Autor Wątek: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach  (Przeczytany 4471 razy)

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #15 dnia: 30.07.2020, 20:17 »
Okres wczesnowiosenny.




Pierwszym momentem,kiedy zasiadam na kilka dni nad jeziorem,jest okolica przełomu marca/kwietnia. Poluję w tym momencie na dużą płoć,dużego jazia.
O wytypowaniu miejsca w tym okresie pisałem w temace migracji ryb. Tu skupiam się na samym nęceniu.


Płoć i jaź pływają ławicami i szczególnie w okresie wczesnowiosennym,różne roczniki trzymają się razem.  Moja taktyka nęcenia ma wspólny mianownik dla każdej z pór roku,a mianowicie nie wrzucam kilka dni z rzędu kól/koszy/wiader towaru,ale zaczynam tak jak normalną sesję. Rozstawiam się i łowię. Wstępne nęcenie o tej porze roku wygląda tak,że rzucam 5-10 średniej wielkości koszyków i potem przerzucam zestaw co 3-5 minut. Na początek staram się zrobić chmurę zanętową,a nie dywan. Duża płoć jest płochliwa,ona stoi z boku i obserwuje,czy jej młodsze koleżanki wchodzą w łowisko,są bezpieczne. Nie możemy od razu podać dużej ilości pokarmu,bo dla ryb będzie to podejżane,nienaturalne zwłaszcza o tej porze roku.
Co do nęcenia. Niewielka ilość gotowanej  konopii,ciemna zanęta,do tego prażone konopie i kolendra.
Kiedy widzę,że ryba mi się wygrubia,zmniejszam udział zanęty,a daję więcej ziarna konopii. Na koniec pierwszego dnia,jeśli łowię rozmiarowo coraz większe sztuki,a przynajniej średni przedział i większy,podaję na zakończenie 10 normalnych koszyków z ziarnami konopii,i tylko trochę zanęty.
Na drugi dzień znów wstępne nęcenia ,ale już samymi ziarnami i odrobiną zanęty. Ryba uznaje nęcone miejsce za naturalną stołówkę,więc po wstępnym nęceniu do koszyka trafia zanęta i konopia,ale już nie robak np. Moją główną ideą zawsze jest nie zwiększanie ilości towaru,a wygrubianie go,tak by utrzymać większe okazy w łowisku i je zachęcać. Ryba konkuruje ze sobą o pokarm i zawsze większy wyprze mniejszego.
Na koniec drugiego dnia,znów oddaję 10 rzutów,ale już nie z samą konopią,a też i kukurydzą w stosunku 1 do 3 na korzyść konopii.
Trzeci i czwarty dzień ,bazuję na ziarnach i odrobinie zanęty,przy czym po sesjach w tych dniach,na koniec daję większy stosunek kukurydzy względem konopii.Objętość ciągle ta sama,ale kaliber już inny. Na haku od drugiego dnia kukurydza,przenica lub kawałek rosówki. Żadnych białych robaków,nas interesuje tylko gruba płoć.


Dla czego płoć ? Z prostej przyczyny,najszybciej ma tarło,najszybciej budzi się z letargu zimowego,największe jej okazy potrzebują zjeść ,bo zaraz pójdą na tarło.

Dla czego przed tarlem ? Oprócz leszcza,zauważyłem że największe egzemplaże płoci,lina,jazia,klenia,właśnie śmielej żerują przed tarłem. Być może to instynkt. Nie umiem tego wytłumaczyć.


Słów kilka o jaziu. Ten pan często odwiedza stołówkę płoci i upodobania kulinarne ma podobne. Jeżeli wejdzie wam w łowisko,od razu wygrubiajcie towar na korzyść kukurydzy,bo to żarłoki straszne.


Dla czego nie pellet ? Zauważyłem ,że u mnie pellet w zimnej wodzie tak nie wabi jak właśnie ziarno,a druga sprawa,rybne zapachy o tej porze nie mają jeszcze wzięcia.

