Witam
Niektórym znany temat i irytujący bo w krzesłach za 600+ zł żeby takie wady konstrukcyjne występowały na poziomie gimnazjum.. bezcenne.. no ale wszystko się da
Temat - rysowanie nóg przez gwinty dociskające
Pierwotnie wyciąłem na laserze 17 mm krążek z kwasówki o grubości 0.08 mm - taką mieliśmy najcieńszą akurat
Chciałem żeby chłopaki mi to pospowali do gwintu i by było po sprawie - "nie da się bo nie ma jak tigiem dojść.. "
Krążki z kwasówki 0.8mmKombinacji ciąg dalszy - nakrętka M8.. (ma fazy wewnętrzne po bokach) na tokarkę, stoczenie nakrętki z jednej strony tak, żeby fazki wewnętrznej nie było (ratowanie gwintu
), podobnie z drugiej strony stoczenie tak, żeby zostało jej 2,5mm - 2/3 zwoje.
Spawanie nakrętek.. albo może tego co po nich zostało do krążków z kwasówki, pomalowanie na czarno.
FrontTyłPierwsze wkręcenie w gwint w fotelu.. dalej rysuje tym razem"półksiężyce".. podklejanie filców odpada - za mało miejsca.. (noga się blokowała na filcu) podczas wkładania w uchwyt.
Zwykła naklejka rapali mi wpadła pod rękę.. wyciąłem krążek o średnicy jakiś 19mm, tak "na zapas" żeby ranty krążka zabezpieczyć oczywiście wcześniej je oszlifowałem i zatępiłem po laserze).
Działa, noga się nie rysuje
Klej do śrób/gwintów czy jak to tam zwał.. smarowanie i czekanie aż wyschnie.. dupa, nie trzyma ten siuwaks
Spawanie odpada bo nie ma miejsca i nie ma jak.. ktoś ma jakiś pomysł czym złączyć na stałe nakrętkę z ową blaszką do gwintu w miare na stałe? Poxilina? Coś w ten deseń ogarnie temat? Jak myślicie?
Tutaj filmik poglądowy z działania owej przeróbki.. tak tak to garaż przepraszam za pierdolnik standartowo w garażu
YTPozdrawiam