Wczesnojesienne nęcenie.
Mamy koniec sierpnia/wrzesień,wieczory są już chłodne,a noce często zimne,nie przekraczające 10*. Dla mnie to ostatni moment na długą zasiadkę w roku ,ale za to zdecydowanie najlepszy.
Wraz z ochłodzeniem wody,ryby dostają bodziec do silnego żerowania. Czują ,że powoli nadchodzi zima i zaczynają się do niej kalorycznie przygotowywać. Moim głownym celem jest wówczas leszcz i karp,ale możemy też liczyć na przyłów pięknej płoci.
Miejsce w tym konkretnym okresie,nie koniecznie musimy tak specjalistycznie typować,ryby intensywnie pływają po całym zbiorniku,jednak ja polecam jego głębokie partie. Duże blaty kilka metrów za spadami.
Jak się przygotowuję do nęcenia ? Tym razem oprócz ziarna,stawiam na zanętę. U mnie leszcz lubi spożywkę i już nie raz się przekonałem,że chętniej wchodzi właśnie w dywan spożywki,niż samego ziarna. Rozrabiam sobie kilka dni wcześniej jasną,lub brązową zanętę w domu. Daję jej około 4kg . Słodka,typowo leszczowa,nic drogiego . Przed namoczeniem,miksuję pellet ,akurat ja używam skrettinga,w ilości około 1-1.5 kg i dodaję do spożywki.Zanętę mieszam z wodą ,do której dodałem melasę i wstępnie namaczam. Po uzyskaniu dość klejącej konsystencji,ale nie przemoczonej,wstawiam do zamrażarki.
Lubię jak zanęta jest przemrożona. Wtedy nie pracuje,jest cięższa ,a jej składniki dobrze się przechodzą.
Wieczorem,przed porannym łowieniem, odmrażam zanętę,jest wtedy nieco niedowilżona,wtedy dodaję olej rybny. Ma być go tyle,by zanęta była tłusta,ale nie była breją.
Dzień pierwszej zasiadki rozpoczynam od wstępnego nęcenia. W tym przypadku podaję 10 dużych koszy (moje mają wymiary 40×57mm).
Pierwszych 5,to czysta zanęta,która ma stworzyć dywan,kolejne 5 nabijam mieszanką ziarna konopii,kukurydzy i pelletu 2mm,z tym ,że konopii daję nie wiele,kukurydzy parę ziaren do koszyka i dużo pelletu. Jeżeli mam dostęp ,kukurydzę zamieniam na gnojaka,ale rzadko mogę go mieć wystarczająco dużo.
Po zanęceniu ,przerzucam co 5-10min. Jeżeli ryba dobrze wchodzi,co godzinę regularnie podaję 3-5 dużych koszy z pelletem,kuku i zanętą. Konopia tak,ale nie wiele. Na koniec dnia,podaję 5 dużych koszy samego pelletu i kuku zaklejonych zanętą.
Drugiego dnia,zamieniam pellet 2mm,na 4mm i daję więcej kukurydzy. Na początku już tylko dwa kosze z zanętą,a reszta z 8 pellet ,kuku i odrobina konopii. Do koszyka,którym łowię,ciągle daję dużo zanęty,ale też trochę czerwonego/gnojaka i parę ziaren kukurydzy i pelletu.
3 i 4 dzień są podobne,tyle że od 3 dnia,jeżeli widzę że ryba dobrze weszła i jest ładnego rozmiaru ,zmieniam pellet na halibutowy,treściwszy i też w rozmiarze 2-4mm.
Podczas jesiennej zasiadki nie trzymam się aż tak bardzo jednej objętości podawanego towaru,ale jest to zbliżona ilość do pierwszego dnia w myśl zasady wygrubiania zanęty,a nie jej zwiększania ilości.
Po każdym dniu ,na koniec donęcam dużym koszem.
Podsumowanie
Przedstawiłem swój sposób i momenty długofalowych zasiadek. Taktyka jest inna ,ale polecam spróbować.
Dla czego nęcę i łowię od razu ? Wielu wędkarzy nęci miejscówki tydzień - dwa wcześniej. Powiedzcie jaką oni mają pewność,że ryba im wchodzi w pole nęcenia ? Druga sprawa,czy to co wrzucają,przypadkiem nie karmi ryby,a pamiętamy,że mamy ją pobudzać do coraz aktywniejszego żerowania.
Mój sposób,to ciągłe dopasowywanie się. Ryba wchodzi,nęce grubiej. Ryba rozmiarowo powiększa się,zmieniam stosunek mieszanki,ale nie jej objętość,czynię pole nęcenia atrakcyjniejszym,o które większa ryba ma konkurować z mniejszą,wręcz ją przeganiać.
Oczywiście można wsypać 10-20kg kukurydzy,pszenicy i mieć np.karpia po kilku dniach. Ja wolę swoją taktykę ,bo dzięki temu,spędzam więcej czasu nad wodą,widzę co rybie bardziej odpowiada i ewentualnie,mogę po pierwszym dniu zmienić miejsce,jeżeli ryba nie wejdzie w łowisko.
Pozdrawiam i życzę udanych zasiadek,a moment zaraz będzie do tego idealny.