Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Prasa wędkarska => Wątek zaczęty przez: Mateo w 01.04.2015, 21:35

Tytuł: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 01.04.2015, 21:35
Właśnie na portalu wedkuje.pl natknąłem się na artykuł pt. "Sposób na karpia z zarybienia" napisany przez młodego wędkarza. Celowo nie linkuję do tego portalu. Myślę, że każdy łatwo odnajdzie ten tekst.
Jeśli w takim duchu wychowywani są młodzi wędkarze, to zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek będzie lepiej :(
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.04.2015, 21:47
A na karpie z zarybienia trzeba mieć jakiś sposób ? To chyba najprostsza do złowienia ryba, bywa że po zarybieniu pójdę się powygłupiać i łowię po kilkanaście karpików w jedno popołudnie. Ostatniej wiosny za mocno zaciąłem pickerem i zerwałem przypon. Za 15 minut branie i karpik ok 35cm wyjęty - patrzę a on ma w pysku mój urwany hak z kawałkiem przyponu
Po zarybieniu mięsiarze głowią się nad innym sposobem - jak tu ukraść i zabrać najwięcej ryb . Bardzo popularne są np odwiedziny rodziny z pustą torbą - jeden karpik znika z siatki , po braniu następnego- telefon i powtórka z rozrywki
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 01.04.2015, 22:24
Właśnie na portalu wedkuje.pl natknąłem się na artykuł pt. "Sposób na karpia z zarybienia" napisany przez młodego wędkarza. Celowo nie linkuję do tego portalu. Myślę, że każdy łatwo odnajdzie ten tekst.
Jeśli w takim duchu wychowywani są młodzi wędkarze, to zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek będzie lepiej :(

Niestety takie nastały czasy , wszyscy nastawieni są na wyniki , większość chce się pochwalić  w domu jakie to karpie/ryby łowi . Całkowicie rozumiem tych młodych ludzi , sam wiele lat temu miałem takie podejście . Nie miał mnie kto wyedukować , pokazać  i podpowiedzieć jaką droga zmierzać .
Tyko @Mateo , jak sam wiesz , to nie te lata , to inne realia . Dzisiaj każdy ma kompa i dostęp do globalnej sieci - informacji a i tak cała rzesza ludzi ( nie tylko bardzo młodych) jest nastawiona na mięso . Nawet jakby miał kotu dać bo sam nie lubi i w domu nikt nie je ,  to i tak weźmie . Grunt , że sobie zrobie z kaprem fotkę na tle szafy i wrzuci na fejsa . To smutne , musi się zmienić ogólne podejście do natury . Naszym dzieciom musimy tłumaczyć , że natura i wszystko z nią związane to nasze najważniejsze dobro . Czas zakończyć myślenie , że wszystko jest państwowe , a jak państwowe to niczyje . Tylko czy w Polsce to możliwe ?
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 01.04.2015, 22:47
Po zarybieniu mięsiarze głowią się nad innym sposobem - jak tu ukraść i zabrać najwięcej ryb . Bardzo popularne są np odwiedziny rodziny z pustą torbą - jeden karpik znika z siatki , po braniu następnego- telefon i powtórka z rozrywki

Ponieważ jestem odludkiem wędkarskim i nigdy się z czymś takim nie spotkałem (a może nie chciałem czegoś takiego widzieć, interesując się jedynie swoimi kilkoma metrami kwadratowymi nad wodą), sytuacje takie wydają mi się jak z kosmosu wzięte, albo z jakiegoś surrealistycznego filmu. Chłop łowi karpia, dzwoni, przychodzi baba człapiąc w gumiakach, wkłada rybkę do siatki, człapie nierówno z powrotem, bo ją ciężar karpia znosi na jedną ze stron. Potem wraca po kolejną itd. Może by nakręcić taki krótkometrażowy film według scenariusza, którego zarys przedstawił Gienek? Byłoby zabawnie :)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.04.2015, 23:08
Będąc w Lubniewicach rok temu widziałem wędkarzy beretujących szczupaki. Złowili (chyba niewymiarka) bądź tez sandacza(był sezon ochronny) - i zawijali go w reklamówkę i szybko szli do domku, po czym wracali i jak się udało to sytuacja się powtarzała. Byli  bez rodziny i sami musieli łazić... ;)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 01.04.2015, 23:22
Niestety takie nastały czasy , wszyscy nastawieni są na wyniki , większość chce się pochwalić  w domu jakie to karpie/ryby łowi . Całkowicie rozumiem tych młodych ludzi , sam wiele lat temu miałem takie podejście . Nie miał mnie kto wyedukować , pokazać  i podpowiedzieć jaką droga zmierzać .
Tyko @Mateo , jak sam wiesz , to nie te lata , to inne realia . Dzisiaj każdy ma kompa i dostęp do globalnej sieci - informacji a i tak cała rzesza ludzi ( nie tylko bardzo młodych) jest nastawiona na mięso . Nawet jakby miał kotu dać bo sam nie lubi i w domu nikt nie je ,  to i tak weźmie . Grunt , że sobie zrobie z kaprem fotkę na tle szafy i wrzuci na fejsa . To smutne , musi się zmienić ogólne podejście do natury . Naszym dzieciom musimy tłumaczyć , że natura i wszystko z nią związane to nasze najważniejsze dobro . Czas zakończyć myślenie , że wszystko jest państwowe , a jak państwowe to niczyje . Tylko czy w Polsce to możliwe ?
No właśnie. Ja też, będąc chłopcem, nie miałem zbyt dobrych wzorców. Ale, tak jak piszesz, obecnie żyjemy już innej erze. Sam fakt, że młody człowiek potrafi stworzyć taki artykuł, zamieścić zdjęcia.
Mimo to jednak nadal chyba brak jest dobrych wzorców.
Czasem wydaje mi się, że stanowimy tu znacznie mniejszą mniejszość niż nam się wydaje.

Ponieważ jestem odludkiem wędkarskim i nigdy się z czymś takim nie spotkałem (a może nie chciałem czegoś takiego widzieć, interesując się jedynie swoimi kilkoma metrami kwadratowymi nad wodą), sytuacje takie wydają mi się jak z kosmosu wzięte, albo z jakiegoś surrealistycznego filmu. Chłop łowi karpia, dzwoni, przychodzi baba człapiąc w gumiakach, wkłada rybkę do siatki, człapie nierówno z powrotem, bo ją ciężar karpia znosi na jedną ze stron. Potem wraca po kolejną itd. Może by nakręcić taki krótkometrażowy film według scenariusza, którego zarys przedstawił Gienek? Byłoby zabawnie :)
Ja daleko bym nie musiał się udawać, żeby taki materiał zebrać. W zeszłym roku na zbiorniku Kozłowa Góra wałem maszerowały sznureczki żon i dzieci odbierające od "wędkarzy" te karpiki. Ciekawe jak je przyrządzają. Po żydowsku? A może trzeba by nową nazwę wprowadzić na ten typ potrawy - karp po zarybieniu.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 01.04.2015, 23:28
Taka w narodzie świadomość. Kiedyś zgadało się w rozmowie z pewnym moim znajomym, że wędkuję, głównie na spinning - to było jakiś czas temu. Zapytał, jakie łowię ryby. Ja mu na to, że głównie szczupaki i okonie, ale po pierwsze niewiele, a po drugie maleństwa, tak że ogólnie jest słabizna. Pokazałem mu w telefonie zdjęcie szczupaka, którego trzymam w ręku, a miał on jakieś 15 cm. Bardzo mocno się chłopina zdziwił, a w zasadzie nie mógł wyjść z osłupienia, że wypuściłem rybę.
Ja nie wiem, ale może tu odgrywają rolę jakieś instynkty, które skłaniają człowieka do gromadzenia żywności, powiększania stanu posiadania, żeby zabezpieczyć swój byt na przyszłość. Pazerność na żarcie po prostu. A nóż widelec nastanie głód... Trzeba się więc zabezpieczyć.

Ciekawe jak je przyrządzają. Po żydowsku? A może trzeba by nową nazwę wprowadzić na ten typ potrawy - karp po zarybieniu.

