Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Prasa wędkarska => Wątek zaczęty przez: Sebek Francja w 16.12.2017, 14:45

Tytuł: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Sebek Francja w 16.12.2017, 14:45
Panowie zamieszczam tutaj link do moich zdjęć  super promocyjnej oferty karpia w KAUFLAND.
Dziś  karp za jedyne 8.99 za kilogram A od poniedziałku Filet z karpia za jedyne 5.99
 https://m.facebook.com/groups/1038140949642500?view=permalink&id=1345705185552740
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koń w 16.12.2017, 16:53
Moje miasto takie piękne... Nie rozumiem tej polityki wystawiania basenu z wigilijnym karpiem od samego początku grudnia. Wiadomo że ludzie od razu ich nie kupią, i ryby zaczną padać. Zwłaszcza w takich warunkach.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: booohal w 16.12.2017, 17:08
Myślę, że warto w takim przypadku zgłosić to stanowczo do kierownika sklepu. Oni wiedzą, że to nie przelewki i powinni poprawić stan rzeczy.
Sam staram się korzystać z polskich placówek handlowych ale niestety nie mam nic sensownego w pobliżu i korzystam z Kauflanda właśnie. Jestem tam codziennie i od początku grudnia patrzyłem jak przechowują karpie i złego słowa nie mogę powiedzieć. Nawet jak zrobili promocję i przejść się nie dało. Ani jednego padniętego nie widziałem, pompki chodzą non stop, stosunkowo mała ilość ryb w zbiorniku.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Druid w 16.12.2017, 20:06
A ja jestem za stanowczym zakazem sprzedaży żywych ryb . Naprawdę rzadko widać żeby ryby miały dobre warunki. Nawet jeśli mają duży basen i natlenianie - co to daje skoro napełniany jest chlorowaną kranówką ? Poza tym na rybach zawsze widać skutki używania narzędzi do przenoszenia - rany, otarcia, wyrwane płetwy
Trzeba moim zdaniem zmieniać mentalność ludzi żeby ta tradycja zanikła.
Wszyscy się rzucają gdy słyszą o uboju rytualnym - a to jest niby coś lepszego ? >:O
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Alek w 16.12.2017, 20:12
Trzeba moim zdaniem zmieniać mentalność ludzi żeby ta tradycja zanikła.

Nierealne, kupowanie ŻYWEGO karpia to dla niektórych właśnie tradycja.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 16.12.2017, 20:15
Bardzo realne - wprowadzić zakaz sprzedaży żywego karpia :P
Ale to już nie ja od tego jestem :D
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: greg13 w 16.12.2017, 20:17
A ja jestem za stanowczym zakazem sprzedaży żywych ryb . Naprawdę rzadko widać żeby ryby miały dobre warunki. Nawet jeśli mają duży basen i natlenianie - co to daje skoro napełniany jest chlorowaną kranówką ? Poza tym na rybach zawsze widać skutki używania narzędzi do przenoszenia - rany, otarcia, wyrwane płetwy
Trzeba moim zdaniem zmieniać mentalność ludzi żeby ta tradycja zanikła.
Wszyscy się rzucają gdy słyszą o uboju rytualnym - a to jest niby coś lepszego ? >:O

Dokładnie tak :thumbup:

Powinien być zakaz sprzedaży żywych ryb. Nikt przecież nie sprzedaje np. żywych kurczaków w markecie. Uważam, że jeśli trzeba zabijać zwierzęta to trzeba zrobić to możliwie humanitarnie i w godny sposób. Dotyczy to też, a może przede wszystkim okresu przed ubojem wtedy często jest bardzo dużo niepotrzebnego cierpienia zwierząt i nieludzkiego zachowania.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.12.2017, 01:05
W sumie bardzo sensowny postulat Gienek :thumbup: Po co żywa ryba w sklepach? To oprócz 'wątpliwości moralnych' same problemy dla sprzedawców, marnowanie energii, wody.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 17.12.2017, 01:11
Po co żywa ryba w sklepach?

