Autor Wątek: Metoda wczesną wiosną  (Przeczytany 4608 razy)

Online carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 448
  • Reputacja: 261
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #45 dnia: 02.02.2024, 18:41 »
Oczywiście można mówić o sytuacji, gdzie nie ma drobnicy a jest spora ryba. Są takie łowiska, gdzie się regularnie odławia ryby i wywala drobiazg (ma to sens, bo jest więcej tlenu w wodzie i karp ma większe przyrosty). Ja takich wód nie mam, i tu też nie mam doświadczeń. Aczkolwiek nie wierzę, że karp schodzi do dna z marszu. Ryba potrzebuje czasu na to, wiąże się to z pęcherzem pławnym. Częste zarzuty więc będą robić swoje.

Powyżej od paru osób dostałeś info, że zanęta i odpowiednie jej podanie robi różnicę. Może pomóc, może uratować łowienie a może zaszkodzić-tu nikt złotego środka nie da, i każdy musi wypracować swoje techniki. Natomiast namawianie kogoś na odejście od zanęty jest już nadużyciem z wielu względów, które również opisałeś. Teraz jeszcze wplątujesz pęcherz pławny ryb nie wiem po co i na co? Ryba na takich głębokościach jakie mamy w PL gdzie łowi się na method feeder nie  ma żadnych problemów by zejść z powierzchni do dna, bo w większości łowisk dobrze jak do 2m głębokości jest, a często mniej. Łowienie na metodę na dużych głębokościach również jest możliwe z powodzeniem, ale jest już dużo trudniejsze. Większość zbiorników gdzie są organizowane zawody to wody płytkie więc ryba nie ma problemu ze schodzeniem w dół, to nie jezioro Bajkał...Zatem to wszystko tylko teorie.
My pisaliśmy zaś o praktyce, a ta jest zgoła inna. Ściągnięcie ryby do dna nie zawsze oznacza, że ta ma tam kilka metrów w dół, a często wręcz odwrotnie.  Dopasować się do ryby można różnymi zestawami tak jak piszesz, czy różnymi technikami, a można również jedną techniką na różne sposoby-jak kto lubi/woli. Jak w środku sezonu ryba wsuwa wszystko aż miło-można podawać dodatkowe ilości pelletów/kukurydzy np. koszykiem zanętowym, co kiedyś robiłem, że zdejmowałem przypon i podajnik metodowy, zamiast przyponu miałem koszyczek do nęcenia na kawałku plecionki, wieszałem to na łączniku szybkiej wymiany i tak dokarmiałem, teraz to samo robię bait upami, inni używają również mini spombów etc, ale moja wizja jest taka, że koszyczkiem podaję w to samo miejsce co łowię, robię kupkę żarcia, a rakietą robię placek na dnie większej średnicy. Method feederem można łowić cały rok, a sposobów na to jest wiele (pellet z/bez zanęty, z liquidami/bez, z zanętą wymieszany, czapka na górę, pellet na górę, 50/50, mokra, sucha, podajnik lekko tylko opruszony, żonglerka kolorami, grubością przyponu i wielkością haka, celnością, dobrym wyważeniem przynęty i innych o których zapomniałem). Dupogodziny nad wodą i obserwacja i wnioski-to daje sukces, jak znam łowisko to jadąc na nie mogę zabrać 2 kolory i pellet lub zanętę i wiem że połowię, bo wiem gdzie i kiedy rzucić, bo tam o podobnych porach łowiłem. Na łowisku nowym nie biorą-trzeba kombinować dlaczego, czyli powyższe+struktura dna.
 W łowieniu ryb nie ma ścisłych reguł, chyba, że określa je regulamin, więc każdy łowi jak potrafi/jak mu skuteczniej i negowanie praktyki, która u kogoś jest skuteczna własną wizjonerską teorią jest niedopuszczalne. Nie ma cudów otwierających wodę, czasami znana nam woda stoi jak zaklęta i trzeba mocno się nagimnastykować by cokolwiek złowić, pomimo tego, że parę dni wcześniej było tu połowione. Na początku drogi z metodą wydaje się, że każda krzykliwie reklamowana zanęta czy pellet, to jest właśnie to, co spowoduje, że po zakupie zacznę łowić. Po kilku latach łowienia wygląda to znacznie inaczej. Na początku w majdanie mały sklep z kulkami i innymi, a wyniki i tak mizerne były, bo złe rozrobienie towaru, zanim coś się zaczęło dziać to rotacja już była w poszukiwaniu kulki dnia. Teraz też czasami się złapię na tym, ale jak mam przynęty, które są skuteczne na kilku wodach o różnych porach roku, to wiem, że to są pewniaki i jak ryba nie bierze, to problemu szukam w podawaniu. Na jednej posiadówce nie jest człowiek w stanie wyciągnąć właściwych wniosków jak nie da czasu nawet na zadziałanie tego co zmienił, tylko znowu zmienia.

