Panowie, a czy ktoś wam powiedział, że Grendziu (szef fundacji dla pip) marzył o swoim łowisku, nad którym chciałby mieć dom? Jako agent nieruchomości ma swoje moce. Był orędownikiem no kill na tym forum, poznałem go, więc wiem co mówię, wiem co robił na łowisku na którym był pierwszy zlot. I nagle pojawił się Kotwic, orędownik rybaka na każdej wodzie. Po pewnym czasie panowie się zbliżyli do siebie, Grendziu i Elvis (który nota bene pod moimi filmami o PZW atakował mnie, po czym kwitował to pisaniem, że nic do mnie nie ma) wyłuszczyli mi, że powinniśmy mieć swoją wodę, jako forum, i tam wprowadzać zmiany, założyć fundację. Nie pasowała mi taka opcja, bo uważam, ze niczego się nie zmieni jednym łowiskiem, do tego nie jest to moja wizja, bo coś takiego to wielkie koszta, a nie to jest zadaniem forum. Do tego nie pasowała mi wizja łowiska, którym opiekuje się gość, da którego wypuszczanie ryb to sadyzm (Kotwic). Tym bardziej zakładanie fundacji, która miałaby finansować takie łowisko. I nagle orędownik no kill zmienił kierunek i zaczęły się spory. Po pewnym czasie no kill już było złe, panowie założyli własne forum. A wg mnie prawda jest taka, że Grendziu potrzebował Kotwica do swoich marzeń, bo bez ichtiologa nie zrobił by wiele. I dopiął swego, ma teraz praktycznie swoją wodę, nie wiem tylko czy już nad nią mieszka czy jeszcze nie
Więc niech niektórzy zrozumieją, co było powodem odejścia pewnych osób.
Brak mojej zgody na pakt z diabłem (Kotwic i Rybal - pracownicy IRŚ) i sceptycyzm odnośnie wody 'forumowej' i zakładania fundacji. Pomoc w marzeniach, aby Grendziu zamieszkał nad taką wodą, co uważałem za źródło problemów w przyszłości.
Jednym słowem czułem się wykorzystywany do realizacji czyichś marzeń.
Ja nie zmieniłem poglądów. I nie jestem dyktatorem ale adminem forum. Jeśli nie byłoby tu 'twardej ręki', to działyby się rzeczy bardzo złe. Takie są zasady prowadzenia forum, dobrego forum. Nikogo nie usuwam siłą zresztą. I nie mam żadnych problemów z Kotwicem, ostatnio nawet pisaliśmy. Nie mam tez żadnej urazy, jak już to ktoś tam ma do mnie. Co zresztą miałem okazję przeczytać pod jednym z mich filmów. Ja o wszystkim zapomniałem, a tam fachowiec od statutu PZW - elvis, mi wytykał błędy ( a pisał bzdury aż się dymiło), znalazł poparcie u innego obrażonego, Radara, który nagle też został fachowcem od prawa i statutów.
Więc skoro jest okazja, to ja piszę jak ja to odbieram. Bo widzę, że krąży jakaś dziwna historia.
A polityka nie ma wiele wspólnego z wędkarstwem lub nie powinna. Widzę, że Krzysiek stara się tu pokazać, że jest inaczej. Nie jest. Na grupach Reforma PZW nie ma żadnej polityki, chyba, ze ludzie sami coś wtrącą. Natomiast ja osobiście mam poglądy polityczne, ale co to zmienia? Każdy chyba ma jakieś
Obecnie wypracowaliśmy sobie tu na forum odpowiednie relacje, jest ukryty dział i pilnowanie, aby tylko tam były tego typu dyskusje.