Nie kupię samochodu droższego niż moje mieszkanie, nie kupię sprzętu wędkarskiego droższego niż mój samochód, nie kupię telefonu droższego niż mój sprzęt - ale to nie znaczy, ze nie chciał bym się takim przejechać, połowić czy podzwonić. To, że ktoś jeździ furą droższą niż moje M wcale mi nie przeszkadza, no chyba, ze wziął na kredyt a teraz żąda pomocy od gminy, państwa itd. Nie przeszkadza mi, że ktoś obok mnie łowi na sprzęt za "milijony"- więcej zapłacił podatków, więcej wprowadził do budżetu, wspomógł handlowców. I wszystko jest ok, puki nie twierdzi, ze jest lepszym wędkarzem (co by to nie znaczyło) bo nie ma na sprzęcie napisów Mikado, Jaxon. Polsping, tylko jakieś takie, których ja nie potrafię poprawnie przeczytać
. Widziałem raz jak podczas treningu Mistrzostw Polski na Wiśle w Krakowie sto metrów poniżej ostatniego sektora usiadł starszy gość z Podgórza, wyjął ruski żółty teleskop (kto kiedyś używał to wie jaki) z podpiętym chyba relaksem trójką, wrzucił zestaw, wyjął dwa leszcze po około 2 kg i poszedł. On tą rzekę znał jak własna kieszeń. Sprzęt nie łowi, łowi wędkarz.