Tak jak pisałem wcześniej razem z Jędrzejem (Jędrula) uderzyliśmy na zbiornik NO KILL PZW "Bażyna"
Z powodu nocnej szychty w pracy nie mógł niestety jechać z nami Maciej (Kucus22).
Jędrzej pojechał 3 godziny wcześniej ode mnie. Jak dotarłem do niego to miał już na rozkładzie dwa pełnołuskie karpie, w tym jednego prosiaczka 14 kg, a do tego przed podbierakiem spiął pięknego, na oko 70 cm lechola.
Ryby były chętne do żerowania do około drugiej w nocy, potem do rana była przerwa. O godzinie 9 znowu zaczęliśmy łowić - może już nie tak intensywnie jak wieczorem dnia poprzedniego, ale coś tam się działo.
Oboje łowiliśmy na karpiówki z koszykami do Metody, przy czym ja na jednej wędce stosowałem koszyk Mikado Aperio z gumką i pakowałem tam kiełbaski PVA z pelletem. Bardzo mocno kombinowaliśmy z przynętami. Ryby wpadały na pellety: pikantna kiełbasa, jatra Chytila, ochotka Stalomaxa, dumbelsy pieprz - brzoskwinia (tu ukłon dla Lucjana), dużo ryb wpadło na pop upy 12 mm: Professa i Butyric Dynamite.
W sumie przez niecałą dobę złowiliśmy po 8 karpi: od 4 do 14 kg, trzy leszcze, kilka karasi srebrzystych, sumka i kilka sumików karłowatych (które wcale nie były takie karłowate
).
14-stka Jędrzeja
Jeden z sumików karłowatych
Łowisko NO KILL Bażyna
Jeden z leszczy
95 cm i niestety tylko 12,5 kg
12 kg i 91 cm
Smakosz pelletu pikantna kiełbaska
Jeden z japońców
Ustrzelony w ostatnim momencie 89 cm 10,5 kg. Nie wygląda na takiego, ale siłacz nad siłacze - myślałem podczas holu, że będzie PB, ale niestety ...