętania, co działa na ryby często odwrotnie do oczekiwań. Więc szukanie ryb lub naprowadzanie ich w ten sposób zestawami czyni cuda.

- nie należy skreślać tradycyjnych przynęt. Szeroka oferta firm wędkarskich sprawia, że często uważamy pewne przynęty jak białe robaki za staromodne i nieskuteczne.  Jednak w pewnych porach roku mogą one zdziałać cuda, i warto przynajmniej dać im szansę. Moja sesja na Tamizie latem, jedna z wielu, dała mi jedyna brzanę na zestaw płociowy z białymi. W zeszłym roku w listopadzie używałem białych z dobrym skutkiem, w tym więc, mając po przeprowadzce Trent pod samym nosem, dałem robakom 'szansę'. Jak się okazało, bran jest kilka razy więcej, i to co przy kulkach i pelletach wyglądałoby na zimową i spokojna już wodę, z kilkoma braniami w ciągu kilkugodzinnej sesji wieczornej, zamienia się w ciężką pracę, praktycznie non-stop przy dwóch wędkach, właśnie dzięki białym robakom.  Co istotne, nocą można odnosić sukcesy, gdyż wtedy wyłącza się drobnica. Białe robaki wracają u mnie do stałego menu (dla ryb) :)

- nie zauważam, aby miks 50/50 na bazie pelletów Skrettinga był gorszy, aby jego skuteczność słabła. Za każdym razem daje on radę, i uważam, że ryby wcale nie uczą się 'smaków' na zasadzie omijania tych, które stały się przyczyną ich złowienia. MMM miał przestać działać lub być gorszym już dwa lata temu, a działa cały czas równie dobrze. Podobnie pellety karpiowe 2 mm. To jest podstawa wyjściowa wszelkich miksów i składnik główny torebek PVA, póki co nie do zastąpienia raczej.

- użycie stopera obklejonego pastą wolframową przed podajnikiem do Metody daje większą ilość brań i powoduje, że ryby się tak nie płoszą. Zatopienie żyłki ma duży wpływ na naszą skuteczność, warto więc albo czyścić żyłkę na bieżąco roztworem z detergentem albo używać właśnie takiego stopera 'topiącego'. Jak się okazuje, zatopienie żyłki  przed podajnikiem wcale nie jest takie oczywiste, żyłka potrzebuje sporo czasu, aby zatonąć. Naciągnięcie więc jej zaraz po zarzuceniu skutkuje tym, że może ona unosić się nad podajnikiem, przez co ryby nie widząc jej a zahaczając się o nią, zostaną spłoszone.

- użycie kijków dystansowych zwiększa wymiernie skuteczność łowienia. Użycie spomba i dokłądne określanie miejsca łowienia i lokowania zestawów pozwala na maksymalizację wyników. Jest to nieodzowny gadżet przy łowieniu na wodach stojących na 'ciężko'.

- idealnym podajnikiem do grubej Metody jest ESP o wadze 56 gramów. Ma on idealne właściwości pod względem stosunku wielkości do wagi, daje się daleko zarzucać, nie zapada się tak głęboko w w muł jak wersje 70, 85 czy 100 gramów.

- koszyk przelotowy z Guru to świetna broń, i zestaw taki daje radę, czasami nawet jest skuteczniejszy od Metody. W połączeniu z przyponem 20-25 cm i torebką PVA na haku, daje efekt mini Metody. Ryby często zasysają torebkę a nie przynętę, ważne, że są brania.

Lucek :thumbup:
Super analiza !
Kilka twoich wniosków jest do przemyślenia przeze mnie.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: adikos w 02.12.2017, 18:09
- koszyk przelotowy z Guru to świetna broń, i zestaw taki daje radę, czasami nawet jest skuteczniejszy od Metody. W połączeniu z przyponem 20-25 cm i torebką PVA na haku, daje efekt mini Metody. Ryby często zasysają torebkę a nie przynętę, ważne, że są brania.

