Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 255622 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Maciek, ja myślę, że jest pewna metoda aby tym co biorą wszystko wytłumaczyć, że warto zachować umiar i dbać. Jeżeli ryb będzie więcej i będą się rozmnażać, to i oni przestrzegając regulaminów będą mogli więcej zabrać.  Metoda małych kroków może zadziałać, zwłaszcza jeżeli dołoży się edukację. Przynajmniej warto próbować - lepiej zrobić cokolwiek próbując niż nic.

Ja na to patrzę zupełnie inaczej skoro płacimy za dane dobro a w tym wypadku to pozwolenie na połów ryb w wodach PZW to moim zdaniem ta zapłata uprawnia nas do łowienia ryb a nie opowieści o nich Panowie .
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.
Tak samo należy podejść do PZW - my członkowie nie jesteśmy od poprawiania , od wymyślania , od sugerowania - skoro wszystkie nasze pomysły nie podobają się są głupie nie prowadzą do niczego bo spowodują spadek i tak mały osób opłacających - to po co to robić .....
Dlatego uważam że trzeba czekać raz aby to towarzystwo odeszło sobie z władz PZW
lub przyjęło inny to myślenia
lub ludzie drastycznie odcieli ich od pieniędzy - poprzez nie płacenie za składki.....

Tylko drastyczne podejście do tematu i rzeczywistość rynkowa wymusi jakie kolwiek zmiany !!!!
No chyba że będziemy opłacani przez lobby któremu będzie zależało aby widać było ruch w temacie ( jakieś pikiety , manifestacje - bo co nam pozostaje ???) - weźmy przykład zielonych
Maciek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Tak jak Maciek pisze , w pewnym sensie powinna być to usługa . Tak jak już pisałem o Holandii , kupuje w kiosku zezwolenie , regulamin i idę łowić . W Niemczech , jest sporo kół i wcale niemałe ceny za wędkowanie (500 E sezon ) , ryby jest dużo a do tego , min w Bawarii należy wszystkie/wymiarowe/niechronione itp zabijać . Ważną rzeczą są godziny do odrobienia , należy przepracować 12 godzin na rzecz koła albo zapłacić trochę eurasów - taki nasz czyn społeczny . Są też tam rybacy , na takich gospodarstwach też można łowić , jest taniej ale ryb mniej .
Wracając do tematu PZW , zawsze byłem za upadkiem tego molocha . Niestety , gołym okiem widać , że nie tędy droga aczkolwiek wybawieniem z tej sytuacji byłaby realna konkurencja dla PZW , wtedy władze musiałby ruszyć zadki i zacząć wychodzić naprzeciw wędkarzom i całej tej sytuacji .

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Są też tam rybacy , na takich gospodarstwach też można łowić , jest taniej ale ryb mniej .
Hmm... :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Masz rację Maciek, też ostatnio stwierdziłem, że płacąc składki wędkarz ma prawo czegoś oczekiwać. Zwłaszcza, jeżeli duża ich część opłaca pewne 'stołki'. Nawet jezeli składki są niskie, nie znaczy to, że należy akceptować puste wody. Powinno się na pewno więcej zarybiać, jednocześnie odpowiednio ustalając limity połowowe. Na pewno jest to do zrobienia. Trzeba oczywiście przebrnąć przez operat...

Ale tutaj jest ciekawa rzecz. Jeżeli tak robiłyby wszystkie koła PZW praktycznie, to dla państwa byłaby to informacja, że zasoby ichtiofauny zostały naruszone, same zaś założenia, procedury operatu błędne. Byc może ktoś ruszyłby sprawdzać co się wydarza. No ale tutaj Kotwic i Rybal mocno osadzili nas w miejscu - bo oni uważają, że ryby są - i tak zapewne twierdzą inni ichtiolodzy.
Pytanie wtedy brzmi - kto ma rację? ;D Bo ichtiolodzy zazwyczaj nie łowią ryb i nie rozumieją wędkarzy, sami zaś nie określają 'rybności' łowisk poprzez łowienie ryb wędką. Zdecydowana większość wędkarzy powie, że ryb jest coraz mniej. NA pewno nie stały się one nagle przebiegłe i wiedzące jak unikać zestawó, naprawdę jest ich mniej.

Tutaj można więc zrobić coś na rzecz kampanii, która mogłaby nosić jakieś hasło - np. 'Więcej ryb w naszych wodach'. I możnaby apelować o większe zarybienia połączone ze zmniejszeniem limitów wagowych i ilościowych, do samych wędkarzy zaś można docierać poprzez petycje, Facebooka, zachęcając ich do poparcia czegoś takiego. W zamierzeniu nie chodzi o wrzucenie dwa razy większej ilości karpia, tylko o rozsądne zwiększenie zarybień kilkoma gatunkami, połączone z ochroną większych osobników.
Lucjan

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Tak sobie czytam i czytam tą dyskusję...wiele słów, analiz, no i niby już wiemy co i jak ale... ja w dalszym ciągu widzę burzę w szklance wody.
W związku z tym opowiem Wam bajkę. Pewnego pięknego poranka, siedziałem sobie na nad brzegiem uroczego, naturalnego jeziora, zarządzanego przez lokalną gminę (własność samorządowa to własność publiczna) i w tym że to jeziorze, co 15m, wybudowany był przepiękny pomost, a do każdego z nich przykręcona była mała, gustowna tabliczka, że to pomost prywatny, takiego to a takiego wędkarza. Tym zacnym jegomościom chciałbym zadedykować, że własność publiczna, zatem samorządowa także to np. lokalne drogi prowadzące do ich wspaniałych domostw. I teraz, niech ostatkiem swoich tęgich umysłów, wyobrażą sobie jak by to było gdyby postawić im, w osi takiej drogi, zwodzony mostek z napisem własność prywatna...Ale bajka miała być nie o tym.