Jeżeli ktoś ma chęć dzielić się swoimi taktykami to śmiało,niech temat kwitnie,bo zaraz po namierzeniu ryby,jej odpowiednie nęcenie dopiero daje porządane efekty.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #16 dnia: 30.07.2020, 20:36 »
Michał :thumbup: sztos.
Ja opisze zachowanie ryb z łodzi bo to pomoże zrozumieć wode.
Wiosna to płycizny trzciny , wikliny , zalane łąki. Najlepszy czas jak dla mnie do pierwszych liści. Ryba czuje cieplejszą wode i jak tylko słońce operuje wychodzi na żer . Nie są to całe dnie lecz kilka godzin kiedy ją mamy w łowisku.
Jak jej szukam poprostu pływam po miejscach delikatnie i obserwuje  wode. Jak krzaczki , trzciny się poruszaja... tam cumuje i prubuje na spławik . Jako ze poluje karpia , lina finezji w zestawach niema.
Nęce konopią i kuku z puchy po garści i czekam .
Jak znika aktywnosć ryb w łowisku płyne dalej.
Czasem bywa że godzinka i cała reszta dnie zero brań.
Czemu to pisze jak dla mnie wiosna to szukanie aktywne ryb. Nie przyzwyczajam ich do necenia otwartego. Bo u mnie poprostu na otawartej wodzie w dzien i ich niema....
Co innego w nocy tu lowienie z brzegu daje do końca kwietnia czyli dontarła leszcza piękne wyniki. I tu warto wypracować miejsce.
Sypie dziennie po szklance kuku z puchy plus konopia do tego zaneta tak aby bylo z 10 kulek wielosci mandarynki.
Ryby są punktualne mają swoje godziny i tyle.
Maciek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #17 dnia: 30.07.2020, 20:43 »
Maciek kupe czasu łowiłem z łodzi i to jest dla mnie najskuteczniejsza metoda na jeziora,bo najszybciej mogę się przemieszczać i znaleźć ławice. Ostatnie lata to brzegi,bo nie mam już warunków do trzymania łodzi u kogoś na podwórku,a na ciąganie jej nie mam czasu z przyczyn zawodowych. Z trudem mogę wygospodarować te 6-7 godzin w tygodniu,także tylko feeder wchodzi w grę.

Opisuję samo nęcenie i jego taktykę. Miejsce to temat oddzielny,który już opisywałem,ale super że piszesz co i jak.

Dobrze jest wiedzieć,że jest ktoś kto czuje klimat jeziora i jego rytmy .

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #18 dnia: 30.07.2020, 21:44 »
Maciek kupe czasu łowiłem z łodzi i to jest dla mnie najskuteczniejsza metoda na jeziora,bo najszybciej mogę się przemieszczać i znaleźć ławice. Ostatnie lata to brzegi,bo nie mam już warunków do trzymania łodzi u kogoś na podwórku,a na ciąganie jej nie mam czasu z przyczyn zawodowych. Z trudem mogę wygospodarować te 6-7 godzin w tygodniu,także tylko feeder wchodzi w grę.

Opisuję samo nęcenie i jego taktykę. Miejsce to temat oddzielny,który już opisywałem,ale super że piszesz co i jak.

Dobrze jest wiedzieć,że jest ktoś kto czuje klimat jeziora i jego rytmy .

Moja siudmy rok parkuje na działce. Brak czasu i wybicie mojej ukochanej ryby czyli sandacza spowodowały że narazie nie pływam po moich wodach.
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #19 dnia: 30.07.2020, 21:52 »
Part II.
Struktura
Zaczynam w maju gdy ryba zaczyna chodzic po upadach cel leszcz po tarle.
Wytypowanie dwa miejsca łódka w poprzek upadu tak by zablokować stado z naplywu...
Nęce na spadzie srodek głównie pilkarze.
Oraz z 5 m pod upadem tam trafiają perły.

Nęce co drugi dzień 4 razy skład.
Pęcak kasza łącznie 5 kg dotego żółta zaneta kuku bez dopałek.
Kule wielkosci pomarańczy mają leszki ryć....

