Pomyślmy jak idiotycznie wyglądałaby dyskusja z kimś kto nie wie absolutnie nic o wędkarstwie albo chce dopiero zacząć...
N - nowy
D - doświadczony
#1
N: Bo ja kiedyś pytałem wędkarzy nad wodą jak biorą, to każdy narzeka, że ryb nie ma... dlaczego tak jest?
D: Długo by gadać... bo zarybienia słabe, bo rybacy wyłowili, bo kłusownicy ukradli, bo ludzie zabierają więcej ryb niż wolno, bo nikt ich nie kontroluje...
N: To dlaczego związek nie zarybia?
D: Co roku ta sama gadka - nie ma pieniędzy + nie potrzeba, bo oni twierdzą, że ryby są
N: Jak to nie ma pieniędzy, to co ze składkami?
D: Aaaa widzisz, składki to rosną co rok o kilka złotych, a pieniędzy na zarybienia i infrastrukturę ciągle nie ma... rozumiesz
N: A skoro ludzie biorą więcej niż można, a zarybień nie ma to bilans jest ujemny... to będzie tylko gorzej i gorzej
D: Co ciekawe często na brak ryb narzekają właśnie ci co biorą ponad miarę... hipokryzja na całego
N: A dlaczego kłusowników nikt nie ściga?
D: A kto ma ścigać, oni nie są głupi, czają się w krzakach/lasach trudnodostępnych miejscach o 3:00 w nocy... kto ich tam za jakieś 700zł z umową na 1/4 etatu będzie ganiał?
N: A rybacy? Myślałem, że oni to tylko na morzu łowią
D: Taa... jak zayptasz w PZW to rybacy to złoci ludzie, którzy ratują Polskie wody, bo wiesz - jak by nie oni to ryb byłoby za dużo i by się podusiły plus dzięki nim możesz kupić filet z leszcza w biedronce, nie to co my wędkarze - egoistyczni mordercy tylko dla siebie bierzemy...
N: Ech... To nie wygląda najlepiej, mam zapłacić około 220zł do tego nakupować wędek, kołowrotków, zanęt itd żeby nic nie złowić...
#2
N: A łowisz na Wiśle?
D: Jakoś nie...
N: Dlaczego?! Przecież mieszkasz 4 kilometry od jej brzegu... rzut beretem
D: Niby tak ale to nie mój okręg, musiałbym jeszcze dopłacić
N: Że co? Mieszkasz 4km od Wisły i Twoje zezwolenie nie pozwala na niej łowić?
D: Dokładnie. Musze zapłacić w swoim okręgu 220zł za "swoje" wody, a potem jeszcze dodatkowe 40zł okręgowi do którego należy Wisła na odcinku gdzie mieszkam i to tylko dlatego, że doszli ze sobą do porozumienia... Jak by nie to to miał bym wybór albo jedno albo drugie i do widzenia
N: Co za bezsens... przecież PZW to "Polski" związek wędkarski... powinno być jedno zezwolenie na całą Polskę i już
D: Chciało by się... Wiesz że moi znajomi mają działkę w miejscowości X? Tam zaraz obok jest fajne jezioro, chętnie bym połowił ale nic o nim nie wiem, ani jak się nazywa, ani do kogo należy, a nawet jeśli do PZW to nie wiem gdzie, jak i ile miałbym zapłacić...także nigdy nie próbowałem nawet
N: Żyjemy w XXI wieku i coś takiego jest problemem? Powinna być prosta wyszukiwarka na jakiejś stronie typu
www.pzw.pl i już, dwa trzy kliknięcia, płatność przelewem i łowisz
D: Hehehe... choć pokażę Ci jak "łatwo i przyjemnie" nawiguje się po stronach internetowych okręgów PZW...