Moim zdaniem rewelacyjna nazwa na danie z karpia :thumbup:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: s7 w 01.04.2015, 23:34
Cytuj
Ciekawe jak je przyrządzają. Po żydowsku? A może trzeba by nową nazwę wprowadzić na ten typ potrawy - karp po zarybieniu.
:thumbup:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: jaco w 01.04.2015, 23:36
Na ostatniej sesji miałem sytuację którą opisał Gienek,miejscowy wędkarz po złowieniu małego karpia wykonał telefon i za chwilę miał odwiedziny kolegi który przyjechał autem w wiadomym celu i weź tu zadrzyj z miejscowymi >:O :thumbdown: na zbiorniku obowiązuje od października do kwietnia wymiar ochronny karpia 50 cm. Czy niemogliby traktować karpi jako fajną sportową rybę a nie darmowe mięso ,czy nie przyjemnie byłoby jechać na łowisko ze świadomością ,że są w nim ryby ,są w dobrej kondycji i nadal rosną .Czy niemożna stworzyć jednego lub dwóch łowisk w okręgu  no kill ?
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.04.2015, 23:41
Po zarybieniu mięsiarze głowią się nad innym sposobem - jak tu ukraść i zabrać najwięcej ryb . Bardzo popularne są np odwiedziny rodziny z pustą torbą - jeden karpik znika z siatki , po braniu następnego- telefon i powtórka z rozrywki

Ponieważ jestem odludkiem wędkarskim i nigdy się z czymś takim nie spotkałem (a może nie chciałem czegoś takiego widzieć, interesując się jedynie swoimi kilkoma metrami kwadratowymi nad wodą), sytuacje takie wydają mi się jak z kosmosu wzięte, albo z jakiegoś surrealistycznego filmu. Chłop łowi karpia, dzwoni, przychodzi baba człapiąc w gumiakach, wkłada rybkę do siatki, człapie nierówno z powrotem, bo ją ciężar karpia znosi na jedną ze stron. Potem wraca po kolejną itd. Może by nakręcić taki krótkometrażowy film według scenariusza, którego zarys przedstawił Gienek? Byłoby zabawnie :)
Eee to by jakaś bardzo licha ta baba musiała być :).
Raczej to nastolatki odbierają, czesto na rowerach by się szybko przemieszczać
Nie chcę zadzierać z ludźmi tutaj bo też tu mieszkam i ze wzgledu na zawód jestem dość znany.
To taka sytuacja bez wyjścia , nasz prezes to mądry człowiek i mówi - no cóż , trzeba rzucić na żer i tyle - ostatecznie oni za to płacą ( koło jest na wlasnym rozrachunku, kasa na zarybianie pochodzi wyłacznie z naszych składek)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 01.04.2015, 23:53
Eee to by jakaś bardzo licha ta baba musiała być :).
No właśnie. Śląskie baby do lichych nie należą ;)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.04.2015, 23:59
Raz miałem też tu taką sytuację że kilku dziadków widząc że wyjmuję już chyba dziesiątego karpika podeszło i usiłowali mnie przekonać że po złowieniu 2 ( taki jest limit dobowy u nas) nie wolno łowić więcej, to wg nich nic nie znaczy że je wypuszczam :). Wyjąłem regulamin i kazałem im znaleźć punkt gdzie coś takiego pisze - to ich ostudziło ale upierali się że to co robię jest dla ryb niezdrowe bo mogą dostać jakiejś infekcji i zdechnąć od tego
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: markus269 w 30.10.2018, 13:04
Witam, ja z takim pytaniem wylatuję, dlaczego karp zarybieniowy (kroczek) bierze jak szalony?
Wczoraj i dziś po jakieś 4 godzinki nad moją wodą, w sumie koło 60 ryb, wszystko to karpie wielkości dłoni, nawet leszczyka jednego nie udało się złowić.
Łowiłem na metodę, nie ważne czy to był pellet 8mm czy 14mm i tak takie gówniarze przez 2 sesje.
Zarybienie było na początku października.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 30.10.2018, 16:15
Takie zarybianie i odławianie małych karpii daje następny argument do tego, żeby była wpuszczana DUŻA ryba zamiast małej - np karpie po 4-5kg.
O rodzimych gatunkach nie wspomnę. Dodatkowo duża ryba to więcej ikry i większa szansa na więcej ryb ogólnie.. tyle że ciężko to w PZW zrozumieć. Leśne dziadki zwykle mają zelżałe żyłki, druciaki i sprzęt marki teleskopzpomarańczowąszczytówkązrynkuza20zł.
Mało który "Janusz" da sobie z takim radę i myślę że choć część z nich jednak dużego szybciej wypuści (może wpadną na to że taki karp jest stary i średnio jadalny) niżeli takie po 30cm bo "to młode, świeżutkie miąsko, kotleciki będą cacy". Małe szybciej wykoszą niż duże..
Na wiosnę na mojej domowej wodzie będzie zbiornik otwarty 1 Maja po zakazie który trwa od 1.X tego roku. (aktualnie jest regularnie zarybiany po całkowitym spuszczeniu wody). Specjalnie będę łowił ile się da i wszystko do siatki po to tylko żeby na oczach dziadków wszystko później wypuścić.. nie wiem czy nie będę musiał po karetke dzwonić bo niektórzy to pewnie zawałowcy będą jak takie coś zobaczą ;D
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Koń w 30.10.2018, 16:35
Tyle że im większa ryba, tym droższa ;)

A leśne dziadki moim zdaniem spokojnie sobie poradzą z takimi karpiami po 4-5 kg, bez mrugnięcia okiem. Nie raz widuję u siebie nawet przy spławikówkach mocne kije, duże haki, i grube żyłki. Są też tacy, co łowią na grubaśne plecionki. Daleko nie szukając, na mojego pierwszego feedera z DS, co mi go lata temu polecił sprzedawca w wędkarskim, spokojnie można takiego karpia jak wyciągarką wyjąć z wody. "Lepiej mieć nadmiar mocy niż jej brak", jak to często można usłyszeć.

O ile nie zepną ryby nieumiejętnym holem, to i takiego średniego karpia wyciągną. A trzeba im oddać, że naholowali się w życiu już sporo, i raczej tą rybę dociągną do brzegu. A wtedy zarybianie większą też się niespecjalnie sprawdzi, tym bardziej, że i ona zapewne (nie mam pewności) też będzie brała przez pierwsze kilka dni bardzo łapczywie. W końcu jak ktoś dwoma karpiami wyjmie z wody 10 kg, to chyba bardziej mu to konsumpcyjnie podpasuje, niż tylko 4 kg z dwóch ryb.

Za to takie zamykanie zbiornika na kilka miesięcy to bardzo dobre rozwiązanie. Wtedy nawet mniejsze ryby mają szansę na solidne zadomowienie się w zbiorniku, i przeżycie "szału" pobierania pokarmu tuż po zarybieniu.  A że będzie ich więcej, to może też lepiej zniosą presję wędkarską w późniejszym okresie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 16:37
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 30.10.2018, 16:45
Tyle że im większa ryba, tym droższa ;)

A leśne dziadki moim zdaniem spokojnie sobie poradzą z takimi karpiami po 4-5 kg, bez mrugnięcia okiem. Nie raz widuję u siebie nawet przy spławikówkach mocne kije, duże haki, i grube żyłki. Są też tacy, co łowią na grubaśne plecionki. Daleko nie szukając, na mojego pierwszego feedera z DS, co mi go lata temu polecił sprzedawca w wędkarskim, spokojnie można takiego karpia jak wyciągarką wyjąć z wody. "Lepiej mieć nadmiar mocy niż jej brak", jak to często można usłyszeć.

O ile nie zepną ryby nieumiejętnym holem, to i takiego średniego karpia wyciągną. A trzeba im oddać, że naholowali się w życiu już sporo, i raczej tą rybę dociągną do brzegu. A wtedy zarybianie większą też się niespecjalnie sprawdzi, tym bardziej, że i ona zapewne (nie mam pewności) też będzie brała przez pierwsze kilka dni bardzo łapczywie. W końcu jak ktoś dwoma karpiami wyjmie z wody 10 kg, to chyba bardziej mu to konsumpcyjnie podpasuje, niż tylko 4 kg z dwóch ryb.