Dłużej nadaje się do sprzedaży.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 17.12.2017, 08:56
Wszyscy się rzucają gdy słyszą o uboju rytualnym - a to jest niby coś lepszego ? >:O

Bo ludziom z mózgu wodę zrobiono. A imię tej paranoi to "Humanizacja zwierząt".
Wystarczy z jednego karpia spuścić krew przed zabiciem, a z drugiego nie - różnica w smaku będzie porażająca. Bo krew, która zostanie w tkankach właśnie sprawia, że ryba się szybko psuje. Rybę sprawioną, bez łba i ze spuszczoną krwią można i w lecie trzymać cały dzień w cieniu i będzie świeża. Nawet muchy do takiej nie lecą.
Jak zabierałem ryby to zawsze najpierw obcinałem łeb aby jak najwięcej krwi wyszło. Tak samo robię z kupowanymi na Święta. Prawo w tej kwestii olewam, bo prawo nie jest dla mnie bożkiem.

Przyroda daje nam mądrość - a w przyrodzie żadne zwierze nie bawi się w ogłuszanie przed konsumpcją. Co najwyżej zadusi aby mu się nie wyrywało z paszczy.

---
A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.12.2017, 10:15

Przyroda daje nam mądrość - a w przyrodzie żadne zwierze nie bawi się w ogłuszanie przed konsumpcją. Co najwyżej zadusi aby mu się nie wyrywało z paszczy.


Czy zwierzeta roślinożerne takie jak koń, krowa, owca, panda itd. to też zwierzęta?  ;)


A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.

Proponuję, abyś obejrzał inne filmy, tam gdzie ludzie się duszą w męczarniach. Polecam wizytę w Oświęcimiu i zajrzenie do cel z blokadami na okna, dziurkowanymi. Wrzucano do celi 40 osób, rano żywych zostawało kilka, reszta dusiła się w strasznych męczarniach.

Cholera, strasznie się czyta to co napisałeś. :o
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.12.2017, 10:29
Koczownik, przyroda i walka o przetrwanie skończyła się dla człowieka tam, gdzie zaczęło się hodowanie zwierząt na ubój. Gdy polowaliśmy dla pożywienia, byliśmy częścią naturalnego porządku. Gdy zwierzę rodzi się, by żyć w niewoli, czekając tylko na wyrok śmierci, to wszelkie znamiona walki o przetrwanie i inne tego typu argumenty powinny odejść w niebyt. To właśnie wtedy pojawia się miejsce na człowieczeństwo i odpowiedzialność, bo świadomie zmieniliśmy naturalny porządek. I świadomie powinniśmy sprawiać zwierzętom jak najmniej cierpienia, skoro panujemy nad ich losem od poczęcia po nienaturalną śmierć.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Piker w 17.12.2017, 10:34
Mówisz, że przyroda daje nam mądrość... :)
Szkoda, że tak wybiórczo z niej korzystamy. Jakoś nic w przyrodzie nie chodzi w futrach i skórach zdartych z innych, zwierzęta nie zadają niepotrzebnego cierpienia. A my? :)
Druid bardzo dobrze to opisał. Ja też jestem za zakazem sprzedaży żywych ryb. Jakoś cały rok wpieprzamy filety i mrożone, a teraz świeżość najważniejsza :D
Mosteque :thumbup:
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 17.12.2017, 11:13
Koczownik, przyroda i walka o przetrwanie skończyła się dla człowieka tam, gdzie zaczęło się hodowanie zwierząt na ubój. Gdy polowaliśmy dla pożywienia, byliśmy częścią naturalnego porządku. Gdy zwierzę rodzi się, by żyć w niewoli, czekając tylko na wyrok śmierci, to wszelkie znamiona walki o przetrwanie i inne tego typu argumenty powinny odejść w niebyt. To właśnie wtedy pojawia się miejsce na człowieczeństwo i odpowiedzialność, bo świadomie zmieniliśmy naturalny porządek. I świadomie powinniśmy sprawiać zwierzętom jak najmniej cierpienia, skoro panujemy nad ich losem od poczęcia po nienaturalną śmierć.

