Autor Wątek: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski  (Przeczytany 55699 razy)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #45 dnia: 02.10.2015, 09:24 »
Tu nie chodzi o kasę, tu chodzi o to co zostanie gdy PZW rozwalicie.
Setki tysięcy wód bezpańskich? Setki nowych użytkowników rybackich wszelkiej maści i różnego pokroju?
Nie ma siły by wody były niczyje, bo prawo na to nie pozwala. Więc z chwilą obalenia związku, ktoś wody musi przejąć. A to oznacza, że albo zrobią to odpowiedzialni ludzie i stowarzyszenia/związki, albo na zasadach wolnego rynku i poszanowania prawa, wody dostaną się temu, kto wygra konkurs ofert.






Jest coś w tym co pisze Kotwic . Jakby tak z dnia na dzień PZW się rozsypało to co wtedy ? Wody trafią w prywatne ręce i każą sobie słono płacić za licencje . Z drugiej strony teraz łowię na 4-5 zbiornikach , z reszty nie korzystam . Chętnie zapłaciłbym więcej za dwie- trzy dobre i rybne wody .

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 733
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #46 dnia: 02.10.2015, 09:43 »

Tu nie chodzi o kasę, tu chodzi o to co zostanie gdy PZW rozwalicie.
Setki tysięcy wód bezpańskich? Setki nowych użytkowników rybackich wszelkiej maści i różnego pokroju?
Nie ma siły by wody były niczyje, bo prawo na to nie pozwala. Więc z chwilą obalenia związku, ktoś wody musi przejąć. A to oznacza, że albo zrobią to odpowiedzialni ludzie i stowarzyszenia/związki, albo na zasadach wolnego rynku i poszanowania prawa, wody dostaną się temu, kto wygra konkurs ofert.

Kto mówi o bezpańskich wodach lub niczyich wodach? Tu chodzi o to aby wody były pod opieką lokalnych kół, te zaś rywalizowały o 'klienta; między sobą.

Kolejna sprawa to wody których nikt nie chce. Takie należałyby do okręgu i były wodami wspólnymi dalej. Nawet koś mógłby zapłacić składkę okręgową i łowić tylko na takich wodach, bez dostępu do wód klubowych. Podzielić można odcinki rzek, na przykład u mnie w Opolu jest Odra zamknięta na odcinku iluś kilometrów dwoma śluzami. Ryba specjalnie nie migruje i można tutaj zarybić, łatwo jest też o kontrolę. Idealny sposób na to aby przejęło to jakieś koło.

Kotwic - piszesz, że nie ma siły... No ale zaraz - jest siła aby wody zdegradować do obecnego stanu? Prawo na to jakoś pozwala, tak? Więc jeżeli coś nie działa, to zmieńmy prawo. Według mnie jeżeli rzeka  mogłaby być użytkowana tylko wędkarsko (wspomniana przeze mnie Odra jest odbiorcą ścieków z oczyszczalni oraz miejskich ścieków deszczowych (chyba)) - to tylko wędkarski użytkownik mógłby ją 'wziąć', tylko z poszanowaniem prawa oczywiście. Dajmy mu jednak taka możliwość.

Co do samego poszanowanie prawa, to PZW i tak tego nie robi - to raz (olewa rejestry - łyka jak pelikan wypełnione byle jak lub w ogóle pozwala na ich nie oddawanie), dwa - jeżeli coś ma się odbywać w majestacie prawa, to trzeba tego wymagać poprzez system kontroli i kar. W Polsce można utworzyć szereg miejsc pracy przy tego typu kontrolach, ich brak na razie sprawił, że rybostan rozgrabiono przecież. Majątek państwa  - jakim są złoża ryb - został tutaj utracony. Zbyt mało ichtiologów pracuje dla 'państwa', same kompetencje są rozproszone pomiędzy zbyt wiele urzędów i ministerstw, przez co zasoby utracono po prostu.

Ja bym chętnie widział większe zarybienia w Polsce. Nie wiem czy byłyby one takie złe - obecne pustostany i ładowanie karpiem na okres kilku miesięcy do jego odłowienia to przecież nic dobrego dla środowiska. I nie poruszajmy sprawy rybaków, przyjmijmy, że ich nie ma, są tylko wędkarze.

Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #47 dnia: 02.10.2015, 10:07 »
Kotwic co do kłusownictwa to raporty Policji czy obserwacje rybaków nie są dla mnie wystarczające, bo to są przypadki pojedyncze gdy udało się delikwenta złapać, a skala grabieży jest przeogromna, wystarczy pochodzić po sklepikach spożywczych  z tanim trunkiem średnio lub wysoko procentowym i popytać tubylców, a ryba od razu się znajdzie niemal od ręki co najmniej w województwach: wielkopolskie, lubuskie, zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko- pomorskie czy warmińsko-mazurskie.

Luk normalnie mam ochotę piwo postawić za wpisy: Zbyt mało ichtiologów pracuje dla 'państwa'

Co do karpia no to też już pisaliśmy dziesiątki razy, że powstały ograniczenia co do zarybień karpiem. Tylko stare operaty jeszcze przewidują większą moc przy zarybieniu tej ryby.
Operat na przykładzie jeziora Roś można było napisać i pod wędkarzy i pod rybaków, jeśli tam można było to można na każdą wodę, uwzględniając przy tym po części ochronę wód. Czyli znów odpowiedź nasuwa się praktycznie jedna: róbmy i działajmy tworząc sami małe stowarzyszenia czy organizację, sami działajmy, a nie patrzmy na innych, dajmy przykład do naśladowania.

Jak mamy karać za zabieranie ryb, łamanie danego regulaminu, to ja bym poszedł dalej, wprowadził ograniczenia w zanętach i surowe kary przy przekraczaniu wpuszczania "syfu' do wody, no i oczywiście bardzo wysokie kary za bałagan na łowisku...

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #48 dnia: 02.10.2015, 10:19 »
Luk piszemy o karach, informacja i donos z przed 3 minut telefoniczny:

Łowisko specjalne Chrustowo - obok znajomego który łowił na tej wodzie wczoraj złowiono wczoraj 11kg karpia, wiadomo, że takie ryby się tam wypuszcza.

"Darek dobrze że Ciebie tam nie było, bo byś ich.... Zgadnij co z nim zrobiono? Szybko poćwiartowali na części i do bagażnika aby właściciel nie wyzywał."

Ręce opadają, my się tutaj wznosimy na wyżyny intelektualne, udowadniamy wszelako swoje racje, a debilizm nad wodą jest i będzie.
Już m spieprzono resztę dnia :'( :'( :'(

elvis77

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #49 dnia: 02.10.2015, 10:42 »
Darek,karp to chwast. Nie ma czego żałować.
Po drugie,to chyba nie jadłeś takiego wędzonego karpia. Pyszny.
Życie...
Można by się teraz czepić kolegi,co zrobił w tej sprawie widząc to wszystko.
Ja się nie będę czepiał,bo pewnie też bym nic nie zrobił.

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #50 dnia: 02.10.2015, 12:26 »
Karp to ryba tak jak jazgarz i z niego mimo, że śmierdzi można pyszną zupę zrobić.

Leszcze dla wody też jest chwastem w zbyt dużej ilości jak i pozostałem ryby karpiowate.

Tutaj nie chodzi o to że zabieramy karpia czy inną rybę nawet najbardziej szlachetną, chodzi o to w jaki sposób to robimy nad wodą. Dla mnie karp ma najlepsze mięso 3/4kg potem to od np nawet 7kg niech będzie trofeum, bo potem się drzemy że nie ma ryb i że wszystkiemu wszyscy winni wokoło tylko nie wędkarze.

Koledze weszło stado leszczy złowił kilkanaście sztuk ponad 1kg na tym łowisku, aż bałem się zapytać ile zabrał a ile wypuścił. Sam powiedział, że część wypuścił. Nie wnikam w to.

Luk pytasz czy da się zrobić w Polsce Czechy w innym wątku, ano nie da się jak widzisz, bo "bystre" chłopaki rozumiejące wody inaczej sami je okradają, a potem twierdzą, że nie ma ryb. Nie da się w Polsce wprowadzić zmian za bardzo słowami, a niestety cofnąć się do średniowiecza i wdrożyć w życie odcięcie palca czy ręki na pokaz jednemu czy drugiemu też się nie da. Komercje są okradane na oczach właścicieli a gdzie wody RZGW?