Za to takie zamykanie zbiornika na kilka miesięcy to bardzo dobre rozwiązanie. Wtedy nawet mniejsze ryby mają szansę na solidne zadomowienie się w zbiorniku, i przeżycie "szału" pobierania pokarmu tuż po zarybieniu.  A że będzie ich więcej, to może też lepiej zniosą presję wędkarską w późniejszym okresie.

No to widzisz Koniu u mnie jest odwrotnie z leśnymi dziadkami.. oni na byle co i byle jak łowią, a naholowali się może ale i drobnicy bo tylko to zostało w ogólnych wodach pzw (przynajmniej u mnie). Poza tym ciężej będzie "przemycić" świnkę 3-5kg niż 30cm w rękaw wsadzić :)


Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.

Jak Ci się nie podoba to nie czytaj. Pozdrawiam "ogarniętego"
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: booohal w 30.10.2018, 16:48
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Na szczęście Ty swoim postem zbawiłeś nas od zła wszelkiego :thumbup:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 16:51
Januszu ja łowie na taką wędkę z rynku za 20 zł i pójdę z tobą w zakład że większe ryby wyciągnie niż ty na swój profesjonalny sprzęt za setki baniek. Sprzęt nie łowi tylko głowa.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Koń w 30.10.2018, 16:55
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.

Jedną z podstaw tego forum jest pokazywanie szkodliwości postawy "zabieram wszystko jak leci". I jak to niejednokrotnie wskazywano, rozsądne zabieranie ryb - takie które nie ogołaca wody do cna - nie wadzi, i w obecnych realiach jest jedynym celem, którego rozsądnie możemy oczekiwać. Nikt się nie łudzi, że pełne no-kill jest możliwe. Co więcej, ja uważam że jest bardzo nierozsądne.

Nikt nie zakłada, że napisanie o negatywnych efektach rabunkowego wyławiania ryb kogokolwiek zbawi - a już zwłaszcza cały świat ;)

Jak słusznie zauważyłeś, nie każdy musi myśleć jak my. Wiele osób nie trafi nigdy na forum, a jeśli już, to i tak skutecznie będzie wypierać to, co tu przedstawiamy - uznając że robią lepiej. I niech tak uznają - bo forum to platforma wymiany poglądów. Jednak jeśli nawet mały ułamek takich osób, poprzez nasze pokazywanie innej drogi, czy jak to nazwałeś "czcze pisanie", czy "płacz na forum", uda się przekonać do tego, żeby zabierać ryby mniej - tyle ile trzeba na kolację, a nie na zapełnienie całej lodówy na miesiąc wprzód, to już będzie sukces.

Co do rybaków, to wiele już na forum pokazano nieprawidłowości z ich udziałem, i organizacją połowów rybackich. I z racji na strukturę organizacyjną, jedyne co można robić, to wywierać presję, także poprzez upublicznianie informacji o patologiach z nimi związanymi. Nawet jeśli porzuci się płacz na forum, i pójdzie krzyczeć z pochodnią i widłami pod rybaczówkę czy na zebranie w kole, to nic to nie da, jeśli nie będzie to głos wielu osób. A żeby było ich wiele, to muszą wiedzieć co się dzieje. I dlatego także funkcja informacyjna forum jest tak potrzebna.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 30.10.2018, 16:55
Michallo, lepiej położyć lachę na wszystkim i powiedzieć że się nic nie da bo "oni" biorą?! Jak to czcze pisanie na forum zmieni choć kilka osób to czy nie warto pisać? Co wnosi Twój wpis?
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 30.10.2018, 17:00
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.

Jedną z podstaw tego forum jest pokazywanie szkodliwości postawy "zabieram wszystko jak leci". I jak to niejednokrotnie wskazywano, rozsądne zabieranie ryb - takie które nie ogołaca wody do cna - nie wadzi, i w obecnych realiach jest jedynym celem, którego rozsądnie możemy oczekiwać. Nikt się nie łudzi, że pełne no-kill jest możliwe. Co więcej, ja uważam że jest bardzo nierozsądne.

Nikt nie zakłada, że napisanie o negatywnych efektach rabunkowego wyławiania ryb kogokolwiek zbawi - a już zwłaszcza cały świat ;)

Jak słusznie zauważyłeś, nie każdy musi myśleć jak my. Wiele osób nie trafi nigdy na forum, a jeśli już, to i tak skutecznie będzie wypierać to, co tu przedstawiamy - uznając że robią lepiej. I niech tak uznają - bo forum to platforma wymiany poglądów. Jednak jeśli nawet mały ułamek takich osób, poprzez nasze pokazywanie innej drogi, czy jak to nazwałeś "czcze pisanie", czy "płacz na forum", uda się przekonać do tego, żeby zabierać ryby mniej - tyle ile trzeba na kolację, a nie na zapełnienie całej lodówy na miesiąc wprzód, to już będzie sukces.

Co do rybaków, to wiele już na forum pokazano nieprawidłowości z ich udziałem, i organizacją połowów rybackich. I z racji na strukturę organizacyjną, jedyne co można robić, to wywierać presję, także poprzez upublicznianie informacji o patologiach z nimi związanymi. Nawet jeśli porzuci się płacz na forum, i pójdzie krzyczeć z pochodnią i widłami pod rybaczówkę czy na zebranie w kole, to nic to nie da, jeśli nie będzie to głos wielu osób. A żeby było ich wiele, to muszą wiedzieć co się dzieje. I dlatego także funkcja informacyjna forum jest tak potrzebna.

Koniu zaskoczyłeś mnie tą wypowiedzią :D
Ale zaskoczyłeś bardzo pozytywnie ;)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 17:05
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 30.10.2018, 17:07
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.

A masz jakiś pomysł
Podpowiedz
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: booohal w 30.10.2018, 17:08
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
A co mi tam.
A co z wodami gdzie nie ma rybaków? Czyli np. wszystkimi w mojej okolicy?
Tam też zabieramy wszystko bo jak nie ja to sąsiad?
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Koń w 30.10.2018, 17:08
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.

No to Cię informuję, że forum przekonało do takiego podejścia zarówno mnie, jak i kilku moich znajomych - wystarczyło im logicznie i spokojnie przekazać, jakie są negatywne konsekwencje ich dotychczasowego postępowania.

Zwróć też uwagę, że nie wszędzie rybak odłowi. Nie każdy staw PZW to jezioro mazurskie czy Zalew Zegrzyński. U mnie są małe wody, gdzie nie ma rybaków, zamiast kormoranów są co najwyżej kaczki - a rybę po prostu wybili wędkarze. I dlatego to właśnie im trzeba pokazać, że sami niszczą wody, i zabieranie wszystkiego co złowią jest po prostu krótkowzrocznością, i szkodzeniem samemu sobie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Alek w 30.10.2018, 17:11
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
Forum jest właśnie po to aby jak to zauważyłeś gadać.
Jeżeli komuś gadanie przeszkadza to nie musi się logować. Przymusu nie ma.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 30.10.2018, 17:16
Januszu ja łowie na taką wędkę z rynku za 20 zł i pójdę z tobą w zakład że większe ryby wyciągnie niż ty na swój profesjonalny sprzęt za setki baniek. Sprzęt nie łowi tylko głowa.

Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Nie wiedziałem że na taki kij łowisz i chciałbym mieć sprzęt za setke baniek, serio.
Możemy się umówić na ryby i pokażesz mi jak się łowi bo nie twierdze że jakoś profesjonalnie łowię. I możemy "iść w zakład" tylko nie wiem o co, wartość Twojej wędki 20zł, no 15zł to max co mogę zaproponować jakbym ten zakład wygrał.. ewentualnie jakbyś Ty wygrał to kilo pelletu będzie ok? Mniej więcej wartość Twojej wędki.
Następna sprawa że na moich okolicznych wodach nie sieciują także ten..
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 17:22
A co ma wartość mojej wędki do tego o co się założymy?
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 30.10.2018, 17:26
A co ma wartość mojej wędki do tego o co się założymy?

Zawsze o takiej marzyłem..
Dobra, koniec OFFtopu.
Trzeba coś ogarnąć żeby przeżywalność ryb się zwiększyła a nie jakieś głupoty :)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.10.2018, 18:40
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.

Sam rób. Czekam.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.10.2018, 19:36
No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Wiecej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.

