Od biedy nawet olej roślinny ale to na biwaku, lepiej już olej wazelinowy/do maszyn do szycia. Majątku nie kosztuje a przydaje się nie tylko do kołowrotków.
Łożyska - kropelka wystarczy, resztę tam też minimalnie olejem "przetrzyj"
Łożyska =olej, reszta smar- tego mniej więcej się trzymaj w kołowrotku.
Nie ma się czego bać. Co zepsujesz lub nie będziesz wiedział raczej da się zrobić.
Nie wiem jaki kołowrotek masz ale jaki by on nie był to nie fizyka kwantowa
Nawet najdroższe modele świata trzeba przecież jakoś złożyć
Polecam zapoznać się z artykułami Wonskiego z Magazynu SiG oraz innym jego wpisom.
Moim niektórym też - a co mam sobie żałować?