Mam tą kiełbaskę,ale jak do tej pory na moich łowiskach PZW Tak samo jak Goo niestety.
Nie wprowadzajmy ludzi lekko w błąd lub nie wysnuwajmy zbyt pochopnych wniosków
Łowiąc głównie na rzekach ocenianie tej perspektywy pewnych przynęt, nie pokazuje wcale, że one nie działają. Pikantna kiełbasa świetnie działa z Metodą i na wodach stojących, zaś na rzekach będzie słabiej. Na pewno dobrze sprawdza się w miksach z mączką rybną i takich w których składzie są pellety. Podobnie Goo - działa dobrze w określonych warunkach...
Ja też na rzekach nie miałem zbyt dobrych wyników z tymi rzeczami. Nie biorą na ten pellet plocie, mniejsze klenie, mniejszy leszcz też tego nie łyknie. W sumie jest to dość selektywna przynęta, głównie pod większą rybę.
Fakt jest taki, że świetnie się sprawdzają na wodach stojących. Na rzeki trzeba znaleźć odpowiednią przynętę. Jak na razie większość moich znajomych używających pikantnej kiełby ma wyniki.
Nie żebym się czepiał - ale określenie 'woda PZW' jest mylące jeżeli masz na myśli Odrę
To specyficzne łowisko. Nie polecam na rzekę kulek tutti frutti, ktore jednak polecę każdemu do Metody
Z mojego doświadczenia na rzekę warto używać halibutowy pellet - który na wodzie stojącej jest już o wiele słabszy. Goo na rzekę też bym dobrał w smaku halibutowym. Polecam stosowanie pasty i dipowanie przynęty (np. w Goo) a później obtaczanie w paście. Na rzece to się dobrze sprawdza, bo zwykły atraktor może być szybko wymyty.
Mielonka to przynęta którą warto uźywać na rzece jak ta ma kolor. Woń miesa jest dość mocna i ryba odnajduje ją po zapachu. Na wodę bez koloru kukurydza będzie działać lepiej. Na rzece atraktory owocowe mogą mieć słabsze działanie, niż mięsne - takie ja mam przynajmniej doświadczenie.
Podsumowując - warto pokombinować co się sprawdza gdzie, na pewno każda przynęta ma swoje zastosowanie w odpowiednich warunkach. Z tego co widzę, rzeka taka jak Odra to dyktat kukurydzy i robaków
ludzie sypią dużo kuku do wody i ryba dobrze na to reaguje.
Do miksu rzecznego, polecam użycie pelletu halibutowego 2 mm, który miesza się w proporcjach - im wyższa temperatura wody, tym więcej pelletu (do 20-30%). Ryba wymywane pellety powinna lokalizować i szukać źródła 'stolówki'. Wtedy pellet jako przynęta ma sens. Oczywiście dip powinien mieć mięsny lub 'dziwny' smak. Nie dawałbym tutaj atraktora owocowego (ten jest lepszy do kukurydzy).
Jednak polegałbym bardziej na miksie zanętowym rzecznym z dodatkiem np. mielonych pelletów, ale w oparciu jednak o kukurydzę i siekane rosówki lub dendrobenę, i takowe na haku, ewentualnie w kombinacjach z białymi. Miks mięsny powinien na rzece być uniwersalny, i łowic wszystko. Zamiana z podciętej dendrobeny na połowę rosówki powinna działać selektywnie na większe ryby.
N pewno Sonubaits ma szeroką ofertę przynęt, jednak te nie wszędzie się sprawdzą, zresztą podobnie jest z Dynamite Baits. Pewne smaki i wielkości działają na pewnych wodach i w połączeniu z danymi technikami. Ja na przykład wczoraj poddawałem testom pellet feedera, i okazało się, że pellet pikantna kiełbasa 8mm łowił i dawal wiele brań, pewnie zapiętych. O dziwo pellet haczykowy Swim Stim 6 mm zakladany na gumkę, na której rewelacyjnie się prezentował, dawał brania z ktorych ryby się spinaly, a te łowione były zapięte za końcówkę wargi. Na pewno nie winiłbym tutaj DB i nie wysnuwał wniosku, że SB jest lepsze
raczej, że twardy pellet daje w dziwny sposob więcej brań.