Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Luk w 06.01.2018, 17:57

Tytuł: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.01.2018, 17:57
Dla tych co uważają, ze wędkarze nie mogą się dobrze ustawić, że prawo nie pozwala na to, że ludzie są nie tacy i tak dalej - polecam ten artykuł:
https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/mozna-czy-nie-mozna-dlaczego-mysliwi-sa-potega

Jak się okazuje, myśliwi potrafią wywalczyć 'swoje', nie mają problemu z poparciem we wszystkich partiach. Wierzycie, że wędkarze, których jest więcej, nie mogą osiągnąć tego samego? 8)

Sprawa jest bardzo prosta, mamy po prostu związek, który nie ma pro-wędkarskich celów, kierują nim zaś ludzie, którzy rzadko kiedy do tego się nadają. Jak to odwrócić? Chyba przede wszystkim przez zmiany na samej górze. Może już najwyższy czas podziękować co niektórym za 'wkład i dorobek', i postawić na tych, co myślą tylko o wędkarzach. Nie o gazecie, związku działaczy, sztandarach, opłatkach, dożynkach, dietach, sportach rzutowych i cholera wie czym jeszcze. Powinno być 'kawę na ławę', bez ściemy, czyli po prostu realizacja wędkarskich celów - jak to w statucie stoi czarno na białym!

Kto wie, czy nie powinniśmy zrobić czegoś na kształt wotum zaufania co do pewnych ludzi... Dopóki kombinatorzy będą robić kasę na rybactwie w PZW, dopóty nigdy nie wyjdziemy z dołka. Tak naprawdę to tacy Bedyńscy żyją jak pączki w maśle, bo dostosowali sobie PZW do własnych potrzeb, my jesteśmy tłem. Cholera wie jak wiele moglibyśmy ugrać i utargować, gdybyśmy zjednali sobie polityków... Z drugiej strony, to chyba właśnie wierchuszka PZW urobiła polityków pod siebie. Nam się tylko wali ściemę, że prawo na coś nie pozwala, że naukowcy nie pozwolą, że to, że tamto. Jakby walnąć pięścią w stół, w imieniu milionowej rzeszy moczykijów, wiele drzwi stanęłoby nagle otworem. Pytanie tylko, czy zdajemy sobie z tego sprawę?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 06.01.2018, 18:09
100 procent poparcia leci :thumbup: Chyba pora najwyższa na zmianę...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 06.01.2018, 18:10
Ja powiem bardzo krótko, mam bardzo wielu znajomych/myśliwych głownie to lekarze, prawnicy, właściciele wielkich firm.
Wszystko jakoś ze sobą powiązane. Widać to też kto jest ministrem środowiska.

Znam też bardzo dużo wędkarzy, głównie to super zakręcenie wędkarstwem ludzie często pracują normalnie bez kierowniczych funkcji, bez koneksji czy wypchanych kasą kont bankowych.

Kto ma większą siłę przebicia ?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.01.2018, 18:11
Pamiętajcie, by rozklejać/rozdawać ten art. Selektora o władzach PZW w spółkach rybackich.
Dość, qwa, tego.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.01.2018, 18:12
Sprawa jest prosta myślistwo to sport elitarny ... wladza lubi myslistwo..tak bylo jest i bedzie...Elity zawsze gustowaly w myslistwie , z tad ich przywileje wzgledem przepisow.
Prawnicy , politycy , lekarze, biznesmeni... generalnie ludzie majacy powiazania i umiejacy budowac pod siebie przepisy.
Do tego madrosc zarzadzania , przepisy , przestrzeganie przepisow.... etc...
To wszystko sprawia ze myslistwo nedzie daleko w przodzie przed wedkarstwem.
Poprostu my jestesmy w PRLu .... a oni XXI wieku i umiejasie bawic swa pasja...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.01.2018, 18:12
100 procent poparcia leci :thumbup: Chyba pora najwyższa na zmianę...

Ale jaka....zmiane ?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 06.01.2018, 18:14
100 procent poparcia leci :thumbup: Chyba pora najwyższa na zmianę...

Ale jaka....zmiane ?

Maćku drogi :facepalm: Poważnie mam to tłumaczyć ? Mało było napisane ?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 06.01.2018, 18:14
Sprawa jest prosta myślistwo to sport elitarny ... wladza lubi myslistwo..tak bylo jest i bedzie...Elity zawsze gustowaly w myslistwie , z tad ich przywileje wzgledem przepisow.
Prawnicy , politycy , lekarze, biznesmeni... generalnie ludzie majacy powiazania i umiejacy budowac pod siebie przepisy.
Do tego madrosc zarzadzania , przepisy , przestrzeganie przepisow.... etc...
To wszystko sprawia ze myslistwo nedzie daleko w przodzie przed wedkarstwem.
Poprostu my jestesmy w PRLu .... a oni XXI wieku i umiejasie bawic swa pasja...


Nie chciałem pisać tego tak dosłownie jak Ty, ale zgadzam się z Tobą w 100% 
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 06.01.2018, 18:15
Może należałoby założyć konkurencyjny związek, na przykład Związek Wędkarzy Polskich, napisać statut, zrejestrować się i lobbować, lobbować i jeszcze raz lobbować. Jeśli byłyby jakieś pieniądze ze składek lub innych źródeł, być konkurencją dla PZW w przetargach na konkretne wody (choć to wydaje mi się cel utopijny, nierealny, bo ludzie w Polsce nie mają kasy, żeby odpalać na jakieś kolejne stowarzyszenie). Myślę, że PZW jako monopolista nie zrezygnuje ze swoje przewodniej roli. Zbyt wielkie pieniądze są w grze.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: elopento w 06.01.2018, 18:15
Onegdaj już była taka Mucha Minister sportu :P i też wszyscy się podniecali :facepalm: baba herod - ostatnio w Sejmie Pucz robiła :o Moim zdaniem nic się nie zmieni , nawet jak by wszyscy przestali opłacać składki :thumbdown:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: deST w 06.01.2018, 18:18
Myśliwi mają myśliwego w rządzie i mają więcej kasy od wędkarzy ;)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.01.2018, 18:25
Sprawa jest prosta myślistwo to sport elitarny ... wladza lubi myslistwo..tak bylo jest i bedzie...Elity zawsze gustowaly w myslistwie , z tad ich przywileje wzgledem przepisow.
Prawnicy , politycy , lekarze, biznesmeni... generalnie ludzie majacy powiazania i umiejacy budowac pod siebie przepisy.
Do tego madrosc zarzadzania , przepisy , przestrzeganie przepisow.... etc...
To wszystko sprawia ze myslistwo nedzie daleko w przodzie przed wedkarstwem.
Poprostu my jestesmy w PRLu .... a oni XXI wieku i umiejasie bawic swa pasja...

I tak i nie.

Jeżeli chodzi o wędkarstwo, to na przykład wędkarstwo muchowe jest bardzo elitarne. Jest to modna rozrywka bogatszych ludzi. Dodatkowo jakoś Kaczyński łowił ryby, prezydent Duda, inni politycy również. Więc i tutaj będzie coś elitarnego.

Co do powiązań - to jest wg mnie bardzo proste. Jeżeli umiesz stosować poparcie setek tysięcy ludzi w polityce, to idziesz jak przecinak. Fakt jest taki, że  wierchuszka PZW wywalczyła swoje. Nikt im się nie dobrał do tyłków, pomimo, że to jest ostoja byłych partyjniaków, i do dzisiaj jest to żywa pozostałość po czasach PRLu. Zobaczcie jak IRŚ stoi murem za PZW! Ale jednocześnie narzeka na wędkarzy :) Więc jak to jest? :)  Ano tak: oni się świetnie rozumieją z tymi co rządzą związkiem, wędkarze to całkiem inna para kaloszy. Przedziwne...

I pomyślmy kto jest w PZŁ. Ja bym wcale nie pisał, że politycy, prawnicy i lekarze. Wg mnie w pierwszej kolejności to byli wojskowi, ludzie co mieli kontakt z bronią. Tych akurat nie brakuje i w PZW :) Po prostu oni walczą o swoje cały czas...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.01.2018, 18:36
100 procent poparcia leci :thumbup: Chyba pora najwyższa na zmianę...

Ale jaka....zmiane ?

Maćku drogi :facepalm: Poważnie mam to tłumaczyć ? Mało było napisane ?

...... to przenośnia..... ostatnio sie naczytalem waszych postow , (piekna wiedza ! Ale dla mnie depresyjna )
Czuje sie w jakiejs matni.... do tego oblepiony jakims smierdzacym syfem... i co gorsze nie mozna nic z tym zrobic!
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.01.2018, 18:39
Sprawa jest prosta myślistwo to sport elitarny ... wladza lubi myslistwo..tak bylo jest i bedzie...Elity zawsze gustowaly w myslistwie , z tad ich przywileje wzgledem przepisow.
Prawnicy , politycy , lekarze, biznesmeni... generalnie ludzie majacy powiazania i umiejacy budowac pod siebie przepisy.
Do tego madrosc zarzadzania , przepisy , przestrzeganie przepisow.... etc...
To wszystko sprawia ze myslistwo nedzie daleko w przodzie przed wedkarstwem.
Poprostu my jestesmy w PRLu .... a oni XXI wieku i umiejasie bawic swa pasja...

I tak i nie.

Jeżeli chodzi o wędkarstwo, to na przykład wędkarstwo muchowe jest bardzo elitarne. Jest to modna rozrywka bogatszych ludzi. Dodatkowo jakoś Kaczyński łowił ryby, prezydent Duda, inni politycy również. Więc i tutaj będzie coś elitarnego.

Co do powiązań - to jest wg mnie bardzo proste. Jeżeli umiesz stosować poparcie setek tysięcy ludzi w polityce, to idziesz jak przecinak. Fakt jest taki, że  wierchuszka PZW wywalczyła swoje. Nikt im się nie dobrał do tyłków, pomimo, że to jest ostoja byłych partyjniaków, i do dzisiaj jest to żywa pozostałość po czasach PRLu. Zobaczcie jak IRŚ stoi murem za PZW! Ale jednocześnie narzeka na wędkarzy :) Więc jak to jest? :)  Ano tak: oni się świetnie rozumieją z tymi co rządzą związkiem, wędkarze to całkiem inna para kaloszy. Przedziwne...

I pomyślmy kto jest w PZŁ. Ja bym wcale nie pisał, że politycy, prawnicy i lekarze. Wg mnie w pierwszej kolejności to byli wojskowi, ludzie co mieli kontakt z bronią. Tych akurat nie brakuje i w PZW :) Po prostu o ni walczą o swoje cały czas...

Lucek dobrzr piszesz.
Co do kto jest czlonkiem pzł , to przekładaniec ale jak skuteczny to widać...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 06.01.2018, 18:42
100 procent poparcia leci :thumbup: Chyba pora najwyższa na zmianę...

Ale jaka....zmiane ?

Maćku drogi :facepalm: Poważnie mam to tłumaczyć ? Mało było napisane ?

...... to przenośnia..... ostatnio sie naczytalem waszych postow , (piekna wiedza ! Ale dla mnie depresyjna )
Czuje sie w jakiejs matni.... do tego oblepiony jakims smierdzacym syfem... i co gorsze nie mozna nic z tym zrobic!

Masz rację funkcjonujemy w syfie. Dlatego piszę, że mam dosyć Przyjacielu :beer:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: juvy w 06.01.2018, 19:19
Szanowni koledzy,
Odpowiedź jest prosta. Mało wędkarzy jeździ np. Porsche Cayenne, z kolei wśród myśliwych jest to spotykane.
Wygrywanie przetargów to bardzo złożony problem, jeżeli ktoś twierdzi inaczej, niech spróbuje otworzyć firmę budującą drogi i niech stanie do przetargu na kolejny odcinek A2.
Ja widzę jeden niuans, a mianowicie, wyhodowanie np. dzika, nawet w sztucznych warunkach jest stosunku do wyhodowania ryby jest dużo łatwiejsze. W moim odczuciu ryba z hodowli jest mierna jeżeli chodzi o walory kulinarne, zaś dziczyzna nie odbiega niczym od tej z wolności.
U myśliwych, wszystko jest połączone, PZŁ, LP, polityka i większość prestiżowych profesji. Wśród wędkarzy, to co najwyżej klasa średnia społeczeństwa, która ma na tyle dużo pracy że, poza wyrwaniem się na ryby raz lub dwa razy w miesiącu nie ma czasu ani środków na walczenie swoje prawa.
Paradoksalnie, wśród wędkarzy zasada no kill jest chwalona, zaś wśród myśliwych polowania z aparatem są co najmniej wyszydzane.
Myślę, że jeszcze sto lat nic się nie zmieni, póki obraz wędkarza w Polsce będzie taki jak obecnie.
"Ryba psuję się od głowy"i o ironio w PZW to bardzo dobrze widać.
Myślę, że sukcesem będzie wywalczenie przekonania w społeczeństwie, że wędkarz to nie rybak.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: robson w 06.01.2018, 19:53
Gros myśliwych to lokalne elity, często aktywne politycznie - różni radni, mundurowi, itd. z reguły zblatowani z proboszczem. I stoją za sobą murem, bo jednak myślistwo to w porównaniu z wędkarstwem znacznie bardziej drażliwy temat. Poza tym mają świetny argument "użytecznościowy" - rzekomo regulują pogłowie, chronią uprawy, dzielnie walczą jakimiś świńskimi zarazami. My jesteśmy postrzegani jako kupa dziwaków, zaśmiecających brzegi wód, męczących ryby albo co gorsza zjadających je (panie, ta ryba z rzeki to pewnie sam fenol). Zwiększenie praw myśliwych (którego zresztą jestem zaciekłym przeciwnikiem) nic nie kosztuje. Zachcianki wędkarzy to z kolei przeszkoda w inwestycjach - no jak to, nie chcecie zapory, przecież tam będą płynąć setki milionów PLN, niejeden krewny i znajomy królika się na tym pożywi. My tylko przeszkadzamy w interesach. I to nie jest tak, że w naszym związku rządzą jacyś postubecy a u myśliwych to już niby nie. Nie w samych władzach przyczyna.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 06.01.2018, 20:08
Macie rację, aczkolwiek myśliwi wzbudzają duże emocje, o wiele większe niż wędkarze. Mają wielu przeciwników, dodatkowo tutaj wchodzą na odcisk tym, co korzystają z lasu. Będzie polowanko, musisz palić wrotki, nieważne co tam planowałeś :) Tak więc są bardziej elitarni, ale też mają elitarnych przeciwników. My zaś nie mamy przeciwników tego typu. 'Boksujemy' w niższej wadze, bez powodzenia. Ciągle nokaut w pierwszej rundzie 8)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 06.01.2018, 20:11
no cóż, macie rację, my to my a oni to Oni :(

jeszcze mi się przypomniało kilku innych znajomych myśliwych:
- wzięty prawnik
- były dyrektor dużego zakładu państwowego (2000 ludzi)
- właściciel dużej hurtowni (poluje także w Rosji i w Afryce)

wszyscy maja kasy jak lodu i bardzo dobre koneksje ...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 06.01.2018, 20:14
Myśliwych jest o wiele mniej aniżeli wędkarzy, mniejsze grupy są bardziej zdyscyplinowane. Łatwiej im się dogadać. Na tym porównaniu widać, że powiedzenie "zgoda buduje, niezgoda rujnuje" jest jak najbardziej prawdziwe. A hasło "W kupie siła" prawdziwe jest tylko u Kiepskich w klopie.
Dopóki nie będzie zgody w PZW - nie będzie dobrze. Żal, bo gdy rodzice się kłócą, najbardziej cierpią dzieci.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 06.01.2018, 20:42
Znam gościa, który często barwnie opowiadał, jak bohatersko przeganiał widłami myśliwych ze swojego pola. Dziś się zdziwi, bo za zabawę w kosyniera zapłaci pięć tysięcy złotych mandatu, za "utrudnianie i uniemożliwianie polowania" :)

http://wyborcza.pl/7,75400,22853917,mysliwi-staja-sie-panami-lasow-i-lak-rowniez-prywatnych-przeszkodzisz.html
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: robson w 06.01.2018, 20:50
Znam gościa, który często barwnie opowiadał, jak bohatersko przeganiał widłami myśliwych ze swojego pola. Dziś się zdziwi, bo za zabawę w kosyniera zapłaci pięć tysięcy złotych mandatu, za "utrudnianie i uniemożliwianie polowania" :)

A teraz wyobraźmy sobie: plażuję na brzegu własnego stawu, a tu przychodzi pan wędkarz i "zbieraj pan dupę w troki, bo ja tu muszę pogłowie karasia przerzedzić". Brrr... Prawo polskie jest dziwne :o
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 08.01.2018, 11:11
Sprawa jest bardzo prosta, mamy po prostu związek, który nie ma pro-wędkarskich celów, kierują nim zaś ludzie, którzy rzadko kiedy do tego się nadają. Jak to odwrócić? Chyba przede wszystkim przez zmiany na samej górze. Może już najwyższy czas podziękować co niektórym za 'wkład i dorobek', i postawić na tych, co myślą tylko o wędkarzach.