Online carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 448
  • Reputacja: 261
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #46 dnia: 02.02.2024, 18:52 »
Cyt."Aczkolwiek nie wierzę, że karp schodzi do dna z marszu."
On nie schodzi ..
Tylko zapie..la za paszą ja żre nic go nie powstrzyma nawet dźwięk łódki na wodzie 1m..... :P

Zły przykład. MI chodzi o głębszą wodę, gdy karp jest w toni, blisko powierzchni a do dna ma więcej niż metr. Łowienie pellet wagglerem pokazuje mi, że ryba wcale nie schodzi za pelletami do dna. Po prostu karp się trzyma toni, i zejście mu zajmuje jakiś czas, trudno powiedzieć ile, do godziny? Między innymi dlatego podstawową taktyką użycia Metody jest łowienie na płytkiej wodzie. Karp będący w toni śmignie do dna. Na wodzie co ma 3 metry to raczej już takie szybkie nie jest.

Gdyby karp schodził za przynętami do dna, to latem wyniki byłyby lepsze. A jak nie lokuje się zestawów na powierzchni, w toni (zig rigi) lub na górkach czy przy brzegu, wysepce, to brań wcale dużo nie ma. Karp się opala i jest na wakacjach? Nie, to czas kiedy spożywa najwięcej pokarmu, bo to zwierzę zmiennocieplne. Oczywiście nie mówię o sytuacji kiedy jest deficyt tlenowy, bo wtedy ryba nie żeruje. Z jakiegoś powodu trzyma się toni.

Jakby co to sa moje obserwacje jak i moich znajomych.

Obserwacje słuszne, ale zupełnie bym się nie doszukiwał problemu w zejściu z powierzchni na 2-3m głębokości, bo jak chce, zrobi to w mig. W lecie ryby nie są na wakacjach, tylko przy powierzchni w lecie mają mnóstwo żarcia, nie szukają go wtedy na głębinach, tylko stoją przy trzcinach, brzegach i pasą się jak 'krowy" może śmieszne, ale ile razy metr od siedziska amury wsuwały trawę, albo słychać cmokanie karpi jak pod koniec deszczowego ciepłego dnia widać im grzbiety tylko i pyski z wody wystawiają bo ściągają z trawiastych burt ślimaki które wyszły na żer. Jak siedzę na swoim stawie, gdzie nie ma oblegania przez ludzi, to widać to doskonale. Od temperatury woda na powierzchni kwitnie, tam toczy się życie i stołówka dla wielu ryb. Taki karp w maju/czerwcu jak ciepło się zrobi stoi również wyżej, bo wyjada kijanki, których jest na wylęgu żab pod dostatkiem. To są czynniki naturalne. We wrześniu po przymrozkach pierwszych roślinność obumiera i więcej do żarcia karp znajdzie przy dnie. Na jednej żwirowni z żółtym piaskiem hodujemy karpie, które pięknie się wybarwiają, czerwone ogony, złociste tułowia i większość z nich ma pomarańczowe pyski (wargi), bo ryją jak dziki między kamieniami szukając pokarmu.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 274
  • Reputacja: 898
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #47 dnia: 02.02.2024, 19:09 »
Cyt."Aczkolwiek nie wierzę, że karp schodzi do dna z marszu."
On nie schodzi ..
Tylko zapie..la za paszą ja żre nic go nie powstrzyma nawet dźwięk łódki na wodzie 1m..... :P