Problem w tym, że wędkarze piszący jak ty są po prostu nierozgarnięci jak małe dzieci. Trzeba do nich dotrzeć aby zrozumieli jak działać. My nie jesteśmy Supermanami, Batmanami czy jakimiś magami, co czarami sprawią, że będą ryby w wodzie. To trzeba wypracować wspólnie. Niestety jak ktoś jest tępa dzida, to co poradzić? Więc musimy uświadamiać wpierw aby jeden z drugim zrozumiał, że nie można zjeść jabłka i je mieć jednocześnie.

Trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, odbudowę stad tarłowych, tak aby naturalne tarło było silne i uzupełniało braki. Trzeba sprawić aby dano się rybom rozmnożyć.

Teraz podam ci kolejny fakt. Gdyby te karpiki co mają do 30-35 przetrzymać w wodzie rok, to wtedy one podrosną, podwoją swoją wagę. Nauczą się unikać pułapek, będą trudniejsze do złowienia. Oznacza to, ze zaledwie rok 'postu' sprawi, że będzie dwa razy więcej ryby do wzięcia, bo przecież będą następne zarybienia, ryby zaś sięnie odłowi natychmiast ale będzie to trwać. Trzeba być po prostu głupcem, chciwym i łasym na mięso, aby zeżreć to co się wpuszcza, a tak się robi w większości okręgów. I chociażby z takim podejściem walczymy. Aby jeden z drugim zagłosowali na walnym aby ustalić wymiar ochronny karpia na 40 cm (wtedy odławiać się będzie ryby co podrosły w łowisku).

Jeżeli zrozumiałeś to co napisałem, to się cieszę, mam nadzieję, że wiesz co robić i do czego namawiać. Prosty sposób aby ryby było więcej - samemu sobie ją podchować. Jeżeli się nie zgadzasz ze mną, to znów wracamy do punktu wyjścia, uświadamiania :) Ja wierzę w ewolucję i to, że polski wędkarz zmądrzeje, nie będzie słuchał tych, co chcą brać i szukają byle wymówki jak chociażby 'rybak wyłowi'. 'Rybak' jest w co trzecim okręgu, zaś bezrybie jest wszędzie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.10.2018, 19:45
Witam, ja z takim pytaniem wylatuję, dlaczego karp zarybieniowy (kroczek) bierze jak szalony?

Dlatego, że jest karmiony i raczej sam nie zdobywa pokarmu, więc przyzwyczajony jest do żarcia podanego na 'tacy'. Jest on produktem - który ma szybko podrosnąć, tak aby kupili go wędkarze. Tak się go chowa w specjalnych stawach, aby szybko rósł, karmiąc zbożem lub pelletem. Dodatkowo październik to czas gdy woda się ochładza i ryba czuje, że idzie zima i trzeba nabrać 'masy'.

Ten sam karp, jeżeli przetrwa czystkę zapodaną przez fanów wybierania tego, co się właśnie wpuściło (gdzieś za rok), będzie o wiele trudniejszy do złowienia. Zrozumie co jest 'cięte' i nie będzie tak łatwo się dawać nabierać na wędkarskie pułapki.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: katmay w 30.10.2018, 19:56
Bierze jak szalony, ponieważ przed transportem jest odławiany i przetrzymywany w specjalnych do tego celu stworzonych hmmm poczekalniach?
Tak samo jak przed wędrówką do supermarketu. W tym czasie nie jest karmiony,  a w betonowym zbiorniku nie ma co jeść. Dlatego po kilku dniach wpuszczany jest do wody głodny.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 20:11
Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 30.10.2018, 20:16
Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.

No właśnie ze przez te słowa dużo ludzi przejrzało na oczy jak jest a jak może być. Że Tobie się WYDAJE że się taką rozmową nic nie zrobi to powodzenia w załatwianiu czegokolwiek w życiu :facepalm:

Wiele osób udało mi się przekonać do wypuszczania ryb i nie mieli kontr argumentów w dyskusji. Nie "kontroluje" ich czy rzeczywiście wypuszczają ale widać było że się im lampka zapaliła w głowie i mieli rozkmine. Także to działa.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Rybitwa w 30.10.2018, 20:21
Dobra to pogadamy za rok, albo trzy i zobaczymy jakie rybne wody będą dzięki waszym zacnym rozmowom.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.10.2018, 20:22
Żeby mieć ryby wystarczy ich nie brać 8)

Jak chcesz je brać to za tym muszą iść duże zarybienia oraz ostra kontrola, biorąc pod uwagę doświadczenia rodaków rodem z PRL, czyli to co na haku to do wora. Przy braku ostrej kontroli, wyrzucania ze związku za łamanie regulaminu i statutu, nawet duże zarybienia nie pomogą. Żeby mówić o dużych zarybieniach trzeba mieć kasę. Koszt kilograma kroczka karpia to coś około 12 złotych. Za Twoją składkę masz jakieś (przyjmijmy) 20 kg malutkiego karpia. Jak te ryby złowisz i zjesz w 1 miesiąc po zarybieniu to się nie dziw, że nie masz ryb ;D

Proste jak budowa cepa.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.10.2018, 20:26
To jest jakiś dramat :facepalm:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.10.2018, 20:30
Niewiem nadczym dyskutować.
Nakaz zarybień w listopadzie od gornie z pzw .
Po zarybieniu zakaz wedkowania do 30 marca i problem z glowy.

Nierozumiecie ze polityka pzw to czysta pokusa dla bioracych ryby...
Na wiosne zarybiaja zeby napedzic gosci .... panie bierom bo zarybili trza isc zaplacic karte bo się zwróci.
Na jesieni zarybiaja bo trza zamrazary nabic na swieta.
Polityka stara jak swiat.

Pamietam jak 20 lat temu u mnie po kazdym zarybieniu byl zakaz wedkowania na dwa tygodnie. A niby komuna byla....
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.10.2018, 20:47
Choć z Panem T. Rudnikiem nie zgadzam się w wielu kwestiach, to zgadzam się z jednym, tym jak ostatnio odpowiedział krótko jednemu gościowi na pytanie "CZEMU NIE MA JEDNEJ SKŁADKI". Odpowiedział: "Bo to nie PRL". Szanuję 8)

Jednak nadal w narodzie istnieje mentalność, że kiedyś to było, a teraz to nie ma i trzeba więcej zarybiać, mniej zakazywać, zlikwidować SSR, wprowadzić jedną składkę, usunąć rybaków (którzy de facto sieciują tak na 30% wszystkich obwodów rybackich w Polsce) i wtedy ryby magicznie się pojawią. Wszyscy oczekują nadejścia Zbawiciela, który da im ryby. Wydaję mi się, że czasy w których żył Jezus były dość dawno temu i raczej nie wrócą.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 30.10.2018, 20:51
Jednak nadal w narodzie istnieje mentalność, że kiedyś to było, a teraz to nie ma [...]

A ja się wcale nie zgadzam, bo kiedyś prosiaków nie było, a dziś sklepach som, kurna chata! Kiełbasy tyż nie było, a dziś panie cholera no, nie przebierzesz, nie wybierzesz...
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: booohal w 30.10.2018, 20:57
Teraz są wyroby kiełbasopodobne 8)
Tak źle i tak niedobrze.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 30.10.2018, 21:00
E...., kiełbasę też się kupi, jest jej sporo, tylko dudków trza mieć wincyj.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.10.2018, 21:10
Ludzie którzy krzyczą "Wińcej zarybień" tego nie zrozumieją. A nawet jak będzie "wińcej" tych zarybień to i tak większość tych malutkich rybek nie dożyje czasów dorosłości...bo taka jest natura. Oprócz "natury" pojawia się polski kormoran w gumofilcach (mówię o stanie umysłu, a nie o wyglądzie), który jest katem swoich własnych wód. I kormoran w gumofilcach musi jeszcze konkurować o ryby nie tylko z samą naturą, ale i rybakami. Dlatego niewielka część z tych "wińćej" zarybień trafi na "pański stół". Matkę oszukasz, tatę oszukasz, oszukasz kolegów, jednak natury nie oszukasz - jak będziesz żarł nawet małe ryby, to nie będziesz żarł tych dużych. Tu nawet Jezus by nie pomógł, biorąc pod uwagę liczbę chętnych na ryby w Polsce Anno Domini 2018, a liczbę chętnych na ryby na "terytorium działalności" Jezusa :P
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 30.10.2018, 21:53
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Też tak do niedawna myślałem. Bo jak się widzi ile ryb się wyciąga siecią to przecież te kilka rybek, które ja zabiorę to przy tym nic.
A jednak mała szarańcza robi o wiele większe spustoszenie niż lew. Choć sama jedna zje niewiele.