Jasne, że tak ale przecież ja nie o tym pisałem. Ja pisałem o braku logiki. Moim zdaniem dzisiejszy Świat cierpi właśnie na silne niedobory logiki. :-[

Kiedyś widziałem taki filmik na którym Masajowie upuszczali krew z tętnicy krowy aby się napić. I jakoś nie widziałem aby krowa była cierpiąca. Po zabiegu krowa żyła nadal bo tętnica się zrosła. Podejrzewam, że rażenie krowy prądem aby ją wstępnie ogłuszyć więcej jej cierpień zadaje niż przecięcie żyłki.

A co do ryb to jak widzę całe pstrągi leżące na lodzie w markecie to żal mi tych co je kupują ;D Pamiętam jak kiedyś mój kumpel się razem z rodziną takim czymś potwornie zatruł.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Druid w 17.12.2017, 11:18
Powód że tak się dzieje jest prosty.
Ryby nie kwiczą, nie skowyczą, nie piszczą.
My mamy zakodowane że jeśli zwierzę jest cicho - to znaczy że jest mu dobrze i nic się złego nie dzieje.
Może genetycznie produkować karpie które będą kwiczeć jak warchlaki ?
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 17.12.2017, 11:26

A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.
Cholera, strasznie się czyta to co napisałeś. :o

Czytaj proszę ze zrozumieniem a nie uprzedzeniem, poszukaj filmu na Youtube z tym o czym pisałem i posłuchaj fachowców. Piszesz o czymś zupełnie innym. Ja pisałem o stopniowym ubytku tlenu w powietrzu, którym oddycha żywy organizm, a nie truciu gazem w Oświęcimiu.

Są takie praktyki ludzi obłąkanych polegające na niedotlenieniu mózgu przez wymuszanie "nie oddychania" -  sami mówią o tym stanie "że odpływają". Oczywiście nie polecam :D Podobnie jest z eksploratorami nieczynnych kopalń kiedy natrafią na obszary o zmniejszonej zawartości tlenu - najczęściej zdarza się to w kopalniach węgla. Parę oddechów i traci się przytomność - bezboleśnie.

Paradoks polega na tym, że człowiek współczesny jest bardzo wrażliwy na punkcie robaczka, zwierzątka a rocznie na całym Swiecie w łonach matek ludzi morduje się 56 mln ludzi (według WHO) - aby się dalej dobrze bawić w łóżku. W XX wieku to ok. miliard osób.
Dlatego jak słyszę o "wstępnym ogłuszaniu" to mnie nosi. Dziecka nie ogłuszają - miażdżą na żywca.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.12.2017, 11:44

A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.
Cholera, strasznie się czyta to co napisałeś. :o

Czytaj proszę ze zrozumieniem a nie uprzedzeniem, poszukaj filmu na Youtube z tym o czym pisałem i posłuchaj fachowców. Piszesz o czymś zupełnie innym. Ja pisałem o stopniowym ubytku tlenu w powietrzu, którym oddycha żywy organizm, a nie truciu gazem w Oświęcimiu.

Są takie praktyki ludzi obłąkanych polegające na niedotlenieniu mózgu przez wymuszanie "nie oddychania" -  sami mówią o tym stanie "że odpływają". Oczywiście nie polecam :D Podobnie jest z eksploratorami nieczynnych kopalń kiedy natrafią na obszary o zmniejszonej zawartości tlenu - najczęściej zdarza się to w kopalniach węgla.

Nie czytasz ze zrozumieniem. Ja nie pisałem o truciu gazem, ja pisałem o mordowaniu więźniów poprzez brak tlenu. Okna do lochów zamykano metalowymi klapami, w których wywiercone były małe otwory. Ludzi wpychano w dużej liczbie, aby wykańczali się powoli. Umierali w straszliwych mękach. To jest jeden z najgorszych rodzajów śmierci. To jest stres, tam reagujesz jak zwierzę, walczysz o przeżycie. Jakby co oglądałem filmy o mnichach buddyjskich co potrafią nie oddychać :) Tutaj jednak mamy zwierzę które się dusi. Odnoszenie się do przykładu pilotów jest sporym nadużyciem.