Luk o jaki koszyk z Guru masz na myśli ?
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 02.12.2017, 18:49
Dużo jest ciekawych wniosków do przemyślenia.
Jak człowiek doda do tego swoje ... jest co robić na 5 lat. ;)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: bohdan321 w 02.12.2017, 20:15
Dużo jest ciekawych wniosków do przemyślenia.
Jak człowiek doda do tego swoje ... jest co robić na 5 lat. ;)
Kolego, to jest ten koszyk https://sklepdrapieznik.pl/sklep/koszyki-zanetowe-oraz-na-pellet-guru/15045-koszyk-guru-gripper-feeder-large-57g.html
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 02.12.2017, 20:27
Na tym się nie znam, to do Luka pytanie.
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.12.2017, 09:42
- koszyk przelotowy z Guru to świetna broń, i zestaw taki daje radę, czasami nawet jest skuteczniejszy od Metody. W połączeniu z przyponem 20-25 cm i torebką PVA na haku, daje efekt mini Metody. Ryby często zasysają torebkę a nie przynętę, ważne, że są brania.

Luk, jaki koszyk z Guru masz na myśli ?

Taki jak pokazał Bohdan właśnie 
https://sklepdrapieznik.pl/sklep/koszyki-zanetowe-oraz-na-pellet-guru/15045-koszyk-guru-gripper-feeder-large-57g.html

Jego użycie pozwala wprowadzać grube frakcje, konopie, białe, siekaną dendrobenę czy rosówki - słowem to, czego się nie da w Metodzie. Dodatkowo można używać grubych przynęt, które normalna Metoda jakby odrzuca z racji wielkości podajnika, czyli od 12 mm wzwyż. Nie ma on problemów z głębokością, więc nie występuje tu raczej rozbijanie jak przy podajnikach, można też stosować manewr 'przesunięcia' czyli ściągnięcia zestawu o kilkadziesiąt centymetrów, co czasami prowokuje rybę do brania. Jest to opcja dobra też w zastępstwie zestawów karpiowych. Łowienie z dużymi kiełbaskami PVA i ciężarkiem na bezpiecznym klipie można zastąpić koszykiem, co jest o wiele prostsze i banalne w praktyce, można przerzucać zestawy bardzo często. Przy kiełbaskach jest to raczej pracochłonne.... Wtedy nie trzeba spodować, można po znalezieniu miejsca wprowadzić odpowiednią ilość towaru koszykiem. Oczywiście - spod rozrzuca nam towar a koszyk nie - ale tutaj można sobie pomóc odpowiednio - chociażby nabijając koszyk słabo i szarpiąc wędką zaraz po kontakcie koszyka z wodą. Zresztą ryby ruchem płetw rozrzucają towar.

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: katmay w 03.12.2017, 16:56
Nie wiem ile razy udało mi się wyskoczyć na ryby w tym roku. Nie liczyłem. Raczej kiedy się dało, niż kiedy chciałem. Miało to ujemny wpływ na planowane łowienie, ponieważ chciałem złowić cokolwiek, na co kolwiek. Skutkiem było to, że na ryby mógł bym jeździć tirem. Tyle wszystkiego zawsze zabieralem. Połowa naczepy na sprzęt, druga na zanęty i przynęty, a i tak wyszlo na to, że mogłem zabrać 4 rzeczy i by wystarczyło.

WIOSNA.

W tym roku nie udało się wyskoczyć w lutym jak 2 lata temu. Zima długa, warunki nie sprzyjające. Sami wiecie.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/236716880383367a845cdf1e047f37da.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/798594a086ef1784ab283cdf733a0443.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/e83c336b73e8582d0213d07c83fd5277.jpg)

Rozpocząłem jakieś 40 dni później. Chyba nawet od zawodów w czasie których zebrałem sromotne baty. Wyższość białych nad przynętami sztucznymi widoczna była jeśli pamiętam do połowy kwietnia.
Wnioski były takie, że ryba jakaś dziwna jest w tym sezonie. Trwałem w tym przekonaniu może ze 2 tygodnie, po czym pojechałem na ryby. W brew pozorom jasna zanęta robiła robotę odcinając się kolorem od dna.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/2cf274c6f83a5babc3114304b63ba3c3.jpg)

Jasna jak MMM, a nie jasna leszczowa. Sojowe białko bogate w żeńskie fitohormony bardzo pasowało karpiom. Wszystko podbite dobrą mączka rybną i kruszonym pelletem.
Co ciekawe identyczne mieszanki lecz z zdecydowanie przeterminowaną mączką dawały lepsze efekty. Może to słabszy jej zapach, może lekko podpsuty aromat decydował o lepszych efektach? W końcu po zimie ciężko znaleźć na dnie świeże pożywienie.
Jeśli już wytypuje miejsce, to staram się unikać strzelania kulami, czy spombowania. Zawsze posyłam kilka podajników i tam kładę zestaw. Ryba potrafi włączyć się nawet do 40 po rozpoczęciu wędkowania, ale jeśli towar podany jest dobry to nie zejdziesz o kiju.