No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
I tu się mylisz potrójnie. Nie ma czarodziejskiej różdżki, która napełni wody rybami. A mówiąc: "Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne" chyba to masz na myśli.  Żeby coś zmienić trzeba zmienić kulturę wędkarzy. A to można zrobić mówiąc, mówiąc i tłumacząc, wyjaśniając skutki głupiego mięsiarstwa i jeszcze mówiąc, aż do skutku. Aż zacznie to trafiać do ludzi, przekonywać ich, aż sami, świadomi, zaczną przekonywać innych. Z czasem uda się również w Polsce zbudować podobną kulturę wędkarską, jaka jest w krajach zachodnich i wtedy wody same się zarybią. Ale to ciężka praca i wymaga wiele czasu i cierpliwości.
Zdziwiłbyś się ile ludzi dzięki "gadaniu" na tym forum zmieniło swoje podejście do wędkarstwa. Sam do nich należę. Nawet Ci, którzy zaciekle dyskutują, że stare jest dobre i nie potrzeba zmian też się już zmienili i mają inne podejście, chociaż nie zawsze się do tego przyznają.

Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.
Jeśli do życia masz takie same podejście, że nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da to do końca życia będziesz łowił wędką za 20 zeta ::)
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Bartek.B w 30.10.2018, 22:01
Siedzę, czytam i kolejny raz stwierdzam, że droga przed nami jeszcze bardzo długa i wyboista. Nigdy nie rozumiałem i nawet nie staram się zrozumieć ludzi, którzy do wędkarstwa podchodzą stricte w sposób ekonomiczny i traktują je jako źródło dodatkowego zarobku, czy oszczędności domowego budżetu. Dla mnie z wędkarstwem i hobby, nie ma to nic wspólnego. Sposób myślenia "inni biorą, to i ja biorę" jest niezwykle destrukcyjny. Idąc tą drogą wszyscy powinni kraść, oszukiwać itd. Rozumiem, że  myślenie logiczne w dzisiejszych czasach, to umiejętność deficytowa i zrozumienie prostej zależności "zżarłem ryby, to ich nie ma" dla niektórych wydaje się totalną abstrakcją. Wszyscy są winni za brak ryb, tylko nie ja. I tak w kółko.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.10.2018, 22:05
Chcą niech zabierają, świata swoim czczym pisaniem tutaj na forum nie zbawicie. Nie każdy musi myśleć tak jak Wy. Rybacy też zabierają ryby i to w większych ilościach i co też będziecie robili z tego powodu płacz co raz na forum? Ogarnijcie się ludzie.
Też tak do niedawna myślałem. Bo jak się widzi ile ryb się wyciąga siecią to przecież te kilka rybek, które ja zabiorę to przy tym nic.
A jednak mała szarańcza robi o wiele większe spustoszenie niż lew. Choć sama jedna zje niewiele.

No ja nie słyszałem by samym gadaniem 10-20 osób na temat jakie to zabieranie ryb jest złe, coś się zmieniło i raptem kilka rybek więcej mamy bo Wy nie zabieracie - no to rybak odłowi i tyle. Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne, a mniej gadajcie.
I tu się mylisz potrójnie. Nie ma czarodziejskiej różdżki, która napełni wody rybami. A mówiąc: "Więcej róbcie coś w tym kierunku żeby wody były rybne" chyba to masz na myśli.  Żeby coś zmienić trzeba zmienić kulturę wędkarzy. A to można zrobić mówiąc, mówiąc i tłumacząc, wyjaśniając skutki głupiego mięsiarstwa i jeszcze mówiąc, aż do skutku. Aż zacznie to trafiać do ludzi, przekonywać ich, aż sami, świadomi, zaczną przekonywać innych. Z czasem uda się również w Polsce zbudować podobną kulturę wędkarską, jaka jest w krajach zachodnich i wtedy wody same się zarybią. Ale to ciężka praca i wymaga wiele czasu i cierpliwości.
Zdziwiłbyś się ile ludzi dzięki "gadaniu" na tym forum zmieniło swoje podejście do wędkarstwa. Sam do nich należę. Nawet Ci, którzy zaciekle dyskutują, że stare jest dobre i nie potrzeba zmian też się już zmienili i mają inne podejście, chociaż nie zawsze się do tego przyznają.

Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.
Jeśli do życia masz takie same podejście, że nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da to do końca życia będziesz łowił wędką za 20 zeta ::)

Piękny wpis.

Sam waliłem w beret z myślą o tym, że przecież jak nie zjem na raz, to wrzucę do zamrażarki, dam rodzinie. Nie zastanawiałem się nad tym, że takich "ja" jest zdecydowana większość wśród wędkujących. Też potrzebowałem czasu, aby to sobie uświadomić. Też szukałem winnych "złego stanu rzeczy". Oczywiście ja byłem niewinny. Jednak w końcu zrozumiałem. Dzięki czemu? Dzięki internetowi.
Ba nadal nie jestem zwolennikiem całkowitego No Kill na polskich wodach. Jednak obecnie już rozumiem sens wypuszczania i pouczania "kormoranów w gumofilcach" (mówię o stanie umysłu).

Przypominam, że dzięki internetowej propagandzie Donald Trump wygrał w Stanach wybory ;) - to taki przytyk do tych wszystkich płaczków, którzy nie widzą w forum możliwości zmian w naszej szarej rzeczywistości.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.10.2018, 22:05
Luk to naprawdę ładnie brzmi, że trzeba postawić na wędkarską gospodarkę, sprawić żeby ryby się rozmnażały, ale to są tylko puste słowa i zrozum że właśnie próbuję Cię przekonać że nimi nic nie zmienisz.

Wytłumacz mi jak można odławiać karpia który został dopiero co wpuszczony? Czy rolnik sieje ziarno i je wybiera od razu? Sadzi ziemniaki i je odkopuje po tygodniu? :)

To co się dzieje to dramat, upadek myśli wędkarskiej i działanie na własną niekorzyść, krótko nazwę je idiotycznym. Jeżeli wędkarze tego chcą, to jak ma być lepiej? Wpuszczony karp do wody podwoi swoją wagę w ciągu roku. Nie trzeba żadnych nakładów aby tak się stało! Dlaczego więc nie poczekać rok? Tylko rok, bo potem już mamy karpia w wodzie, który regularnie dorasta, wpuszczany rok po roku.

A postawić na wędkarską gospodarkę oznacza rozsądnie korzystać z łowisk. Należy brać tyle ile można. Jeżeli się tego nie będzie pilnować, to nie będzie czego łowić, będzie to co jest teraz, wielkie gie w wodach PZW. Tak jak na działce nie wyrosną nam warzywa i owoce po miesiącu, tak i na łowiskach trzeba zadbać aby ryby były. Działkowicz sadzi drzewka, krzewy aby zbierać owoce w przyszłych latach. Tak jest i tutaj, trzeba wszystko wypracować.

Obecnie w PZW mamy do czynienia z wyrybianiem a nie gospodarką. Na dodatek emeryci mają zniżki, za co? Za to, że niszczyli konsekwentnie wody. Nie ma tutaj normalności, jest jedna wielka ściema. Do tego mało kto rozumie, że obecne wody są zdewastowane, jak Polska po II Wojnie Światowej. Aby osiągnąć normalny stan, trzeba wody odbudować, a tutaj proszę, zabierać chcą jeszcze więcej! I skąd brać te ryby? Gdyby jeszcze składka była wysoka, było czym zarybić. A tutaj płaci się grosze! Bo czym jest 250 zeta na rok? To nie jest nawet 25 złotych na miesiąc...

I co to znaczy, że to są 'puste słowa'? Jeżeli mamy do czynienia z głupcami, którzy na dodatek rządzą kołami, to jak działać? Podstawą jest wytłumaczenie im, że robią źle, szukanie odbiorców, zwłaszcza tych młodszych, którzy nie jeżdżą po ryby ale aby dać upust swojej pasji i rozumieją o co chodzi...



Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Bartek.B w 30.10.2018, 22:25
Rozluźniając trochę temat. Największym zwolennikiem C&R jest zdecydowanie moja żona ;D Jakbym przyniósł jakąś rybę  i nie daj Boże ją w domu oporządzał awantura byłaby na całego ;D
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Piker w 30.10.2018, 22:40
Panowie, a czemu nie jesteście za całkowitym NK?
Ze względu na to jak wygladają nasze realia czy są jakieś względy środowiskowo-ichtiologiczne?
Wiem, że całkowity NK to utopia jakich mało, ale zaciekawiłem się.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.10.2018, 22:57
Ja nie jestem za całkowitym No Kill z trywialnego powodu... lubię jeść ryby. Nawet karpia lubię. W Wigilię jem wyłącznie karpia :P Ogólnie jem dużo ryb, przede wszystkim morskich. Spoza morskich kupuję jedynie pstrąga, wędzoną sieje (ta w sushi się kapitalnie sprawdza). Jednak wędkarstwo to dla mnie przede wszystkim hobby, odpoczynek od tego codziennego cholernego stresu, kontakt z naturą i dlatego przedkładam hobby nad pełny żołądek. Dlatego wkurza mnie też wszechobecna patologia nad wodą.   
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 31.10.2018, 00:01
Tak mi się wydaje, że mięsiarstwo jest całkiem naturalną cechą wędkarza. Bo przecież wędkowanie jest zaspokajaniem pierwotnych instynktów myślistwa. A myśliwy zawsze zabierał zdobycz, żeby nakarnić siebie i rodzinę ale również, żeby się pochwalić zdobyczą przed współplemieńcami. I tak to mentalnie w człowieku zostało.
Zabrałem niedawno wnuka na ryby. Wyholował sporego karasia, ja złowiłem kilka karpi. Nie pozwolił mi wypuścić żadnej ryby, powiedział, że wszystkie zabierzemy i zjemy, zwłaszcza tego karasia. Argumenty, że jak zabierzemy wszystkie ryby to już ich więcej nie będzie można złowić odpierał, że przecież w wodzie zostało jeszcze wiele ryb. Logiczne? Chyba tak. Zdrowa logika dziecka myślącego tu i teraz. Najtrudniej było odbić argument, że jak my wypuścimy ryby to inni i tak je zabiorą. Też przecież logiczne.
W końcu udało mi się wynegocjować zabranie tylko tego karasia i dwóch mniejszych karpi na obiad na cztery osoby. Uszami mu te ryby wychodziły ale chciał udowodnić, że dałby radę zjeść wszystkie.
Koleżanka opowiadała, że jak jej synek złowił rybkę to kazał ją zabrać, oprawić, usmażyć i z dumą ją zjadł, chociaż normalnie nie lubi ryb. Zabieranie i zjadanie ryb jest więc naszą naturalną cechą.
Jeśli jednak chcemy wciąż zaspakajać nasz pierwotny instynkt łowienia to musimy zrezygnować z jego drugiej części - zabierania zdobyczy z łowiska. Musimy włączyć myślenie perspektywiczne. Wbrew pierwotnej naturze. To przecież umiejetność, którą różnimy się od zwierząt.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Koń w 31.10.2018, 00:24
Tomba, leci :thumbup:

Dla mnie całkowite, odgórnie narzucone no-kill oznacza obecnie jedno - przy braku kontroli 24/7 nad każdym łowiskiem, co jest niemożliwe, duża część po prostu będzie kłusować. A wiedząc, że i tak łamią już przepisy, to wezmą nie 3 ryby, a 30.

Moim zdaniem wymuszenie ogólnopolskiego NK zarżnęło by wody w Polsce ostatecznie, i całkowicie skompromitowało samą ideę.

Poza tym, ja bym chętnie zjadł czasem okonia z ogniska/grilla w ziołach. O ile w wodzie pływałoby tyle dużych okoni, że wzięcie jednego dwa razy w roku nie miałoby znaczenia wobec liczby tych, które żyją w wodzie - i miałbym pewność, że zabranie go nie wyrządzi szkody. A obecnie, jak wyciągnę choćby takiego wielkości dłoni, to zastanawiam się, czy nie trzymam w ręku najstarszego okazu w danej wodzie, może już ostatniego ze swojego pokolenia...
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 31.10.2018, 01:02
Rozluźniając trochę temat. Największym zwolennikiem C&R jest zdecydowanie moja żona ;D Jakbym przyniósł jakąś rybę  i nie daj Boże ją w domu oporządzał awantura byłaby na całego ;D
Bartku, witaj w klubie! ;) To faktycznie żartobliwe podejście, ale mam tak samo ;) Niewiarygodne! Coś czuję, że nasze żony mogłoby mieć spory ubaw i temat do ciekaw rozmów przy dobrym winku :D

Ci, którzy mnie znają, wiedzą że jestem zwolennikiem C&R. Dlaczego? Bo oprócz tego, że MOGĘ (sic!), to rzeczywiście uważam, że po jedzenie trzeba chodzić do sklepu :) Na obecnym etapie, niestety ale nasze wody są tak mocno wyeksploatowane, że aż żal byłoby mi zabrać do domu cokolwiek. A biedny zarybieniowy karpik jest faktycznie biedny. Całe swoje życie pobierał pokarm niczym lord w restauracji, nie zna zagrożeń, nikt mu krzywdy nie chciał zrobić. A tu nagle wpuszczają go do innej wody, żarcia jest mniej, a jak już jest to... jest to ostatni posiłek w jego życiu :(

Cieszę się, że Forum skupia tylu ludzi, którzy przede wszystkim chcą łowić ryby, a nie jeść je. Oczywiście, gdy sytuacja w naszych wodach będzie ok, nie mam nic przeciwko temu żeby zabrać rybę (dwie?) na obiad. Zjeść absolutnie świeży posiłek i cieszyć się tym, że mamy taką możliwość! A teraz co? Podejście jest takie, że zabiera się wszystko co się złowi, bo przez następne 10 wypadów można nie złowić nic. Chore!

Dodam tylko, że jestem przeciwnikiem zarybiania karpiem. Jeśli już, to woda powinna być zamknięta przez minimum 3 miesiące. W przeciwnym wypadku lepiej wystawić kramik z karpiem i rozdawać 2 ryby na miesiąc temu, kto opłacił kartę. Przecież o to właśnie chodzi... :(
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 31.10.2018, 05:08
Fajnie się to wszystko czyta
Ja mimo 44 wiosen jestem wędkarzem od 2016r. ( więc dopiero raczkuje w tym pięknym świecie )
Zdążyłem już zauważyć że ludzie potrafią się jednoczyć a przez to stworzyć potężną siłę 
Niestety ta siła jest za słaba na układy i układziki na samej górze, tam nasze dobre serca są za małe

Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu



ps. Tak z innej beczki - w mojej miejscowości jest taki nieduży zalew . Na stronie pzw sieradz jest napisane że było zarybiane ( podane ładnie ile czego i w jakiej cenie ) pojechałem tam w tamtym tygodniu - nie ma wody , została spuszczona ???

Własnie znalazłem w sieci a dokładnie na FB

" Leszcze Wyłowili Rybacy i Hurtownie PZW - Sprzedaży Ryb , Hurt - Detal od Poniedziałku do Soboty są Czynne i Kasa leci w łapy - Zarządu Głównego PZW . Nawet nie chcą otpisać jak pytałem - Nowego Prezesa PZW , ile mają Hurtowni w Polsce i Skąd te ich Hurtownie biorą Ryby i kto dla nich Wowi te Ryby w Sieci . Zapytałem czy Strażnicy z PSR i SSR , pracują w Hurtowniach i Są Rybakami dla PZW . To panowie Wędkarze jest Temat Tabu dla PZW i Strażników Rybackich z PSR i SSR . 🤗🤗🤣👍"
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Piker w 31.10.2018, 06:41
Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu
 
Moim zdaniem nie.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 31.10.2018, 07:38
Tak mi się wydaje, że mięsiarstwo jest całkiem naturalną cechą wędkarza. Bo przecież wędkowanie jest zaspokajaniem pierwotnych instynktów myślistwa. A myśliwy zawsze zabierał zdobycz, żeby nakarnić siebie i rodzinę ale również, żeby się pochwalić zdobyczą przed współplemieńcami. I tak to mentalnie w człowieku zostało.