I jeszcze jedno. Filmy to nie wszystko. Tlen w przestworzach... Czytam sporo o lotnikach w II WŚ, wiem co się działo, dlaczego tam tak reaguje organizm ludzki. To jest powolne zmniejszanie się proporcji tlenu w mieszance, dlatego piloci i załoga  zawsze mieli maski (gdy samolot osiągał większy pułap), gdyż tlen im wyżej tym bardziej jest rozrzedzony, i jak go zaczyna brakować można omdleć. Ryby natomiast oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie. Bez wody nie mają praktycznie dostępu do niego. Więc analogia do 'śmierci w przestworzach' jest wg mnie nieuzasadniona.

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 17.12.2017, 11:49
Tak tylko jak nie wiesz, że tlenu w powietrzu masz nie 20% ale 15% to skąd Ci się stres weźmie?
To są moim zdaniem zupełnie inne historie.

Parę razy w życiu miałem omdlenie jak się czymś zatrułem i tlen z mózgu poszedł do żołądka - mówiąc w skrócie. Traciłem po prostu przytomność i nie czułem nic poza mdłościami, które brały się z zatrucia.

Proszę bardzo link do jednego z takich wypadków przez hipoksję. "Tester" mówi nawet o stanie euforycznym! :
https://youtu.be/3UhkhcoYvmc?t=1942 (https://youtu.be/3UhkhcoYvmc?t=1942)
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.12.2017, 12:04
To powiedz mi, czy jak ryba się rzuca, to jest to znak, że 'powoli odpływa' czy też walczy o przeżycie?  Według mnie zbyt prosto to sobie tłumaczysz. Zazwyczaj ryby nie mają jak się rzucać, są przygniecione. Jak mają swobodę ruchów zaś to walczą, rzucają się. Niestety - ich ciała nie są przystosowane do poruszania się na powietrzu ale w wodzie, dlatego wysiłki te mogą wyglądać śmiesznie lub być uznane za 'niewielkie'. Jednak tak wygląda walka o przeżycie.

Zamiast filmów proponuję Ci eksperyment z workiem foliowym. Załóż szczelny na głowę i zobacz co czujesz. Poczekaj aż zacznie brakować tlenu :) Nie odpłyniesz wcale, nic nie pójdzie do żołądka. Poczujesz nagle instynktowny pęd ku odzyskaniu źródła tlenu, zaczniesz walczyć o życie. Jest to odruch bezwarunkowy, na który nie masz wpływu. Tak to wygląda w zdecydowanej większości przypadków. Tak reaguje umysł ludzi, zwierząt, kręgowców.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 17.12.2017, 12:06
Chciałem być w zgodzie z regulaminem i trzymałem ryby w siatkach.
Co obserwowałem? Zwłaszcza latem kiedy woda przy brzegu jest przegrzana i tlenu ma mało - ryby niepostrzeżenie bez najmniejszych oznak  paniki czy stresu po prostu zaczęły tracić pion i przechylały się na boka. Wówczas albo je wypuszczałem albo sprawiałem, bo dalsze czekanie oznaczałoby śniecie. W takim stanie jak ją brałem w łapy to się nawet nie wyrywały - bo utraciły już przytomność. Chyba każdy wędkarz to widział.

Reasumując to nie jest problem braku tlenu tylko ścisku ryb w jakiejś wannie, która przecież jest czymś kosmicznie różnym od naturalnego środowiska. Stąd się bierze stres. Jak w stawie robi się przyducha to ryba się nie rzuca przecież. Stąd chyba to nieporozumienie.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.12.2017, 12:23
To znowu jest trochę inna sytuacja. Mówimy o karpiach w sklepie, ryby są w stanie stresu, często są pakowane żywe do reklamówek (tego już chyba zakazano). Takie warunki ich przetrzymywania jak na zdjęciach to skandal. Jeżeli zaś zdychają w basenie, to znaczy to, że nie sa przetrzymywane prawidłowo.