Im więcej słonecznych dni tym bardziej skuteczny stawał się kolor zielony.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/343a6bc59155bb3a2d595dc4323d87b5.jpg)

Znowu  mam wrażenie, że bez wyobrazenia sobie tego, co dzieje się na dnie, podstaw wegetacji środowiska wodnego, nie ma szans czegoś ugrać. Jeśli rośliny, glony rosną, zaczyna się wegetacja, to ryba szuka w takim miejscu pokarmu. Niby oczywiste, a warto sobie przypomnieć.
Zieleń jakby ściągała ryby, których co raz mniej trzeba było szukać. Karpie spały długo.

LATO

Bardzo wczesne lato. Zielony kolor ciągle robi robotę. Przynętą roku był żółty dumbels ananasowy wyraźnie odcinający się od koloru zanęty. Jeśli dumbels nie działał to działał pellet spicy sausage 8 lub 12mm. Do premiery pelletu Bag'em 8mm red agressor nie było dla spicy sausage konkurencji.

Pelletów do zanęty dodawałem mało. Do czasu zrobienia miksu z żółtego barwnika Ringersa podbitego później deepem red agressor. Żółty do wody do namaczania pelletu. Jak już prawie dojedzie odrobiną gęstego dipu barwie pellet, który mam w pudełku z resztką wody do wypicia. Jeśli się trafi z czasem, to na czerwono barwią się tylko krawędzie pelletu. Wygląda to naprawdę fajnie   Jeśli nic nie brało, na to zawsze coś udało się wyciągnąć.
Jako przynęta dalej żółte dumbelsy, lub  pellet. Wychodziło nad wodą.

Pełnia sezonu (upały) to popupy na które w poprzednim sezonie nie byłem w stanie nic złowić. Jeśli ryba jest w toni, to przynęta na całej długości przyponu 4" robi robotę. Raz, gdy ryba miała wszystko w tyle i zażywała kompieli słonecznej lub karpiowych amorów, zastosowałem metodę z ekstremalnie pracującą  mieszanką i przyponem 1.5m dzięki czemu udało mi się powierzchni zaliczyć kilka brań.
Trzeba kombinować z zestawami. Czasem nawet szalone pomysły mogą dać efekt.

Większość lata spędziłem lowiąc na Batorówce pod brzegiem.
Piękne liny, niezliczona ilość karpi. Co dziwne karasie mnie omijały jak tylko mogły. Dobrze sprawdzał się pellet kukurydziany (z kukurydzy glownie) podawany procą. Jak przy pellet wagglerze. Co minutę dwie 6-8 sztuk ośmio milimetrowych pelletów w miejsce podajnika z żółtym dumbelsem pozwalało łowić praktycznie cały dzień bez przerwy.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/3684cb7d1f1bfc5f55ff0e658e130997.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/aeefd6380d54897efbb3fe2d9699029b.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/e360de87e07531a3af17ebfd0375c2fa.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/cfda044e5623a24b8f5ee892e2a35c69.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/1561f635eda25610056567ad3564babf.jpg)

Jeśli ryba słabo brała na pierwsze miejsce wychodziły pianki w wersji slow sinking, lub popup od Dynamite Baits. Nie wiem co mają takiego w sobie, ale woda często ożywała. Częste nęcenia małą ilością towaru było bardzo skuteczne.  Przekonałem się o tym także kilka razy, gdy sąsiedzi na brzegu skutecznie odcinali mi tym ryby.

JESIEŃ

Ta prawdziwa, nie kalendarzowa.
Pada zimny deszcz. Wieje zimny wiatr. Znowu zwiewa z drzew liście koloru czerwonego. Zielona zanęta? Zapomnij.
Żółty dumbels? Nie teraz. Liczy się kolor czerwony. Zarówno zanęta, jak i przynęta.
Czerwie, poczwarki, przetrwalniki owadzie wszelkiego rodzaju. Czerwone liście dostarczają to do wody robactwo które na nich żyje.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/172219bf9c1688819d585c72f63dff8d.jpg)

Dobrym pomysłem jest także zerwać z drzewa jakieś owoce (czemu czerwone?), jeśli takie rosną przy brzegu. Ryba to zna, w końcu samo wpadnie do wody.