Chwila chwila. Wybory były niedawno. Spora cześć ZG nowej kadencji to osoby, które w ZG wcześniej nie były.
Te osoby, które były poprzednio i zostały to grupa, która odpowiada nowemu Prezesowi.
Nie minęły jeszcze 3 miesiące nowej kadencji a Ty Lucjan już piszesz, że Ci ludzie się do tego nie nadają?
Piszesz o zmianach na górze? To jak, 3 miesiące kadencji, już oceniasz, że ludzie się nie nadają i chcesz zmian?
Przyznam, że się pogubiłem. No chyba, że przyjmujemy demagogię Andrzeja Leppera, który ciągle powtarzał, że Balcerowicz musi odejść, nawet, jak już go nie było  :D ;)

Takiemu zarządowi trzeba się bacznie przyglądać i to popieram w całości. Skoro ktoś deklaruje zmiany to powinniśmy je widzieć wraz z ich efektami. Nie będzie to za miesiąc, za kwartał czy za rok - w to realnie wątpię. Jednak chciałbym, aby te zmiany następowały. Jeśli ich nie będzie to mamy do czynienia z jeszcze większą patologią, jaka miała miejsce - bo to patologia z hipokryzją. Ale osobiście wstrzymuję się jeśli chodzi o wyrokowanie, bo realnie jest na to jeszcze za wcześnie. Jest już kilka rzeczy negatywnych. To działa jak szala. Zobaczymy, czy te pozytywne będą i przeważą negatywy.
Jeśli tak nie będzie, to ZG upadnie z jeszcze większym hukiem niż poprzedni, bo na każde potknięcie czeka już stara ekipa, która z pewnością to wykorzysta.

Co do myśliwych... trudno mi się wypowiedzieć. Sądzę jednak, że gdyby jakiś obecny minister czy premier był niezadowolonym wędkarzem PZW, z pewnością znaczyło by to więcej niż te kilkaset tysięcy wędkarzy więcej od myśliwych. Szkoda, że nie mamy swojego Ministra "Rybki" ;p
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.01.2018, 11:45
Piszę tak, ponieważ nie wierzę, że to grupa prawdziwych reformatorów. Wg mnie jest tam kilka osób chcących zmian bardziej, inne powiedzmy sobie, chcą tez miec wpływ na związek. Czy poprzez zmiany i skupienie się na tym aby dobrze było wszystkim wędkarzom? Zdecydowanie nie.

Teraz Ci odpowiem, dlaczego uważam, że potrzeba nam taktyki 'chlastania' ZG ostrą krytyką. Aby wiedzieli, ze wędkarze nie śpią. Aby nie myśleli, że mogą się przez 4 lata kadencji przebujać, biorąc całkiem niemałe pieniądze. Jest czas aby wymagać, aby cisnąć. Koniec z dawaniem szansy, czekaniem na wyniki, udzielaniem kredytu zaufania. Ktokolwiek będzie, trzeba cisnąć, trzeba wymagać. Ziemiecki, jak został prezesem, tez dostał taki kredyt zaufania - i wielkie gie zrobił. Przez cztery lata nawet nie wprowadzono systemu elektronicznego do końca.

Teraz zobacz Grzesiek - co robi ZG? Podniósł sobie diety. nawet nie wyjaśniając tego na forum publicznym. Ot, walnęli sobie podwyżkę o prawie 50%. Chcesz im dawać szansę?  Bo ja nie - wolę cisnąć i 'chlastać' - aby następnym razem takie pomysły nie przechodziły tak łatwo, aby próbowano nawiązać kontakt z wędkarzami. Wiesz kto rządzi związkiem? Działacze. Nie wędkarze ale działacze. Uważasz, ze teraz coś się zmieniło? Według mnie niewiele. Jak będziemy siedzieć jak myszy pod miotłą, to niewiele ugramy. Tam są ludzie, którzy nie do końca myślą o tym jak poprawić sytuacje w PZW, ale jak ciągnąć w swoją stronę, jak sobie coś załatwić.

Dlatego zmieniło się to, ze teraz będzie ostre jechanie po PZW, ale nie po związku jako związku, ale po tych co podejmują decyzje i tak naprawdę rozdają karty. Nie mogą się czuć zbyt dobrze, tylko dlatego, że są nowi. Nie wybrałeś tych władz ani Ty ani ja, nikt z tego forum. Póki co nie ma żadnych praktycznie pozytywnych efektów pracy nowego ZG. Jest medialny i miły prezes, ale to za mało. Ryby nie pojawią się przez to, ze ktoś się będzie uśmiechał. Z drugiej strony on powtarza niczym zacięta płyta, że 'się nie da'. Jakoś myśliwi potrafią zmienić prawo pod siebie, pomór świń to tylko przykrywka, my zaś stoimy wciąż w miejscu (zależy - jak spojrzeć, może nawet się cofamy).

Grzesiek, a jak Ty to widzisz? Jak chcesz miec wpływ na pracę ZG i podejmowane przez nich decyzje, to samo dotyczy się okręgów? Znasz lepszą metodę niż monitorowanie ich pracy i wywieranie wpływu na szeregowych członków stowarzyszenia,przez pokazywanie co jest skutkiem ich czynów (zarządu), co się może stać? To jest opinia publiczna, szalenie istotna rzecz, jej musimy użyć, aby nie stracić wszystkiego. Jakby co to przypomnę, ze pierwszą z uchwał powinno być uchylenie zmian dotyczących wyborów delegatów w kołach. Zmieniło się coś? Dlaczego nie? Dlaczego diety poszły w górę? Dlaczego poszerzono skład ZG o kolejne miejsca przy korycie? Gdzie są jakieś zmiany w polskim wędkarstwie? Nie ma nic? No właśnie... Nie ma gorszej rzeczy niż dać im odpocząć i się rozsiąść wygodnie na swoich stołkach. Wyniki, efekty, konkrety, to się liczy, a nie uśmiechy, deklaracje i zapewnienia, że jesteśmy za ale przeciw :)

Jakby co to powinno poprawić pewne relacje, zwłaszcza gdy prezes jest medialny i trzyma rękę  na pulsie :) Będą dobre decyzje, będzie chwalenie. Wpierw jednak niech zrobią coś naprawdę dla wędkarzy, nie zaś dla działaczy :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 08.01.2018, 12:12
cyt."Teraz Ci odpowiem, dlaczego uważam, że potrzeba nam taktyki 'chlastania' ZG ostrą krytyką. Aby wiedzieli, ze wędkarze nie śpią. Aby nie myśleli, że mogą się przez 4 lata kadencji przebujać, biorąc całkiem niemałe pieniądze. Jest czas aby wymagać, aby cisnąć. Koniec z dawaniem szansy, czekaniem na wyniki, udzielaniem kredytu zaufania"

Tak trzymaj - podoba mi się ten akapit :bravo: :beer: . Trzeba mieć ręke na pulsie , i wymagać!!!
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 08.01.2018, 16:42
Sprawa jest prosta myślistwo to sport elitarny ... wladza lubi myslistwo..tak bylo jest i bedzie...Elity zawsze gustowaly w myslistwie , z tad ich przywileje wzgledem przepisow.
Prawnicy , politycy , lekarze, biznesmeni... generalnie ludzie majacy powiazania i umiejacy budowac pod siebie przepisy.
Do tego madrosc zarzadzania , przepisy , przestrzeganie przepisow.... etc...
To wszystko sprawia ze myslistwo nedzie daleko w przodzie przed wedkarstwem.
Poprostu my jestesmy w PRLu .... a oni XXI wieku i umiejasie bawic swa pasja...


Nie chciałem pisać tego tak dosłownie jak Ty, ale zgadzam się z Tobą w 100%

Zgadzam się z Wami w 100%
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 08.01.2018, 17:36
Wszystko jasne:
 https://wiadomosci.wp.pl/corka-jana-szyszki-zostala-mysliwym-ojciec-odebral-od-niej-slubowanie-6181648795138177a (https://wiadomosci.wp.pl/corka-jana-szyszki-zostala-mysliwym-ojciec-odebral-od-niej-slubowanie-6181648795138177a)

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-10-28/szyszko-na-polowaniu/?ref=kafle (http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-10-28/szyszko-na-polowaniu/?ref=kafle)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.01.2018, 07:56
Teraz Ci odpowiem, dlaczego uważam, że potrzeba nam taktyki 'chlastania' ZG ostrą krytyką. Aby wiedzieli, ze wędkarze nie śpią. Aby nie myśleli, że mogą się przez 4 lata kadencji przebujać, biorąc całkiem niemałe pieniądze. Jest czas aby wymagać, aby cisnąć. Koniec z dawaniem szansy, czekaniem na wyniki, udzielaniem kredytu zaufania.

No jak najbardziej. Jeśli dzieje się źle, są podejmowane kontrowersyjne decyzje - należy swoje zdanie wyrazić, głośno i stanowczo. Musi być odzew. Zupełnie jednak nie rozumiem tego, co napisałeś wcześniej, że ludzie się nie nadają do rządzenia. Być może to racja, ale trudno to chyba oceniać po 3 miesięcznej (niespełna) działalności.


Teraz zobacz Grzesiek - co robi ZG? Podniósł sobie diety. nawet nie wyjaśniając tego na forum publicznym. Ot, walnęli sobie podwyżkę o prawie 50%.

Posiedzenie Prezydium ZG PZW – listopad 2017
Cytuj
4 listopada 2017 r. w Domu Wędkarza w Warszawie odbyło się pierwsze posiedzenie Prezydium Zarządu Głównego w nowej kadencji (2017-2021) władz Polskiego Związku Wędkarskiego. Uczestniczył w nim Przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej kol. Jan Pszczoła, Przewodniczący Głównego Sądu Koleżeńskiego kol. Kazimierz Białas i Rzecznik Dyscyplinarny ZG kol. Józef Jędrzejczyk. Obradom przewodniczył Prezes ZG kol. Teodor Rudnik....


Następnie kol. M.Iwański przedstawił projekt uchwały dotyczącej wysokości diet dla członków władz i organów ZG PZW. Zdecydowano, aby wysokości diet pozostały niezmienione w stosunku do poprzedniej kadencji. Uchwała została podjęta.

Cytuj
Ustala się w miesiącu grudniu 2017 r. wysokość jednej diety dla członków władz Polskiego Związku Wędkarskiego w kwocie 650 zł i organów Polskiego Związku Wędkarskiego w kwocie 540 zł.

Tylko na grudzień podnieśli, nie na kadencję. Warto doczytać

Dają jakieś tam premie świąteczne i nagle wszyscy piszą, że diety podnieśli. Ktoś myśli, że na całą kadencję, będą teraz wyjadać z koryta dwa razy tyle.
Realizują jakieś durne programy, które są kontynuacją poczynań byłego ZG. Ryby i morze, po ryby czy inne bzdury. Fileciarnie, patroszarnie. Tylko nikt nie zdaje sobie sprawy, że z tego nie można się wycofać od tak, są umowy, są zobowiązania. Być może Lucjan masz rację, na pewno w tym, że trzeba się im bacznie przyglądać. Ale obiektywnie oceńmy, czy jedna dieta w grudniu to nagle powód do wieszania psów?

Teraz zagadka. Zamień z tego zdania miesiąc grudzień na poprzedni rok itd. Okaże się, że tak było co roku. Nie wiem czemu, nie wiem po co, było. Nagle wielka afera.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.01.2018, 08:44
Posiedzenie Prezydium ZG PZW – listopad 2017
Cytuj
4 listopada 2017 r. w Domu Wędkarza w Warszawie odbyło się pierwsze posiedzenie Prezydium Zarządu Głównego w nowej kadencji (2017-2021) władz Polskiego Związku Wędkarskiego. Uczestniczył w nim Przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej kol. Jan Pszczoła, Przewodniczący Głównego Sądu Koleżeńskiego kol. Kazimierz Białas i Rzecznik Dyscyplinarny ZG kol. Józef Jędrzejczyk. Obradom przewodniczył Prezes ZG kol. Teodor Rudnik....


Następnie kol. M.Iwański przedstawił projekt uchwały dotyczącej wysokości diet dla członków władz i organów ZG PZW. Zdecydowano, aby wysokości diet pozostały niezmienione w stosunku do poprzedniej kadencji. Uchwała została podjęta.

Cytuj
Ustala się w miesiącu grudniu 2017 r. wysokość jednej diety dla członków władz Polskiego Związku Wędkarskiego w kwocie 650 zł i organów Polskiego Związku Wędkarskiego w kwocie 540 zł.

Tylko na grudzień podnieśli, nie na kadencję. Warto doczytać

Dają jakieś tam premie świąteczne i nagle wszyscy piszą, że diety podnieśli. Ktoś myśli, że na całą kadencję, będą teraz wyjadać z koryta dwa razy tyle.
Realizują jakieś durne programy, które są kontynuacją poczynań byłego ZG. Ryby i morze, po ryby czy inne bzdury. Fileciarnie, patroszarnie. Tylko nikt nie zdaje sobie sprawy, że z tego nie można się wycofać od tak, są umowy, są zobowiązania. Być może Lucjan masz rację, na pewno w tym, że trzeba się im bacznie przyglądać. Ale obiektywnie oceńmy, czy jedna dieta w grudniu to nagle powód do wieszania psów?

Teraz zagadka. Zamień z tego zdania miesiąc grudzień na poprzedni rok itd. Okaże się, że tak było co roku. Nie wiem czemu, nie wiem po co, było. Nagle wielka afera.

