Czeski jest dobry na jeziora na duże ryby, przy łowieniu na duże przynęty np. leszczy. Jakbym się nastawiał wyłącznie na płocie, to bym go już nie używał. W mojej skromnej ocenie słabo nadaje się on też na komercje (tam gdzie się stosuje C&R) przy połowie np. karpi, karasi, czyli ryb, które wiele razy były łapane, a które potrafią bardzo szybko wypluć przynętę, z chwilą gdy poczują jakikolwiek opór. Poza tym takie umiejscowienie obciążenia spowoduje spore ryzyko obcierek o ołów. A jak duża ryba go poczuje "na własnej skórze", to zwiewa jak najdalej od tego miejsca i zostaje nam przez jakiś czas łowienie kilówek
Włosi i Węgrzy specjalizują się w łowieniu karpiszonów na odległościówki i nikt tam nie używa systemu czeskiego. Zasadniczo to Górek chyba jako jedyny wypromował go poza Czechami
Kiedyś, dawno temu byłem zarejestrowany na włoskim forum poświęconemu odległościówce i widziałem jak Włosi "rozkminiali" czeski zestaw Konopaska mocno mu się dziwiąc. Oni przy tym komercyjnym łowieniu to często łowią na naprawdę potężne spławiki i wówczas w zestawach najwięcej obciążenia ma być przy spławiku, a jak najmniej przy haczyku
Z drugiej strony wszystko zależy od pogody, warunków nad wodą, wielkości zbiornika i ... osobistych preferencji, bo w każdym kraju inaczej się łowi i każdy ma też inne upodobania jeżeli chodzi o slider. Jak się popatrzy na najlepszych na świecie to każdy inaczej łowi, więc trzeba po prostu popróbować różnych sposobów i samemu ocenić czy jest dobry, czy nie