(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/a9fa8052a8a9ed7b7fd9ebfb747f8203.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/c03206afa12f9e8a15463192822d5307.jpg)

Na dnie zaczynają się procesy gnilne. Samo dno nie jest już tak przyjazne. Na pierwsze skrzypce idą potrawy wysoko energetyczne.
Ryba chce, pragnie że spadkiem metabolizmu, nachapać się z jak najmniejszym wydatkiem energetycznym.
Czerwony jest jakby wyznacznikiem wartości energetycznej.
Skończyły się na dobre żółte dumbelsy, nawet żółte pianki od Dynamite nie robiły roboty. Za to czerwone i w dodatku pływające... Nawet liny, które powinny już kłaść się spać zaczynały żerować jak głupie. Ważną wydaje się być także struktura przynęty. Jeśli miękkie ryba chętniej zasysa.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/f41e58bb7fd0c851b399a1496e0f80a3.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/55ab3259d256ab4dad3fdefcf71a00a1.jpg)

Ostatnie zawody przyniosły mi ryby dopiero po zastosowaniu patentu podpatrzonego na wczesno wiosennych zawodach. Zasypałem miejscówkę białymi w kolorze czerwonym. Miks wypełniony martwym bialymi. Przynajmniej 10 robakow na koszyk L Prestona. Zestaw przerzucany maksymalnie po 60 sekundach. Bierze czy nie.
Na włosie pianka popup (czerwona, lub żółta ale z dodatkowym białym na haku), która po 24 sekundach wystrzeliwała z podajnika. W 25 sekundzie następowało branie. Hol, rzut, ryba. I tak w kółko. Wszystko trwało do momentu, w którym straciłem skupienie i dwa następujące po sobie rzuty wylądowały kolejno 3m w prawo i 4m w lewo od miejsca w którym łowiłem.
Ryby się błyskawicznie rozeszły i podpłyneły do sąsiadów.

Duży wpływ na łowienie ma pogoda. W tym roku ryba szła z wiatrem. Jeśli ciepło wiało to zdecydowanie pod brzegiem w który uderza fala. Jeśli zimno, często dobrze łowiło się w miejscach osłoniętych od wiatru.

Sukcesem okazało się wkręcenie młodej w wędkarstwo.
"Kiedy jedziemy na ryby?"

Zaczęła od feedera i metody. Wytypowała miejsce. Widać, że jednak mnie słuchała jak jej o łowieniu mówiłem. I skopała mam tyłki.

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/13daaa6e29d965009d0523597d309423.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/cd928b13e7b32e97e5a5a2ab4425116a.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/233ffa95d9f67f01c8e56b7827347ecc.jpg)

(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171203/b960267c7f8b50d8f7ebe7464bfa4cdd.jpg)

Jeszcze pokazać kilka węzłów i będzie samowystarczalna.



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.12.2017, 17:14
Marcin - szacun stary !
Twój post musze gruntownie przeanalizować.
Wartość twoje postu jest bezcenna.
Oczywiście :bravo: :beer:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 03.12.2017, 17:17
:bravo: :bravo:
dobrze by było kiedyś razem połowić, prezentujesz całkiem inny styl łowienia koszykami do FM - chętnie bym się czegoś od Ciebie nauczył
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.12.2017, 18:53
Piękny post! :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: majestic w 03.12.2017, 18:58
Klasa :thumbup:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: katmay w 03.12.2017, 19:55
Oczywiście, że trzeba się razem na rybki wybrać. Najbliższa okazja pewnie na zlocie ;)

Trochę pisałem na kolanie na raty, więc jak coś istotnego lub ciekawego sobie przypomnę to zamieszczę.
Np że warto do pelletu namoczonego do podsjnika, lub siatki pva dodać trochę mączki rybnej.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 03.12.2017, 20:05
Nie wiem ile razy udało mi się wyskoczyć na ryby w tym roku.
Rada od starego Ojca. Kup sobie pufę, Najlepiej 12mm, Breneka. Laska Ci rośnie :bravo: :bravo: :bravo:. Musisz się mieć czym ogonić od Zięciów :P. :P A na serio. Gratki za wyniki
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 03.12.2017, 20:18
Marcin :bravo: :thumbup:. Arek dobrze radzi :D
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 04.12.2017, 17:18
W tym roku już raczej nie połowię a więc zrobię małe podsumowanie.
W tym roku byłem na rybach tylko 24 razy..
Parę razy łowiłem na spławik, gównie na metode, a jesienią na klasyczny feeder.