Po tygodniu dochodzą ziarna kuku przenica zamiast kaszy i pecaku plus zaneta kuku plus olej rybny.

Dwa nęcenia  przed lowiem dochodzi aller 2mm zamiat kuku.

W dniu necenia
Aller 2m plus kasza plus zanęta plus olej rybny na start po trzy kule na splawik. W miare rozwoju sytuacji donecam.

Gdy podczas pierwszej wyprawy zlowie dwa trzy leszki jeste hepi.

Taktyka weszła.

Ilość zlowonych ryb w późniejszym  zasie to wypadkowa rzerowania ryb oraz pogody , warunkow uciągu stanu wody....
Maciek

Offline Zbigniew Studnik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 035
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
  • No kill
  • Lokalizacja: Rybnik
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #20 dnia: 31.07.2020, 07:04 »
Michał/Maciek trzymacie poziom. Mimo ,że mogłem się od was wiele nauczyć w rozmowach i prywatnych wiadomościach to dalej potraficie czymś zaskoczyć. Tak trzymać im więcej takiej więdzy tym lepiej. Jak dla mnie od momentu ukazania się filmów  Luka(szczególnie jeśli chodzi o metodę )   Maritina Matak z MRK .CZ i Dome Gabor z haldorado nie zobaczyłem niczego odkrywczego tylko ciągłe powielanie tych samych schematów(no może ostatnio wyłamał się Przemek Solski )
Tak więc tematy związane ze sprzętem i techniką zostały wyczerpane już 5 lat temu i każdy może je znaleźć. Ale tematów podobnych jak ten ze świecą szukać.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #21 dnia: 31.07.2020, 11:02 »
Kiedy człek nie znał co to pellet feed , ale znał już allera i to na tyle że z kumplami ściągaliśmy całą pallete Allera do podziału - bo w pl było ciężko go załatwić w innych porcjach.
Wpadłem z kumlem na pomysł kaszy - w nęceniu kasza przygotowana na sypko nasączona olejem rybnym - to był kiler gdy nęciłem dużo za leszczem.
W pierw ekonomia cena super - a skuteczność bardzo dobra.

Ugotowana kasza na sypko gdy jest gorąca zostaje zalana olejem rybnym - do gorącej kaszy fajnie to wchodzi - i dla lecha jest magnez.

Przewaga tego materiału - super dywanuje - zwłaszcza na mule - można robić kule z zanętą - wtedy wbija się w muł i leszek ryje. Lub lekko ściskać i na głebokośc 10 m spokojnie spada - ( na echo fajnie widać jak taka kulka dolatuje do dna).
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #22 dnia: 31.07.2020, 11:45 »
Ala jaka kasza? Gryczana? :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 229
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #23 dnia: 31.07.2020, 11:53 »
Ala jaka kasza? Gryczana? :D

Jęczmienna

Gryczana śmierdzi dziwnie....
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #24 dnia: 31.07.2020, 11:54 »
Dzięki. Z gryczaną żartowałem.
Myślę, że lepszy byłby kuskus. To jest 5 minut roboty, a wchłonie wszystko. Trzeba by spróbować.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #25 dnia: 31.07.2020, 12:00 »
Przełom maja i czerwca,czyli nęcenie lina.




Dla czego w tym momencie nastawiam się akurat na lina ?
Uwielbiam łowić tą rybę,woda ma już optymalne 18-20* ,a to sygnał dla lina,by szedł na tarło,do tego w mojej opinii jest to idealna i jedyna pora,by złowić grubego liniastego. Oczywiście ,okres ten jest również dobry na karpia,i często podczas nęcenia lina,karp wchodzi w łowisko,ale koniec maja,początek czerwca,to specyficzny moment , w którym np .leszcz jest w czasie tarła (ten średni i mniejszy),duży nadal choruje,nie jest tak aktywny,zaś duża płoć jest w pełni zregenerowana,ale pływa w głębszych partiach wody i płycizny nie za bardzo ją interesują,stąd też mamy genialne warunki do wyprawy linowej.