Grzesiek, pierwsza dziwna rzecz to kwoty diet ustalone przez prezydium ZG, a później kolejna zmiana dokonana przez ZG. W dokumencie z grudnia nie ma jednoznacznej wzmianki o tym, ze zmiana dotyczy miesiąca grudnia. Wychodzi na to, ze dokumenty sa opisywane byle jak. Dodatkowo po jakiego grzyba zmienia się wysokość diet na miesiąc? Ten dokument w ogóle należy zachować jako przykład, bo naprawdę nie wiadomo  o co tam chodzi. W ogóle kasowanie decyzji podjętej dzień wcześniej jest dziwne, nadawanie numerów ustawom też :facepalm:
Ale to była pomyłka - wg mnie wcale nie z powodu 'niedoczytania' ale z dość nonszalanckiego podejścia tych co tam to opisują. Prezes zareagował i jest OK.

Co do wieszania psów. Zapewniam, że decyzja się zbiegła dość niefortunnie z decyzją o patroszalniach i fileciarniach. Więc podstawa była dużo szersza niż same diety. Zobacz też co się stało! Jak się okazało, na mnie psy zaczęli wieszać goście, co sami nie przeczytali żądnej ustawy ale zaufali temu co zapodał prezes PZW. A co on zapodał?  Dlaczego nie wyjaśnił o co chodziło z tym grudniem? To jest postawienie sprawy jednostronnie. A  tu widać jest niezły bajzel. Sam rzecznik PZW powinien działać z wyprzedzeniem.

Dalej uważam, że nie powinniśmy udzielać żadnych kredytów zaufania już nikomu. Mają być konkrety. Pokaż mi też, co takiego dobrego zrobił nowy zarząd. To kolejna ciekawa rzecz. Ja nie twierdzę, że nie robią nic, ale nie widzę żadnych zmian. Dlaczego nie ma kontaktu z wędkarzami tutaj? Czy to ma wyglądać tak, ze oni podejmują decyzję, a my, mamy możliwość tylko podnieść głos, jak coś sprawdzimy? U kogo i gdzie? U kogo mam sprawdzić sprawę patroszalni, fileciarni i w ogóle innych rzeczy? Jaki jest przepływ kasy w PZW, co się dzieje w okręgu mazowieckim, dlaczego nie cofnięto zapisu dotyczącego wyborów do władz (słynny już obowiązek 5 letniego stażu w kole lub okręgu)? Musiałbym do rzecznika napisać kilkustronnicowy zestaw pytań, odpowiedzi nie usłyszałbym szybko lub w ogóle.

Grzesiek, wg mnie tak zaczyna się właśnie robić porządki. Najważniejsze rzeczy powinny zacząć się zmieniać, jak chociażby tłumaczenie poszczególnych decyzji tym co są na dole. Ja nie rozumiem i tak dlaczego podniesiono kwotę diet w grudniu. Ty rozumiesz? Czy ZG może sobie tak podważać decyzje prezydium? O co tam chodzi?

I nie powinno nas obchodzić co było w zeszłym roku. Bo z każdym rokiem jest coraz gorzej, a chcemy aby było lepiej. Ma być właśnie inaczej niż rok temu. Jak ZG nie będzie czuł presji, może nie działać tak ostro jak powinien, takie jest moje zdanie :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 09.01.2018, 09:37

Dają jakieś tam premie świąteczne i nagle wszyscy piszą, że diety podnieśli. Ale obiektywnie oceńmy, czy jedna dieta w grudniu to nagle powód do wieszania psów?

Szanuje to co robisz w PZW, ale właśnie przez przyzwolenie na takie działanie jest w PZW tak jak jest. Powiem więcej jest to ewenement na skalę ogólnopolską, aby zarząd stowarzyszenia sam sobie przyznał premię świąteczną i to jeszcze NOWY zarząd. Tego nie ma również w innych podmiotach. Już widzę np. tych zadowolonych członków wspólnoty mieszkaniowej, którzy dowiadują się, że nowy zarząd wspólnoty daje sobie premie na święta. No bo przecież zdążył się już napracować. No musieli się przecież spotkać i podjąć uchwały (co z tego że z błędami). Przecież ktoś to musiał jeszcze przeczytać, wydrukować i podpisać. To ja się spytam za co ZG sobie przyznał premię na święta? Za to, że musiał przekazać środki na fileciarnie i patroszarnie? Kiedy w internecie pojawiła się informacja o podniesieniu diety a kiedy było sprostowanie? To wszystko pokazuje jak fatalnie funkcjonuje podmiot zarządzany przez 33 "fachowców". No proszę Cię, skoro jest nowy zarząd, który idzie na wybory z hasłami zmian to nie podejmuje jako jedne pierwsze z uchwał te, które temu przeczą. Daje się coś tym, dzięki którym zostało się wybranym. Daje się coś aby pokazać "ludowi", że dobrze wybrał. Tak robią partie gdy wygrywają wybory, tak też robią nowe zarządy w spółkach, stowarzyszeniach. A tu dają sobie i do tego jeszcze największe wydatki wędkarskiego stowarzyszenia idą na obróbkę ryb. Rozumiem, że kasa z unijnego programu jest ważna dla ZG i nie można jej stracić, ale sorry przez takie podejście, że ONI dopiero co zostali wybrani i nie można złego słowa  na ich temat powiedzieć, to właśnie jest taka patologia, więc czekamy na te zmiany. Będą jutro, pojutrze, może za rok, a może w ogóle. Jak nie będą to trudno. Nie wyszło, chociaż koledzy chcieli dobrze.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.01.2018, 09:54
Mądrze piszesz, ale nie masz troszkę pojęcia o czym. Szanuję Twoją wiedzę, podejście i merytoryczną dyskusję. W wielu wątkach się zgadzamy, co nieraz było bardzo widoczne. Pisząc, że nie masz pojęcia, mam tutaj na myśli - jak to wygląda od środka. Ja też, kiedyś sobie myślałem, że fajnie będzie, dać taki przykład. Cholera, wędkarze płacą czyn społeczny, pokażmy, że się da - zapłaćmy i my (czyt. władze Koła). Było coś tam kiedyś finansowane w ramach całorocznej działalności społecznej (czyt. drobny poczęstunek na koniec roku - dosłownie, proszę bez uszczypliwości) - zapłaćmy z własnej kieszeni. Przykładów mógłbym dać jeszcze wiele. I wiesz co teraz myślę? Wiesz co wiem? Jaki byłem naiwny! Dzisiaj, pomimo tego, że moje zdanie w sprawach uczciwości, kultury działania stowarzyszenia się nie zmieniło, byłbym pierwszy, który będzie za tym, żeby każdemu kto uczciwie "pracował" cały rok wypłacić po 500 złotych za wykonaną pracę. Bo taka działalność w stowarzyszeniu, to nie tylko przyjście i podniesienie ręki na zabraniu. To siedzenie w domu w papierach, siedzenie godzinami nad różnymi sprawami, wyjazdy, poniesione koszta i straty, które ja w tym roku szacuję na jakieś 6-8 tysięcy złotych. Tyle straciłem przez rok swojej działalności. Przez pryzmat własnej osoby domyślam się, że i tam na górze nie spotykają się tylko na picie kawy i jedzenie ciasta. To, co trochę przykre, to fakt, że tych na dole traktuje się jak roboli - społeczniaków a sami na górze ustalają sobie jakieś diety. Mimo to, ja zawistny nie jestem. Wiem ile pracy to kosztuje i wyrzeczeń, więc nie mogę być nastawiony ANTY tylko dlatego, że ktoś mi chociaż w małym procencie nie rekompensuje poniesionych STRAT, bo nie mówię tu o jakichkolwiek zyskach. Więc te przykłady, te gesty pod publiczkę są dla mnie idiotyczne - mówię o pokazaniu, że my będziemy lepsi, pokażemy, że zamiast podnieść to zmniejszymy coś, zniesiemy "przywileje".
Piszę obiektywnie, rozsądnie i posiadając wiedzę na ten temat. Moim zdaniem, każdy działacz w PZW powinien mieć wypłacaną pensję i tyle. Bo PZW to nie jest już stowarzyszenie a zwykłe przedsiębiorstwo, firma. I nie dlatego, że uczynili tak działacze, to wędkarze przez swoją bierność sprawili, że grupa osób musi dźwigać na barkach 600 tysięczne niby stowarzyszenie. O takich gestach, o jakichś przykładach możesz pisać, mówiąc o kółku filatelistycznym czy stowarzyszeniu przyjaciół zabytkowej kapliczki we wsi w centralnej Polsce, gdzie jest 20 członków. Ale tutaj mamy do czynienia z olbrzymim stowarzyszeniem - nie wiem czy nie największym w Polsce - w którym to 99% członków jest zwykłymi klientami. Dlaczego więc, Ci, którzy obsługują tych klientów nie mają być traktowani jak osoby zatrudnione? Wszystkim się fajnie pisze, gada. Ja widzę jak to wygląda. Ciekaw jestem, czy Ci, którzy tak dzisiaj piszą o cudownym PZW i złych baronach, poświęcali by czas, rezygnowali z pracy, jeździli setki kilometrów po Polsce - za darmo. Taki zapał, opada średnio po 2-3 miesiącach, po roku ludzie mądrzeją.
W przypadku ludzi z ZG, większość nie jest z Warszawy. Przeliczcie sobie koszta dojazdu, ewentualnego zakwaterowania itp. A niech to będzie więcej niż jeden raz w miesiącu. Wszyscy tak piszą ale nie zdają sobie sprawy jak to wygląda w ogóle. Mam znajomego, który jest prezesem stowarzyszenia, które ma raptem około tysiąca członków. Mieszka na śląsku, jeździ do Warszawy. Dostaje dietę, zakwaterowanie, posiłek ewentualnie rozliczane są koszta przejazdu zamiast diety. My mamy 600 tysięcy członków i robimy się żebrakami.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.01.2018, 10:50
Ja zdaję sobie sprawę z tego co piszę. Bardzo dobrze.

Po pierwsze. Skoro ludzie się nie udzielają i to 'nie działa' - to dlaczego czegoś nie zmienić? Po co iść droga która nie przynosi efektów? Kto powiedział, że wędkarze muszą się udzielać i działać? Lub kto powiedział, że nie muszą? Sorry Grzegorz - ale ta maszyna ma działać, nie zaś szwankować i działać byle jak. Jeżeli społecznictwo nie istnieje, to czas aby to zmienić. Jak można narzucać jeszcze tutaj coś więcej? Jak można podpinać pod to 'sport', skoro nie działa funkcjonowanie na poziomie koła? Ktoś nie potrafi przeskoczyć nisko zawieszonej poprzeczki, to się ją mu podnosi wyżej? To jest metoda?

Sprawa druga. Ja nie twierdzę, że ktoś kto pracuje w PZW nie powinien dostawać za to kasy, wręcz sądzę jak Ty, że powinien być opłacany. Koniec kropka. Ale to ma być zrobione z głową, przede wszystkim muszą być realizowane cele wędkarskie. Jeżeli jednak w PZW opłaca się cały szereg ludzi, nie zaś tych co potrafia kierować związkiem, ichtiologów - to o czym my rozmawiamy? Po jakiego grzyba nam takie rozbudowane komisje? Wystarczy trzech opłacanych gości d/s pracy z młodzieżą, drugie tyle d/s sportu i cześć jak czapka. Mają być wyniki, ma być zrobione. A tu mamy wielkie komisje i prawie trzydzieści osób ogarniających te sprawy. Ile na nich wydamy kasy suma sumarum? Czy będą tak efektywni jak etetowi pracownicy, siedzący w jednym miejscu przynajmniej kilka dni w tygodniu?

Sprawa trzecia. ZG podnosi sobie diety w miesiącu grudniu. A z jakiej okazji że się zapytam? Proszę to uzasadnić. I po sprawie. Nie widzę postępu, jeżeli ZG będzie podejmował uchwały, bez konsultacji rzeczy ze środowiskiem wędkarskim, na koniec się bulwersował, że ktoś robi burzę. A kto daje ciała? Dlaczego rzecznik nie miałby informować na bieżąco o czym dyskutowano i dlaczego? Przecież to nie jest prywatna firma jakiegoś biznesmena, co 'niczego nie musi'. Tu chodzi o pieniądze wędkarzy i o przyszłość związku.


Sprawa czwarta. Grzesiek, niczego nie załatwimy, zarzucając ludziom, że się nie udzielają w kole. Ludzi trzeba do pracy czymś zachęcić, wskazać im cele. Tak na przykład działa koło Dzierżno Duże, gdzie sporo się dzieje i jest zapał. Jeżeli prezes okręgu nie ma zapału i jest działaczem, co nie potrafi zarządzać, to co ja poradzę? Jak nie można ludziom tłumaczyć funkcji rejestrów, SSR, pracy z młodzieżą, pracy społecznej obniżającej koszt składek? Jak się wędkarzy nie edukuje, to jest później taki ugór. Dziwisz się? Bo ja nie. Ludzi trzeba zachęcić do tego aby zaczęli się udzielać. Poprzez wspólne zawody, imprezy, akcje uświadamiające - jak ulotki, smsy, maile do członków koła. Przecież to jest ABC zarządzania, kurs podstawowy. Więc może dochodzimy do miejsca, gdzie rzeczywiście zadać należy sobie pytanko - kto tam jest wybierany do tej komisji, zarządów, prezydiów? Czy potrzeba nam ludzi, co mówią, ze się nic nie da zrobić? Według mnie absolutnie, niech idą na emeryturę, zwalniając miejsce tym, co chcą zmian i nie boją się ich wprowadzić. I proszę - bez frazesów w stylu 'łatwo powiedzieć'. Bo póki co ja nie widzę wciąż zmian, ich początku, widzę jakąś może tam chęć, jednak obwarowaną wielkimi 'to nie moja działka', 'tego się nie da zrobić' , 'prawo stanowi, że...'.  To właśnie zarządy mają animować wędkarstwo i dążyć do jego wzrostu. Są polskie firmy skore do współpracy (ale dla nich opłacalnej), są związkowe wody, jest wcale niezłe zaplecze. Myśliwi mogą zmienić prawo a wędkarze nie. Jakie to dziwne -  tutaj zmienia się często argumentacja - z 'nie da się' na 'bo myśliwi są lepiej zorganizowani'. Czyli się jednak da, czyli trzeba się zorganizować? :D

Grzesiek - sam zobacz co się dzieje. Działasz dużo i wiele zmieniłeś, sam jednak chyba widzisz, ze to zasługa Twoja i tych z którymi współpracujesz. Nie masz wsparcia z góry, nie widzę żadnego. Dlatego zapewniam CIę, ze możemy wymagać. I chyba już pora porzucić troski o to, ze Bedyńscy powrócą do władz. Właśnie poprzez takie pokazywanie co się w PZW dzieje, jest to póki co mało realne. Gniew wędkarzy sprawi, ze delegaci nie zagłosują za betonem zbrojonym, bo sami będą obawiać się reakcji. To co się działo dotychczas, to nic innego jak nieliczenie się z opinią publiczną.

A wszystko można zamknąć tak. Chcemy i wspieramy zmiany w PZW zmierzające ku poprawie. Jeżeli ZG i prezes też są za tym i się w to pisują, popieramy tez ich. Jeżeli tego zaś nie robią, to ich nie popieramy. Nie ma sensu dawać komuś czasu. Sam dobrze wiesz, ze jak ruszy sezon to wędkarze są skupieni na łowieniu. Cały rok tak można stracić, a to smutna prawda. Dlatego warto stworzyć własnie instrument nacisku i dbać aby był jeszcze mocniejszy.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 09.01.2018, 13:01
Nie chcę się wdawać w dyskusje liczącą kilkanaście stron. Powiem tylko tyle - bez zmian w statucie nic się nie zmieni w związku. Wędkarzom pozostaje patrzenie na "ręce" ZG i wytykanie błędów/nadużyć tak aby Pan Zdzisław z Katowic, czy też Pan Wojciech z Pcimia Dolnego czuli oddech na plecach, bo czym innym jest płacić komuś ze związkowej kasy (i to nawet hojnie) kto zawodowo będzie się trudnił zarządzaniem daną organizacją i za co można go z tego dokładnie rozliczyć, a czym innym jest płacenie komuś za jego "zasługi w terenie". Ja rozumiem matchless Twoje podejście bo wkładasz serce, swój czas, no i pieniądze w działalność PZW, ale dopóki nie będzie przejrzystych zasad działania PZW dopóty ten związek będzie właśnie funkcjonował tak jak teraz funkcjonuje, czyli Ty masz prawo się wkurzać, że wszyscy "cisną" po PZW, - gdy Ty tymczasem wykonujesz kawał świetnej roboty - a inni znów mają prawo cisnąć po PZW, bo widzą wokół siebie nadużycia, czy też niegospodarność.  Nie wiem czy zauważyliście, ale PZW przez film Fanatyk stał się medialnym pośmiewiskiem https://www.wykop.pl/link/4090777/news-o-pzw-w-polsat-news-rodem-z-pasty-o-fanatyku-wedkarstwa/  Trudno będzie w odbiorze społecznym zmienić to nastawienie. Już dwóch moich znajomych (niewędkujących) pytało się mnie czy "mnie to nie wkurza, że nie zarybiajo" ;) Trudno będzie choć trochę zbliżyć się do estymy jaką rządzący darzą chociażby PZŁ. A teraz przyjdzie trudny okres, gdzie brak skutecznego lobbingu PZW może przynieść opłakane skutki dla polskich wód. Nikogo bowiem nie będzie interesować to czy Pan Ziutek i Ździsiek dobrze zarządzają u siebie w terenie.

Edit. Na marginesie w dniu dzisiejszym w jednej z bardziej znanych łódzkich klubokawiarni "Niebostan" będą o 20stej wyświetlać Fanatyka.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.01.2018, 13:43
Wszystko racja. Ale w tym wypadku konstruujmy rzeczowe postulaty i merytorycznie dyskutujmy z PZW jako instytucją i ludźmi na czele tej organizacji.

Bo mnie osobiście, strasznie wkurza (a bardziej po prostu powoduje niesmak) dyskusja na poziomie ogólnikowym. Działacze są źli, ktoś nas oszukuje na czymś, podnoszą sobie diety, nic nie robią, nie potrafią zarządzać. I słyszę to w kółko od iluś lat, na tym forum także. Panowie! Sygnalizuję, że to nie ma sensu.

Zobaczcie na przykładzie podwyżki diet.

Pojawiają się w dyskusji najczęściej w związku z tym: nic nie robią, nie nadają się, podwyższają diety, jaki tego powód, błąd w uchwałach, brak wyjaśnienia, potrzeba wyjaśnień.

A czy nie prościej po prostu, wymusić w rzeczowym postulacie - my, wędkarze, żądamy przejrzystości finansowej oraz ujawnienia szczegółów finansowania pracowników oraz członków zarządów na szczeblu krajowym i okręgowym - i za co konkretnie te wynagrodzenia, diety itd.

Czy nie prościej? Merytoryczne żądanie, pytanie. A tak pojawia się wiele zarzutów, które tak naprawdę są moim zdaniem opiniami.


Wrócę do słów Lucjana z poprzedniego postu dot. DD.

Lucjanie, albo chcesz pewne sprawy przemilczeć w związku z tym kołem, albo nie masz o nich pojęcia. Ja do DD nic nie mam, wręcz przeciwnie, jednak okazuje się w dużym uogólnieniu, że grupa osób, która z tak dużym podnieceniem walczyła o powstanie tego koła już takiego zapału nie ma. W krótkim czasie zmieniło się tam tylko skarbników, ilu w przeciętnym kole zmienia się w ciągu 10 a może i 15 lat. Ilość członków nie zachwyca, jak na takie koło i z tak szczytnym celem. Okazuje się więc, że wędkarze wcale takich inicjatyw nie oczekują, co przykre niestety. Ta działalność moim skromnym zdaniem, choć okupiona wieloma wyrzeczeniami i poświęceniem nie bardzo odnosi skutki. Zarząd okręgu idzie im mocno na rękę, pomimo wielu wpadek i niedociągnięć. Być może Panom z DD otworzyły się oczy i okazało się, że prowadzenie koła to nie tylko mieć zbiornik, wywieźć proteinę łódką i czekać na branie. I nie piszę tego z żadną uszczypliwością - to samo życie. Ja im życzę powodzenia, bo wiem jak wiele problemów towarzyszy takiej działalności. Ale właśnie na przykładzie DD widać doskonale, jak ta działalność "społeczna" wygląda, że to nie jest żaden miód. Pokazuje to też, jak bardzo wyobrażenia typu - chcemy, zrobimy, będzie zajebiście - kończą się w perspektywie realnej działalności.

Fajnie jest pisać, co ktoś ma robić, jak ma robić. Ale postawcie się w perspektywie tych, którzy to robią. Gdyby nagle taki ZG powiedział - ustępujemy i przekazał władzę grupie osób "chcących zmian". Dam sobie rękę uciąć, że nie pociągnęło by to dłużej jak rok, może dwa. Na prawdę!

Dzierżno Duże, koło 29 otrzymało wodę. Chcieli i dostali. Tak naprawdę własne podwórko, własną wodę. Macie i gospodarzcie. Życie pokazało, że nie bardzo im to idzie. Przykro mi. Bo życie to nie tylko górnolotne postulaty. Zawsze trzeba po pierwsze mierzyć siły na zamiary, po drugie trzeba być świadomym funkcjonowania tego o czym się mówi. Ktoś dostał wodę, taką jaką chciał - no kill - i okazuje się, że to nie wystarcza. Koło ma wiele problemów jeśli chodzi o funkcjonowanie, sprawy organizacyjne czy też te najważniejsze, kluczowe - ilości członków. Bo wszyscy myśleli, że będzie miód i mleko, tylko dajcie nam wodę. Tylko nikt nie wziął pod uwagę, że PZW to ludzie. I nie wystarczy obiecywać, chcieć i dostać. Trzeba też wziąć pod uwagę tych drugich. Dlatego kłania się to, co cały czas powtarzam. To nie sztuka pisać wiecznie to samo, chcemy, oni są źli itd. Sztuką jest żądać kluczowych rzeczy ale też poddać analizie wszelkie możliwe opcje. Bo mnie się może wydawać, że mój pracodawca powinien płacić mi 10 000 zł. Może w końcu to wymuszę. Ale może się okazać, że wypłaci mi tę pensję ze dwa razy, a później będę szukał nowej pracy. Bo upadnie.

Teraz realnie. Co takiego zrobili Ci włodarze DD? Mają no kill, łowią i pilnują wody.
Jak zachęcają do wstąpienia do swojego koła? Jest jakaś zamknięta grupa na facebooku, chyba elitarny klub karpiarzy i tyle. Dlaczego ja mam wstępować do grupy, żeby widzieć co oferuje mi to koło?
Nie muszą zakładać specjalnie strony, jeśli nie chcą. Mają możliwość prowadzić ją na serwerze PZW. Strona wygląda tak:

http://www.pzw.org.pl/dzierzno_duze/

Gdyby tak wyglądała strona okręgu czy ZG, to byście ich zjedli. Tutaj jest okej? Bo mają profil na fejsie i zamkniętą grupę? Super!

Ogłoszenia jakieś, zawody, szkółka, strona internetowa? Coś się dzieje w tym temacie, coś przegapiłem?

A tutaj Lucjan zarzuca ZG, że nie ma informacji, coś jest źle zarządzane itd., itd. Jak ma się to w zderzeniu z czymś, co teoretycznie powinno funkcjonować idealnie. Bo prowadzą to pasjonaci, bo jest no kill, bo robią to na własnym podwórku więc mają na to realny wpływ. No i życie pokazuje, że w tym przypadku, który podawany jest jako IDEAŁ na tym forum, jest dokładnie to samo co w ZG. Halo, tu Ziemia!

Wielka beka i afera na forum, że ZG coś pomylił z uchwałami, coś tam było źle.

Wpis z ubogiej strony Koła 29:

Cytuj
Od dnia 01.01.2018 r. składki za kartę wędkarską

Oni chyba nie wiedzą, jakie składki się pobiera. Pierwszy raz widzę, by ktoś płacił składki na kartę wędkarską. Jak widać, w kole 29 wszystko jest możliwe!

Skarbnik Koła - żona prezesa? Ooo to ładnie, powiedziano by tutaj, gdyby tak sekretarką w ZG była żona Rudnika (jeśli ma, bo nie wiem). I za chwilę liczne komentarze i afera na całego. I nikt się nawet nie zapyta dlaczego, kto to, może jest w zarządzie, może nie było innego chętnego. Dlaczego nie ma informacji na stronie koła? A, zapomniałem, koło nie ma strony. Ludzie no, opanujmy się. Mnie to po prostu drażni.

Uważam po prostu, że to głupie, takie idiotyczne czepianie się, żeby tylko się czepić. Macie przykład, EXTRA funkcjonowania w kole, które jest przykładem na tym forum. Nie chcę pisać o innych rzeczach, bo nie robię tego ze złośliwości względem tego koła - chcę jedynie pokazać - hmm, hipokryzję w ocenie sytuacji. Jak łatwo przychodzą słowa - nie nadają się, są źli, okradają nas, itd. A często nie mamy pojęcia jaki jest stan faktyczny.

Reasumując wrócę na początek mojej wypowiedzi. Istotna dla mnie jest merytoryczna krytyka i konstruktywne wnioski. Opinie, szczególnie jeśli godzą w drugą osobę powinniśmy zachować dla siebie.
Bo pisanie o dietach, kiedy ktoś poświęca swój czas i pieniądze jest po prostu nie na miejscu. Bo podwyżki sobie robią. A może byli dwa razy w grudniu. Nikt nie bierze pod uwagę, że trzeba dojechać, liczmy ze śląska dwa razy tam i z powrotem, obliczcie koszta paliwa. Do tego zakwaterowanie może. Cokolwiek. I teraz nagle, rzecznik PZW ma uzasadniać i tłumaczyć się z tego, że ktoś wydał tyle czy tyle na paliwo i stracił tyle i tyle czasu?
A Panowie z DD, tacy idealiści, rozumiem, że wszystkie sprawy załatwiają za darmo. Nie biorą zwrotu kosztów przejazdu, zrzekli się ulgi w pracy na rzecz koła, która przysługuje członkom zarządu? Kogo o tym informują?

Ostatecznie! Może tam też komuś trzeba patrzeć na ręce? Bo słyszałem, że pieniędzy doliczyć się nie umieli? Prawda to?

Bądźmy kurde sprawiedliwi!

Tyle się tu pisze o aktywizacji PZW, o zachęcaniu młodzieży. Same zarzuty, w kółko. Brak edukacji, brak tego czy tamtego.
A gdzie ta edukacja, gdzie to zachęcanie młodzieży, gdzie ta liczna informacja w kole 29?
Ja szukając informacji ogólno dostępnych dowiedziałem się kto jest członkiem zarządu i kiedy są kasowania w 2018. No rzeczywiście, mistrzostwo informacji.

Po raz kolejny podkreślę. Nie mam nic do DD. Uświadamiam jedynie, że wymagania i oczekiwania nie zawsze idą w parze z rzeczywistością i funkcjonowaniem pewnych instytucji. I to nie wina ludzi, to wina systemu.
Bo i tam pewnie było dziesiątki chętnych na no kill, ale do pracy pewnie zostało kilku. A nie łatwo ciągnąć to wszystko. Do wszystkiego trzeba tylko realnego podejścia. To co napisałem wyżej to nie uszczypliwość. Pokazałem jedynie kilka możliwości, jak można się czepiać w nieskończoność głupot. Bo tak naprawdę nikt nie ujmuje ogromu pracy, jaką Ci ludzie włożyli w to Koło i jego powstanie, w ochronę tej wody itd. Tylko ktoś, kto nie ma pojęcia o tej pracy i wyzwaniach jakie ona stawia przed takimi ludźmi, nie jest w stanie realnie ocenić takiej działalności. I dokładnie taką samą głupotą jest dla mnie czepianie się, że garstka ludzi, którzy zarządzają 600 tysięczną organizacją nie tłumaczy się, dlaczego w grudniu podwyższa diety - co z resztą nie jest nowością, bo to było praktykowane od lat.
 

Chcemy zmian, dobrych zmian? Okej.

Lobbujmy za zmianą przepisów, ustawy o rybactwie śródlądowym.
Lobbujmy za przejrzystością w PZW - dotyczącą min, wydatków.
Lobbujmy wciąż za powrotem do ordynacji wyborczej.
Lobbujmy za łowiskami no kill.

Ale nie piszmy bzdur, tylko, żeby pisać. Bo ten wziął dietę i jest zły. Bo się nie wytłumaczył! A to on się ma tłumaczyć, że coś robi, tak? Nie, przepraszam. Ma się tłumaczyć, że coś rekompensuje poniesione przez niego straty. Bo ten podpisał ciąg dalszy umowy na fileciarnie - jest zły. Ale pojęcia i wiedzy w temacie brak. Ale są źli i tyle. I jeśli komuś się wydaje, że takie pisanie wpłynie na kogoś to jest w błędzie. Bo każdy rozsądny człowiek lubi dyskutować z drugim rozsądnym, partnerem do rozmowy. Gdybym ja słyszał takie bzdury to wziął bym takich ludzi tylko za jedno - za oszołomów. Jeśli na tym nam tutaj zależy - okej. Nie mam więcej nic do powiedzenia.




Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.01.2018, 16:42
Grzesiek, wg mnie ta dyskusja nie ma sensu. Tak naprawdę myślimy podobnie z pewnymi małymi różnicami. Pisanie elaboratów nie prowadzi do niczego, jeżeli mamy swoje zdania na pewne tematy :)

Co do Dzierżna Dużego - ta woda ma potencjał ale też jest bardzo trudna w prowadzeniu. Na dodatek nie ma wcale w kole nr 29 wielu wędkarzy, to jedno z najmniej licznych kół w okręgu, na dodatek wielu tam zapisanych zrobiło to 'dla sprawy', i nie mieszkają nawet na miejscu. Co gorsza, woda ta pomimo rozmiarów wcale nie jest równa, ryba gromadzi się w jednej części głównie, gdzie trudno znaleźć miejsce do wędkowania, po maju zaczyna się rozwój zielska. Podnoszenie się stanu zbiornika i śmieci wpływające z Kłodnicy sprawiają, że często po opadzie wód linia brzegowa to śmietnik. Tak więc to trudna woda do opiekowania się. W porównaniu do Twojego koła - myślę że i roboty jest znacznie więcej, jak też i ludzi mniej. Jako, że Dzierżno to woda karpiowa, prowadzą ją karpiarze. To też ma swój wydźwięk.

Co do tych diet, to też się nie rozumiemy. Uważam, ze mamy prawo wiedzieć, dlaczego są podnoszone. Również uważam, że mamy prawo wiedzieć ile wynoszą zarobki prezesów, zastępców i tak dalej i dalej (czyli znać rozliczenie ZG roczne). Ile diet jest w miesiącu. Jeżeli zarabia się mało, można nawet lobbować o podwyższenie ich.  Jeżeli jednak nie wiemy jak wyglądają rozliczenia w PZW, to trudno aby wszystko aprobować. Wiedzieć, nie znaczy oponować przeciwko nim.

