Dzisiaj wytrzymałem kilka godzin na mojej żwirowni
Niestety wczorajsze zarybienia, ściągnęły nad wodę niezliczoną liczbę emerytów i rencistów
O miejscówkę bać się nie musiałem, gdyż od piątku siedział na niej zaprzyjaźniony karpiarz. Niestety na miejscu ostudził on mój entuzjazm. Dwie doby bez kontaktu z rybą, na wodzie nikt nic nie złowił... Na tym zbiorniku jest to akurat częsty scenariusz, więc do końca się nie poddawałem. Udało mi się wypracować raptem dwa branka, z czego jedno zakończyło się holem rybki. Wróciłem do domu przed czasem, nie lubię takich tłumów nad wodą, a pod koniec sesji miałem już trzech sąsiadów obok mnie
karpik 61 cm
amator żabiego mięska