Podstawą linowego nęcenia jest namierzenie samego zainteresowanego. Akurat samo wrzucanie towaru do wody ,może przyniesie nam skutek w przypadku leszcza i karpia,choć nie tak porządany jak,w przypadku nęcenia ich tras,ale gdy chodzi o lina,temat jest trudniejszy. Ryba ta ma swoje stałe miejsca żerowania. Jeżeli nieumiejętnie wysąduje  je,mogę zapomnieć o wynikach. Jak znaleźć odpowiednią miejscówkę na lina,pisałem obszernie w temacie migracji ryb.


Przechodzę do meritum,czyli co i jak podaję. Gdy już mam wytypowane miejsce,przystępuję do nęcenia wstępnego. Prosiaczki lubią luźne podanie pokarmu,na start idą ziarna konopii,daję jej tyle by utworzyć z niej dywan,powiedzmy 0.5-1l ,do tego odrobina kukurydzy i trochę pelletu 4mm. Wszystko podaję w koszu ,ale nie za dużym. Lin to płochliwa ryba,ale ciekawska. Lubi gdy coś się dzieje,dla tego pierwszego dnia,wstępne nęcenie robię średnimi koszykami,ale za to wykonuję 15-20 rzutów na start,kosze zalepiam jasną zanętą,dobrze jak ma czekoladową woń,wcześniej rozrabiam ją z melasą i mocno przemaczam. Ogólnie zanęta ma tylko zakleić kosz,to ziarna i pellet mają wabić .

Przerzucam co 8-10min,a łowię metodą. Też chcę zaznaczyć,że moje linowe miejscówki to 30-40m od brzegu. Ważne jest to,że wpierw nęcę tuż na skraju podwodnego zielska,dosłownie 1m za. Lin musi zaufać nowemu pokarmowi.
Gdy kończę pierwszy dzień i mam już choć jednego pana,na zakończenie rzucam już większym koszem 5-6 razy ciągle ziarna konopii,ale już z większą ilością kukurydzy. Uwaga,pierwszy dzień zasiadki,zaczynam po południu,tak by kończyć tuż po zmroku i zanęcić grubiej. Na drugi dzień zaczynam wędkowanie już od rana. Tym razem wrzucam śmiało 5-6 dużych koszy . Objętość ta sama jak dnia poprzedniego,ale więcej peletu i kukurydzy. Wygrubiam towar,nie zwiększam ilości. Ryba ma zaufać i pewnie wejść w łowisko.
Trzeci dzień jest kluczowy. Jeżeli mam efekty,są brania i głównie jest to lin,ziarna konopii zmniejszam do śladowych ilości,a stawiam na kukurydzę i mieszankę pelletów,to jest ten moment,gdy również sama objętość u mnie rośnie.
Jeśli idzie nam tak sobie,zwiększam udział konopii,przy objętości takiej,jak pierwszegowdnia. Po każdym dniu ,na koniec podaje towar,tak by ryba ciągle wiedziała ,że może tam żerować.
W Trzeci i czwarty dzień zwiększam pole nęcenia. Oddalam od zielska klip o 2-3m i szerzej rzucam. Już nie w kwadracie 1m ,ale 3-4m. Lin mi zaufał,wszedł i to właśnie 4-5 dnia,łowię największe sztuki.


Cos o metodzie. Wybieram akurat metodę,bo na płytkiej wodzie ma najlepszą prezencję,a do tego tak mogę łowić najgrubiej tzn.używam samego pelletu 2-4mm.


Podczas typowania dłuższej zasiadki linowej, podstawa to miejsce oraz okres tuż przed tarłem i jest to głównie początek czerwca.

Dostaję na pw.zapytania ,czemu nęcę i łowię,a nie np.nęcę 3-4 dni i dopiero łowię. Jest to dla mnie kwestia dopasowania,ale o tym napiszę w podsumowaniu.


Ps. Odnośnie kasz,polecam kukurydzianą.

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #26 dnia: 01.08.2020, 13:45 »
Wczesnojesienne nęcenie.


Mamy koniec sierpnia/wrzesień,wieczory są już chłodne,a noce często zimne,nie przekraczające 10*.  Dla mnie to ostatni moment na długą zasiadkę w roku ,ale za to zdecydowanie najlepszy.

Wraz z ochłodzeniem wody,ryby dostają bodziec do silnego żerowania. Czują ,że powoli nadchodzi zima  i zaczynają się do niej kalorycznie przygotowywać. Moim głownym celem jest wówczas leszcz i karp,ale możemy też liczyć na przyłów pięknej płoci.

Miejsce w tym konkretnym okresie,nie koniecznie musimy tak specjalistycznie typować,ryby intensywnie pływają po całym zbiorniku,jednak ja polecam jego głębokie partie. Duże blaty kilka metrów za spadami.

Jak się przygotowuję do nęcenia ? Tym razem oprócz ziarna,stawiam na zanętę. U mnie leszcz lubi spożywkę i już nie raz się przekonałem,że chętniej wchodzi właśnie w dywan spożywki,niż samego ziarna. Rozrabiam sobie kilka dni wcześniej jasną,lub brązową zanętę w domu. Daję jej  około 4kg . Słodka,typowo leszczowa,nic drogiego . Przed namoczeniem,miksuję pellet ,akurat ja używam skrettinga,w ilości około 1-1.5 kg i dodaję do spożywki.Zanętę mieszam z wodą ,do której dodałem melasę i wstępnie namaczam. Po uzyskaniu dość klejącej konsystencji,ale nie przemoczonej,wstawiam do zamrażarki.
Lubię jak zanęta jest przemrożona. Wtedy nie pracuje,jest cięższa ,a jej składniki dobrze się przechodzą.

Wieczorem,przed porannym łowieniem, odmrażam zanętę,jest wtedy nieco niedowilżona,wtedy dodaję olej rybny. Ma być go tyle,by zanęta była tłusta,ale nie była breją.

Dzień pierwszej zasiadki rozpoczynam od wstępnego nęcenia. W tym przypadku podaję 10 dużych koszy (moje mają wymiary 40×57mm).
Pierwszych 5,to czysta zanęta,która ma stworzyć dywan,kolejne 5 nabijam mieszanką ziarna konopii,kukurydzy i pelletu 2mm,z tym ,że konopii daję nie wiele,kukurydzy parę ziaren do koszyka i dużo pelletu. Jeżeli mam dostęp ,kukurydzę zamieniam na gnojaka,ale rzadko mogę go mieć wystarczająco dużo.
Po zanęceniu ,przerzucam co 5-10min. Jeżeli ryba dobrze wchodzi,co godzinę regularnie podaję 3-5 dużych koszy z pelletem,kuku i zanętą. Konopia tak,ale nie wiele. Na koniec dnia,podaję 5 dużych koszy samego pelletu i kuku zaklejonych zanętą.

Drugiego dnia,zamieniam pellet 2mm,na 4mm i daję więcej kukurydzy. Na początku już tylko dwa kosze z zanętą,a reszta z 8 pellet ,kuku i odrobina konopii. Do koszyka,którym łowię,ciągle daję dużo zanęty,ale też trochę czerwonego/gnojaka i parę ziaren kukurydzy i pelletu.

3 i 4 dzień są podobne,tyle że od 3 dnia,jeżeli widzę że ryba dobrze weszła i jest ładnego rozmiaru ,zmieniam pellet na halibutowy,treściwszy i też w rozmiarze 2-4mm.

Podczas jesiennej zasiadki nie trzymam się aż tak bardzo jednej objętości podawanego towaru,ale jest to zbliżona ilość do pierwszego dnia w myśl zasady wygrubiania zanęty,a nie jej zwiększania ilości.
Po każdym dniu ,na koniec donęcam dużym koszem.


Podsumowanie

Przedstawiłem swój sposób i momenty długofalowych zasiadek. Taktyka jest inna ,ale polecam spróbować.