Po co więc robić takie hece? Z jednej strony są prawa zwierząt z drugiej... Kasa. Żywego karpia można oddać, płacąc dostawcy tylko za sprzedaną rybę, można go jeszcze jakoś wykorzystać. Choć nie widzę szerokiej gamy opcji tutaj.  O wiele lepiej byłoby sprzedawać karpie sprawione, przechowywane w skrzyniach z lodem. Takie są w polskich sklepach w UK i jakoś nikt nie marudzi. Wątpię aby ludzie narzekali jakoś bardzo. Dla sprzedawców to też byłoby wygodne.

Jakoś nie kupujemy żywych łososi czy dorszy, więc i sprawiony karp nie sprawiałby takiego kłopotu :)
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 17.12.2017, 12:39
Nie wiem kto lub co stoi za tą błazenadą, kolejny rok z rzędu... Chyba tylko głupota.
Zakup żywej rybki, to taka tradycja w Polsce, jak już zresztą ktoś napisał w postach powyżej.
Po co to jednak?
Najczęściej okazuje się, że delikwent, który kupi żywą rybę nie potrafi jej uśmiercić i sprawić- wiem coś o tym :/ Ile się nachodziłem po "znajomych", żeby zabić karpia przed wigilią? Nie jestem w stanie policzyć :facepalm: Poza tym syf, flaki, łeb, płetwy... O ile ktoś nie spożytkuje na zupę (a wielu ludzi nie pożytkuje), czy nie nakarmi kota, to nie ma to sensu. Więcej odpadu niż mięsa.
Ot taka pusta i niezrozumiała tradycja, by karp pływał w domowej wannie.

Ja rodzinkę i znajomych już "przeszkoliłem", dość brutalnie. Kupiłeś sobie żywą rybę - radź sobie sam. Ja kupuję 2 płaty z karpia, by "zachować" tradycję. I tak tego później nie jadam, ale to już inna historia ;)

Najbardziej sensowne rozwiązanie wg mnie, to takie, że w sklepach kupuje się tuszki, filety czy inną formę nieżywej już ryby. Zaś jeśli ktoś chce żywą, niech jedzie na pobliską hodowlę i kupi wprost ze stawu od hodowcy.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: jaco w 17.12.2017, 14:15
Przeraża mnie ten przedświąteczny amok ,niestety też kiedyś w tym uczestniczyłem ,na szczęście przyszło opamiętanie i uwolniłem się i część mojej rodziny od pewnych zachowań związanych ze świętami.Maltretowanie karpi w marketach to okropny widok :facepalm: wyobraźmy sobie ,że na terenie  marketu na oczach klientów dokonujemy uboju świń ,krów, kurczaków itd  . Gdzie są obrońcy praw zwierząt ,ekolodzy ,no gdzie >:O .Dlaczego to właśnie karp jest przetrzymywany i zabijany na terenie marketu ,bo trzeba trzymać się tradycji pazurami .Jak mogłyby by odbyć się święta bez karpia pływającego w wannie ,następnie zabitego przy pomocy wałka do ciasta lub tłuczka do mięsa.Najlepsze rozwiązanie o którym piszecie powyżej to sprzedaż karpia w formie fileta ,płata po wcześniejszym uboju na terenie przetwórni, mając nadzieje ,że zostało to wykonane szybko i jeśli można to tak nazwać humanitarnie.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 17.12.2017, 19:09
Czas chyba skończyć z tym rybim cyrkiem w sklepach, szczególnie w tych wielkopowierzchniowych, bo już patrzeć na to nie można. Ja rozumiem, że mamy czynić sobie ziemię poddaną, panować nad rybami i ptactwem niebios, i nad wszystkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi, ale nie róbmy tego, kurna, w taki sposób!
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: katmay w 18.12.2017, 10:13
Ryby żywe sprzedawać będą. U mnie żadko można dostać sprawionego karpia.
Warto zauważyć, że jest poprawa odnośnie ilości karpi w tej wannie w marketach. W zeszłym roku, biorąc lata poprzednie, spadek grubo ponad 50%, transport ryb do marketu odbywał się kilka razy dziennie.
Ryby zabijane na miejscu.
Filety z karpia nadal są rzadkością, a jeśli są to świeżość tego mięsa pozostawia wiele do życzenia.