Moje 24 wyprawy rozłozyły się na:
- 18 na wodach PZW
- 6 razy na wodach komercynych

Trzy razy startowałem w zawodach:
- III miejsce Mistrzostwa Koła - spławik
- II miejsce Fishing Fighters Cup na łowisku całowanie - metoda
- V miejsce na zawodach nocnych - spławik i metoda

Małe podsumowanie łowionych gatunków:
(http://i64.tinypic.com/1y1df4.jpg)

Liczbowo:


Ilość ryb złowionych na daną metodę wędkarską:
(http://i65.tinypic.com/2141jwy.png)



A teraz garść statystyk odnośnie skuteczności przynęt..
(http://i68.tinypic.com/zwb9rt.png)



Wniosków wiekszych nie wyciągam, jedynie takie że waftersy spisywały się dużo lepiej od innych przynęt.. Nie licząc niezastapionej pinki :)
W generowaniu statystyk pomogło mi prowadzenie e-dziennika https://www.fishing-book.com/
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.12.2017, 17:38
Następny szaleniec :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 04.12.2017, 17:47
Z Excelem na rybach :D
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 04.12.2017, 18:32
:bravo: znam to ;D

kiedyś robiłem podobnie ;) rekordowy rok to chyba ponad 30 gatunków (ale cześć w ciepłym morzu), sztuk duuuużo

teraz od paru lat wrzucam do Excela tylko większe :fish:
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Semit w 04.12.2017, 18:39
Ja w ten sposób robię wykresy zużycia paliwa mojemu przełożonemu, ma zajoba na punkcie wykresów kołowych wrzuconych do prezentacji w power point-cie. ;)

U mnie podsumowanie krótkie, ogólnie byłem na rybach kilkanaście razy, z czego przeważnie był to graniczny Bug. Poświęciłem też kilka wypadów złotemu karasiowi i linowi w starorzeczach Bugu. Rzeka w tym sezonie nie była łaskawa, złowiłem chyba z 6 leszczy-fakt że wszystkie 50+, za to starorzecza obdarzyły kilkunastoma ładnymi złociakami i kilkoma grubymi japońcami. Linków też złowiłem kilkanaście, ale wszystko drobne, nawet nie mierzyłem. W sumie to jestem zrozpaczony brakiem czasu na wędkowanie, co roku sobie powtarzam że przyszły sezon będę miał bardziej owocny w wypady, teraz też sobie obiecuję, tym bardziej że na przyszły rok uzbiera mi się 63 dni roboczych urlopu wypoczynkowego, tylko co z tego jak mozliwości jego wykorzystania są marne. Czas pokaże, nadzieję na lepsze jutro trzeba mieć... ;)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1654_04_12_17_6_47_25.jpeg)

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1654_04_12_17_6_49_34.jpeg)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 04.12.2017, 18:41
Fajne statystyki, tak przy okazji nie łowiłeś na białego robaka ?
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 04.12.2017, 19:06
Z Excelem na rybach :D

Nie z excelem tylko z apliakcją na telefonie: https://www.fishing-book.com/
A to już zupełnie co innego xd
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: katmay w 04.12.2017, 19:07
A białe?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 04.12.2017, 19:16
Jeśli pytanie do mnie, to na białe nie.. :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.12.2017, 19:18
Semit, trzeba szukać plusów. Masz gdzie na ryby jeździć! :)
Tytuł: Odp: Wnioski z 2017 r.
Wiadomość wysłana przez: Semit w 04.12.2017, 19:28
Semit, trzeba szukać plusów. Masz gdzie na ryby jeździć! :)
Mieć to mam, ale co z tego jak czasu brak a braciak emeryt nie ułatwia przesyłając mm-sy co chwila z pięknymi rybami. :facepalm: