Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 255716 razy)

elvis77

  • Gość
U mnie nie ma opcji. Jest tylko PZW, komercje lub "nieużytki" przetrzebione wszelkimi sposobami znanymi ludzkości.
Dokładnie. Nie ma alternatywy dla Pzw.
Cytując klasyka:
"Nie chcem,ale muszem".

Kotwic

  • Gość
Ale dlaczego więc Kotwic w pełni popiera działania PZW
Kotwic prosi o cytaty jego słów lub przeprosiny za durne insynuacje. ;D

Cytuj
Niestety brakuje u nas tego. NIK skontrolował mazurskie gospodarstwa rybackie wykazując masę nieprawidłowości. Brakuje kontroli tej instytucji w PZW i nad wodami w Polsce. Bo jak na razie ryb ubywa, coraz więcej wprowadza się gatunków obcych, kosztem rodzimych, których los jest obojętny.
No dosłownie jak katarynka, pisze się i tłumaczy a kataryniarz dalej swoją melodię uskutecznia.
Ech Luk, przyjmij czasem argumenty opozycji, a nie narzucaj jedynego, słusznego punktu widzenia i czytania.
Jak wiesz, nie piszę personalnie do kogokolwiek (poza specyficznymi przypadkami), wdaję się w polemikę z argumentami lub brakiem tychże argumentów. :)

Obecnie w Polsce aby sobie normalnie połowić, MUSISZ należeć do PZW.
Nie zgodzę się z tym.
Przynależność do PZW jest wygodna, bo wiele wód jest we władaniu tego związku. Po drugie koszty wędkowania na wodach PZW są znacznie niższe (nawet z dopłatami) niż koszty zakupu zezwoleń u innych użytkowników rybackich.

Zupełnie dużo wód w Polsce użytkowanych jest przez Gospodarstwa Rybackie lub prywatnych użytkowników rybackich.
Zgodzę się, że rozmieszczenie wód w Polsce jest niesymetryczne i są regiony gdzie ktoś ma monopol, a są też takie, gdzie jest do wyboru kilkadziesiąt różnego typu licencji połowowych.
Z tego powodu, nie można sugerować, że konieczna jest przynależność do PZW lub, że 99% wędkarzy należy do tego związku.

Odrębną sprawą jest kilkadziesiąt tysięcy zbiorników nieprzepływowych, w których panują jeszcze inne zasady gospodarki i połowu.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Macie rację i pojechałem z tym 99%. Ale w mazowieckim tak to wygląda. Nie należysz do PZW, zostają ci komercje...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Grendziu

  • Gość
Jędrula fajnie mam, bo mam dziś wujka "google" no i uwielbiam czasem jeździć w nieznane, a to trwa ponad 30 lat, nie słucham przede wszystkim narzekających wędkarzy, staram się wyciągnąć coś pozytywnego z wód, dana woda musi mnie strasznie zniechęcić do siebie abym odpuścił.

I jak tutaj znowu nie zgodzić się z Kotwicem.

Elvis:
cyt: "...szukajcie a znajdziecie..." Ewangelia Św Łukasza :)

edit: Mosteque - nie szkodzi, ale fajnie jest zauważyć, że nie zawsze tak jest źle jak się przyjęło i  się powtarza :beer:

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Jędrula fajnie mam, bo mam dziś wujka "google" no i uwielbiam czasem jeździć w nieznane, a to trwa ponad 30 lat, nie słucham przede wszystkim narzekających wędkarzy, staram się wyciągnąć coś pozytywnego z wód, dana woda musi mnie strasznie zniechęcić do siebie abym odpuścił.

I jak tutaj znowu nie zgodzić się z Kotwicem.

Elvis:
cyt: "...szukajcie a znajdziecie..." Ewangelia Św Łukasza :)


edit: Mosteque - nie szkodzi, ale fajnie jest zauważyć, że nie zawsze tak jest źle jak się przyjęło i  się powtarza :beer:



heheh , no tak ale trzeba mieć czas na takie szukanie . Zresztą w moim zasięgu ( ok 25 km ) mam chyba ze 30 jezior a w środku płynie Odra . Nie trzeba mi szukać , wszystko pod nosem tylko ryb brakuje :( Ale jakoś trzeba sobie radzić  :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Ale dlaczego więc Kotwic w pełni popiera działania PZW
Kotwic prosi o cytaty jego słów lub przeprosiny za durne insynuacje. ;D