Dla czego nęcę i łowię od razu ? Wielu wędkarzy nęci miejscówki tydzień - dwa wcześniej. Powiedzcie jaką oni mają pewność,że ryba im wchodzi w pole nęcenia ? Druga sprawa,czy to co wrzucają,przypadkiem nie karmi ryby,a pamiętamy,że mamy ją pobudzać do coraz aktywniejszego żerowania.

Mój sposób,to ciągłe dopasowywanie się. Ryba wchodzi,nęce grubiej. Ryba rozmiarowo powiększa się,zmieniam stosunek mieszanki,ale nie jej objętość,czynię pole nęcenia atrakcyjniejszym,o które większa ryba ma konkurować z mniejszą,wręcz ją przeganiać.

Oczywiście można wsypać 10-20kg kukurydzy,pszenicy  i mieć np.karpia po kilku dniach. Ja wolę swoją taktykę ,bo dzięki temu,spędzam więcej czasu nad wodą,widzę co rybie bardziej odpowiada i ewentualnie,mogę po pierwszym dniu zmienić miejsce,jeżeli ryba nie wejdzie w łowisko.

Pozdrawiam i życzę udanych zasiadek,a moment zaraz będzie do tego idealny.

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 965
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #27 dnia: 01.08.2020, 17:36 »
Michał ,Maciek ,ciekawa lektura :beer: :bravo:,

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #28 dnia: 01.08.2020, 19:15 »
MichałN super opis, wnioski i przemyślenia. :bravo:

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
« Odpowiedź #29 dnia: 01.08.2020, 20:55 »
Ogólnie zgadzam się z twoimi wnioskami na temat nęcenia długotrwałego. Robię to od 40 lat bardzo podobnie. Bywały lata że w sezonie zużywałem kilkaset kilogramów ziarna , zwłaszcza gdy nęciłem amury
Klika moich wniosków o których nie napisałeś :
1 - Nęcenie punktowe jest lepsze od dywanowego. Powód jest prosty , zawsze i tak drobnica rozwłóczy grubsze składniki zanęty ( ziarno lub pellet) na dużym obszarze . Trzeba jedynie dobrze wybrać ten punkt, to jest sprawa kluczowa
2 - Częstotliwość nęcenia  jest zawsze wprost proporcjonalna od ilości ryb w danej wodzie w myśl zasady że im ryb więcej tym częściej nęcimy.
3 - Nęcąc czymś co może zgnić na dnie i zepsuć miejsce ( kukurydza, kulki proteinowe itp) powinno się obowiązkowo sprawdzać czy zanęta nie wyjedzona nie zalega na dnie . Jak to robić pisałem kiedyś
4- Niestety trzeba się ukrywać z takim nęceniem permanentnym gdyż jest wielce prawdopodobne że ktoś nam zajmie miejsce . Najlepiej nęcić i łowić nocą lub ( kuriozalnie) w samo południe gdy nie ma wędkarzy nad wodą . Dobrym pomysłem jest nęcić w miejscach niewygodnych na brzegu - ostre skarpy, błoto, trzciny
5- Łowiąc zawsze umieszczam jeden zestaw w punkcie nęcenia a drugi o około 15m z boku. Bardzo często na pierwszym zestawie meldują się małe ryby i biorą często a na tym drugim są rzadkie brania ale za to dużych ostrożnych ryb
6 - Niestety nie zgadzam się z kolegą odnośnie długotrwałego stosowania zanęty spożywczej. Owszem sam ją stosuję ale tylko w początkowej fazie nęcenia po to by wabić wszystkie ryby . Potem rezygnuję z niej gdyż nie dość że przywabia drobnicę to jeszcze znacznie podnosi koszt nęcenia . Średnio po tygodniu przechodzę całkowicie na ziarno i pellet
7 - Warto personalizować swoją zanętę używając odpowiednich atraktorów smakowo-zapachowych . Ryba przyzwyczajona do nich niechętnie weźmie na przynęty ,,podsiadacza"

Pozdrawiam - Gienek