Grzesiek, proste pytanie. W kole jeżeli by prezes dostawał pieniężną gratyfikację za pracę, i członkowie zarządu również, mowa o Twoim, to czy wędkarze mieli by prawo wiedzieć ile dostajecie kasy? Czy  wszelkie Wasze uchwały powinny być przyjęte bez mrugnięcia oka przez członków? Bo przecież Wam się należy za pracę. Uważasz, że to słuszny mechanizm? Bo na pewno nim nie jest. Ktoś to musi kontrolować, i powinni robić to ludzie płacący składki właśnie. Nie bez kozery znamy zarobki urzędników (w przybliżeniu) - jak myślisz dlaczego? Mieli by sami sobie ustanawiać wypłaty i premie, społeczeństwo zaś nie miało by prawa wiedzieć ile one wynoszą? Wiesz co by się działo?

Uważam, że bardzo złą rzeczą jest niekomentowanie tego co robi ZG. Jeżeli nie będziemy patrzeć im na ręce, to jaką mamy pewność, że coś się zmieni? Czy należy im zaufać? Dlaczego? 

To o czym dyskutujemy to trochę fikcja. Ani Ty ani ja nie wiemy kto jest w ZG i co tam takiego robi. Jednak Ty uważasz, że diety im się należą za ciężką pracę. Ja natomiast  chciałbym poznać kulisy tej pracy. Bardzo jestem ciekawy o czym się tam tyle deliberuje i dlaczego musi to być 15 osób a nie 3 lub 5. Druga zaś sprawa to prosty brak nacisku. Jak się nikt nie rzuca o podwyżki, to może za chwile będą następne, i jeszcze jedne... Dlaczego jednak nie pokazać jak fukncjonuje ZG?  Lub zarząd okręgu?

Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.01.2018, 22:25
Oczywiście, że mamy podobne zdanie. Nawet jak się różnią, to też nic złego, w końcu każdy ma do tego prawo. W kwestiach istotnych jednak, nie sądzę, byśmy się znacznie różnili jeśli chodzi o założenia, cele, idee etc.

Tutaj doszedłeś do sedna Lucjan w swojej ostatniej wypowiedzi. Oczywiście. Mamy prawo wiedzieć i powinniśmy wiedzieć co, gdzie i za ile. Napisałem to wyżej. Ale twórzmy w takim razie tematy obiektywne i prowadźmy obiektywną dyskusję. Zadawajmy działaczom odpowiednie pytania, pokażmy, że wędkarzy pewne kwestie interesują i nie przejdą bez echa.

Ale nie twórzmy tematów, które mają z góry negatywny wydźwięk, gdyż od razu w nim zakładamy, że coś jest złe. I tutaj, tylko w tym szczególe się nie zgadzam i uważam, że to jest po prostu niesprawiedliwe - ideowo. Nie ważne czy to dotyczy działaczy ZG, ZO czy po prostu innych tematów, wędkarzy. Nic nie stoi na przeszkodzie by podnieść temat, wywołać do tablicy odpowiednich ludzi i zadać rzeczowe pytania. Niestety odbywa się to na zasadzie przedstawiania wszystkiego z góry w określonym świetle. Czyli np. tutaj przywołany temat DD - gdzie koło jest idealizowane na przykład a przy obecnej dyskusji dot. diet czy tych slynnych już fileciarni od razu podany jest wyrok, pisze się, że ludzie się nie nadają, napychają kieszenie czy tam nie realizują tego co obiecywali. A nikt z nas nie ma pełnego obrazu sprawy, wiedzy. Zadawajmy więc pytania, ale nie wyrokujmy w ten sposób. To jest złe, z założenia, mnie się to nie podoba. Było tutaj całkiem niedawno jeszcze kilka tematów, które wcale nie dotyczyły działaczy PZW i również nie podobały mi się ich nazwy czy prowadzenie dyskusji, ponieważ z góry były ukierunkowane na negatywny wydźwięk.

Tutaj nie ma odpowiedniego pytania, nie ma konstruktywnej analizy jest od razu wyrok, bo nie podoba nam się decyzja. Ale przyglądając się bliżej czy analizując problem tak naprawdę nie wiemy, dlaczego podwyższono diety (i czy w ogóle jest w tym coś złego), czy tam realizuje się te projekty z filetami w tle.

Dam Ci przykład jak można pewne fakty zmanipulować na zasadzie delegacji w kołach. Delegacje to chyba jedne z nielicznych, hmm, nie nazwę to gratyfikacji bo to tylko zwroty poniesionych kosztów ale nazwijmy je formami finansowania działaczy w kole.

Nagle pod koniec roku okazuje się (strzelam, bo nie znam tych wyliczeń), że jakieś koło przeznaczyło 3000 zł na delegacje. Utwórzmy teraz temat, że działacze w kole przejadają pieniądze wędkarzy, "wypłacając sobie wielotysięczne delegacje". Ktoś powie - warto zadawać pytania itd. Kto inny powie, że ch*je się dobrze bawią za nasze pieniądze. Pewnie jeżdżą po restauracjach i wpier*alają homary. Teraz spójrz. Skarbnik jedzie do ZO na szkolenie. Jeździ tam z rozliczeniami czy innymi papierami. Niech ma tam 50 km w obie strony. Niech sobie jedzie tam 2 razy w miesiącu, razy 12 miesięcy to masz +/- 600 złotych licząc 50 złotych wyjazd. Własnym samochodem, który trzeba nie tylko tankować ale trzeba utrzymywać, wymieniać filtry i oleje, coś się psuje, coś zużywa. A to tylko jedna osoba. Policz teraz innych, prezesów, jakieś szkolenia (nie, bez homarów i bez zabaw w Gołębiewskim), jazdy SSR - bo też się jeździ swoimi samochodami i ostatecznie wychodzi jakaś suma, która jakby nie było wydaje się spora. Nazywa się to delegacją, więc dodatkowo dolewa się oliwy do ognia. Ktoś to sobie czyta i mówi no fajnie się bawią. Ale nikt nie spojrzy na to, że ktoś robi to za free a tak naprawdę są mu zwracane koszta, które już poniósł z własnej kieszeni. Oczywiście ktoś może jeszcze powiedzieć, że można jechać autobusem a strażnicy mogą patrolować zbiorniki na rowerach. I ostatecznie, ja nie wyobrażam sobie, żebym miał czy kto inny spowiadać się szczegółowo gdzie był, co robił, ile minut czy kilometrów - to było by chore. Bo nie dość, że mam kupę roboty to jeszcze mam się z niej tłumaczyć. Przenosząc to na diety dla ZG - podwyższyli w grudniu, dali informację do publicznej wiadomości. Mają nam rachunki przedstawiać?


I cały czas spoko. Popieram przyglądanie się poczynaniom takich ludzi. Popieram to, żeby im uświadamiać, że patrzy się im na ręce. Ale znów nie róbmy afery czy nie przedstawiajmy spraw od razu w z góry narzuconym, złym świetle. Bo to nie jest fair. Obojętnie kogo dotyczy.



W zasadzie to tyle.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.01.2018, 23:48
Grzesiek, ale co to znaczy wg Ciebie, że ZG dał informację do publicznej wiadomości? Pojawiła się uchwała, to nie jest informowanie ludzi. To jest dostępne dla tych co grzebią w necie. Jak najbardziej masz rację co do prac ludzi, ja nie mam zamiaru wnikać dokładnie na co poszła kasa. Ale wytłumaczyć można. Skoro dieta wynosi np. 450 zeta, to dlaczego w grudniu jest o 200 złotych wyższa? Paliwo podrożało? Może więcej roboty było? Więc napisać i po sprawie... Właśnie nie upublicznianie takich wiadomości prowadzi do domysłów. Nie wspominam o fatalnym brzmieniu ustawy, niedokładnym jej nazwaniu, usuwaniu punktu uchwalonego dzień wcześniej, z numerami cholera wie skąd. Sama podwyżka jest jakąś formą premii? Czy po prostu jak piszesz tak robił poprzedni zarząd, więc jest to taki zwyczaj?

Trudno usprawnić coś, jeżeli będziemy zamiatali pod dywan pewne rzeczy. Wg mnie najlepiej jest przeciąć wrzód i pozwolić się ropie wylać. Upublicznić to co się dzieje wewnątrz PZW, co za poprzednich zarządów robiono z sieciowaniem, jak wygląda sprawa Zalewu Zegrzyńskiego, wędkarzy okręgów gdzie pracują rybacy, jak wyglądają dokładnie finanse. Czegoś takiego nie ma. Są obiecanki prezesa i uśmiechy, 'wywiady i wizyty w zakładach pracy' a żadnych zmian nie widać. Po co kłamać lub ukrywać prawdę? Król jest nagi, chyba każdy to widzi...

Ja powoli się zastanawiam, czy warto inwestować w taki związek. Odechciewa mi się babrania w tych układach, polityce wędkarskiej, zakłamaniu, ściemach o sporcie, wychowaniu młodzieży w związku, pieprzeniu o dobrych rybakach, wybieraniu niczym kormorany ryb które się właśnie wpuściło. Za komuny się mówiło, że rząd lub partia udaje że płaci a ludzie udają że pracują. Tak jest w PZW. Ilość komisji i ludzi w nich zasiadających jest nieadekwatna do tego z czym mamy do czynienia, cholera wie jak to jest możliwe, że nie ma ryb w wodach. Jedyny taki kraj w Europie. Największa organizacja wędkarska i najgorsze wody. Czy ktoś nie pomyślał skąd się to bierze? :facepalm:

Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 10.01.2018, 10:46
Brawo Grzegorz , jaśniej się tego nie dało napisać. A co do Dzierżna Dużego to mam do dziś ich plan naprawczy i rozwoju  zbiornika, niestety "chłopaki" rozbili się o rzeczywistość i pewnie zapału też już brakuję.
A co do tematu głównego to tak pokrótce; myśliwi to "celebryci " a wędkarze " gumofilce " Przepraszam za porównanie ale takie są realia.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mirek w 10.01.2018, 10:47
Jak się zastanowić kto jest myśliwym w naszym kraju to nic dziwnego że mogą dużo więcej załatwić.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: koras w 10.01.2018, 10:54
Praktycznie w każdym rządzie w Polsce był jakiś myśliwy na ważnym stołku. Np. prezydent Bronek.
Wędkarzy pewnie też jest wielu i co z tego mamy?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 10.01.2018, 11:18
Pewnie Posłowie/Senatorzy którzy wędkują jeżdżą na komercje :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 10.01.2018, 12:02
Jak śledzę wątek, to mam takie odczucia, że myśliwi a wędkarze to coś tak jakby taki lepszy Drennan i tańszy Jaxon. :-X upsss... Ja nic nie mówiłem ;)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.01.2018, 12:03
A co do tematu głównego to tak pokrótce; myśliwi to "celebryci " a wędkarze " gumofilce " Przepraszam za porównanie ale takie są realia.

Nie do końca się zgodzę. Tutaj myśliwi lobbują tak mocno, że przenikają w struktury polityczne. Dlaczego Kaczyński z Brudzińskim łowią ryby, prezydent Duda również, pewnie masa innych polityków też wędkuje, ale nie ma tam nikogo z PZW? Bo PZW nie lobbuje, bo ludzie w związku to w wielu wypadkach goście co zasiedlili struktury wraz z przemianą systemową w 1990 roku. Jak nie generał SB, to wysocy lub niższego stopnia partyjni funkcjonariusze. Nic mi do czyichś poglądów politycznych, bardziej jednak widzę co takie osoby robiły. Sekretarze partyjni tez pracowali 'dla ludu' :)

Kolejna rzecz. PZW zamotany jest w przedziwną działalność. Z jednej strony związek sportowy, w którym nie ma 1% 'sportowców' - z jednoczesnymi opłatami za wędkowanie ( tym bardziej za uprawianie sportu), z drugiej prowadzący działalność rybacką, a nawet 'produkcyjną' (ośrodki zarybieniowe). Składki nie są opodatkowane, wszystko się 'ślizga' na krawędzi prawa. Nie ma więc się co dziwić, że taktyką ZG było chowanie się, z okresowym podlizywaniem się politykom (jak dożynki). Pewnie jak diabeł święconej wody bali się (i boją) aby ktoś z z rządu nie rzucił baczniejszym okiem na ten bastion PRLu, jeden z ostatnich.

No i powód jakże istotny. Myśliwi mają co łowić, wędkarze ząś mają gdzie łowić. Bardzo duża różnica. Jakby na dużym polowaniu wynikiem był bażant i dwa zające zamiast wielu dzików, saren, jeleni - wtedy myślistwo nie byłoby takie popularne, nieprawdaż? U nas nie ma co łowić. Więc wizyty polityków na takich mazurskich wodach mogą spowodować, że jeden z drugim zacznie wnikać dlaczego nic nie łowi. Z tego tytułu nie ma się co dziwić, że PZW nie ma jak się zareklamować. Jedynie poprzez rybackie osiągnięcia na dożynkach. Bo z marszu w wodzie PZW można złapać przeziębienie co najwyżej. Smutna prawda.

Dlatego Panowie rozbierzcie wszystko na czynniki pierwsze. Z jakiegoś powodu wędkarze to 'gumofilce'. Sami myśliwi to też nie elita intelektualna, ze średnim IQ 140. Tam też masy to swojego rodzaju 'gumofilce'. Jednak aby być myśliwymi, muszą zaakceptować pewne prawa, musza zdać egzaminy, wykazać się. Tam nie ma sytuacji, gdzie myśliwi żądają, aby wytłuc wszelkiego zwierza w lesie bo im się należy. Tam dokładnie monitoruje się ilość zwierzyny, dokarmia zimą. Tam nie akceptuje się kłusowników, dla których liczy się mięso, zaś kary za łamanie przepisów są dotkliwe. Wszystko się więc zamyka w tym, że tam trzyma się sztywno przepisów i założeń, w wędkarstwie zaś pozwala na wszystko. Dlatego mamy teraz jako zdecydowana większość wędkarzy, którzy uważają, ze należy brać w wszystko,  bo się należy. W innych krajach wędkarze to głównie 'klasa robotnicza' - i jakoś trzymają poziom, u nas jakoś się nie da. Mamy zatrważająco niski poziom edukacji wędkarskiej - gdzie większość twierdzi, ze ryb nie ma, bo PZW nie zarybia :facepalm: Nie uważam, że wędkarz powinien być tak edukowany jak myśliwy, ale przynajmniej w połowie... Powinno się naciskać na kształcenie, docieranie do ludzi, wymagać od nich i karać. A tu luz blues. Kontroli nie ma i robisz nad wodą co chcesz, łącznie z zostawieniem po sobie chlewu. Ktoś tu mocno zawalił, co? :facepalm:

I jeszcze raz - myśliwi budzą o wiele większe kontrowersje niż wędkarze. Mają przeciwko sobie znaczną część społeczeństwa, która nie akceptuje idei zabijania (mniejsza z tym że nie rozumieją co PZŁ robi). My wędkarze zaś,  pomimo, że nie mamy praktycznie oponentów, osiągamy mocno żenujący poziom. Mamy najgorsze wody w Europie. Co ciekawe mamy świetne lasy pełne zwierząt. Jak więc to jest?

Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: mirek w 10.01.2018, 13:20
Na polowaniu spotyka się adwokat,sędzia,prokurator,minister a bywało i Prezydent.Ludzie biznesu itd,Rozmawiają o problemach związanych z myślistwem i zastanawiają się jak to rozwiązać.Tam jest krótka piłka,ja zadzwonię do Stacha zobaczę co da się zrobić a ty do Zdzicha on dużo może a z resztą jemu zależy na tej nowej ustawie.Tak to się załatwia.Jak spotkają się gumofilce  nad wodą to co oni mogą  g......no mogą.Taka jest prawda,niema jedności między wędkarzami a jest liczne grono.Z słabym przeciwnikiem nikt nie będzie dyskutował.Na obecny stan prawny bez zmiany statutu jak pisał szanowny kolega selektor nic nie da się zrobić.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 10.01.2018, 14:51
A co do tematu głównego to tak pokrótce; myśliwi to "celebryci " a wędkarze " gumofilce " Przepraszam za porównanie ale takie są realia.

Nie do końca się zgodzę. Tutaj myśliwi lobbują tak mocno, że przenikają w struktury polityczne. Dlaczego Kaczyński z Brudzińskim łowią ryby, prezydent Duda również, pewnie masa innych polityków też wędkuje, ale nie ma tam nikogo z PZW? Bo PZW nie lobbuje, bo ludzie w związku to w wielu wypadkach goście co zasiedlili struktury wraz z przemianą systemową w 1990 roku. Jak nie generał SB, to wysocy lub niższego stopnia partyjni funkcjonariusze. Nic mi do czyichś poglądów politycznych, bardziej jednak widzę co takie osoby robiły. Sekretarze partyjni tez pracowali 'dla ludu' :)

Kolejna rzecz. PZW zamotany jest w przedziwną działalność. Z jednej strony związek sportowy, w którym nie ma 1% 'sportowców' - z jednoczesnymi opłatami za wędkowanie ( tym bardziej za uprawianie sportu), z drugiej prowadzący działalność rybacką, a nawet 'produkcyjną' (ośrodki zarybieniowe). Składki nie są opodatkowane, wszystko się 'ślizga' na krawędzi prawa. Nie ma więc się co dziwić, że taktyką ZG było chowanie się, z okresowym podlizywaniem się politykom (jak dożynki). Pewnie jak diabeł święconej wody bali się (i boją) aby ktoś z z rządu nie rzucił baczniejszym okiem na ten bastion PRLu, jeden z ostatnich.

No i powód jakże istotny. Myśliwi mają co łowić, wędkarze ząś mają gdzie łowić. Bardzo duża różnica. Jakby na dużym polowaniu wynikiem był bażant i dwa zające zamiast wielu dzików, saren, jeleni - wtedy myślistwo nie byłoby takie popularne, nieprawdaż? U nas nie ma co łowić. Więc wizyty polityków na takich mazurskich wodach mogą spowodować, że jeden z drugim zacznie wnikać dlaczego nic nie łowi. Z tego tytułu nie ma się co dziwić, że PZW nie ma jak się zareklamować. Jedynie poprzez rybackie osiągnięcia na dożynkach. Bo z marszu w wodzie PZW można złapać przeziębienie co najwyżej. Smutna prawda.

Dlatego Panowie rozbierzcie wszystko na czynniki pierwsze. Z jakiegoś powodu wędkarze to 'gumofilce'. Sami myśliwi to też nie elita intelektualna, ze średnim IQ 140. Tam też masy to swojego rodzaju 'gumofilce'. Jednak aby być myśliwymi, muszą zaakceptować pewne prawa, musza zdać egzaminy, wykazać się. Tam nie ma sytuacji, gdzie myśliwi żądają, aby wytłuc wszelkiego zwierza w lesie bo im się należy. Tam dokładnie monitoruje się ilość zwierzyny, dokarmia zimą. Tam nie akceptuje się kłusowników, dla których liczy się mięso, zaś kary za łamanie przepisów są dotkliwe. Wszystko się więc zamyka w tym, że tam trzyma się sztywno przepisów i założeń, w wędkarstwie zaś pozwala na wszystko. Dlatego mamy teraz jako zdecydowana większość wędkarzy, którzy uważają, ze należy brać w wszystko,  bo się należy. W innych krajach wędkarze to głównie 'klasa robotnicza' - i jakoś trzymają poziom, u nas jakoś się nie da. Mamy zatrważająco niski poziom edukacji wędkarskiej - gdzie większość twierdzi, ze ryb nie ma, bo PZW nie zarybia :facepalm: Nie uważam, że wędkarz powinien być tak edukowany jak myśliwy, ale przynajmniej w połowie... Powinno się naciskać na kształcenie, docieranie do ludzi, wymagać od nich i karać. A tu luz blues. Kontroli nie ma i robisz nad wodą co chcesz, łącznie z zostawieniem po sobie chlewu. Ktoś tu mocno zawalił, co? :facepalm:

I jeszcze raz - myśliwi budzą o wiele większe kontrowersje niż wędkarze. Mają przeciwko sobie znaczną część społeczeństwa, która nie akceptuje idei zabijania (mniejsza z tym że nie rozumieją co PZŁ robi). My wędkarze zaś,  pomimo, że nie mamy praktycznie oponentów, osiągamy mocno żenujący poziom. Mamy najgorsze wody w Europie. Co ciekawe mamy świetne lasy pełne zwierząt. Jak więc to jest?
Luk nie zrozumiałeś mojego porównania, chyba nie znasz ludzi z tego "zacnego " grona myśliwych. Jakieś 18 lat wstecz chciałem i mogłem zostać myśliwym ( że tak powiem miałem parcie i zacnego wprowadzającego ) ale na szczęście mi przeszło :P
Takie koło łowieckie same dobiera sobie członków i większości przypadków dobiera sobie ludzi na stanowiskach a co za tym idzie dla tych "lepszych " troszkę naciąga się przepisy lub jej omija. Później na wspólnych zbiorowych polowaniach "omawia" się różne sprawy oraz te dotyczące związku a że osoby są ze "świecznika" państwowego to wprowadzają praktycznie co chcą i jak chcą , przykład masz ostatnich zmian gdzie wprowadzili że dzieci mogą uczestniczyć w polowaniach, dla mnie :facepalm:
A jak jest w PZW każdy wie , chcesz być wędkarzem idziesz płacisz 30 zł zdajesz egazmin, potem 10 zł wyrabiasz kartę, idziesz do najbliższego koła płacisz około 240 zł i możesz " zabijać" ryby.
Nie każdy może być myśliwym ale każdy może zostać wędkarzem.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.01.2018, 17:18
A jak się ma to do Niemiec? Dlaczego tam egzamin na kartę wędkarską jest taki rozbudowany i ciężko go zdać? Dlaczego dotyczy tak wielu rzeczy? Jakby co, to egzamin na prawo jazdy jest dużo łatwiejszy niż w Polsce :)

To wcale nie jest tak, że myśliwi wybierają sobie elitę. Kilku moich znajomych jest myśliwymi, i pamiętam dawniej, jak musieli brać udział w nagonkach, zbudować ambonę, karmić zimą zwierzęta. Po prostu o nowych się dba, odpowiednio ich kształcąc i dopasowując do myślistwa. W wędkarstwie zaniechano tego - pomimo, że jest miejsce gdzie szkolić. Doszło do tego, że aby była kasa ze składek i towarzystwo dało żyć zarządowi, idzie się im na rękę jak tylko można. Standardem jest odławianie ryb zaraz po ich wpuszczeniu. To najlepszy przykład tego, że w PZW nie dba się o edukację

Tu jest problem, w pewnym momencie utracono kontrolę nad łowiskami i stadami tarłowymi. Ryby wyłowiono i zeżarto, w tym długim procesie zabrakło odpowiedniego działania, dopuszczono do wypaczeń, bardzo poważnych. Teraz stada dziadów żądają ryb, chcą łowić je zaraz po wpuszczeniu, nie zapomnę jak ktoś tu na forum mówił , jak wędkarze w kole żądali, aby zarybiać rożne zbiorniki co tydzień, aby po prostu mogli je obrabiać jeden po drugim. Myśliwi nie rozpieprzają lasu bezmyślnym strzelaniem do wszystkiego, u nich to ma ręce i nogi. U nas też ma - ale tylko w teorii. To właśnie rządzący PZW zezwolili na taki upadek - nie czarujmy się. Sami zresztą mocno byli zaangażowani w robienie lewych interesów.  Ja zresztą nie mówię abyśmy mieli taką moc jak Polski Związek Łowiecki - bardziej abyśmy mieli przynajmniej 50% tego co oni.

I nie mówcie, że się nie da 8)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 17:43
To wcale nie jest tak, że myśliwi wybierają sobie elitę. Kilku moich znajomych jest myśliwymi, i pamiętam dawniej, jak musieli brać udział w nagonkach, zbudować ambonę, karmić zimą zwierzęta.
Nadal tak jest. Co do nagonek, to teraz Mit. Co do reszty? Obowiązuje czyn społeczny. Jak nie masz czasu, masz obowiązek opłacić ludzi, którzy za ciebie to zrobią. Wypracują godziny. Myśliwi, prócz tego mają spore składki w PLN! Stąd nie każdego stać  by polować. ie wiem jak teraz, ale drzewiej myśliwy zaczynał od Pukwy. By zostać selekcjonerem i mieć prawo posiadać Sztucer, musiał przechodzić wiele w ciągu minium 2 lat i zdać naprawdę wymagający egzamin. Odczytywanie wieku zwierzyny z szczęki po zębach i z poroża to tylko wstęp.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 19:03
Co do myśliwych.
Otrzymują oni ilości zwierząt do odstrzałów od Lasów Państwowych i najlepsze jest to, że oni ich nie są w stanie zrealizować. Dlatego też, muszą płacić karę.
My jako wędkarze jesteśmy w tym momencie, że to my powinniśmy płacić karę za wybicie większej ilości ryb jak powinnyśmy.

Koledzy my możemy zarybiać, a oni nie. Dlatego nie mogą naprawiać natury? Proste pytanie. Wiąże się ono także z przynależnością do związku.

Przynależność do związku łowieckiego zobowiązuje, do Naszego nie  :facepalm:.
U Nas może być każdy  :facepalm:.

Moim zdaniem porównywanie związku "elitarnego - łowiecko", a pospolitego wędkarskiego nie jest na miejscu.

Ale może trzeba coś zrobić? Może trudniejsze egzaminy, ale to znowu odwiedzie od wędkarstwa.
Jest jedno ETYKA WĘDKARSTKA.

Przestrzeganie prawa i TYLKO prawa.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 19:08
Jeśli przepisy uniemożliwią traktowanie wędkarstwa jako możliwości zdobycia taniego białka, wtedy nad wodami zostaną prawdziwi wędkarze. Proste.
Składki muszą wzrosnąć, limity drastycznie spaść (podkreślam, że ja nie mówię tu o powszechnym no-kill). Zostaną pasjonaci.
Niestety, będą też osoby, które by chciały, a których stać nie będzie. Ale tak jest z każdym hobby na tym świecie.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 19:18
Przykro Mi Michale. Ale chyba w żadnym kraju na świecie, nie odnosi się to do Wędkarstwa.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 19:33
Przykro Mi Michale. Ale chyba w żadnym kraju na świecie, nie odnosi się to do Wędkarstwa.

Arek, ale łowiectwo to strikte zdobywanie pożywienia. Nie da się wypuścić zastrzelonego zwierza.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 10.01.2018, 19:42

To wcale nie jest tak, że myśliwi wybierają sobie elitę.

Tu jednak muszę się zgodzić z Enzo i Arunio. Do kół o których istnieniu mam pojęcie, pierwszy lepszy gość z ulicy się nie dostanie. Tu jest cały przekrój społeczeństwa od robotnika do lokalnej władzy, ale każdy tu musi wnieść jakąś wartość dodaną ;) Poza tym oni naprawdę dbają o to aby tej zwierzyny ułożonej pokotem było sporo ;) PZW a PZŁ to są dwa inne światy jeżeli chodzi o podejście do kwestii samorządności. Wszędzie są patologie, lecz w PZŁ mocno dbają o rozwój swojego hobby. Na marginesie niezbyt lubię myśliwych, choć lubię broń i lubię sobie postrzelać na strzelnicy :) Jednak walenie w zwierza kompletnie mnie nie kręci, choć też rozumiem konieczność istnienia myślistwa, bo wbrew temu co myślą niektóre eko-oszołomy istnienie wielu gatunków zwierzyny płowej zależy wyłącznie od myśliwych.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:14
Przykro Mi Michale. Ale chyba w żadnym kraju na świecie, nie odnosi się to do Wędkarstwa.

Arek, ale łowiectwo to strikte zdobywanie pożywienia. Nie da się wypuścić zastrzelonego zwierza.
Marku, o opłaty mi chodzi.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:18
Arek nie sądzę, że u nich opłaty są 200 zł. :facepalm: Myślę że 1200 zł. Strzelam.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:19
Chłopaki, Ja sam nie poluję. Mój Ojciec od wielu lat. Jak by co, mogę dopytać i napisać. Tylko z rozsądkiem. Elaboratów tu nie mam zamiaru odwalać. Drobne kwestie? Jak najbardziej.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:19
Arek nie sądzę, że u nich opłaty są 200 zł. :facepalm: Myślę że 1200 zł. Strzelam.
Blisko ;)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 20:24
No i co, to jest tak dużo? 100 czy 150 zł miesięcznie? W okolicy miesięcznego karnetu na obskurną osiedlową siłownię.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:25
Arek co blisko?
Tzn. że jak podniesiemy składkę to będzie oki. Chyba nie. Tzn na jaką wysokość?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:28
Nie zapominaj o pracach na rzecz koła i lasu. Michał? Oni nie zabierają zwierzyny. Jeśli chcą? Muszą zapłacić. Co masz Misiek dziś za pazuchą? Nie poznaję Ciebie. To nie PZW.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:28
Jeżeli chodzi o składki w łowiectwie to się dowiem, jakie są.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:29
Arek co blisko?
Tzn. że jak podniesiemy składkę to będzie oki. Chyba nie. Tzn na jaką wysokość?
Nie no, Marek. Piszę że blisko trafiłeś ze składką Myśliwych. :facepalm:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 20:33
Nie zapominaj o pracach na rzecz koła i lasu. Michał? Oni nie zabierają zwierzyny. Jeśli chcą? Muszą zapłacić. Co masz Misiek dziś za pazuchą? Nie poznaję Ciebie. To nie PZW.
Ja doskonale wiem, że oni za mięso potem muszą zapłacić. Mam myśliwego w rodzinie.
Ale ten fakt pasuje do mojego światopoglądu jak najbardziej. Tak jak myśliwy płaci składki, żeby sobie strzelić, żeby uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy, tak wędkarz powinien płacić składkę, żeby sobie połowić, uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy. I jedno, i drugie hobby nie jest sposobem na zdobycie pożywienia. W przypadku myślistwa to się w ogóle finansowo nie opłaca i do tego jeszcze muszą za mięso dopłacać. W przypadku wędkarstwa to się tak bardzo opłaca, że gdy powstaje łowisko no-kill, brzegi pustoszeją. Tacy przedtem okupowali je "wędkarze".
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:38
Oni łowiąc - strzelają muszą uiścić opłatę.
Dodatkowo za członkostwo też.

