Gratuluję świetnych wyników Panowie, super połowiliście! Zapraszam do lekturki...
Dziś wybrałem się na niemałą wycieczkę, bo "zaliczyłem" 4 sklepy wędkarskie w poszukiwaniu zezwolenia na jezioro blisko mojego domku. Oczywiście jest niedziela więc wszystkie sklepy pozamykane, z wyjątkiem jednego w którym nie sprzedają zezwoleń...
Musiałem więc wybrać się do drugiej głównej siedziby rybaków z "Przedsiębiorstwa Rybackiego w Czarlinie" gdzie po wymianie paru zdań i wmawianiu mi, że ryby złowione i wypuszczone chorują i rozprzestrzeniają choroby wreszcie nabyłem pozwolenie.
Do sedna:
Nad wodą pojawiłem się o godzinie 15 z hakiem ,rozłożyłem sprzęt, namoczyłem zanętę i wróciłem do domu niemalże z płaczem, bo przemoczony do ostatniej nitki przez gwałtowną ulewę i burzę z piorunami.
18 godzina jestem zwarty i gotowy na pomoście
Napiąłem szczytówki
I oto pierwszy Zielony Książe 39cm i 1.5kg
Donęciłem kilkoma wałeczkami
15 do 20 minut później zameldował się bliźniak 39cm
Obie rybki wróciły w świetnej formie do wody
Na pożegnanie przy widoku zielonych talerzy i już zamkniętych kwiatów
Zawitała do mnie płoteczka, którą podczas holu zaatakował szczupak...
Do koszyka na zestawie ze skrętką ładowałem Lorpio Carassio Vanilla 2kg z gliną rozpraszającą 2kg, 400gram mączki rybnej i 3 puchy kukurydzy. za przynętę służyła mi dziś sztuczna kukurydza pop-up.