No to sobie siedzę, patrzę w karmazyn antenki spławika, słońce ogrzewa skapany w zieleni obszar... :-) Po pewnej chwili, obok mnie, rozkłada swoje podpórki i wędki, zacny, starszy dżentelmen. Nawiązuje się miła, niewymuszona rozmowa, narzekamy sobie dyskretnie, że ryby nie biorą, że za gorąco, starszy, doświadczony Pan w końcu stwierdza że przeniesie się na inne łowisko, bo on tutaj nie złowi żadnej konkretnej sztuki, a przydałoby się coś na patelnię, a szczególnie lubi karpie...Tak niby od niechcenia, trochę chytrze, ale nie natarczywie, z niewinnym uśmiechem podpytuję, czy nie bardziej opłacalnie byłoby dla niego gdyby za tą całą kasę, którą poświecił na opłacenie zezwoleń, dojazd na łowisko, zanęty, przynęty itd. nie poszedł by do supermarketu i w wielkiej promocji, nie zakupiłby takiej ilości karpi, że naładowałby zamrażarkę po brzegi?

Oj nie, szybko zaprzecza ów wędkarz, to nie tak, bo ryba złowiona własnoręcznie zupełnie inaczej smakuje, lepiej. Już chciałem protestować, że ryba to ryba...ale pomyślałem sobie, że grzyby samodzielnie zbierane w lesie też smakują lepiej, niż te kupione w sklepie, czy przy drodze...bo samemu się je pozbierało, z wielką frajdą zresztą. Hmmmm, no to klops pomyślałem, trudno dyskutować z takim to argumentem, bo prawdziwym. Wędkarz, jak wcześniej zapowiedział, zwinął manatki i oddalił się, zostawiając mnie w stanie totalnego chaosu w głowie...

Słońce chyliło się ku zachodowi, ogrzewając ostatnimi promieniami taflę jeziora, ptaki obniżyły swoje trele, a ja zaczynałem powoli pakować swoje rzeczy gdy nagle mnie olśniło...

Poprawę naszego rybostanu osiągniemy zaczynając od...zmiany we wszystkich polskich książkach kucharskich i w przepisie na Karpia po żydowsku zamiast: Weź i spraw dwa kilo karpia umieścimy: Weź dwa kilo karpia z hodowli...bo ten z naturalnej wody, gdzie są wędkarze, ma zbyt dużo...ołowiu...Dobranoc

Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
U nas brakuje edukacji i wychowania. Ludzie myślą, że jak wezmą wszystko co złowią to nic się nie stanie. Są limity, ale nikt nigdy nie wytłumaczył dlaczego takie są. Przydała by się kampania społeczna. Idealnym przykładem jest jazda po pijaku. Kiedyś to nie było aż tak bardzo krytykowane. Teraz dzięki nagłośnieniu problemu i pokazanie do czego to prowadzi coraz mniej osób prowadzi pod wpływem.

Kolejną sprawą są śmieci. Za każdym razem jak jestem uzbieram worek śmieci. Ludzie zachowują się tragicznie nad wodą ;(

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Macie absolutną rację. Wierzę w powolna zmianę - właśnie edukacja wiele tutaj da, zmin nie da sie raczej przeprowadzić w rok. Te prawne są raczej trudne do realizacji, zaś te w umysłach jeszcze cięższe. Ale się da. Pamiętam jak spotkałem w Zaborze, na wodach tamtejszego koła kilku karpiarzy, z którymi uciałem sobie pogawędkę. O dziwo mówili o konieczności wypuszczania ryb, o zmianach. Średnia wieku 50-55 lat, i naprawdę ciekawe poglądy, odmienne od typowego wyjazdu po mięso.

A czy ryba złowiona smakuje lepiej? Ja bym tutaj mówił o sile perswazji raczej. Ciekawe ilu znawców rozpoznałoby leszcza ze sklepu i leszcza złowionego własnoręcznie, jezeli podany byłby na talerzu. Z karpiem to samo - chociaz ten zowiony samemu zalatuje mocniej mułem :D 

Może jeżeli karp byłby dostępny cały czas w marketach, to wędkarze uzależnieni od rybiego mięsa wybrali by opcję kupowania go? Bo skoro kilo zanęty kosztuje tyle, do tego inne 'dodatki' - to bardziej opłaca się kupić świeżą rybę, niz wydawać kasę na prąd do zamrażarki, masę zanęt i przynęt. Tutaj nie ma wcale takiego rachunku ekonomicznego, często jest to po prostu natura ludzka, każąca zabrać, nie dać innym (czyli wypuścić). Im szersze horyzonty wędkujących, tym więcej ryb będzie pływać w polskich wodach ;D
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
U nas brakuje edukacji i wychowania. Ludzie myślą, że jak wezmą wszystko co złowią to nic się nie stanie. Są limity, ale nikt nigdy nie wytłumaczył dlaczego takie są. Przydała by się kampania społeczna. Idealnym przykładem jest jazda po pijaku. Kiedyś to nie było aż tak bardzo krytykowane. Teraz dzięki nagłośnieniu problemu i pokazanie do czego to prowadzi coraz mniej osób prowadzi pod wpływem.

Kolejną sprawą są śmieci. Za każdym razem jak jestem uzbieram worek śmieci. Ludzie zachowują się tragicznie nad wodą ;(

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Moim zdaniem w naszym społeczeństwie takie akcje są bezsensowne - odpowiedźcie sobie sami  polecam statystyki ilu pijanych kierowców łapano po takich akcjach społecznych - odpowiem mnóstwo nie przynosiły one pożądanych  efektów
dopiero drakońska odpowiedzialność karna spowodowała poprawę sytuacji zaznaczam poprawę nie wyeliminowane - także takie kampanie społeczne
raz nabiją kasy robiących takie kampanie
dwa do tematu w praktyce nic nie wniosą ot może poczucie czystego sumienia dla tworzących... takową kampanie.....

Poprawa prawa w stosunku do regulaminów połowu - egzekwowanie prawa - skuteczność egzekwowania zasądzonych wyroków - to recepta na poprawę sytuacji

Inaczej my Słowianie damy sobie ze wszystkim radę ........
Maciek

Grendziu

  • Gość

.
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.


Słaby ten przykład, a czy my podjeżdżając nad wodę gdziekolwiek płacimy za to aby na nią popatrzeć, chodząc, brodząc... Zabieramy z Kasprowego część skały, jakieś sole mineralne uzdrawiające, czy też polujemy tam na ptaki?

elvis77

  • Gość

.
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.


Słaby ten przykład, a czy my podjeżdżając nad wodę gdziekolwiek płacimy za to aby na nią popatrzeć, chodząc, brodząc... Zabieramy z Kasprowego część skały, jakieś sole mineralne uzdrawiające, czy też polujemy tam na ptaki?
Mnie się też wydaje,że ten przykład jest nie najlepszy,bo podejrzewam,że na remont z biletów nie idzie nawet złotówka. Budżet państwa lub gminy wykłada kasę. Jednak rozumiem co autor miał na myśli.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Panowie to moje zdanie w temacie - pisałem jeszcze 500 stron zapiszemy i tak się nic nie zmieni......
ot Polska rzeczywistość
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder

.
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.


Słaby ten przykład, a czy my podjeżdżając nad wodę gdziekolwiek płacimy za to aby na nią popatrzeć, chodząc, brodząc... Zabieramy z Kasprowego część skały, jakieś sole mineralne uzdrawiające, czy też polujemy tam na ptaki?

Są różne dobra za jakie płacimy i w jakiej formie z tego dobra czerpiemy przyjemność - swoim postem sam sobie odpowiedziałeś z jakiego dobra co czerpiemy
kolejka - widoki etc....
PZW- łowienie ryb
i po temacie z mojej strony.....
Maciek

Grendziu

  • Gość
mjmaciek a po 5000 stron to niejedni z Nas doktoraty będą mieli :beer:

Bez urazy, też zrozumiałem przekaz jakby co :beer: :beer: :beer: :flowers:

Działać, działać, działać a będzie lepiej :-[

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

.
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.


Słaby ten przykład, a czy my podjeżdżając nad wodę gdziekolwiek płacimy za to aby na nią popatrzeć, chodząc, brodząc... Zabieramy z Kasprowego część skały, jakieś sole mineralne uzdrawiające, czy też polujemy tam na ptaki?

A czy skały odrastają, przystępując do tarła co rok?  :D
Lucjan

Grendziu

  • Gość

.
Prosty przykład kupując bilet na kolejkę na kasprowy wierch - to czy zastanawiacie się czy trzeba wymienić linę naprężającą , zreperować gondole - nie wsiadacie jedziecie jak wam się nie podoba nie płacicie i nie jedziecie.


Słaby ten przykład, a czy my podjeżdżając nad wodę gdziekolwiek płacimy za to aby na nią popatrzeć, chodząc, brodząc... Zabieramy z Kasprowego część skały, jakieś sole mineralne uzdrawiające, czy też polujemy tam na ptaki?

A czy skały odrastają, przystępując do tarła co rok?  :D

Z tego co kojarzę to rybki mają coraz trudniej z tym odrastaniem w naturalnym środowisku typu jezioro, człowiek zabija i zabiera miejsca do rozmnażania, plus presja wędkarska, rybacka, jakieś dziwne nadludzkie słowa za tym idą: eutrofizacja, wpływ biogenów na wodę itd.- głowa nie ogarnia 8)