a MY co za członkostwo 200 i za ryby 0000000000
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:42
Wiem Marku. Też uważam to za błąd. Ale wszędzie na świecie, niestety, to zajęcie dla ludu. Ogranicza je jedynie, cena dostępu do pewnych wód.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:44
Nie zapominaj o pracach na rzecz koła i lasu. Michał? Oni nie zabierają zwierzyny. Jeśli chcą? Muszą zapłacić. Co masz Misiek dziś za pazuchą? Nie poznaję Ciebie. To nie PZW.
Ja doskonale wiem, że oni za mięso potem muszą zapłacić. Mam myśliwego w rodzinie.
Ale ten fakt pasuje do mojego światopoglądu jak najbardziej. Tak jak myśliwy płaci składki, żeby sobie strzelić, żeby uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy, tak wędkarz powinien płacić składkę, żeby sobie połowić, uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy. I jedno, i drugie hobby nie jest sposobem na zdobycie pożywienia. W przypadku myślistwa to się w ogóle finansowo nie opłaca i do tego jeszcze muszą za mięso dopłacać. W przypadku wędkarstwa to się tak bardzo opłaca, że gdy powstaje łowisko no-kill, brzegi pustoszeją. Tacy przedtem okupowali je "wędkarze".
Dlatego Michał może to nasze hobby ni jest dla wszystkich?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 10.01.2018, 20:44
Niech myśliwi strzelają do nas, do wędkarzy, sprawa będzie rozwiązana.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 20:46
Nie zapominaj o pracach na rzecz koła i lasu. Michał? Oni nie zabierają zwierzyny. Jeśli chcą? Muszą zapłacić. Co masz Misiek dziś za pazuchą? Nie poznaję Ciebie. To nie PZW.
Ja doskonale wiem, że oni za mięso potem muszą zapłacić. Mam myśliwego w rodzinie.
Ale ten fakt pasuje do mojego światopoglądu jak najbardziej. Tak jak myśliwy płaci składki, żeby sobie strzelić, żeby uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy, tak wędkarz powinien płacić składkę, żeby sobie połowić, uspokoić w sobie pierwotny instynkt łowcy. I jedno, i drugie hobby nie jest sposobem na zdobycie pożywienia. W przypadku myślistwa to się w ogóle finansowo nie opłaca i do tego jeszcze muszą za mięso dopłacać. W przypadku wędkarstwa to się tak bardzo opłaca, że gdy powstaje łowisko no-kill, brzegi pustoszeją. Tacy przedtem okupowali je "wędkarze".
Dlatego Michał może to nasze hobby ni jest dla wszystkich?
Nasze hobby jest dla tych, którym przyjemność sprawia łowienie ryb. A nie dla tych, którzy chodzą na ryby, żeby zamrażarkę zapchać, a jak ryb nie wolno zabierać, to w ich mniemaniu wprowadzono na zbiorniku zakaz wędkowania.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 20:46
Niech myśliwi strzelają do nas, do wędkarzy, sprawa będzie rozwiązana.
Wiedziałem że sobie nie odpuścisz. :facepalm: ;)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 20:54
W związku z tym, że tam jest broń palna to jest dużo obostrzeń, a u nas tez są haczyki, są ostre i się wbijają w ręce. Może to tez należy traktować jak broń :P.
Nie wiem co można by użyć, aby polepszyć nasz byt.
Myślę że jedno, uświadamianie, uświadamianie i karanie i KARANIE.

To jest przykre, że własnych członków uważamy za ... złych.
Moim zdaniem chyba ten związek jest zły, że dopuszcza takie postępowanie, czyli łamanie regulaminu.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.01.2018, 21:00

To wcale nie jest tak, że myśliwi wybierają sobie elitę.

Tu jednak muszę się zgodzić z Enzo i Arunio. Do kół o których istnieniu mam pojęcie, pierwszy lepszy gość z ulicy się nie dostanie. Tu jest cały przekrój społeczeństwa od robotnika do lokalnej władzy, ale każdy tu musi wnieść jakąś wartość dodaną ;)

Może inaczej, aby zostać myśliwym, musisz prezentować pewien poziom, trzeba naprawdę wiele zrobić aby móc strzelać, należy odbębnić swoje. Aby zostać wędkarzem nie trzeba robić nic. Sam egzamin na kartę wędkarską jest głupi, bo uczy się ludzi nie tego dlaczego trzeba robić to i tamto, ale jakie są okresy, przepisy... Tu powinno się jak u myśliwych lub u Niemców wymóc aby wędkarz posiadał odpowiednią wiedzę, z zakresu przyrody, jej ochrony, rozrodu ryb (jak ważne są tarliska), odpowiedzialności, umiejętności posługiwania się ze złowioną rybą. Samo postępowanie ze szczupakiem to obraz nędzy i rozpaczy. Ta najcenniejsza z ryb jest najnormalniej w świecie zabijana w Polsce w dużym procencie przez niewłaściwe obchodzenie się z nią. Samo PZW mogłoby wiele zrobić by rybę tę chronić, a tu taki wstyd i ugór...

Panowie, tu nie chodzi o to aby wędkarz wiele płacił, ale aby posiadał odpowiednią wiedzę i się nią legitymował nad wodą. A my mamy do czynienia często z ludźmi na poziomie człowieka pierwotnego. To właśnie może wymóc PZW, ale z jakiegoś powodu się tego nie robi. Sam egzamin na kartę wędkarską jak i karta to farsa i peerelowski idiotyzm. Teraz to okazja dla ludzi w kole przytulić 15 zeta, dla nas wędkarzy dokument który trzeba mieć. Według mnie powinien być zastąpiony roczną licencją, płatną, z której kasa szłaby na PSR. No ale dziadki w kole nie miałyby kogo egzaminowac... :facepalm:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 21:06
Luk :facepalm: Co z tobą stary druhu :facepalm: Proszę. Hamuj się, choć odrobinę. ???
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 10.01.2018, 21:17
Jeżeli chodzi o składki w łowiectwie to się dowiem, jakie są.
Składka na PZŁ 357 zł + składka członkowska do koła np.  tysiąc złotych rocznie + wpisowe do koła np. 2 tysiące złotych + kwota za tusze zwierzęcia np. bażant 10 zł. Kumpel mi właśnie napisał, że u niego wpisowe jest to 10-cio krotna wartość składki rocznej na PZŁ, czyli ponad 3 koła.
Zobaczcie ile Lasy Państwowe zarabiają na odstrzałach http://www.brynek.katowice.lasy.gov.pl/oferta-lowiecka/-/asset_publisher/1M8a/content/oferta-lowiecka/pop_up?_101_INSTANCE_1M8a_viewMode=print
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.01.2018, 21:21
Arek Lucjan dobrze mówi.
Jak wychowamy siebie aby przestrzegać przepisy będzie dobrze.

Oni maja trochę rygorystyczne przepisy. Może Nasze też co niektóre takie powinny być.

Ale czy podnoszenie represji coś da? Chyba nić? Edukacja, Edukacja i Kara, Kara.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 21:29
Słow się czepiam, a nie sensu wypowiedzi.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.01.2018, 21:30
Jeżeli chodzi o składki w łowiectwie to się dowiem, jakie są.
Składka na PZŁ 357 zł + składka członkowska do koła np.  tysiąc złotych rocznie + wpisowe do koła np. 2 tysiące złotych + kwota za tusze zwierzęcia np. bażant 10 zł. Kumpel mi właśnie napisał, że u niego wpisowe jest to 10-cio krotna wartość składki rocznej na PZŁ, czyli ponad 3 koła.
Zobaczcie ile Lasy Państwowe zarabiają na odstrzałach http://www.brynek.katowice.lasy.gov.pl/oferta-lowiecka/-/asset_publisher/1M8a/content/oferta-lowiecka/pop_up?_101_INSTANCE_1M8a_viewMode=print
Czytajcie. Mam podobne info.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 10.01.2018, 23:12
Tyle słychać tutaj postulatów o kontroli o naciskach i w ogóle że należy zmieniać ZG i całe PZW, szkoda ale nikt nie pisze jak to zrobić.
Z całej dyskusji wynika że trzeba pójść, coś zrobić a drzwi się przed nami otworzą i wszystko ruszy z kopyta.
Pójdę jako szeregowy członek PZW i zapukam i każde drzwi staną otworem, zajrzę do każdej kasy i w każdy segregator otworzę a dlaczego? bo jestem członkiem mniejszości w PZW? sorry nie zdziałam nic.
Tak Panowie jesteśmy mniejszością w PZW, ludzie o poglądach takich jak my tutaj na tym forum są w Polsce jeszcze mniejszością i to jest problem. PZW jest w zarządzane w sposób demokratyczny i dba o głosy tych którzy są w większości a tak się składa że mięsiarzy jest więcej i tu jest problem. Uważam że zamiast przepychać się tutaj między sobą i tracić czas na energię na jałowe dyskusje, musimy razem opracować plan jak powoli zwiększać  świadomość wędkarzy a w przyszłości jak zmienić PZW.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.01.2018, 00:54
Według mnie trzeba zmieniać rzeczy na kilka sposobów. Edukować oddolnie, pokazywać 'nowe', że należy dbać o ryby (wcale nie oznacza to wypuszczania), pracować nad tym aby były, czyli odbudowa stad tarłowych, górne wymiary ochronne i tak dalej... Odgórnie - poprzez wpływanie na decyzje ludzi kierujących związkiem. Może to śmiesznie zabrzmi - ale w PZW jak się okazuje rządzą mniejszości a nie większości, więc nawet fakt, że jest nas mniej, nie znaczy, że nie mamy na nic szans.  Cały czas mamy do czynienia z zarządami, co nie dbają o interesy wędkarzy, już sam ten fakt jest bardzo znaczący. Nawet nowe władze nie wyszły do ludzi, poza samym prezesem. Ja nie usłyszałem obietnic, że będzie lepiej. Przecież tak wiele można zrobić już teraz...

Musimy dążyć do tego, aby władze zaczęły spełniać oczekiwania wędkarzy. Sam program tworzenia wód no kill to recepta na bolączki związku, sama w sobie. Jak włądze okręgów, ZG to podchwycą, już będzie dobrze.Tworzenie łowisk no kill jednak musi iść w parze z większym zarybianiem innych wód, tak aby ci co zabierają nie mieli poczucia, że tracą coś. Jedni muszą dbać o drugich. Krzyk o wody no kill połączone z żądaniami niższych składek nie może mieć miejsca na ten przykład. Dlatego chociażby dobry zarząd okręgu tak może wszystko zrobić, że będzie i wilk syty i owca cała. PZW można naprawiać od ręki, trzeba jednak chcieć. Ja mam jednak wrażenie, że wiele osób inaczej pojmuje 'naprawę'. A ryby się same z siebie w wodzie nagle nie wezmą. Podstawowym programem ludzi rządzących powinno być sprawienie, żeby ryby w wodach było więcej. Tego chce większość. Nie sportu, zawodów, rezygnacji z rybactwa, mniejszych składek. Ludzie chcą rybniejszych wód. Jeżeli władze PZW zrozumieją to i przestawią się na realizację tego celu, będzie dobrze. Więc może wystarczy właśnie czynić tak, aby to zrozumiały? :)

Docelowo praca nad PZW czy polskim wędkarstwem nigdy się nie skończy. Zawsze będą problemy i jakieś cele do realizowania. Póki co jestesmy w lesie. W porównaniu do myśliwych i PZŁ, jesteśmy jak podczas biegu, w którym oni są na półmetku, my zaś kręcimy się przy starcie. Wkrótce demografia uderzy bardzo mocno w PZW, i siłą rzeczy będziemy się stawać elitarni, bo zacznie brakować ludzi.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 11.01.2018, 08:58
Dzisiaj zdobycie karty to tylko formalność. Zainteresowany zapisuje się na egzamin, robi opłaty, odbiera papiery i hulaj dusza!
Nie zna przepisów, nie rozróżnia gatunków ryb, nie wie jak obchodzić się z rybami. Wpadnie przy kontroli - jego "broszka". Zapłaci mandat ale PZW swoją kasę wzięło i nie interesują ich dalsze jego poczynania.

A gdyby uczyć się od innych? Gdyby tak jak myśliwi - najpierw zdobyć staż, zdać uczciwy egzamin, "wydeptać" sobie ścieżkę do PZW, nauczyć się szanować ryby, sprzątać koło zbiorników, budować pomosty, krześliska, zimą ratować przed przyduchą i angażować się w życie koła? Czy nie można było by podobnie jak myśliwi wprowadzić opłatę za mięso?

Dzisiaj niestety tak to wygląda. U jednych kasa musi się zgadzać, u drugich karta musi się zwrócić.
Uczmy się od lepszych, a na pewno będzie lepiej. Tylko jak poruszyć góry?! :facepalm:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 20.01.2018, 09:23
Zdrowia oraz wytrwałości dla pana burmistrza :o :bravo:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22921952,burmistrz-blaszek-na-wojnie-z-mysliwymi-zwiazkiem-przestepczym.html#BoxNewsImg&a=167&c=96
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 20.01.2018, 09:31
"w zeszłym roku, jego ojciec został zabity przez myśliwego. - Walczył z kłusownikami, szczególnie z jednym, który postrzelił mu konia. Napisał w tej sprawie pismo i, niestety, został pobity. Zmarł w szpitalu - mówił Rajewski. Sąd skazał myśliwego na 15 lat więzienia, jednak z powodu uchybień formalnych Sąd Najwyższy uchylił wyrok."
 ??? :facepalm: :thumbdown:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.01.2018, 09:32
To w końcu zrobił to kłusownik czy myśliwy?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 20.01.2018, 09:33
Jedno drugiego nie wyklucza.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.01.2018, 09:43
Niby prawda. Jak w wędkarstwie...
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 06.02.2018, 15:30
Jest projekt zmian w prawie łowieckim, który na 99% zostanie klepnięty.

http://fakty.interia.pl/polska/news-sejmowe-komisje-wprowadzily-zmiany-do-projektu-noweli-prawa-,nId,2518830
http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/prace_komisji_info.xsp?data=2018-02-05&SessionID=E54835E41891027DD54AA8202885B49B2B7C6EA7

Kilka cytatów:

"Posłowie partii rządzącej podkreślali z kolei, że minister musi mieć pewne mechanizmy nadzoru nad związkiem, zwłaszcza, że PZŁ realizuje zadania państwa, czyli prowadzi gospodarkę łowiecką."

"Józef Brynkus z Kukiz'15 apelował z kolei, by poprzeć "dekomunizację" w PZŁ. Jego zdaniem "nasycenie" organów PZŁ byłymi pracownikami służb bezpieczeństwa "jest ogromne i to wiedza powszechna". 


Z takich ciekawych rzeczy biorąc pod uwagę chociażby PZW to zmiany polegają na tym, że:

1) "minister środowiska będzie: zatwierdzać statut PZŁ; powoływać zarząd główny związku oraz powoływać i odwoływać Łowczego Krajowego; prowadzić nadzór nad działalnością PZŁ; zlecać kontrole w związku. Nowe przepisy zakładają też likwidację Głównej Komisji Rewizyjnej, okręgowych komisji rewizyjnych i okręgowych rad łowieckich. Projekt ogranicza też do dwóch kadencji możliwość zasiadania w organach PZŁ."   

2)  "zasada niekaralności kandydatów do organów PZŁ i kół łowieckich; nie będzie można też łączyć funkcji we władzach związku i w organach nadzorujących PZŁ. Projektowane przepisy stanowią ponadto, że we władzach związku nie będą mogły zasiadać osoby, które w okresie PRL pracowały na rzecz organów bezpieczeństwa."

To jest duża szansa na zmiany w PZW. Tylko trzeba uderzyć do odpowiednich osób !!!


Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 06.02.2018, 15:40
Jest projekt zmian w prawie łowieckim, który na 99% zostanie klepnięty.

http://fakty.interia.pl/polska/news-sejmowe-komisje-wprowadzily-zmiany-do-projektu-noweli-prawa-,nId,2518830
http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/prace_komisji_info.xsp?data=2018-02-05&SessionID=E54835E41891027DD54AA8202885B49B2B7C6EA7

Kilka cytatów:

"Posłowie partii rządzącej podkreślali z kolei, że minister musi mieć pewne mechanizmy nadzoru nad związkiem, zwłaszcza, że PZŁ realizuje zadania państwa, czyli prowadzi gospodarkę łowiecką."

"Józef Brynkus z Kukiz'15 apelował z kolei, by poprzeć "dekomunizację" w PZŁ. Jego zdaniem "nasycenie" organów PZŁ byłymi pracownikami służb bezpieczeństwa "jest ogromne i to wiedza powszechna". 


Z takich ciekawych rzeczy biorąc pod uwagę chociażby PZW to zmiany polegają na tym, że:

1) "minister środowiska będzie: zatwierdzać statut PZŁ; powoływać zarząd główny związku oraz powoływać i odwoływać Łowczego Krajowego; prowadzić nadzór nad działalnością PZŁ; zlecać kontrole w związku. Nowe przepisy zakładają też likwidację Głównej Komisji Rewizyjnej, okręgowych komisji rewizyjnych i okręgowych rad łowieckich. Projekt ogranicza też do dwóch kadencji możliwość zasiadania w organach PZŁ."   

2)  "zasada niekaralności kandydatów do organów PZŁ i kół łowieckich; nie będzie można też łączyć funkcji we władzach związku i w organach nadzorujących PZŁ. Projektowane przepisy stanowią ponadto, że we władzach związku nie będą mogły zasiadać osoby, które w okresie PRL pracowały na rzecz organów bezpieczeństwa."

To jest duża szansa na zmiany w PZW. Tylko trzeba uderzyć do odpowiednich osób !!!



No tak Arek, ale w kogo byś wycelował?
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Koń w 06.02.2018, 15:45
Pół żartem, pół serio - może do samego prezia apel wystosować, najlepiej w formie listu otwartego? Z medialnych doniesień to jest zwolennikiem ochrony zwierząt, a linia dekomunizacyjna to chyba obecnie dość dobrze ogrywany akord w partii. Przy okazji, mieliby kolejny temat żeby nabić sobie jakiś tam procent poparcia.

Edyta:
A jakby jeszcze wykazać jakieś powiązania ZG albo zarządów okręgów z PO czy PSL, to chyba naprawdę PJK mógłby spuścić swoje koty ze smyczy.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 06.02.2018, 17:10
A jakby jeszcze wykazać jakieś powiązania ZG albo zarządów okręgów z PO czy PSL, to chyba naprawdę PJK mógłby spuścić swoje koty ze smyczy.
Jeszcze lepiej  powiązania z SB, wtedy przewrót gwarantowany. ;)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 06.02.2018, 17:58
Taka ciekawostka -
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 06.02.2018, 19:47
Szok :) Myślałem, że myśliwi są nie do ruszenia, a tu sam Prezes dał przyzwolenie na wojnę totalną. Nie jakąś tam wojenkę. Tutaj jest wejście z gumofilcami na wesele kolegi, żeby poderwać pannę młodą ;) Szyszko będzie musiał prosić o wsparcie Toruń, ale Prezes to cwany lis. I będzie miał i Toruń w garści i głosy niezdecydowanych. Czuć w powietrzu wybory. Myśliwi niejednego w tym kraju wkurzyli. Przyznaję, że z partią rządzącą jest mi mocno nie po drodze, ale muszę też przyznać, że przy tej nieudacznej opozycji którą mamy w Polsce, to Prezes rozstawia pionki na szachownicy, a inni tylko mogą patrzeć i się uczyć jak się wygrywa wybory.  A na wyborach każdy głos się będzie liczył, szczególnie dla tych partii typu Kukizy. Oni wszędzie widzą ubeków ;) Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi ;) Odnośnie jakiegoś planu to mam coś w głowie. Tylko też mam teraz inne zobowiązania, ale mamy jeszcze czas. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Powoli jednak będzie trzeba opracować taktykę działania :P Muszę ochłonąć, bo nie wierzę co piszę ;D Do tego wprowadzają tam takie zapisy, że "naszych" 60+ w ZG mogą o zawał przyprawić ;)  Powiadam Wam oto nastał dzień wspaniały pełen światła i radości ;) 
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.02.2018, 20:30
:'( z nadziei i radości!
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: robson w 06.02.2018, 20:33
No, jeśli minister środowiska miałby powoływać zarząd, to równie dobrze można już przenosić się na komercje, a wodom PZW zapalić gustowną świeczkę w napotkanej po drodze kapliczce. I to mimo niedawnej wymiany największego szkodnika na tym stanowisku.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 06.02.2018, 21:03
A ja znowu tak daleko bym nie szedł, bo dla mnie lepszych będzie 5 osób mianowanych przez ministra, po zarekomendowaniu i zaopiniowaniu ich np. przez Walne i których można w łatwy sposób rozliczyć z tego co robią, aniżeli trzydziestu kilku w dziwnym tworze znanym jedynie w Polsce, przy zerowej odpowiedzialności za swoje działania, w tym również przed samym Walnym. I obojętne jest dla mnie jak dobrze działają na swoim terenie, bo za zasługi to się leży na Powązkach, a nie w zarządach siedzi. Przynajmniej niedługo się tam jest wyłącznie za zasługi.
Ogólnie to nie wiem jak wygląda ten projekt w sprawie PZŁ odnośnie nominacji, więc się dalej nie wypowiadam w tym zakresie. Ale sama zmiana wyboru ZG nic nie da. Kluczowa jest bowiem rola kół i tu trzeba lobbować o zmiany. 
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: robson w 06.02.2018, 21:13
Nie wierzę w kadry przynoszone w teczce przez polityków. No way :) To pijawki będą. A i stosunek obecnej władzy do wód i generalnie "zasobów środowiskowych" jest jaki jest - to pewna mentalność, której się nie da przeskoczyć i dlatego obstawiałbym, że rybactwo wygra z wędkarstwem przez KO w pierwszej rundzie.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 07.03.2018, 14:19
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23108806,nie-wierze-masakra-sejm-przyjal-zmiany-w-prawie-lowieckim.html#Z_MTstream
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 07.03.2018, 15:05
Ależ mnie to raduje :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: FanFeeder w 07.03.2018, 15:22
Ależ mnie to raduje :)

Niby tak, ale jak o tym czytam to się zastanawiam czy wcześniej lub później nie wezmą się za nas i to bynajmniej nie za rybaków za Zegrzu, tylko od innej strony, nawet nie piszę jakiej coby nikomu nie podpowiadać.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 07.03.2018, 15:32
Mnie ciekawi jak w praktyce zostanie w PZŁ przeprowadzona dezubekizacja. Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno PZŁ, jak i ZO oraz ZG PZW po upadku komunizmu były źródłem transferów byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa do organów związków, a największe kariery robili ludzie wykonujący zawody niekoniecznie związane z rybactwem. Biorąc pod uwagę życiorysy co niektórych i średnią wieku w organach PZW akcja PIS-u z Kukizami mogłaby przynieść wiele ciekawych rzeczy również i w PZW ;) Kiedyś byłem w trakcie rozmowy "kogoś" z pewnym panem z nadzoru inwestorskiego przy budowie jednego z odcinków drogi ekspresowej w łódzkim. Okazało się, że Pan "za komuny" był....szatniarzem w jednym z hoteli ;) Niezła kariera :P To tak odnośnie co niektórych karier w PZW.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 07.03.2018, 15:35
Czyli jednak myśliwi też nie mogą ???
6 stron wątku do śmieci ?? Tytuł trzeba zmienić, i skończyć narzekanie jak to myśliwi mają super a my źle :).
Stara prawda - wszędzie jest lepiej gdzie nas nie ma,  a największe brały wtedy gdy nas nie było, a tam daleko to są potwory nie ryby :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 07.03.2018, 15:40
Nie bardzo, bo organizacyjnie to PZW nadal jest w dalekich tyłach do PZŁ. Poza tym uprawnienia myśliwych nadal są bardzo szerokie, co nie można mówić o rybakach z wędką, którzy nic nie mogą...nie mogą nawet przestać sieciować własnych wód ;D
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 07.03.2018, 15:42
Spoko narzekamy dalej :D - lubię poczytać narzekania :)
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: selektor w 07.03.2018, 15:43
A ja lubię czytać Twoje wyliczenia :beer:
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Max_NO w 07.03.2018, 16:12
Ależ mnie to raduje :)

Co Ciebie raduje? Nie masz zielonego pojęcia o Łowiectwie to się nie wypowiadaj, to co zrobił PIS nawet komuna nie zrobiła....Wcale nie zdziwię się jak za parę lat zakażą udziału dzieci w połowie ryb pod wpływem chorego lobby pseudoekologów. Według poprawa dzieci od 16 roku życia mogą LEGALNIE pracować w np. prosektorium, zakładzie pogrzebowym, rzeźni, czy odbywać stosunki seksualne ,jest to chore że Państwo nakazuje mi jak mam wychowywać dzieci. Bardzo dobry przykład jest na Facebooku już zaczynają pojawiać się strony "Nie podaje ręki wędkarzom" itp itd tak samo zaczynało się z Łowiectwem nie widzisz podobieństwa? Skończy się to tak że wędkarze obudzą się z ręką w nocniku bo przecież łowienie ryb to ciągniecie ryby za ten biedny pyszczek, okrutny hak rozdziera jej wargi.... No ale można żyć dalej w swoim pięknym cudownym zakłamaniu i kupować mięso w sklepie bo przecież mięso jest ze sklepu Ty go nie zabiłeś, a tak naprawdę lobbujesz masową hodowlę zwierząt gdzie uwierz mi te zwierzęta cierpią nie widząc słońca przez całe życie, ja przynajmniej nie jestem hipokrytą i oficjalnie przyznaję, że to co strzelę to zjem ze smakiem i wiem iż zwierze nie cierpi w klatce 1m x 1m.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 07.03.2018, 16:20
A skąd Ty wiesz co ja jem i co ja lobbuję? :D a Ty rozumiem jesz tylko to co upolujesz, do tego warzywa, które wyhodujesz? :D nie kupujesz pewnie nic przetworzonego, bo nie jesteś hipokrytą. Lisy pewnie też zjadasz ze smakiem?
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Kibicuję ekologom w starciu z Wami i tak zostanie, norowania i szkolenia psów to jest jakaś patologia, tak samo jak ta nowa ustawa, że myśliwy może mnie wyprosić z lasu albo mojego pola bo ma ochotę postrzelać. Jak kiepski żart. Staram się nie wrzucać Was do jednego wora, ale z trudem to przychodzi.
Porównanie wędkarstwa w zasadzie C&R do myślistwa w ogóle nie zasługuje na komentarz.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 07.03.2018, 16:29
Komuna nie zrobiła bo polowania były źródłem dewiz a tego zawsze brakowało. Najwyżsi dygnitarze partyjni byli myśliwymi, organizowali spotkania dla zagranicznych przywódców z państw bloku wschodniego.

Nie jestem myśliwym ale mam niewielkie rozeznanie z racji wykształcenia i powiem Ci że porównywanie myśliwych do wędkarzy jest mocno przesadzone. Dobrze o tym wiesz.
Między innymi dlatego że wędkarz rybę złowi i często wypuści. Myśliwy strzeli i co wtedy? Nawet kiedy ucieknie postrzelona to będzie ścigana aż do skutku. Czy może z obawy o smak mięsa odpuszczacie?
Jedni i drudzy dbają o środowisko, w różnym zakresie ale to jest faktem. Spełniają jednak inne role. Wędkarstwo jest zdecydowanie ukierunkowane na relaks z jakimś (ile procentowo?) udziałem miesolapow. Myślistwo między innymi rola regulacyjna i ochronna.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Max_NO w 07.03.2018, 16:55
Gdzie masz napisane że myśliwy może wyprosić Ciebie z lasu podczas polowania?? To własnie powtarzanie pustych fraz lobbowanych przez TVN , TVP czy Polsat...Możesz zostać ukarany mandatem podczas UMYŚLNEGO zakłócania polowania zbiorowego czyli specjalnie wchodzisz po lufę itp. itd. przeczytaj ustawę, następnie komentuj, moim zdaniem dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 07.03.2018, 17:03
Nie da się porównać myśliwych i wędkarzy.
Myśliwi to głównie ochrona i regulacja. Myśliwi na grubszą zwierzynę dostają pozwolenie na odstrzał - np na Jelenia - często raz na kilka lat (zależy jak "bogaty rewir"). To nie jest tak, że wpada sobie myśliwy ze strzelbą do lasu i strzela co mu pod lufę wejdzie. 
Poza tym myśliwi całkiem odwrotnie od wędkarzy dbają o swoje rewiry - prace społeczne, dokarmianie, dyżury -pilnowanie upraw na polach - duzo pracy.
Oczywiscie z prac można zrezygnować  - stawki sa okołorynkowe 12 - 15 zł za 1h )( w PZw jakies 5 zł :D za całość prac )

Tutaj jest masa narzekań na rejestry - myśliwi od zawsze prowadzą szczegółowe rejestry, rejest broni, - kiedyś były amunicji (nie wiem czy dalej), rejest odstrzałow indywidualnych, rejestr łowiska - nieodnotowanie czegoś w rejestrze = kłusownictwo bez żadnego tłumaczenia = kop z koła, zazwyczaj cofnięcie pozwolenia.
Co roku myślkiwi przechopdzą szkolenie "BHP" z broni, bez tego praktycznie nic nie mogą.

Porównywać wędkarstwo i myśliwstwo to niezbyt szczęśliwy pomysł - dwa kompletnie różne sposoby spędzania czasu.

PS - Jak wejdziecie na jakiekolwiek forum myśliwskie to narzekań jest mniej więcej tyle samo co tutaj :)
Można porównać kto więcej narzeka.

 
 
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 07.03.2018, 17:34
moim zdaniem dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam
Ta, w jednym się zgadzamy.

Ogółem myśliwym nigdy nie będę, ale jako wędkarz to takiej organizacji tylko pozazdrościć. Składki, pozwolenia, regulacje i prace społeczne mogłyby wiele zmienić nad naszymi wodami.
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 07.03.2018, 17:46
moim zdaniem dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam
Ta, w jednym się zgadzamy.

Ogółem myśliwym nigdy nie będę, ale jako wędkarz to takiej organizacji tylko pozazdrościć. Składki, pozwolenia, regulacje i prace społeczne mogłyby wiele zmienić nad naszymi wodami.
Nic by zmieniło, tylko narzekań byłoby więcej, bo więcej obowiązków.

 
Tytuł: Odp: Myśliwi mogą, wędkarze nie mogą - dlaczego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.03.2018, 18:04
moim zdaniem dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam
Ta, w jednym się zgadzamy.

Ogółem myśliwym nigdy nie będę, ale jako wędkarz to takiej organizacji tylko pozazdrościć. Składki, pozwolenia, regulacje i prace społeczne mogłyby wiele zmienić nad naszymi wodami.
Nic by zmieniło, tylko narzekań byłoby więcej, bo więcej obowiązków.

Chyba byłbyś wtedy bardzo zadowolony. Więcej razy w ciągu dnia mógłbyś napisać, że ludzie narzekają.