Kotwic, ja się Ciebie nie czepiam, więc spokojnie... :) Nie chce mi się tutaj cytować, ale nie podzieliłeś akurat mojej opinii o tym, że kierownictwo PZW jest kiepskie i ciągną oni w złą stronę. Możesz jak już zacytować siebie, że pisałeś coś innego i do krytyki się przyłączyłeś ;)

Kotwic, co do NIKu, to chodziło mi o kontrole poszczególnych rybaków vel użytkowników rybackich. Dla chętnych strona 18 raportu - tam się zaczyna (wałkujmy raz jeszcze):
https://www.nik.gov.pl/plik/id,6414,vp,8183.pdf

Jasne, ze będę powtarzał pewne rzeczy jak katarynka. Ja zapytać mogę Ciebie o to, czy wierzysz, że zarybienia przeprowadzane zgodnie z operatem na wodach PZW, były i są robione rzetelnie? Czy ilość ryb na 'papierze' jest taka jak ta co trafia do wody? Bo to jest jeden z punktów gdzie wyraźnie się różnimy chyba... Większość wędkarzy na tym forum uważa, że ryb jest mało w wodach państwowych, zgadza się z poglądem, że ich ilość wciąż maleje. Jest to wręcz sytuacja alarmowa. Za brak ryb odpowiadają między innymi zbyt małe zarybienia  - więc na podstawie wielu faktów, relacji, i świadomości jak można oszukiwać w prosty sposób - zakładam, że skoro NIK wykazał uchybienia w raporcie o 'Mazurach' - to tutaj miałby pełne ręce roboty również.

I teraz rzecz bardzo ważna. Używasz często dziwnych wypowiedzi  -ale teraz chciałbym abyś wnikliwie odpowiedział na powyższe pytania. Bo trochę robisz ze mnie nawiedzonego przeciwnika 'słusznego i dobrego porządku', człowieka co mąci i knuje, chce wędkarskiej hegemonii kosztem przyrody.
Jakoś jednak nie potrafisz odpowiedzieć lub nie chcesz, dlaczego rozgrabiono rybostan polskich wód, lub może bardziej - dlaczego do tego dopuszczono. Jeżeli jeszcze z PZW ( jego kierownictwa) robić mamy bohaterów i strażników porządku - to już jest grubo :D

Ja staram się wyciągnąć wnioski na podstawie sytuacji zastanej, jeżeli uważasz je za błędne, chętnie poznam jakie są Twoje. I bez żadnej kłótni - po prostu nie kumam pewnych rzeczy. Zrozumiałem że: z jednej strony winny jest wędkarz, ale PZW jest OK (największa sprzeczność). Złap i wypuść jest złe lub niekorzystne, ale fundacja Ratuj Ryby ma patronat IRŚ, czyli takowe propaguje. Zarybianie karpiem i łowiska karpiowe są złe, ale zarybianie karasiem srebrzystym, który rozmnaża się w naszych wodach i wypiera gatunki rodzime jest OK. Kormorany są złe, ale duże szczupaki które przetrzebiłyby drobnicę też są złe (dużo drobnicy=dużo kormoranów). Wędkarze chcą łowić duże ryby - to jest złe... Łowisko Rybieniec zarybione i pełne ryb, z 200 dużymi karpiami, opiekunem, który zapobiega śmierci naturalnej tej wody jest złe, zaś jałowe  i puste, zarastające i nieużytkowane jest cacy, bo to 'woda płynąca'.

Jeżeli wyjaśnimy sobie pewne rzeczy, to będzie nam łatwiej. Bo ja nie rozumiem Twojego podejścia lub podejścia IRŚ. Wyczuwam jak mocno w tym wszystkim bronisz rybaków i usprawiedliwiasz ich działalność zabieranie ryb, czemu ja wcale nie zaprzeczam,  jednak nie do końca dotyczy to naszych tutaj dyskusji. Może zbyt pochopnie uważasz, że chcemy rozwalić PZW i wprowadzić anarchię, zarybiać wszystko karpiem łowić na maksa, walić tony zanęt do wód - stąd takie 'ostrzegawcze' wpisy?

Jeżeli napiszesz jakie jest Twoje stanowisko i jak Ty to widzisz, to może będzie nam łatwiej. I jeszcze raz - to nie jest żadna wycieczka personalna, tylko chęć zrozumienia Twojego stanowiska :beg:. Bo jeżeli jesteś na NIE odnośnie moich 70-80% wypowiedzi w kilku wątkach, to jednocześnie zaprzeczasz sam sobie.  Może taka szersza wypowiedź  przełamie ogólne 'lody'?  :D

Lucjan

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Jeżeli istniałyby metody na sprawdzenie jakości łowisk, lub okazywaloby się, że PZW nie oddaje rejestrów - powinna pójść za tym kara po której na Twardej buty spadły by prezesowi z nóg. Po takim czymś zaraz zapanowałby porządek. Tak samo powinno być z rybakami, z okręgami PZW. Jeżeli istnialaby komórka rządowa, powiedzmy 10 osób, które jeżdżą po Polsce i kontrolują wlepiając mandaty, reagując na donosy o przekrętach i nadużyciach - zaraz by się poprawiło. Bo w Polsce trzeba bata, sama marchewka nie działa niestety. Tak właśnie ograniczono polską korupcję, wprowadzając CBA. Dzięki tym gościom wałków jest kilka, kilkanascie razy mniej, ludzie na stanowiskach nie robią już tego co dawniej, nie ma 'baronów SLD' ktorzy byli niczym na włościach jakiś magnat.
Podam przykład. Zarybienia zgodne z operatem. Przyjezdża komisja i sprawdza zgodność z 'papierem'. Nie ma tylu ryb? Okręg płaci karę za niewypełnianie umowy dzierżawnej, nie ma gadania i tłumaczenia. Winny zaraz by się znalazł, wielu prezesów poleciałoby za szwindle, na taczkach wywieźliby ich sami wędkarze, ci co tyrają w swoich kołach.

Ochrona środowiska jest sprawą priorytetową, szkoda, że nie w Polsce. Ja bym tutaj domagał się aby wlaśnie tego prawa przestrzegano.

Gwoli ścisłości.
W umowie z RZGW na użytkowanie obwodu rybackiego są wpisane obowiązki użytkownika. Jednym z nich jest obowiązek informowaniu organu o planowanym zarybieniu na 2 tyg przed terminem (sic! kuriozum), miejscu zaryb, gatunkiem i sortymentem etc. Przyjeżdża urzędnik z aparatem, robi zdjęcia, sprawdza papiery, nawet liczy wylęg. Więc po co kolejny organ? Niestety większość użytkowników zarybiania podobnymi gatunki w mniej więcej w tym samym czasie (np wylęg szczupaka). Mamy kumulację a na obszar RZGW 2 -3 inspektorów. To niestety niejedyny organ ds rybactwa w naszym kraju. Może zatrudnić kolejnych albo stworzyć kolejny organ?
Teoretycznie kolejny organ do kontrolowania kontroli mógłby przynieść efekty pod warunkiem, że kontrola odbywa się w np. mleczarni, paszarni, fabryce gwoździ.  Wjeżdża surowieć, a wyjeżdża produkt w ściśle określonych proporcjach.  W rolnictwie i możemy oszacować zakresy spodziewanych plonów lub efektywność hodowli zwierząt.  W przypadku zarządzania wodami płynącymi robi się dużo trudniej, gdyż liczba czynników wpływających na stan ichtiofauny skacze niemal w nieskończoność. Czy sam fakt istnienia zbiornika wodnego jest wystarczającym warunkiem do rozkwitu bujnego życia w nim?   To tak, jakby ktoś chciał karać za niskie  plony ryżu na stadionie narodowym. Pierwszą przeszkodą w zrozumieniu tego jest myślenie liniowe: woda=ryby, nie ma ryb=rybacy (PZW, IRS), dużo ryb=duże zarybienia itp. Zależności te przebiegają mniej więcej tak ;): https://www.google.com/search?q=Networks+of+Interacting+Species&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMI-ODCm7ujyAIVhboaCh3JAA-A&biw=1600&bih=775

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Gwoli ścisłości.
W umowie z RZGW na użytkowanie obwodu rybackiego są wpisane obowiązki użytkownika. Jednym z nich jest obowiązek informowaniu organu o planowanym zarybieniu na 2 tyg przed terminem (sic! kuriozum), miejscu zaryb, gatunkiem i sortymentem etc. Przyjeżdża urzędnik z aparatem, robi zdjęcia, sprawdza papiery, nawet liczy wylęg. Więc po co kolejny organ? Niestety większość użytkowników zarybiania podobnymi gatunki w mniej więcej w tym samym czasie (np wylęg szczupaka). Mamy kumulację a na obszar RZGW 2 -3 inspektorów. To niestety niejedyny organ ds rybactwa w naszym kraju. Może zatrudnić kolejnych albo stworzyć kolejny organ?
Teoretycznie kolejny organ do kontrolowania kontroli mógłby przynieść efekty pod warunkiem, że kontrola odbywa się w np. mleczarni, paszarni, fabryce gwoździ.  Wjeżdża surowieć, a wyjeżdża produkt w ściśle określonych proporcjach.  W rolnictwie i możemy oszacować zakresy spodziewanych plonów lub efektywność hodowli zwierząt.  W przypadku zarządzania wodami płynącymi robi się dużo trudniej, gdyż liczba czynników wpływających na stan ichtiofauny skacze niemal w nieskończoność. Czy sam fakt istnienia zbiornika wodnego jest wystarczającym warunkiem do rozkwitu bujnego życia w nim?   To tak, jakby ktoś chciał karać za niskie  plony ryżu na stadionie narodowym. Pierwszą przeszkodą w zrozumieniu tego jest myślenie liniowe: woda=ryby, nie ma ryb=rybacy (PZW, IRS), dużo ryb=duże zarybienia itp. Zależności te przebiegają mniej więcej tak ;): https://www.google.com/search?q=Networks+of+Interacting+Species&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMI-ODCm7ujyAIVhboaCh3JAA-A&biw=1600&bih=775


Ja tam uważam, że kontroli jest stanowczo zbyt mało. Ale może inaczej postawić pytanie inaczej, zamiast 'po co kolejny organ?' może 'jak zrobić tak aby użytkownik wywiązywał się rzetelnie ze swoich obowiązków?' Można zakładać uczciwość i rzetelność rybaków i okręgów PZW, jednak jak to jest w rzeczywistości? Skoro wędkarz oszukuje, rybak też, to dlaczego nagle prezes koła/okręgu/ktoś odpowiedzialny za zarybienia ma być na wskroś uczciwy? To może po co było CBA? Przecież była policja, CBŚ, prokuratura, wolne media. Po co był kolejny organ? :D
 
Rybal, to nie chodzi o ryż na stadionie narodowym. Bo ja mogę zapytać jak to jest, że dawniej były ryby a teraz ich nie ma?  Skoro Kanał Ulgi w Opolu był rybny a teraz nie jest, to ja pytam dlaczego?

Wcale nie chodzi tutaj o wytykanie, że za brak ryb w jeziorze odpowiedzialny jest IRŚ :D  Prosta i króciutka piłeczka - czemu w Czechach jest tak a u nas tak? Wykresy liniowe wykresami liniowymi, ale Polska to nie Czechy z jakiegoś powodu. O ile można zwalać winę na kormorany, wędkarzy , strefy beztlenowe i tak dalej, to jednak Czesi potrafią zrobić coś więcej niż Polacy. Dlaczego? Czy można uznać polski system za lepszy skoro mamy o wiele gorsze wody? Raczej nie!

A co do IRŚ, to można też zapytać - 'Panowie, a da się zrobić aby w Polsce było jak w Czechach'? :D
Lucjan

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Mnie Czechy też fascynują ;) 
1.Piwo
2.Ilość wód  - kilka małych rzek i sztucznych zbiorników a największe jezioro ma 18 ha
3. Dwie szkoły średnie rybackie, studia rybackie, Instytut Rybacki, a rybacy są służbą mundurową ...uff.
Może w tym tkwi sekret.
(Nie wiem tylko ilu wędkarzy mają obecnie.)

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Hmmmmmmm, od lat czytam różne dyskusje na temat PZW, fora, blogi typu http://rybanaga.blogspot.com w którym to ustawa sobie a PZW i gminy sobie i dochodzę do wniosku bardzo smutnego.

Tam, gdzie jakaś duża grupa ludzi (niech będzie te 630 tyś) samoistnie, z własnej nieprzymuszonej woli, wpłaca na jedno konto bankowe, co roku, kwotę dającą w uproszczeniu 100 milionów złotych nieopodatkowanych VAT-em!!! i dodatkowo dzieje się to w Polsce...bez głośnego wołania o paragon, to wybaczcie, ale ryb w tych wodach nie przybędzie przez wiele lat jeszcze, i tego jestem-niestety-pewien.

A bardzo dziwne jest to że niektórzy nie widzą, nie dostrzegają, że ktoś ich zwyczajnie okrada. A dzieje się tak, bo pewnie nie potrafią właściwie ocenić proporcji, i to nie jest też pewnie wina tych osób, bo jak ocenić coś właściwie, jak nie ma się punktu odniesienia. A punkty odniesienia przecież są, chciałbym podać ten który znam: Holandia: Vispass na cały rok, 45 Euro na cały kraj-i trzeba się bardzo postarać by złowić w tych ogólnodostępnych wodach małe płoteczki, krąpiki i mikroleszczyki, bo normą są leszcze do 5kg, liny do 3kg, a karpie,  amury,  szczupaki już bez komentarza nawet.

Smutne jest w Polsce także to że takie tuzy, tacy doświadczeni życiowo i wędkarsko ludzie, tacy mistrzowie jak Pan Edmund Gutkiewicz, potrafią, mając już swoje wnuki, powiedzieć publicznie w jednym z wywiadów czy też spotkań z wędkarzami że (cytuję z pamięci, nie będzie to zatem 100% cytat ale można sięgnąć do źródła na youtube): "tak, wiem że w Polsce jest mało ryb a w takiej Francji czy Belgii czy Holandii jest ich dużo ale tam ryby są wypuszczane wielokrotnie przez co ukłute i bardzo trudno jest je złapać" to ja już nawet nie potrafię się z tego śmiać.

Grendziu

  • Gość
Chyba kiedyś to już też było poruszane, że nasze wody nie mogą być porównywalne z Czechami tylko np. jak już z Niemcami - no ale tutaj nikt nie chcę porównań, bo tam od razu pałką rybę w łeb i po zawodach :P
 
A czy się da, no nie da się i tyle, a przed chwilą odpisałem swoją odp w  tym wątku http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2271.msg58449#new

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Mnie Czechy też fascynują ;) 
1.Piwo
2.Ilość wód  - kilka małych rzek i sztucznych zbiorników a największe jezioro ma 18 ha
3. Dwie szkoły średnie rybackie, studia rybackie, Instytut Rybacki, a rybacy są służbą mundurową ...uff.
Może w tym tkwi sekret.
(Nie wiem tylko ilu wędkarzy mają obecnie.)

Na mapach widać, że mają wody, wiele zbiorników ma ponad 100 ha (zerknijcie na okręg Treboń chociażby). Tym bardziej zresztą dziwne, że jest tyle ryb, skoro się je też zabiera. Zaludnienie podobne jak w Polsce...

Ale czy mam rozumieć, że Twoja odpowiedź brzmi: NIE WIEM?   :D  (bez uszczypliwości)
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Rybal, chyba sam podałeś tu link, z którego wynika, że w Czechach jest CZTERECH rybaków.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Może w tym tkwi sekret

To faktycznie fascynujące - wszak w świetle opublikowanych ustaleń docenta Wołosa i magistra inżyniera Czerwińskiego "w Czechach rybactwo uprawiane jest na tak małą skalę, że praktycznie nie ma żadnego znaczenia", a rybaków jest dokładnie czterech, choć pewnie zmieściłoby się więcej, bo sam Zbiornik Lipnowski ma 48,70 km². Skoro na jednego czeskiego rybaka przypada 0.75 rybackiej instytucji edukacyjnej, są to niechybnie najstaranniej wyedukowani rybacy we wszechświecie ;)

P. S. Czy Pan Rybal (po uzgodnieniu poglądów z magistrem inżynierem Czerwińskim w kwestii stanu czeskiej branży rybackiej) mógłby nam podrzucić namiar na brytyjski sklep/dział rybny, w którym można nabyć świeżutkie leszcze, liny, karasie, płocie, jelce, klenie, brzany, okonie lub szczupaki odławiane z tamtejszych rzek, kanałów i jezior przez 1200 zawodowych rybaków śródlądowych? Bo przecież chyba Brytyjczycy nie eksportują całości owego urobku do mazurskich smażalni? ;D

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Ja właśnie uważam, że te ryby powinny być dostępne w mazurskich smażalniach, a NIE powinny w hipermarketach i wszędzie, gdzie ktoś ma ladę chłodniczą. Między innymi dlatego wody nie wyrabiają.
To ma być dobro regionu przyciągające turystę.
Krwawy Michał

Purple Life Matters