Zły przykład. MI chodzi o głębszą wodę, gdy karp jest w toni, blisko powierzchni a do dna ma więcej niż metr. Łowienie pellet wagglerem pokazuje mi, że ryba wcale nie schodzi za pelletami do dna. Po prostu karp się trzyma toni, i zejście mu zajmuje jakiś czas, trudno powiedzieć ile, do godziny? Między innymi dlatego podstawową taktyką użycia Metody jest łowienie na płytkiej wodzie. Karp będący w toni śmignie do dna. Na wodzie co ma 3 metry to raczej już takie szybkie nie jest.

Gdyby karp schodził za przynętami do dna, to latem wyniki byłyby lepsze. A jak nie lokuje się zestawów na powierzchni, w toni (zig rigi) lub na górkach czy przy brzegu, wysepce, to brań wcale dużo nie ma. Karp się opala i jest na wakacjach? Nie, to czas kiedy spożywa najwięcej pokarmu, bo to zwierzę zmiennocieplne. Oczywiście nie mówię o sytuacji kiedy jest deficyt tlenowy, bo wtedy ryba nie żeruje. Z jakiegoś powodu trzyma się toni.

Jakby co to sa moje obserwacje jak i moich znajomych.

Lucjanie bez urazy ja nie włączam się do tych dyskusji bo to nie ma sensu.
Piszesz o swoich obserwacjach i tyle. Ja mam zupełnie inne i zgadzam się z chłopakami praca słupa otwiera wodę i tyle. Łowię na różnych wodach głębokich zamulonych pzw prostokątach płytkich itp.
Poprostu to działa i tyle .
 Nie chce mi się z tobą wchodzić w polemiki bo to nie sensu.
I daleki jestem do udowadniania czego kolwiek i komu kolwiek.
Działa i tyle.
Maciek

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 940
  • Reputacja: 415
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #48 dnia: 02.02.2024, 19:09 »
z moich doświadczeń wiosennych, marzec- do połowy kwietnia:
- 1/3 wypadów słabo, 1/3 dobrze, 1/3 b. dobrze
- decydująca miejscówka, porządnie główkowałem gdzie jechać i na jakim stanowisku usiąść (temp. wiatr ciśnienie), a potem jak mogłem czasem zmieniałem
- zanęty w koszyku raczej ubogie, ciemne najczęściej zanęta: pellet 30-70%, czasem 50-50
- przynęta bardzo ważna, kolor, wielkość (małe) i rodzaj pracy

w sumie bardzo lubię łowić w kwietniu w tym w jego 1 połowie
;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 735
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #49 dnia: 02.02.2024, 19:12 »

Powyżej od paru osób dostałeś info, że zanęta i odpowiednie jej podanie robi różnicę. Może pomóc, może uratować łowienie a może zaszkodzić-tu nikt złotego środka nie da, i każdy musi wypracować swoje techniki.

Możesz zacytować? Bo nie dostałem konkretów a ogólniki. Ja też używałem zanęty pracującej w Metodzie jakby co. Przejście na niepracującą dało mi też takie wyniki. Rozumiem jeszcze opcję specjalnego użycia jak coś nie działa, jednak ja odnosiłem się do robienia samemu miksów pracujących i niepracujących, co jest wg mnie wciąż brnięciem w ślepą uliczkę. Dlatego nie zalecałbym komuś takiej drogi.

