Tench, w wodzie wcale nie jest tak ciemno, bo ryby mają duże i czułe oczy. Sporo widzą. Inaczej miałyby oczy szczątkowe jak kret.
Akurat nie mam tego kanału i nie obejrzę tych programów.
Nikogo nie zmuszam do akceptowania swoich tez na temat zmysłu wzroku u ryb. Każdy ma prawo wierzyć w to co chce... - to tak na marginesie.
Ja w swoich tezach kieruję się najczęściej zdrowym rozsądkiem, posiadając teoretyczną wiedzę na temat roli zmysłów u ryb - powiedzmy spokojnego żeru bądź drapieżników.
Jest mi wiadomym że, ryby podczas żerowania - bez różnicy czy żerują słabiej czy też intensywniej - kierują się głównie zmysłami węchu, smaku oraz w dalszej kolejności zmysłem dotyku oraz narządem linii nabocznej głównie drapieżcy wychwytują i lokalizują drgania w wodzie lokalizując w ten sposób swój potencjalny pokarm. Tematem zmysłu wzroku - najbardziej ryb spokojnego żeru - interesuję się od kilkunastu lat. W większości materiałów, które przeczytałem na ten temat zmysłu wzroku u ryb jest przedstawiany jako słabo rozwinięty w porównaniu do innych zmysłów, które wymieniłem wyżej. Dlatego uważam - i jest na to dużo dowodów - że ryby spokojnego żeru bez oczu przetrwały by w środowisku wodnym i miały by się dobrze. Z oczami ale bez pozostałych, świetnie rozwiniętych zmysłów to już nie koniecznie.
Wracając do wątku żerowania ryb to jestem w stanie uwierzyć, że ryby, które nie żerują ( nie są zainteresowane jedzeniem ) mogą zainteresować się kolorową przynętą jakkolwiek są ją w stanie zobaczyć - na zasadzie ciekawości - ale tylko i wyłącznie w łowisku z przejrzystą wodą. Nic mi nie jest wiadomo aby ryby w wodzie mętnej, brudnej etc. były w stanie rozróżniać kolory a nawet cokolwiek widzieć tak jak np. widzi w nocy wilk. W momentach kiedy żerują chimerycznie lub wcale - w czystej, przejrzystej wodzie - faktycznie kolor może być prowokatorem do pobrania przez rybę kąska. Tylko trzeba pamiętać, że każda przynęta kolorowa i tak na końcu pachnie tak czy owak...
Bardzo dużą ilość pstrągów złowiłem w naprawdę brudnej wodzie przy użyciu obrotówek w kolorach miedzianych. Uważam, że właśnie dzięki linii nabocznej - i tak jeszcze do końca nie rozszyfrowanej przez naukowców - pstrągi lokalizowały i atakowały moją przynętę. To samo tyczy się łowienia karpi, linów i karasi przeze mnie w totalnych ciemnościach - w tym konkretnym przypadku na kulki lub gnojaki, których to kolor i tak zlewał się z kolorem dna.
Mosteque, bardzo chętnie zapoznam się z materiałami na temat twojej tezy o dużych i czułych oczach ryb.