Według mnie żyjemy w czasach, gdzie instynkty się zacierają :) Nie musimy zabierać ryb, skoro możemy kupić sobie jedzenie w sklepie i mamy na to kasę. Jeżeli dzieciaka nauczymy zabierania, będzie zabierał, jeżeli wytłumaczymy mu dlaczego trzeba wypuszczać, będzie wypuszczał. Nie wierzę w jakieś instynkty, gdzie młody człowiek nagle sam z siebie chce zabierać i jeść :) Ja nie lubiłem ryb słodkowodnych od małego, jak czuję zapach smażonego karpia to mnie skręca. Zabierałem aby się pochwalić, aby 'zadowolić' członków rodziny...

Obecnie można robić dobre zdjęcia aby się pochwalić innym, to wystarcza. Każdy telefon komórkowy ma aparat, więc nie trzeba się bardzo starać aby mieć dobrą fotę. To jest znak naszych czasów :) Tak jesteśmy myśliwymi, ale możemy darować rybie wolność. Musimy ją zjeść? Świat się zawali? Wątpię... 8)


Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu

Żyjemy w czasach dobrobytu. Ryb nie trzeba zabierać. Najważniejsze jest to, że jeżeli chcemy aby było co łowić, musimy dobrze wodą gospodarzyć. Wątpię aby mądra osoba robiła mąkę z ziarna na zasiew, bo później nie będzie plonów, nie będzie co jeść. Niestety, polscy wędkarze tego nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć :facepalm:

Według mnie podstawą powinien być model, gdzie w ramach składki można zabrać określoną ilość ryb, na przykład 20. Mowa o większych sztukach. Przekroczenie tej ilości oznaczałoby konieczność uiszczenia kolejnej składki 'na zarybianie'. Gatunki inwazyjne mogłyby być wyłączone, populacja japońca znacznie by się zmniejszyła :) Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie składki no kill, co związane byłoby z przywilejami, takimi jak na przykład ulgi w opłacaniu innych okręgów, mniejsza składka etc. To nie jest żadna rewolucja ale normalność. Oczywiście każdy okręg ustalałby swój limit ryb do zabrania, w zależności od zasobności wód czy jej ilości.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.10.2018, 07:51
Przekrojowo .... znam środowisko lokalnych kół w mojej okolicy doskonale . Wnioski z kilku lat jak dla mnie są zatrwarzające. Jak brali ryby tak biorą i brać będą... Na
nas ludzi wypuszczających ryby patrzą jak na idotów...
Patrząc na środowisko lokalnych dalej króluje podejście minimalizacja kosztów - względem maxymalizacji zysków. Czyli im niej włożyć tym więcej wyjąć.....

Podejście w tym wydaniu się nie znieni...a dlaczego , a dlatego że kto wybierze prezesa i jego środowisko które che ograniczeń , podwyższenia opłat za karty ... no kto przynajmniej u nas nikt.

To że mamy Prezasa okręgu z kręgosłupem nie powoduje że zmiany idą w dół... w końcu jego też wybierają ( osobiście uważam że wszystkich starych prezesów powinni zmienić i wybrać pokroju naszego nowego , ale czy do tego dojdzie wątpie....)

Lokalne koła od lat są obstawiane przez te same twarze - siedza lulki palą i mają wszystko w nosie , a to że z tysiąca członka danego koła w ciągu 5 lat spadło im do około 400 opłacających - statystycznie w okolicy , to ich wali.
Ważne jest że sie kręci ...
I teraz sami widzicie ile z nas kasy pompowali skoro tylu odeszło - a biznes jest dalej rentowny - to co oni z tą kasą robili... .
Obecnie przy tak znikomej populacji opłacających karty biznes sie kreci i wystarcza na wszystko ... to co było jak było dużo opłacających - przy praktycznie stałych kosztach utrzymania ( przecież operaty na zarybienia te same...)

Także tutaj  doskonale na tym przykładzie widać , jak mechanika na doje nas z kasy jest realizowana.

Faktem jest że opłata jest mała ale ilośc opłacających w stosunków do kosztów poniesionych to matematyka - zresztą jak widać z dostepnych dokumentów na portalu publikowanych - związek jest dochodowy.

Nie ma co sie łudzić obecny stan prawny , realia , środowisko - nie wpłynie na polepszenie sytuacji , a my będziemy w tym bagnie tkwić bóg wie jak długo.....
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 31.10.2018, 08:03
Przekrojowo .... znam środowisko lokalnych kół w mojej okolicy doskonale . Wnioski z kilku lat jak dla mnie są zatrwarzające. Jak brali ryby tak biorą i brać będą... Na
nas ludzi wypuszczających ryby patrzą jak na idotów...
Patrząc na środowisko lokalnych dalej króluje podejście minimalizacja kosztów - względem maxymalizacji zysków. Czyli im niej włożyć tym więcej wyjąć.....

Podejście w tym wydaniu się nie znieni...a dlaczego , a dlatego że kto wybierze prezesa i jego środowisko które che ograniczeń , podwyższenia opłat za karty ... no kto przynajmniej u nas nikt.

To że mamy Prezasa okręgu z kręgosłupem nie powoduje że zmiany idą w dół... w końcu jego też wybierają ( osobiście uważam że wszystkich starych prezesów powinni zmienić i wybrać pokroju naszego nowego , ale czy do tego dojdzie wątpie....)

Lokalne koła od lat są obstawiane przez te same twarze - siedza lulki palą i mają wszystko w nosie , a to że z tysiąca członka danego koła w ciągu 5 lat spadło im do około 400 opłacających - statystycznie w okolicy , to ich wali.
Ważne jest że sie kręci ...
I teraz sami widzicie ile z nas kasy pompowali skoro tylu odeszło - a biznes jest dalej rentowny - to co oni z tą kasą robili... .
Obecnie przy tak znikomej populacji opłacających karty biznes sie kreci i wystarcza na wszystko ... to co było jak było dużo opłacających - przy praktycznie stałych kosztach utrzymania ( przecież operaty na zarybienia te same...)

Także tutaj  doskonale na tym przykładzie widać , jak mechanika na doje nas z kasy jest realizowana.

Faktem jest że opłata jest mała ale ilośc opłacających w stosunków do kosztów poniesionych to matematyka - zresztą jak widać z dostepnych dokumentów na portalu publikowanych - związek jest dochodowy.

Nie ma co sie łudzić obecny stan prawny , realia , środowisko - nie wpłynie na polepszenie sytuacji , a my będziemy w tym bagnie tkwić bóg wie jak długo.....

 :thumbup:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 31.10.2018, 08:08
Czasem słyszę argument że niby "jak ja wypuszczę to inni i tak wyłowią i zabiorą".  To może i  prawda ale nie do końca.

Wydaje mi się że ryba która była na haku staje się ostrożniejsza i trudniejsza do złowienia. Ma więc większe szanse przeżycia. Oczywiście nie dotyczy to łowisk komercyjnych gdzie na ogół populacja ryb na małych akwenach jest duża więc istnieje bardzo silna konkurencja pokarmowa.

Pokażę na przykładzie co mam na myśli.
Kanał Gliwicki znany jest z  płoci które w sporych ilościach  łowione były na licznych masowych zawodach które tam często organizowano.  Ryb było  tam dużo bo z powodu zanieczyszczenia wody wydzielały nieprzyjemny zapaszek i nie nadawały się do konsumpcji.  Płocie szybko nauczyły się ostrożności. Brania stały się niezwykle delikatne. Leciutkie przyduszenie spławiczka (05g) i tyle, poprawki na ogół nie było.  Trzeba było umieć łowić na kanale.  Uważam że ryba nabiera doświadczenia.  Jedne gatunki szybciej jak płoć czy jaź, inne wolniej a jeszcze inne wcale (jak np szczupak).  Takie "wyszkolone" ryby trudniej wyłapać.
PS
Obecnie na Kanale rzadko odbywają się zawody.  Woda po latach się nieco oczyściła, ryba już nie śmierdzi, znacznie łatwiej ją oszukać ale obecnie jest jej niestety o wiele mniej niż kiedyś.  Właśnie dlatego że stała się w miarę jadalna.
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 31.10.2018, 08:08
Maciek, ja pisałem już dawniej o tym jak zrobić z karpiem. Wprowadzić wymiar ochronny 40 cm a zarybiać rozmiarem 30 cm. Wtedy nie trzeba zakazywać wędkowania, bo to nie jest dobre. Trzeba zaś wody pilnować i karać tych co łamią przepisy :) Dwa w jednym, można mieć większą rybę i pozbyć się tych co lecą w kule.