Ogólnie w Polsce jest wciąż mania na szukanie Złotego Graala. Zanęta co otworzy wodę, przynęta, kulka, pellet, aromat, dip i tak dalej i dalej. To czego ja się nauczyłem, to aby nie kombinować zbyt mocno ale polegać na prostocie, i to też zalecam, bo cudownego miksu ani przynęty nie ma. Ja straciłem masę czasu i kasy na gonienie tego króliczka, dlatego moim zdaniem warto na to zwrócić uwagę. Jeżeli ktoś uważa, że zrobi w domu dużo lepszy miks niż MMM, to szczerze powiem, że w to wątpię.

Natomiast namawianie kogoś na odejście od zanęty jest już nadużyciem z wielu względów, które również opisałeś.

Sorry, ale słowo nadużycie to gruba przesada, nie uważasz? Ja polecam kilka rzeczy, pellety i zanętę, aby samemu sprawdzać co lepsze. Co w tym złego? Nie uważam, że zanęta jest bez sensu, ale że pellet częściej będzie lepszy (czyli są dni kiedy zanęta działa lepiej). Czy to zła droga aby ktoś samemu to przetestował? To wg mnie bardzo cenna wskazówka, i nikt nikomu nie każe się do tego stosować. Zadam ci jednak inne pytanie. Dlaczego uważasz, że zanęta jest konieczna w Metodzie? Przyjmując jaki jest czas rozpuszczania pelletów 2 mm (są już namoczone), to same się zamieniają w coś zanęto podobnego. Ma to odstraszać ryby? Dlaczego? Jeżeli mamy branie po 15 minutach, to przecież taki podajnik to w sumie już zanęta :)

I jeszcze raz. Pellet to nie jest coś z kosmosu, to dopracowywana latami karma dla ryb, zawierająca większość potrzebnych rybie rzeczy. DO tego to jest pellet pod karpia (dedykowana temu gatunkowi). Karpie z hodowli, czyli większość w Polsce, są karmione pelletem jako narybek, więc muszą raczej dobrze kojarzyć ten towar. Do tego to jest coś, co naturalnie powinno im podchodzić. I rybie to jak najbardziej opasuje, nawet tej, co jest z naturalnego wylęgu (jak brzany). I to samo -  MMM, czyli wciąż jeden z liderów do Metody (tak, tak, Match Method Mix) to nic innego jak mielone pellety. Czy ta zanęta nie działa w Polsce? 8) Dlaczego więc używasz słowa nadużycie? Logika wskazuje że to coś, co wręcz należy używać :)
Lucjan

Online carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 448
  • Reputacja: 261
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #50 dnia: 02.02.2024, 19:28 »
Wysiadam.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 735
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #51 dnia: 02.02.2024, 19:34 »
Lucjanie bez urazy ja nie włączam się do tych dyskusji bo to nie ma sensu.
Piszesz o swoich obserwacjach i tyle. Ja mam zupełnie inne i zgadzam się z chłopakami praca słupa otwiera wodę i tyle. Łowię na różnych wodach głębokich zamulonych pzw prostokątach płytkich itp.
Poprostu to działa i tyle .
 Nie chce mi się z tobą wchodzić w polemiki bo to nie sensu.
I daleki jestem do udowadniania czego kolwiek i komu kolwiek.
Działa i tyle.

Maciek, nie żywię urazy, zgadza się jednak, mamy inne obserwacje. Jak pisałem, ja polegam na nęceniu wstępnym, i często do tego używam konopi. Jeżeli nęcę wstępnie nimi, to potrzebuję miksu co robi słup? I sorry, ale co to dokładnie znaczy słup? Czy polanie podajnika aromatem nie robi słupa? Musi coś pracować ciągle? I czy aby na pewno ściągnie to rybę do dna?