Problem jest w mentalności, nawrócić polskiego wędkarza na "słuszną drogę" to tak jakby mieć nadzieje, że uchodźca zacznie pracować tak jak Angela mu nakaże i dodatkowo przejdzie z islamu na chrześcijaństwo - oba przypadki  nie możliwe do realizacji.

elvis77

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #51 dnia: 02.10.2015, 12:43 »
No i cóż,pozostaje mi tylko przyklasnąć.

A tym karpiem to ja tak dla żartu,żeby Ci humor poprawić.

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #52 dnia: 02.10.2015, 12:59 »
Tak też pomyślałem że to w formie żartu ale dopiero jak napisałem - face to face pewnie bym wcześniej zaczaił :P

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 733
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #53 dnia: 02.10.2015, 13:09 »

Luk pytasz czy da się zrobić w Polsce Czechy w innym wątku, ano nie da się jak widzisz, bo "bystre" chłopaki rozumiejące wody inaczej sami je okradają, a potem twierdzą, że nie ma ryb. Nie da się w Polsce wprowadzić zmian za bardzo słowami, a niestety cofnąć się do średniowiecza i wdrożyć w życie odcięcie palca czy ręki na pokaz jednemu czy drugiemu też się nie da. Komercje są okradane na oczach właścicieli a gdzie wody RZGW?

Problem jest w mentalności, nawrócić polskiego wędkarza na "słuszną drogę" to tak jakby mieć nadzieje, że uchodźca zacznie pracować tak jak Angela mu nakaże i dodatkowo przejdzie z islamu na chrześcijaństwo - oba przypadki  nie możliwe do realizacji.

Cholera, rozumiem żebyśmy rozmawiali i Austriakach czy Niemcach, ale Czesi są podobni do nas. Zresztą Słowacy, Węgrzy - oni tez mają podobnie, ci ostatni nawet mają o wiele  słabszą ekonomię.
Ja uważam, że to nie tylko mentalność. Jeżeli zrobić limit 5 kg ryb na przykład, dużego leszcza niemożna by tak łatwo odłowić. Ale jeżeli brakuje kontroli i kasa ucieka przez palce - to juz co innego. Jeżeli ryby są zasobami wg rozumienia państwa, to dlaczego się o nie nie dba? Rozumiem jeszcze, jeżeli nie było by kiepsko...

Ale tutaj Grendziu jest tez ważna rzecz. Kotwic i Rybal nie twierdzą, że ryb nie ma. Nie sądzi tak IRŚ... Więc czemu urzędnicy państwowi mają sądzić inaczej. Komu ufać, naukowcom i włodarzom PZW, czy też wędkarzom? Tutaj jest chyba pies pogrzebany... :o Może z punktu widzenia państwa wszystko jest OK? A że wydajność z hektara spadła trzykrotnie w ciągu 30 lat, to już sa inne usprawiedliwienia - chociażby związany dokładnie z tym wzrost populacji kormorana...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 555
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #54 dnia: 02.10.2015, 13:32 »
No i cóż,pozostaje mi tylko przyklasnąć.

A tym karpiem to ja tak dla żartu,żeby Ci humor poprawić.

Elvis, to Ty tak nie żartuj, bo spadłem z krzesła... :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #55 dnia: 02.10.2015, 13:34 »
Ja napisałem o zasobach wód, charakterystyce terenu, wg Rybala nie ma tam tylu wód  co u Nas, ponadto są tam góry, jakieś zbiorniki retencyjne no i presja pewnie nie taka sama jak u Nas. Jak widzisz we wpisach wcześniej u nas obrabia się na szybko komercję, a tam się wszystkiego pilnuję.


Mentalność powiadasz podobna Czechów do Nas - to dlaczego oni nie chcą wędkarza z Polski na wodach, dlaczego "bezczelnie" w naszym rozumowaniu potrafią sprawdzić ubranie, plecak, bagażnik w aucie Polaka jak tam łowi ryby?

Niemcy mają duży land w większości nizinny - wody, rzeki, jeziora, środowisko podobne do naszych- stąd pewnie porównywałbym nas do  Niemców w analizie porównawczej.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 733
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #56 dnia: 02.10.2015, 14:34 »
Grendziu - sprawdź jakie miejsca zajmują Niemcy w spławiku i gruncie a jakie Czesi. Zauważysz pewną właściwość - Czesi stali się potęgą - świetnie łowią spławikiem, z gruntu, karpiują jak ta lala, muszkarze z nich też pierwszego sortu. Ilość wód nie idzie w parze jakoś z rozwojem wędkarstwa, co?