Dlaczego Czesi mają tyle karpia? Jedna z rzeczy jest to, że oni nie rzucają się na zarybieniowego karpika co waży 400 gramów, ale łowią to co ma odpowiednią wielkość, 1-2 kg. Gdyby każde koło potrafiło się dobrze zachować, wtedy sami sobie hodują rybę w swoich wodach. Jako, że karp się nauczy, że już nie ma karmienia jak w stawie hodowlanym, będzie trudniejszy do złowienia, oznacza to, że dłużej trwać będzie jego odławianie. Przy zarybieniach corocznych podobnymi ilościami, w przeciągu kilku lat woda będzie pełna karpi różnych rozmiarów. Oczywiście uzupełnieniem przepisów musi być limit roczny, np. 20 sztuk. W ten sposób ryby będzie coraz więcej.

NIe jestem za zarybieniem karpiem wszędzie, uważam, że gatunek ten wyrządza spore szkody. Jednak wytypowanie części wód do tego typu zarybień spowodowałoby, że wielu skupiłoby się na tym gatunku, dając odpocząć innym. W wodzie 'niekarpiowej' wystarczy wpuścić 20-30 sztuk 2-3 kilo (na przykładową 10 hektarową wodę) karpia, aby karpiarze mieli w przyszłości co łowić, skupić się natomiast należy na gatunkach rodzimych tam.

To co piszę jest czymś normalnym. Niestety, w PZW panuje brak pomyślunku. Wędkarze żądni mięsa, nauczeni brania przez sam związek, chcą odławiać karpia po wpuszczeniu, zezwala się im na to. U Jędrzeja doszło nawet do tego, ze mięsiarze żądali podania terminów zarybień i ustawienia ich tak, aby następowały co tydzień. W ten sposób mogliby odrybiać jedną wodę po drugiej. Co za tępe dzidy! :facepalm:
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.10.2018, 08:23
cyt."Maciek, ja pisałem już dawniej o tym jak zrobić z karpiem. Wprowadzić wymiar ochronny 40 cm a zarybiać rozmiarem 30 cm. Wtedy nie trzeba zakazywać wędkowania, bo to nie jest dobre. Trzeba zaś wody pilnować i karać tych co łamią przepisy :) Dwa w jednym, można mieć większą rybę i pozbyć się tych co lecą w kule."

To zły kierunek z kilku względów...
- zarybiając 30 cm ilośc dratycznie spada , a co za tym idzie przeżyje mniej ryb. Taka 30 cm rybka dla naszych wędkarzy to już jest fajna ( nie patrzą na wymiar i ilości zarybianych jak mają warunki wszystko mordują)
- zarybiając 4 szt na 1 kg ( uzyskujesz lepsza średnią przetrwania - na udupki 250 gr już mniej polują ...)
- kroczek znakomicie sie rozchodzi - ale potrzebuje do tego czasu by pozbyć się przyzwyczajeń w grupowaniu się i pływaniu w stadzie hodowlanym , do tego trzeba czasu - z tą d opcjonalne zamykanie łowiska.

Co do pilnowania - nie upilnujesz gwarantuje ci to nawet na licecji pzw jak jest układ kilku dziadów - dogadują sie jeden pilnuje reszta kradnie - zwłaszcza w tygodniu.....
A co dopiero duże zbiorniki PZW - krzaki , skrytki , pilnujący..... - to co robi SSR u nas to kropla , ale i tak dobrze że drgneło !!!!
Tytuł: Odp: Sposób na karpia z zarybienia
Wiadomość wysłana przez: selektor w 31.10.2018, 12:17
Cz
Jeśli mogę to wyrażę swoje zdanie a w zasadzie to zadam pytanie :
Czy Polskę jest dzisiaj stać na taką wielka przebudowę i mam tu na myśli tylko świat wędkarski , żeby można i było ryby łapać i zabierać i wypuszczać NK
Chodzi mi tutaj o konkretne odpowiedzi , bo rozmowa typu a bo trzeba by było itd to nie ma sensu

Polskę stać na No Kill. Tyle tylko, że powszechnego No Kill na wodach typowo wędkarskich nigdy nie będzie. Po pierwsze polski system prawny na to nie pozwoli. Dlaczego? Pierwsza rzecz - racjonalna gospodarka rybacka. Ona już w swojej ustawowej definicji mówi o produkcji ryb. IRŚ utrzymuje się z produkcji ryb. Choć jest instytutem naukowym to jest jednocześnie zwykłym przedsiębiorcą (rybakiem) handlującym rybami. A ten instytut opiniuje kolegom z PZW operaty.

I teraz najważniejsze. System umów o użytkowanie od Państwa obwodów rybackich, które dzielą Polskę wzdłuż i wszerz jest ściśle związany z operatami rybackimi. W operacie muszą się znaleźć takie informacje jak chociażby:
- przewidywana wielkość połowów amatorskich;
- limity połowu ryb w ramach prowadzenia amatorskiego połowu ryb;
- nakłady rzeczowe przewidziane na zarybienia (w szczególności minimalna i maksymalna ilość materiału zarybieniowego oraz jego rodzaj).

To musi się znaleźć w operacie. Bez tego nie ma mowy o istnieniu operatu rybackiego. Dlatego w Polsce zbiorniki No Kill pojawią się jedynie na pojedynczych zbiornikach, bo prawo nie zezwoli na "obchodzenie" regulacji prawa rybackiego, bo musi być ciągła produkcja ryb. Na tym właśnie polega racjonalna gospodarka rybacka. My Wam sprzedajemy ryby (paprochy). Wy je potem łowicie i zjadacie. I tak w koło Macieju ;) Tylko, że zarybianie "paprochami" jest wyrzucaniem w błoto kasy wędkarzy. Jednak statystyka jest najważniejsza. Zarybiliśmy za miliony złotych, więc co chcecie. Tylko czemu nie ma ryb? No tak wina kormorana oraz kormorana w gumofilcach :facepalm: 

O czym my więc piszemy, o jakim powszechnym No Kill ? Przecież w Polsce nie ma w prawie pojęcia wędkarza i gospodarki wędkarskiej, które byłyby czymś innym aniżeli cytuję "pozyskiwaniem ryb z wody". Dlatego też szumne zapowiedzi o szerokim wprowadzaniu No Kill można sobie o kant tyłka rozbić.

I teraz najważniejsze. Mentalność rodaków. U nas nie ma kultury niejedzenia ryb słodkowodnych, tak jak jest to chociażby w Anglii, czy Czechach. W Czechach w święta Bożego Narodzenia je się karpia na potęgę. Akwakultura jest tam od wieków mocno rozwinięta. Jednak nie ma tam takiej masówy na rybie białko jak jest u nas. U  nas nawet jak ryba płynie ściekiem, to da się ją wrzucić do słoika w occie i będzie smaczna :) Magia. To jest ten spryt czy też kombinatorstwo Polaka nabyte w poprzednim systemie. To co jest naszym atutem, a z drugiej strony przekleństwem.

Kilka lat temu jedna z agencji UE przeprowadzała ogólnonarodowe badania w Czechach dlaczego oni jedzą tak mało ryb słodkowodnych. Większość ankietowych podniosła kwestię zanieczyszczenia czeskich wód, a tym samym zagrożenia dla zdrowia. U nas to nie jest problem. U nas się je nawet ryby złowione w rzekach w centrach dużych miast, mlaska i zajada się nimi, jakie to nie są one smaczne. Nikt się nie zastanawia, że może sobie skracać czas swojego pobytu na ziemskim padole, ale z drugiej strony o czym my mówimy. Znajdźcie mi drugi taki kraj na świecie, w którym na jednej ulicy potrafi być i 10 aptek :facepalm: