Zawsze chcesz że by Twoje było na wierzchu,dobrze piszesz kilkanaście lat temu.Przypinasz łatki na każdym możliwym kroku często przedstawiając rzeczywistość w krzywym zwierciadle.Na poziomach kół jest inaczej niż zza wody to wygłąda,ale skąd masz to wiedzieć.Wiele razy pisałem że wszystko się zmienia Pzw też,starzy odchodzą przychodzą młodzi.Łowię 40 lat i widzę wielkie różnice,ale patrzę na nie i je widzę.To nie personalna wycieczka ,ale moje zdanie znasz w sprawie Pzw.
Użyłem czasu przeszłego i miałem na myśli ileś lat wstecz. Ale jak chcesz, to obejrzyj film Lucia z zawodów koła Sazan dwudniowych w 2013 roku bodajże, zobaczysz jak się traktuje ryby w nowoczesny sposób. W upał wywala się je z czarnego wiadra po zważeniu do wody,niczym pomyje.
PZW nie uczyło szacunku do ryb, mnie i moich znajomych nie nauczyło przynajmniej. Trzymanie ryb w siatce podczas upału, na płytkiej wodzie to bestialstwo dla mnie - dość powszechna praktyka w Polsce. To wcale nie znaczy, że każdy w PZW jest taki, znów bierzesz wszystko do siebie. Mentalność polskiego wędkarza, to w dużej mierze zasługa PZW właśnie, taka jest prawda. Takie gazety jak WMH lub WŚ pokazują całkiem inny obraz wędkarstwa.
To bardzo złożony problem, gdyż to właśnie PZW powinno uczyć szacunku do ryb, oni powinni kształtować tę świadomość w wędkarzach. Niestety sterty śmieci, sposób zachowywania się nad wodą wskazuje, że albo tego nie robią, albo im to nie wychodzi. Teraz czasy się zmieniają i nadchodzi 'nowe' - jednak wcale nie znaczy to, że PZW to prekursor dbania o ryby. Jasne, że są koła i ludzie gdzie jest inaczej i można je stawiać za wzór, powinno się to robić.
Haki z zadziorem jak w harpunach, łowienie szczupaków na żywca z czekaniem po ileś minut aż 'odjedzie', płytkie siatki w których ryby zdychają w pozbawionej tlenu nagrzanej wodzie - i tak dalej i dalej. Staszek, ryb w Polsce nie szanowano dawniej, teraz dopiero się zaczyna to robić.
Co do łatek - to ktoś musi to robić
Dziadki z ZG muszą czuć, że ktoś się im bacznie przygląda, że ktoś coś od nich wymaga. Ja nie mam zamiarów śpiewać hymnów pochwalnych pod adresem PZW jako organizacji, stylu w jakim zarządzają wodami (nie mylić z ludźmi, bo wielu z nich robi świetną robotę), bo wystarczy zobaczyć co zrobiono z polskimi wodami... Rybostan po polsku rozgrabiono.
Staszek widzisz zmiany nad wodami? A jak tam wyniki, z roku na rok coraz lepsze? No właśnie... Ciekawe jak wypadła by ocena PZW na podstawie zasobności wody. I tak mieszkasz we Wrocławiu, ciekawe jakby była to Warszawa... Zmiany muszą być, ale są zbyt powolne. PZW i tak robi pewne rzeczy bo musi (ZG), ale to wcale nie znaczy, że chce się zmieniać...
U mnie w kole w Farnham, gospodarzącym na kilkudziesięciu różnych zbiornikach, aby łowić szczupaki lub karpie, musisz przejść kurs, trzeba dostać pieczątkę aby móc łowić te ryby. Dlaczego? Po prostu oni chcą być pewni, że sobie poradzisz ze szczupakiem lub wielkim karpiem. I nie chodzi tu to aby nauczyć wędkarza jak złowić, ale o to, aby pokazać, co zrobić i jak montować zestawy, aby nie stała się jej krzywda i aby ona przeżyła.
W Polsce powinno się kłaść nacisk na edukację, zwłaszcza na uczenie szacunku dla ryb. Jak dla mnie to podstawa aby wędkarz dbał, o ichtiofaunę, o środowisko. Nie wydarza się to w wystarczającym stopniu niestety. Widać to zwłaszcza nad wodami...