Ogólną zasadą przechowywania jest trzymanie przynęt w szczelnym pudełku, najlepiej oryginalnym. Im mniej je otwierasz, tym jest lepiej. Problem pojawia się zazwyczaj, jak wyciagamy pudełko, słońce poświeci, i pojawia się wigoć na pokrywce opakowania. Przynęty oddają wilgoć. Jak je otworzymy - to wtedy to wysycha. W pudełku przynęty wchłonęłyby raczej to z powrotem. Dlatego przy częstych sesjach, zaobserwujemy zjawisko podsychania przynęt.
Można zrobić tak, że z normalnego pudełka dajesz część do takiego 'pierwszego kontaktu'. Wtedy główna partia pozostaje w dobrym stanie. Można tez spróbować reaktywować przynęty - zanurzając je w dipach, w płynnym słodziku itp. Wtedy ponownie się nasączą. Inny to mrożenie. Zabezpiecza to przynęty przed działaniem czynników zewnętrznych. Tak robią karpiarze. Większość z nich sądzi, że przynęty bez konserwantów są o wiele skuteczniejsze niż te 'long life'.
Jedna uwaga. Tłuszcz jełczeje, i będąc często składnikiem przynęt, zmienia się w coś, co rybom nie odpowiada. Dlatego wielu wędkarzy woli na koniec sezonu wywalić to co mają, zamiast używać w następnym. O ile dumbellsy są ze specjalnej masy, to niektóre miękkie pellety, kulki - mogą tak zareagować. Nie wiem czy można rozpoznać kiedy nam przynęta zjełczała. Jeżeli łowimy na komercjach to łatwo to sprawdzić. Jednak na mniej rybnych wodach czy też na zawodach, lepiej nie ryzykować i kupować co sezon nowe rzeczy.