Dzisiaj byłem znowu.
Zawsze jak czuję się niepewnie, chowam telefon do woreczka foliowego.
Ostatnio jak to zrobiłem, to wpadłem
Dzisiaj jednak nie był czas kąpieli.
Lód już lichy bardzo. Padało przez większość dnia. Wieczorem dość intensywnie, więc nieprzyjemnie się łowiło.
Złowiłem 3 małe okoniki. Największy miał może ze 14 cm.
Zwiedziłem 3 różne miejsca na 30-hektarowym zbiorniku, które wydawały mi się atrakcyjne i pomyślałem, że obławiając je, będę miał duże szanse namierzyć rybę.
Gdybym w drodze powrotnej nie spotkał Zdzicha, który od 40 r.ż. jest na górniczej emeryturze i jest nad wodą codziennie, kłusując przy tym na bażanty, sarny, no i oczywiście zimą na szczupaki, to pomyślałbym, że ryba po prostu nie bierze. Zdzichu pokazał mi jednak 3 okonie po 35 cm złowione w jeszcze innym miejscu, którego akurat nie odwiedziłem.
Tak to jest z tymi rybami