W tym roku jadę ze zbiornikiem do sklepu i kupuje rybę i wpuszczam do swojej wody.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: kordi w 18.12.2017, 10:20
Dawno powinien być zakazany handel żywą rybą, mamy kurde XXI wiek!
A zresztą powoli chyba idzie ku lepszemu, bo pierwsze hipermarkety już zaczynają dawać przykład.
https://finanse.wp.pl/pierwsza-siec-rezygnuje-ze-sprzedazy-zywych-karpi-mozna-eliminowac-ich-cierpienie-i-stres-6195064148928641a
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: booohal w 18.12.2017, 12:25
Z resztą jaki w ogóle jest sens kupowania żywego karpia tydzień/dwa przed wigilią? Jaki on jest wtedy świeży? Przecież już nikt chyba nie trzyma karpi w wannie...
Ja rozumiem kupowanie świeżej ryby zabitej tego samego dnia, dwa, maks trzy dni wcześniej ale tydzień/dwa... Tak czy srak trzeba ją zamrozić. Bezsens.
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 18.12.2017, 13:16
Ostatnio ktoś mi mówił mi że hipermarkety mogą sobie pozwolić na bardzo niską cene żywego karpia... Pytam jak to dopłacają .... odpowiedź: nie no co ty karp to magnez dla ludu... zarabia się z nawiązką na pozostałych produktach świątecznych... wszak nikt po samego karpia do marketu nie idzie....
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: katmay w 18.12.2017, 13:23
Znalazłem pojemnik. W tym roku uwolnie 3 karpie. Niech sobie pływają u mnie w oczku. Będą miały lepiej niż na talerzu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.12.2017, 13:29
Z resztą jaki w ogóle jest sens kupowania żywego karpia tydzień/dwa przed wigilią? Jaki on jest wtedy świeży? Przecież już nikt chyba nie trzyma karpi w wannie...
Ja rozumiem kupowanie świeżej ryby zabitej tego samego dnia, dwa, maks trzy dni wcześniej ale tydzień/dwa... Tak czy srak trzeba ją zamrozić. Bezsens.

Według mnie wynika to poniekąd z dużego braku zaufania do sprzedawców. Ludzie boją się paść ofiarą oszustwa, więc opcja kupienia ryby żywej to taka pewność, że towar nie przeleżał z tygodnia na sklepowej półce. Bo to co piszesz jest oczywiste. Zamiast kupić i trzymać karpia w wannie, mrozić czy trzymać w lodówce, można kupić świeżą, sprawioną rybę w przeddzień czy też samą Wigilię. Ale jak zabraknie? :P To są takie lęki ludzi wychowanych za komuny, co doświadczyli realiów handlowych ;)
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 18.12.2017, 13:30
Znalazłem pojemnik. W tym roku uwolnie 3 karpie. Niech sobie pływają u mnie w oczku. Będą miały lepiej niż na talerzu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin super pomysł !!! też bym tak chciał  sobie wpuszczać... do swojego stawiku :fish:....
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: booohal w 18.12.2017, 15:29
Z resztą jaki w ogóle jest sens kupowania żywego karpia tydzień/dwa przed wigilią? Jaki on jest wtedy świeży? Przecież już nikt chyba nie trzyma karpi w wannie...
Ja rozumiem kupowanie świeżej ryby zabitej tego samego dnia, dwa, maks trzy dni wcześniej ale tydzień/dwa... Tak czy srak trzeba ją zamrozić. Bezsens.