I dlaczego nie ma sensu dyskusja? Ja nie pamiętam z naszego łowienia, abyś miał miksy robiące słup 8) 8) Nie kojarzę też aby karpiarze bazowali na słupach. Większość nęci miksem kulek i pelletów plus ziarna, nad tym ustawia zestawy różnego rodzaju. Miks pracujący jest za to pod ziga. Nie za bardzo kojarzę więc skąd w karpiarstwie się bierze konieczność tworzenia słupów.

Ogólnie też mam dość tej dyskusji, bo jest to dopierdalanie się do mojej osoby raczej, gdzie się wyskakuje z jakimiś wyjątkami, i nikt jakoś nie wyłuszczył po co takie podejście i dlaczego jest ono tak ważne.  Spoko, każdy jest panem własnego losu, jak pasują komuś zanęty i słupy, to co mi do tego? Słuszności jednak ani nikt nie wytłumaczył, ani nie ma potwierdzeń w swoich wynikach (co by szybko nastąpiło). Przy czym ja uzasadniłem dokładnie dlaczego użycie pracującej mieszanki może wiązać się z problemami, drobnica w Metodzie to większe ryzyko niepowodzeń Pozdro :beer:

P.S. I pamiętajmy, że wiele firm żyje ze sprzedaży zanęt, dlatego będą przekonywać o słuszności ich stosowania, ich testerzy będą wręcz wciskać konieczność ich stosowania. Takie Sonu ma tyle zanęt, że pierdolca można dostać i zwariować od tej oferty, pelletów niekoniecznie dużo. Warto mieć to też na uwadze :)

P.S 2 Czy jeżeli polejemy pellet 2 mm aromatem konopnym, ale takim mającym olej (czyli co jest lżejszy od wody), to czy mamy 'słup'? Czy muszą to być farfocle i jakiś kolor? Czy taki pellet 2mm doprawiony olejem jest miksem pracującym? I dlaczego nie? :P 8)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 735
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #52 dnia: 02.02.2024, 19:35 »
Lucjan

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 968
  • Reputacja: 546
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #53 dnia: 02.02.2024, 20:14 »
Lucjan specami od zanęt są wyczynowcy i od nich warto się uczyć ,potrafią zanęty odpowiednio przygotować ,skutecznie podać ale przede wszystkim i skutecznie blokować zawodników obok :beer:

Offline LUKAPIO

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #54 dnia: 02.02.2024, 21:17 »
Szczerze? To co mówią wyczynowcy i inni znawcy traktowałbym z dystansem. Już filmy podwodne Guru pokazały, że nasze wyobrażenie co dzieje się pod wodą jest zgoła inne od rzeczywistości. Nawet Steve Ringer, który chyba więcej nad wodą siedzi niż w domu, był mocno zaskoczonych tym co się działo na dnie. Niektórzy doszukują się już takich mankamentów w łowieniu, że robi się to śmieszne.
Profil na Instagramie: lukapio_fishing
Profil na Facebooku: Lukapio Fishing

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 265
  • Reputacja: 546
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #55 dnia: 02.02.2024, 21:29 »
Do zestawu z koszyczkiem zanęta jest musem, wiadomo.

Do metody według indywidualnych preferencji wędkarza, i temu w co akurat wierzy. W zależności od warunków i wody, można zrób taktykę pod miks albo pod metodę z czystymi pelletami. Nie ma jednej i słusznej drogi.

Co do wyczynowców to lepiej brać poprawkę, podobnie jak na każdego YouTube'a z zapleczem sponsorskim. Przykład ziem i glin które wciskają wszędzie. O ile na kiepskich wodach gdzie celem jest drobnica jak płoć, czy leszczyk to może ma to uzasadnienie. Ale często gęsto jadą na komercję i robią mieszanki ziemi, zanęty i Bóg wie jakich aptekarskich dodatków.