Właśnie Czechy są świetnym przykładem, ponieważ presja wędkarska jest taka jak w Polsce, może ciut mniejsza... Ale jeżeli mamy wzruszać ramionami i twierdzić, że u nas się nie da, a oni mają lepiej bo mają inną mentalność, to coś chyba jest nie tak, nie uważasz?  :D

Widać jak drut, że w Polsce nie egzekwuje się przestrzegania przepisów! Jeżeli jednak mamy się poddawać i twierdzić 'po co nam kolejny organ?' - to ja absolutnie się z tym nie zgadzam. Właśnie taką mentalność polskiego wędkarza trzeba zmieniać - metodą bata i marchewki. Nie stosuje się ani jednego ani drugiego w wystarczającej formie. Brakuje uświadamiania (w przypadku włodarzy PZW jest to 'uczył Marcin Marcina') - plakatów, maili, artykułów, zniżek za C&R itp. - czyli marchewki, jak również częstych kontroli i wysokich kar, w przypadku naruszeń regulaminu lub prawa - a to już jest bat. Czesi mają i jedno i drugie, wędkowanie zaś do tanich nie należy ( co jest niby dziwne, bo jeżeli Rybal uważa, że wód u nich mało, to powinno być właśnie tanio).
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 555
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #57 dnia: 02.10.2015, 14:49 »
Aż sobie mapy w guglu odpaliłem. Jakoś mało wód to ja u nich nie widzę...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #58 dnia: 02.10.2015, 14:58 »
Mi PZW kojarzy się trochę ze "Spółdzielniami Mieszkaniowymi" (niefunkcjonalny relikt przeszłość), wpłacasz pieniądze a nie widać na co ani dlaczego bo w nieruchomości się nic nie zmieniło (i tak latami). Tu jest podobnie płacisz ale nie wiesz na co ani dlaczego.

Trochę inaczej ma się sprawa jak ktoś prywatnie lub klubowo zarządza wodą. Każdy wie na co idą pieniadze i tam raczej ryb nie brakuje.(porównałbym to do Wspólnoty Mieszkaniowej ;) jak już przy takich porównaniach jestem).

Tak jak ktoś tu już napisał brakuje decentralizacji PZW. Wydaje mi się że osoby zasiadające we władzach PZW nie mają złej woli, ale porostu organizacja i forma zarządzania jest przestarzała i nieefektywna. I dopóki sami decydenci tego niezrozumieją i nie zaczną reform w PZW to się nic tu nie zmieni chociażbyśmy stanęli na głowie :P 

Grendziu

  • Gość
Odp: Organizacja wędkarstwa w innych krajach - przykład brytyjski
« Odpowiedź #59 dnia: 02.10.2015, 15:05 »
Luk ja Ciebie podziwiam za te wiarę w ludzi, że ich da się zmienić, ja może za bardzo przesiąknąłem już Polską aby patrzeć na bandyctwo nad wodą, że da się je jednak ogarnąć. Dla mnie"wędkarz" (zabierający wszystko a jest ich w większości) i kłusownik to zakała nie mniejsza niż kormoran czy nieetyczny rybak i tyle.

Cyt. z dzisiaj od wędkarza: "Darek ja już nie muszę jeździć na ryby w tym roku, starczy mi na całą zimę, bo dwie zamrażarki są pełne" - ja tego nie wymyślam na poczekaniu, nie jestem mitomanem.

 RZGW, IRŚ, PZW , naukowcy oni wiedzą o co "kaman" pewnie nie mniej niż my, to co piszemy w tych wątkach to jest bardzo budujące i pouczające, ale większość z nich także wie że idzie nowe i za chwilę dojdzie do przełomów. Oni będą bronić swoich stanowisk do samego końca niestety, mimo, że nie zawsze się z tym zgodzą. Ci ludzie mają tam prace, stołki - mają oświadczyć wszem i wobec jest źle, bardzo źle - skatujcie nas zróbcie lepiej? Pytanie czy nowe będzie lepsze? Większość z nich się boi nowego przecież, a i nowe tak przyjdzie prędzej czy później i wzajemne przyklaskiwania się skończą.

No i na koniec zauważ, że sam wielokrotnie namawiałem do działania właśnie.