Według mnie wynika to poniekąd z dużego braku zaufania do sprzedawców. Ludzie boją się paść ofiarą oszustwa, więc opcja kupienia ryby żywej to taka pewność, że towar nie przeleżał z tygodnia na sklepowej półce. Bo to co piszesz jest oczywiste. Zamiast kupić i trzymać karpia w wannie, mrozić czy trzymać w lodówce, można kupić świeżą, sprawioną rybę w przeddzień czy też samą Wigilię. Ale jak zabraknie? :P To są takie lęki ludzi wychowanych za komuny, co doświadczyli realiów handlowych ;)

Ale jak ją kupią świeżą, zabiją i później zamrożą to już nie jest świeża :) A czy przeleży zamrożona tydzień czy dwa to nie ma kompletnie znaczenia ;)
Do do świeżości ryb sprawionych w sklepie sam mam wątpliwości. Może inaczej: znam się z ludźmi, którzy pracują na rybach i to w czterech kompletnie różnych placówkach. Różnie bywa.
Ale kupowanie żywego karpia wcześniej jak maks dwa dni przed Wigilią to głupota :)
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: katmay w 18.12.2017, 16:46
Wg przepisów ryba zamrożone po obróbce, po rozmrożeniu w sklepie może być sprzedawana jako świeża.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: booohal w 18.12.2017, 17:45
Co niczego nie zmienia ;)
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: Piker w 18.12.2017, 22:50
Znalazłem pojemnik. W tym roku uwolnie 3 karpie. Niech sobie pływają u mnie w oczku. Będą miały lepiej niż na talerzu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Fajny gest, ale nie popieram :) w ten sposób podkręca się im sprzedaż i sygnalizuje, że warto dalej sprzedawać. To jak ze zwierzakami z zoologów i pseudohodowli niestety :(
Ale wody zazdraszczam!
Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: katmay w 18.12.2017, 23:28
Woda ma 15m2 i do 2m głębokości...

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: katmay w 19.12.2017, 09:38
Co niczego nie zmienia ;)
Nie popadajmy w skrajność.
Ludzie będą kupować żywego karpia przed świętami i to się raczej szybko nie zmieni.
Widać natomiast wzrost świadomości odnośnie przechowywania karpia bezpośrednio przed, lub w trakcie sprzedaży. Jest go w tych wannach zdecydowanie mniej niż kilka lat temu.
Można kupić filety z karpia. Kosztują raptem 2 czy 3 złote więcej niż karp żywy.

Odejdzie łeb, wnętrzności... i zostaje samo mięso. Jeśli ktoś nie robi wywaru z głów to jest to bardziej opłacalne niż zakup żywej ryby.
Nadal jest to jednak ryba hodowana na mięso. Kurczaki, świnie, krowy, króliki,... też.

A czym się różni jajko z chowu ściólkowego od tego z wolnego wybiegu? Zimą?
W składzie jajko z chowu klatkowego od tego z wolnego wybiegu nie różni się niczym.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
Wiadomość wysłana przez: booohal w 19.12.2017, 11:36
Co niczego nie zmienia ;)
Nie popadajmy w skrajność.
Ludzie będą kupować żywego karpia przed świętami i to się raczej szybko nie zmieni.
Widać natomiast wzrost świadomości odnośnie przechowywania karpia bezpośrednio przed, lub w trakcie sprzedaży. Jest go w tych wannach zdecydowanie mniej niż kilka lat temu.
Można kupić filety z karpia. Kosztują raptem 2 czy 3 złote więcej niż karp żywy.

Odejdzie łeb, wnętrzności... i zostaje samo mięso. Jeśli ktoś nie robi wywaru z głów to jest to bardziej opłacalne niż zakup żywej ryby.
Nadal jest to jednak ryba hodowana na mięso. Kurczaki, świnie, krowy, króliki,... też.

A czym się różni jajko z chowu ściólkowego od tego z wolnego wybiegu? Zimą?
W składzie jajko z chowu klatkowego od tego z wolnego wybiegu nie różni się niczym.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Ale ja się z tym wszystkim w pełni zgadzam :)