Miałem przykład wczesną wiosną gdzie siedział obok mnie właśnie taki zawodowiec, pół dnia robił w 10 wiadrach mieszanki. Łowił tyczka. Ja złowiłem masę ryb na prosty zestaw helikopterowy z koszykiem do białych robaków. On wyłuskał jakaś drobnice. Warto przede wszystkim mieć świadomość wody na jaką jedziemy i pod taką a nie inną populację układać wędkowanie. Cała reszta (dobór miejsca, techniki, nęcenia) potem.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 265
  • Reputacja: 546
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #56 dnia: 02.02.2024, 21:34 »
Mamy też prostą taktykę CAŁOROCZNA (opisałem to w artykule na forum) bomb feeder która użyta w odpowiedni sposób na odpowiednio dobranym pod nią zbiorniku pozwala dobrze połowić bez używania grama zanęty. Przez cały rok.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 735
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #57 dnia: 03.02.2024, 08:52 »
Lucjan specami od zanęt są wyczynowcy i od nich warto się uczyć ,potrafią zanęty odpowiednio przygotować ,skutecznie podać ale przede wszystkim i skutecznie blokować zawodników obok :beer:

Tomek, ale czy możesz mi wskazać wyczynowców w UK, którzy uważają, że miks pracujący jest istotny w Metodzie, jak i tworzenie zanęt o różnej specyfice i kierują się 'teorią słupa'? Jeszcze przed wejściem z futryną w polskie wędkarskie social media Przemka Solskiego, niewielu używało pelletu. Po tym jak on go rozpropagował, nagle stał się bardzo popularny, w kraju, gdzie rybom niby angielskie wynalazki nie za bardzo podchodziły. Dlaczego tak skuteczny jest MMM, zanęta dla wielu kultowa jeśli chodzi o Metodę? Tam nie ma żadnej pracy i działa pięknie wszystko. Są miksy półsuche, ale te bym raczej zaliczył do 'eksplodujących', które są dedykowane do koszyka. Po to, aby po dotarciu na dno się natychmiast rozsypywały.

Według mnie jeżeli już, to można coś dodawać pracującego, jednak jest to wyjątkowe działanie a nie reguła. Zalecanie komuś, kto zaczyna przygodę z Metodą, tworzenie własnych miksów różnie pracujących to wg mnie trochę takie wpuszczanie go w maliny. Bo droga do sukcesu to skupienie się na innych rzeczach - taktyce i doborze miksu i przynęt, w zależności od warunków. Nie wierzę też w szybkie schodzenie ryb z toni do dna, gdyby tak było, latem karpiarze mieliby lepsze wyniki przy łowieniu z dna. A jeśli nie łowią przy wyspie, na górce, to raczej na brania muszą czekać długo. I jeżeli by słup ściągał rybę do dna tak mocno, to by standardem było tu odpowiednie dodawanie rzeczy pracujących. A jakoś karpiarze zanęt nie używają, nawet w stick miksy nie za bardzo się bawią. Kulki też nie są 'pracujące', jak już to chodzi o ich miękkość.

Natomiast mamy wiele rzeczy, które propagują lub raczej propagowali przez dwie dekady wyczynowcy spławikowi, i oni narzucili swoją narrację. Dla wielu dawniej łowienie spławikiem to było użycie odległościówki, związane z lepieniem kul. Dlatego mamy całą masę teorii, przeniesień, jak używanie cienkich żyłek w feederze, nic nie ważących koszyków na zimę itd. Kolejnym z nich jest zwracanie uwagi właśnie na 'pracę zanęty'. O ile w samym feederze to nie jest tak dyskusyjne, to największe wątpliwości moje budzi właśnie użycie tego w Metodzie. Głównie dlatego, że praca zanęty ma na celu zwabienie drobniejszej ryby, bo taką się łowiło na PZW praktycznie wyłącznie, za wyjątkiem bonusów i może leszczy. A zwabianie drobnicy do podajnika z Metodą to ryzyko rozwalenia pułapki, co skutkuje drastycznym obniżeniem jej skuteczności.

Dodam jeszcze jedno. To właśnie w UK ma miejsce najszybszy rozwój technik feederowych, zwłaszcza związanych a Metodą. Nie ma się co czarować, zdecydowanie pellety biorą tu górę, świadczy o tym rozwój podajników typu hybrid. O ile pierwsze banjo, te które propagował Andy Findley były takie sobie, to te nowe są już wręcz genialne. I sam widzę co się dzieje, większość zaczyna używać właśnie ich. Dawniej też częściej w użyciu była zanęta, teraz jednak zaczyna dominować pellet 2 mm. Już samo podwójne ładowanie podajnika donęca doskonale miejscówkę, powodując opad części pelletów w okolice podajnika. Nie trzeba więc 'słupa' od dna wzwyż, tu jest słup chwilowy, z powierzchni do dna. Częste zarzuty powodują naprowadzenie ryby poprzez plusk, i mamy dobrze działającą taktykę, bardzo prostą. Między innymi dlatego uważam, że w łowieniu w ciągu dnia feederowiec z Metodą może być znacznie skuteczniejszy od karpiarza, bo właśnie używa się lepszych technik, gdzie karpiarz swoje zrobi a potem leży kołami do góry i czeka na branie. Feederowiec zaś pracuje regularnie (mowa o łowiskach z lepszym rybostanem, komercjach przede wszystkim) :)



Lucjan

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 968
  • Reputacja: 546
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #58 dnia: 03.02.2024, 09:27 »
Lucjan wiemy doskonale,że rybostanu naszych wód nie ma co porównywać do angielskich wód,piszę oczywiście o wodach PZW komercje akurat mnie nie interesują ,bo na nich nie łowię ,przerobiłem sporo sam towaru na mączkach różnych maści jak większość na forum ,ale nie uważam, że to numer jeden ,a skoro nasze chłopaki z forum - zawodnicy mają wyniki na swoje mixy i inne zanęty, które regulują według siebie z pozytywnym skutkiem ,to problemu z tym nie mam ,działa jest skuteczne i tyle, a wyczynowcy z których drwi się tu czasami nie wiem czemu w ogóle ,w temacie zanęt nie mają sobie równych i według mnie warto uczyć się od nich, podpatrywać ,a wiem że tyczkami na komercjach robią wyniki czasem lepsze jak metodą ;)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 274
  • Reputacja: 898
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Metoda wczesną wiosną
« Odpowiedź #59 dnia: 03.02.2024, 10:21 »
Cyt."A jakoś karpiarze zanęt nie używają, nawet w stick miksy nie za bardzo się bawią"

Hm...ciekawe historie piszesz , bardzo ciekawe.
W sumie pisałeś że kręcisz się w towarzystwie ćpunów , pijaków i wszelakiego tajataństwa...towarzystwa karpiowego... A to jak dla mnie nie reprezentatywna elita do wystawiania opini..
Weśmy Danego i serię która promuje czyli Smart liguid z main line  zapoznaj się z pracą tego wynalazku.  Na kransh łowię z 10 lat od tamtego roku Dany szeroko go promuje. Co ciekawe nawet ccmoore wprowadza ten produkt. Wspomnę tylko serię płynnych produktów wchodzących w chmury....
Cała seria produktów ccmoore wchodzących w smugi od posypek po wspomniane już mixy i spod mixy.
Tu otwiera się nowy rynek do tego typu produktów.
Kolejna sprawa wzelkie kraszowania kulek ziaren to podowodowanie słupów .....
W jednym się zgodzę tak chmury i drobiny ściągają drobnicę ale ! Czy zadyma nie zaciekawia a ciekawość to droga do grubasów. Także wnioski że zgaszone lepsze a w karpiarstwie temat chmury nie chodzi to wnioski dla mnie nie zrozumiałe.
Po prostu błąd i opinie nie mającenpokrycia w realu.
Maciek